niedziela, 31 marca 2013

Wielkanooooc ^^

Nie mam żadnej jednorazówki ani nic na te święta… no jakoś myśleć nie umiem i nic mi do głowy nie wpadło. Ale jak na normalną osobę chociaż złoże wam życzenia w formie rymowanki która pewnie mi nie wyszła i w ogóle się nie rymuje. Tak moja kreatywność sięga dna… Zaraz pewnie goście przyjadą wiec się streszczam. Chce jednak przypomnieć że albo jutro, albo w wtorek, zależy jak się wyrobie z tym wszystkim, będzie nowy rozdział! :D
Bez kombinowania jedziemy z moimi własnymi, oryginalnymi i mało ambitnymi życzeniami! 

Możecie zaprzeczać, a co mi tam,
życzę wam smacznego jajka!

Nie lubię jajek, zależy jakich,

życzę wam słodziutkiej gwiazdki.

To nie święta? Zapomniałam,

życzę wam Świętego Mikołaja!

Co ja piszę? Przepraszam was,

idzie królik wpier*olić nam! D:

Dałam gwiazdkę w przekleństwie,

byłam u spowiedzi świętej.

Dlatego i wam życzę dziś,

spełnienia marzeń twoich i ich.

Albo wiem co zrobię,

taki genialny pomysł powiem!

Wpiszcie w komentarzach co byście chcieli,

wtedy ja w przyszłości spróbuje to spełnić.

Wiem genialne, nie musicie mówić,

dlatego piszcie co wam leży na duszy.

Razem z Mikołajem, i tym królikiem w krzakach,

dostarczymy dużego czekoladowego jaja.

Może pójdzie w cycki, a raczej w biodra,

więc do dzieła, Mikołaj czeka!

Życzenia banalne, wiem o tym dobrze,

dlatego wpadłam na ten pomysł.

Nie chce życzyć to co już macie,

chyba ze rozumu bo to zawsze się przydaje.

Wasze marzenia wylejcie w komentarzu,

a ja z królikiem wypijemy po browarku.

Zapomniałam o najważniejszym!,

zanim pójdziecie lepić z śniegu zająca,

włączcie piosenkę Kendalla i Carlosa,

oczywiście Jamesa i Logana też posłuchajcie,

a święta spędzicie jak w bajce. 


 Wiec hoł hoł hoł życzę wesołych Wielkanocnych świąt :* 

czwartek, 28 marca 2013

Część 61

Siemacie! To chyba najgorszy rozdział jaki napisałam... nawet nie zaprzeczajcie ja wiem lepiej xD Miał być wczoraj wieczorem ale sił nie miałam już... pisałam go ledwo widząc klawiaturę xD Taka zmęczona dawno nie byłam, dlatego dodaje to teraz! Zaraz będę musiała sprzątać wiec ani nic dopisać nie mogę ani zmienić... i'm sorry! Następna część nie będzie za ciekawa... no muszę ją napisać ale mówię z góry że ileś tam osób mnie znienawidzi... też was kocham xD
Zapraszam na tą masakryczna część xD


Obudziło mnie ciche mruczenie Pati. Otworzyłem oczy i zobaczyłem brunetkę wtuloną we mnie, wyglądała tak słodko że aż szkoda było jej budzić. Cicho wstałem i jeszcze raz spojrzałem na dziewczynę, wyciągnąłem komórkę i zrobiłem jej zdjęcie które wrzuciłem na Twittera z podpisem „pierwsza noc z skarbem”. Uśmiechnąłem się promiennie i wyszedłem z pokoju zrobić jej śniadanie.
- Co taki w skowronkach? – zapytał James kiedy wszedłem do kuchni.
- A nic, nic – chwyciłem za patelnie.
- Robisz mi śniadanie – zaśmiał się grzywacz.
- Chyba śnisz, może sam się ruszysz i zrobisz śniadanie dziewczynie? – podniosłem cwano brew.
- Wole jej nie otruć – dodał. Nagle w kuchni pojawił się zaspany Kendall który otworzył lodówkę, wyjął sok i zaczął pić prosto z butelki drapiąc się po tyłku xD
- Nie przeszkadzamy? – zaśmialiśmy się.
- Jestem tak niewyspany ze mi się nic nie chce – ziewnął blondyn i usiadł przy stole.
- Co ty zrobiłeś w nocy z Pati?! – krzyknęła Vai wbiegając do kuchni.
- Co ty tak wcześnie tutaj robisz? – zapytał zdziwiony James.
- Nie zmieniać tematu… wygląda jakby coś ją zgwałciło – wybuchła śmiechem Vai pokazując chłopakom zdjęcie na laptopie.
- No słodko wyszła – uśmiechnąłem się szeroko. Ciekawy jestem czy odmieniło jej się i będzie chciała ze miną spać.

*Z punktu widzenia Kendalla*

Zaspany kierowałem się w stronę pokoju, przez tą burze prawie zasnąć nie mogłem… do tego ta sprawa z pająkiem co mnie dobiła. Przeszedłem obok pokoju Carlosa jednak się wróciłem i wszedłem do środka gdzie zobaczyłem Pati która się już podnosiła.
- Oooo śpiąca królewna nie śpi? – zaśmiałem się stojąc w drzwiach.
- Wyspałam się… szok – uśmiechnęła się leciutko.
- Widziałem… pół świata widziało – wyszczerzyłem się kiedy zobaczyłem jej minę.
- O czym do mnie mówisz? – podniosła brew zdziwiona.
- Jesteś dla mnie jak siostra wiec posłuchaj – usiadłem koło niej – masz moją komórkę, wejdź na twittera – podałem jej urządzenie. Chwyciła za komórkę i weszła na mój profil.
- I co dalej? – popatrzała na mnie.
- Teraz ładnie wchodzisz na profil Carlosa i ostatni post – kiwnąłem głową i wstałem. Dziewczyna zrobiła to co powiedziałem i nagle usłyszałem krzyk. Myślałem ze ogłuchnę.
- Ale to… to ja… on… wraaau! – warknęła i wybiegła z pokoju kierując się do swojego. Wole nie wiedzieć co ma zamiar zrobić wiec wyszedłem nadal kierując się przed siebie.
- Logan wstawaj – usłyszałem Karolinę w pokoju Logana, z ciekawości otworzyłem drzwi i zajrzałem.
- Co robicie? – zapytałem rozbawiony.
- Cześć Kendall, próbuje go obudzić – wskazała na śpiącego Logana.
- Niby po co? – stanęła koło mnie wściekła Vai z założonymi rękami.
- Ktoś do niego dzwonił, jakiś producent i chce z nim gadać – szepnęła.
- Pokaże jak to się robi – uśmiechnęła się Vai podchodzą do łóżka – PALI SIĘ!!! – krzyknęła mu do ucha. Logan spadł i zaczął krzyczeć wystraszony, a my… padaliśmy z śmiechu. 
- Jak wstałeś to idź pogadaj z producentem – zaśmiała się czerwona.
- Vai jesteś okropna – chwycił się za głowę Logan – dzięki Karolina – uśmiechną się i wyszedł. Niebieska spojrzała zła na niego, widać że strasznie zazdrosna jest.
- Nie ma za co! – pomachała Karolina z uśmiechem. 
- Początek dnia a tu wariują – powiedziałem ziewając i wszedłem do swojego pokoju. Może wreszcie będzie cisza i spokój… taaaa chciałbym. Nagle usłyszałem warczenie, wyjrzałem z pokoju i zobaczyłem Pati z… Suzi. Przerobioną Suzi, co ona robi?!
- Gdzie ten debil co wrzuca moje foty do netu… - pokiwała siekierą brunetka.
- Stój Pati! – podbiegłem do niej – będziesz tego żałować
- Taaa jasne – kiwnęła głowa i zeszła na dół. Ciekawie nie będzie. 

 *Z punktu widzenia Lili*

Siedziałam na kanapie w salonie pijąc sok i oglądając telewizje, miną mnie Logan gadający przez telefon, widziałam Carlosa gotującego i Jamsa który coś do niego gadał. Oczywiście na górze też wariowali bo ciężko było ich nie usłyszeć.
- Cześć Lili – usiadła koło mnie Sylwia uśmiechnięta.
- Wstałaś już? – podniosłam zdziwiona brew.
- Obudzili mnie i stwierdziłam że nie uda mi się zasnąć w tym hałasie – rozłożyła się na kanapie – do tego James specjalnie macał mnie po brzuchu zimnymi rękami
- Powiedziałabym ze wiem jak to jest ale nie wiem – wystawiłam jej język.
- Pati stój! On to usunie! – usłyszałam krzyk Kendalla. Nagle do salonu weszła Pati z siekierą oraz Kendall próbujący ją zatrzymać.
- Gdzie jest Carlos – warknęła poważnie dziewczyna.
- Kochanie… wstałaś? – spojrzał wystraszony na siekierę – co się stało?
- Moje zdjęcie… co tam robi – pomachała Suzi.
- Tak ślicznie wyglądałaś, musiałem je wstawić – uśmiechną się.
- No to ma przechlapane, Pati nienawidzi jak ktoś jej zdjęcia robi – zaśmiałam się patrząc na nich.
- Carlos usuń to zdjęcie – szepnął Kendall trzymając za rękę Pati.
- Nigdy – zaśmiał się Latynos. Wtedy Pati wkurzona zaczęła za nim biegać po całym domu a ten idiota śmiał się. Nie rozumiem ich i nie mam zamiaru próbować zrozumieć.
- Zamorduje cię! – krzyknęła brunetka nadal go goniąc.
- Też cie kocham! – przeskoczył przez stół Carlos.
- Ja ciebie nienawidzę! – wpatrywała się w niego Pati. 
Carlos wyciągnął komórkę i zrobił jej następne zdjęcie.
- I podpis „Zaraz zginę” – wystukał coś w klawiaturę. Z ciekawości zajrzałam w komórkę i zobaczyłam to zdjęcie, zaczęłam śmiać się jak nigdy.
- Ja się nie wtrącam – usiadł koło mnie i Sylwii, Kendall – mam ich dość
- Teraz przegiąłeś! – Pati wkurzona znowu zaczęła go gonić. To jest komedia…

*3 godziny później*

- Masz jakieś 3? – zapytałam Kendalla kiedy graliśmy w karty przy stole. Co śmieszniejsze Pati nadal goniła Carlosa siekierą wokół stołu.
- Nieee – pokiwał głową blondyn.
- W ogóle to w co my gramy? – zapytała Karolina patrząc na nas.
- Nawet nie wiem – odłożyłam karty. Usłyszeliśmy nagle trzask drzwi i do salony weszła wkurzona Sylwia a za nią James.
- Ale dlaczego znowu się złościsz?! – rozłożył ręce grzywacz. Wszyscy zdziwieni spojrzeli na nich.
- Wiesz czemu! Idź sobie do tej laski co cie podrywała! – wskazała na drzwi.
- Ale ona mi się nie podoba! – jęknął James.
- Taaa jasne… inaczej nie dałbyś jej się podrywać! Chciałeś aby ona na ciebie leciała co?! – założyła rękę na rękę czerwona.
- Ubzdurałaś sobie coś…
- Jesteś głupi! Robisz to wszystko specjalnie abym była zazdrosna pewnie! Może lepiej powiedz ze nie chcesz ze mną być!
- Nigdy czegoś takiego nie powiedziałem! Ja cie kocham!
- Cisza! – warknęłam wstając – uspokójcie się!
- Nie! – założyli rękę na rękę i odwrócili się do siebie tyłem.
- Jak się nie zaczniecie całować to zabiorę Suzi i wam przyjebie – przymrużyłam oczy. Tamci wystraszeni spojrzeli na mnie, zaczęli się do siebie zbliżać i całować… no i nagle świat przestał istnieć.
- Miło mi straszyć na moja siekierę – przewróciła oczami Pati.
- Wy też się uspokójcie wreszcie… - jęknęłam patrząc na nich.
- Dobra znudziło mi się to – położyła Suzi na szafce – kocham cię ^^
- Ja ciebie też – uśmiechną się Latynos i ci też zaczęli się całować.
- Tak dziwnie się poczułam… - szepnęła Karolina śmiejąc się.
- Idziemy na pizze? – zapytał Kendall.
- Wołaj Logana i Vai… uciekamy stąd – kiwnęła głową i wyszliśmy z domu zostawiając tych wariatów.

piątek, 22 marca 2013

Część 60

Widzicie która to część?! Już 60! xD Witam was w ten piękny, cudny, wiosenny dzień... czuć wiosnę z każdej strony i jest tak ciepło ze ubieram bikini i idę na plażę xD Dobra... pogoda nie jest najlepsza ale za to w tym roku na Wielkanoc będę mieć choinkę ^^
Nie mam żadnego nagrania... czemu? Nie byłam coś w stanie nagrywać przez jedną rzecz... taaak nie lubię sie chwalić ale to zrobię bo jestem wredna xD Dokładnie 20 marca... (dzień szczęścia Potężnego Patitka) stało się coś niesamowitego. Siedziałam sobie spokojnie i tam na TT pisałam posty aby glosować na BTR w KCA. Tak nagle patrzę a tam to:

Jakbyście widzieli moją reakcje to byście padli z śmiechu. Zaczęłam krzyczeć, płakać, krzyczeć, padłam na podłogę i trzęsłam się chyba z godzinę xD Nie spodziewałam się i powiem Logan... jesteś kochany ^^
Teraz tak na poważnie, nie spodziewałam się tego... już dawno straciłam wiarę że coś takiego się stanie, że zauważą mnie i będę happy. Moim zdaniem nie zasłużyłam na to... jest wiele innych fanek które tak się starają, a ja to zwykła osoba. Życzę każdej fance coś takiego... bo to najlepsze uczucie i każda bardziej na to zasługuje niż ja.

Jeszcze sprawa tego że wiele na TT pisało do mnie ze dzięki mnie Logan zauważył Polskę... no i ryczałam jak nigdy bo tak jakoś dziwnie sie poczułam. Marze od zawsze aby oni nas zauważyli, przyjechali, dali koncert. Będę o to walczyć nawet jeśli wiem ze na koncert nie pojadę (rodzice >.<) ale trzeba się wspierać i zrobię wszystko.
Takie sobie litanie na początek zaczynam rozdział ^^


Skierowałam się prosto do mojego pokoju rozglądając się, dziwnie tutaj jak nie ma moich przedmiotów.
- Ty co taka spięta? – zapytała Lili wchodząc do pokoju.
- Szkoda gadać – machnęłam ręką.
- Było słychać… - kiwnęła głową Karolina i mnie przytuliła.
- Dobrze wiecie co ja robię przez sen… wole spać sama i nie słyszeć później co odwalam – przewróciłam oczami.
- Co ty gwałcisz przez sen? – wyjrzała przez drzwi Vai.
- Chyba ciebie – zaśmiała się Sylwia wchodzą do środka. Usiadły się wszystkie na łóżku tak że ja nie miałam miejsca, została mi podłoga. Usiadłam się opierając o ścianę i spojrzałam na dziewczyny.
- Więc opowiedz o swoim problemie – złożyła ręce Sylwia.
- Ty o rozum się modlisz? – podniosła brew niebieska.
- Dla Ciebie nawet Bóg nie pomoże – wystawiła jej język.
- Mam po prostu tak że lunatykuje. Kiedyś patrzałam na Karolinę, miałam otwarte oczy ale ja tego nie pamiętam. No i gadam, śpiewam czy jęczę w czasie snu – wzruszyłam ramionami.
- Jęczysz? ^^ - zaśmiały się dziewczyny. Spojrzałam zła w ich kierunku mówiąc cicho pod nosem.
- Nie lubię jak ktoś mnie maca w nocy bo lubię się rozpychać i cały problem – dodałam.
- Nie chcesz mieć takiego misia przy sobie – uśmiechnęła się Karolina.
- Co by cię tulił… - zanuciła Sylwia.
- I prawdopodobnie kochał – dodała Lili.
- Wiem do czego zmierzacie wiec won z mojego pokoju bo zaraz idę… - zaczęłam kiedy nagle nad moim łóżkiem zauważyłam pająka. Momentalnie zaczęłam krzyczeć i wybiegłam z pokoju. Najbardziej na świecie boje się pająków i nie zmienię zdania, one są straszne! Zbiegłam na dół, wybiegłam na ogród gdzie schowałam się pod stołem trzymając szczypce do grilla.
- Pati co ty wyprawiasz?! – krzyknęła Sylwia wychylając się przez okno.
- Nie widzisz że się chowam! – warknęłam oglądając się dookoła. No i co z tego że było już ciemno…
- Wystraszyłaś się nas? – koło niej stanęła Lili – jest duszno jakby miała być burza
- Burza?! – gwałtownie wstałam i uderzyłam głową w stół – ała… - pomasowałam się w głowę i wyszłam – nie mów o burzy bo jeszcze będzie… a tego już nie przeżyje…
- Już spokojnie – dodała Lili z śmiechem.
- Dlaczego masz szczypce i chowałaś się pod stołem? – oparła się o ścianę Sylwia.
- Nad łóżkiem jest pająk! – wskazałam na nie, dziewczyny się odwróciły i wybuchły śmiechem. Taaaa dziękuje za to ze kogoś rozbawiłam.
*Z punktu widzenia Lili*
Pati wystraszyła chyba najmniejszego pająka jakiego widziałam w życiu. Prawie go widać nie było a ta spaliłaby dom aby go zabić. Logan i James siłą przynieśli ją do pokoju, nie licząc tego że chłopacy oberwali od niej kilkanaście razy… przeżyją to.
- Proszę jak nie chce tu być – szepnęła Pati próbując uciec.
- Co to za zebranie ? – zapytał Kendall stojąc w drzwiach.
- Będziemy zabijać pająka – uśmiechnęłam się.
- Pa-pajkąka? – szepnął przełykając ślinę – aaaaaaaaaaaaa!!! – zaczął krzyczeć i uciekł. Następny co panicznie boi się biednych, małych pajączków.
- Jemu daliście uciec! Ja chce żyć – rozryczała się brunetka która w powietrzu była trzymana przez Jamsa który zwijał się z bólu i Logana który miał już sine oko.
- Nie denerwuj już nas – szepnął Logan.
- Daliście się pobić dziewczynie… gratuluje – zaczęłam klaskać z śmiechem.
- Pati patrz, zaraz go nie będzie – uśmiechnęła się Sylwia, zabrała klapek do ręki i weszła na łóżko.
- Nie zabijaj go! Zaopiekuje się nim – krzyknęła Karolina.
- Lepiej nie bo jeszcze Kendall i Pati się wyprowadzą – czerwona przewróciła oczami i walnęła pająka który spadł na jej łóżko… i gdzieś uciekł – i po pająku...
- On jest gdzieś w łóżku – wskazała na nią Pati i cofnęła się – nie wejdę tam!
- Nie zgwałci cie przecież! – krzyknęła wkurzona Vai.
- A jaką mam pewność co?! – przymrużyła oczy brunetka.
- Może taką że nie ma czym – zaśmiała się Karolina.
- Wiedzieliście ze ludzie jedzą pająki przez sen… wchodzą do buzi i wtedy – zaczęłam kiedy Pati zrobiła wielkie oczy i uciekła z krzykiem – i uciekła xD
- Dobra ja jej nie szukam idę spać – kiwnął głową James i ledwo poszedł do swojego pokoju.
- Pójdę z tobą bo zaraz głowa mi odpadnie – przewróciła oczami Sylwia i poszła za lalusiem.
- Logan może chcesz lodu na to oko? – spojrzała na Logana Karolina.
- Przydałoby się – wzruszył ramionami.
- To chodź zrobię ci opatrunek – zaśmiała się czerwona i wyciągnęła Logana z pokoju.
- Wooow Karolina zajmuje się ludźmi – wybuchłam śmiechem i spojrzałam na Vai która z złości się gotowała – żyjesz?
- Tak, tak – szybko się opanowała – Karolina ma chłopaka?
- Nie – pokręciłam głową a dziewczyna zaczęła warczeć – ale ty masz chłopaka racja?
- Racja! – klasnęła w ręce – Lili zmieniasz życie dzięki! – krzyknęła i wybiegła z pokoju.
- Miło mi? – szepnęłam do siebie i zaczęłam kierować się do gościnnego kiedy z łazienki usłyszałam krzyki, to był chyba Kendall i Pati – pod prysznicem też są pająki! – zapukałam w drzwi i cofnęłam się kawałek. Nagle z środka wyszła ta dwójka próbująca gdzieś się ukryć. Nie ma to jak znać słabości innych i to wykorzystywać.
*Z punktu widzenia Pati*
- Dobra Pati… jesteś odważna i dasz radę spać, zasnąć, położyć się… przecież nie okażesz słabość i nie pójdziesz spać do Carlosa przez – przełknęłam głośno ślinę – …pająka – mówiłam do siebie kiedy położyłam się do łóżka i próbowałam zasnąć. Jest ta 1:00 ale wcześniej nie dałabym rady się położyć, musiałam wypryskać łóżko perfumami aby zabić go… nie wiem od czego giną te małe diabły! Nagle usłyszałam grzmot… otworzyłam oczy i zobaczyłam ogromną błyskawice za oknem. Szybko schowałam się pod kołdrą modląc się o przeżycie… to najgorszy dzień w życiu!
- Nic mi się nie stanie – usłyszałam grzmot i zaczęłam się trząść – wolałabym aby mnie jakieś duchy czy demony nawiedziły – znowu usłyszałam grzmot – mamoooo… - pisnęłam i wtuliłam się w poduszkę. 
Przez jakiś czas był spokój do póki za oknem nie pojawiła się taka mocna błyskawica że całe niebo było białe, do tego grzmot jakby burza była nad nami. Krzyknęłam i zerwałam się z łóżka biegnąc do pokoju Carlosa, nie mam zamiaru spać sama! Otworzyłam drzwi i rzuciłam się na łóżko tuląc się do niego, trzęsąc jak głupia.
- Pati co ty tu robisz? – szepnął zaspany chłopak.
- Pająki, burza, wszystko! Idzie koniec świata boje się sama spać – uspokoiłam się trochę i wtuliłam w niego. Bardziej się boje ze znowu nagadam jakieś głupoty przez sen ale nie wiem czy dam radę zasnąć przez tą burzę. Jak burza się skończy to spróbuje jakoś udowodnić że nie nadaje się do spania z kimś… może wtedy Carlos nie będzie chciał ze mną spać. Tak wiem, to jest chamskie.
*Z punktu widzenia Carlosa*
Udało mi się usnąć w tą burzę jednak obudziło mnie zimno. Otworzyłem oczy i zobaczyłem ze w ogóle nie mam kołdry, była ona przy ścianę, tam gdzie Pati. Próbowałem ją zabrać a ona uderzyła mnie w nos.
- Spadaj zboczeńcu… jestem super potężna – szepnęła dziewczyna tuląc się bardziej do kołdry, prawdopodobnie mówiła przez sen. Położyłem się znowu, na szczęście udało mi się zdobyć trochę kołdry jednak dziewczyna zaczęła chrapać i kopać. Nie wiedziałem że ktoś może tak wariować przez sen xD Z śmiechem chciałem ją przytulić a ona… zepchnęła mnie z łóżka. Chyba jednak miała racje że nie wyjdzie spanie razem, najwidoczniej będziemy musieli jakoś żyć bez siebie. Wstałem i zabrałem swoją poduszkę, najwyżej będę spać na kanapie w salonie, jednak spojrzałem jeszcze raz na Pati. Nie poddam się tak łatwo… o nie ma tak ze mną. Udało mi się jakoś dostać do łóżka, mocno ją przytuliłem tak aby miała się ciężko ruszyć i pocałowałem w głowę.
- Nie dasz mi spokoju nie? – szepnęła brunetka otwierając oczy.
- Nie ma tak.. – uśmiechnąłem się leciutko.
- To dobranoc  – pocałowała mnie w nos i wtulona we mnie zasnęliśmy.

niedziela, 17 marca 2013

Część 59

Dodaje tak dzień po dniu bo jest weekend! Teraz będę miała rekolekcje i trochę wolności od szkoły... ja chce święta i chłopaków w strojach króliczków *O* Mam filmik dla was który wysłałam do chłopaków... ciekawe czy go zobaczą xD Jest strasznie dziwny ale męczyłam się nad nim: 
Ciesze sie że podobały wam się filmiki które wczoraj dodałam... dzisiaj mam coś innego xD Ten pierwszy jest o postaciach które są na blogu... no gadałam wtedy z Lili. A ten drugi już sama prowadzę i odpowiadam na pytania:

*Z punktu widzenia Kendalla*
Siedzieliśmy już od godziny w domu i czekaliśmy na Pati. Jej rodzice trochę się zdziwili na nasz widok, no i bardziej na to że wraca na pieszo bo na autobus się spóźniła. Nagle usłyszeliśmy hałas i warczenie dziewczyny. Wszyscy spojrzeli się na drzwi a przez nie weszła Pati cała poszarpana i wkurzona.
- Coś cię zgwałciło? – zapytała Vai ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Ha ha ha bardzo śmieszne wiesz – rzuciła w nią szpilką – jakiś głupi pies mnie zaatakował!
- I masz teraz wściekliznę! – zaśmiał się James który oberwał z drugiej szpilki.
- Taaaa zasłużyliście sobie – pokręciła głową Sylwia patrząc na nich jak leżeli na podłodze.
- Kochanie mówiłem abyś jechała z nami – szepną Carlos i chciał ją chwycić za rękę.
- A ty nawet się do mnie nie zbliżaj… jesteś najgorszy, naj wredniejszy i w ogóle mam ochotę cię uderzyć przez to wszystko! – zaczęła krzyczeć a Carlos ją pocałował.
- Wszystkie dziewczyny tak wariują na koniec miesiąca? – zapytałem.
- Wiesz… - Sylwia spojrzała na kalendarz – dostała okres bo ma zaznaczone w kalendarzu
- No i wszystko jasne – zaśmiał się Logan leząc na łóżku.
- Uspokoisz się wreszcie? – zapytał się Carlos odrywając się od niej.
- Jak mogłeś mnie tak zostawić? – szepnęła smutna.
- Opowiedzieć ci młoda całą historie – usiadła się na podłodze Vai masując się po głowie – ale nie rzucaj już korkami!
- Mhm – kiwnęła głową i usiadła na łóżku.
- Byliśmy w trasie i na prawdę nie mieliśmy Internetu ani dostępu z światem – zaczęła Vai.
- Okazało się że odwołali ostatnie 3 występy ponieważ mieli żałobę narodową przez jakiś straszny wypadek – dodała Sylwia.
- Stwierdziliśmy że skoro kończymy trasę wtedy kiedy ty szkołę to zrobimy ci niespodziankę i przyjedziemy do ciebie – powiedziałem patrząc na nią.
- Zatrzymaliśmy się w hotelu i dodaliśmy zdjęcia z trasy jednak usunęliśmy je ponieważ wiedzieliśmy że robimy ci przykrość… - również usiadł się James.
- Nie chcieliśmy aby tak wyszło ze zostaniesz sama – wzruszył ramionami Logan.
- Naprawdę? – spojrzała na nas Pati.
- Uwierz mi ze to prawda, zabierz bagaże i jedziemy do LA – uśmiechnął się Carlos i leciutko ją objął.
- Pomyliło ci się coś? – podniosła brew wstając – ja wyjeżdżam dopiero później ponieważ jakby powiedzieć… mam własne plany. Nawet jeśli byliście w trasie jakoś nie wierze aby na całym świecie nie było Internetu przez jakiś czas… zamiast mi powiedzieć normalnie że macie mnie dość to nie wymyślajcie sobie historyjek – przewróciła oczami i wyszła z pokoju.
- My nie kłamiemy! – krzyknęła Sylwia.
- Do zobaczenia w LA idę nacieszyć się jeszcze moją Polską – odpowiedziała Pati i usłyszeliśmy tylko trzask drzwi.
- Idziemy za nią – machnął ręką Carlos.
- Przecież ona jest wkurzona… - jękną Logan.
- Nie jest zła, ona się tylko z nami bawi… ja to wiem – kiwnął głową Latynos i pognaliśmy na dół. Jestem ciekawy co ona wymyśli jeszcze.
*Z punktu widzenia Sylwii*
Chodzimy w ukryciu za Pati już z 15 min. Zrobiła spacer po okolicy i radosna witała się z każdym kogo napotkała.
- Pójdziemy na lody? – oparła się o mnie Vai.
- Nie teraz Vai – przewróciłam oczami kiedy siedzieliśmy wszyscy w krzakach.
- Ale tu jest nudnoooo – zanuciła coraz bardziej się na mnie pchając.
- Nie duś mojej dziewczyny – warknął James.
- Uważaj bo jeszcze ją zgwałcę – wystawiła mu język.
- Gorzej niż z dziećmi – zaśmiał się Kendall.
- Gdzie z tymi łapami idioto! Ja cie mam na oku… - rzucał się Carlos kiedy patrzał jak Pati wita się z jakimiś chłopakami.
- Następne zazdrosne dziecko – dodał Logan z śmiechem.
- Łukasz!!! – usłyszałam krzyk brunetki. Zdziwiona stanęłam koło Carlosa który prawie by się spalił z zazdrości, i spojrzałam na tą scenę. Pati przytuliła się do jakiegoś chłopaka.
- Grrrr… - zawarczał Carlos który już miał tam pójść.
- Stój, stój – zatrzymał go Kendall – ona nic z nim nie robi!
- Przyszłam się pożegnać bo wyjeżdżam jutro – wzruszyła ramionami dziewczyna.
- Będę tęsknić za sąsiadką – zaśmiał się chłopak.
- Widzisz zazdrośniku oni się tylko żegnają – uderzyłam go w głowę.
- Carlosowi coś wytłumaczyć to jest cud – kiwnął głową Logan.
- Tutaj jest trochę za cicho… - odwróciłam się i zobaczyłam że Vai wypluwa ziemie z ust a James liście. Zakryłam ręką usta i zaczęłam się śmiać.
- To on/ona! – wskazali na siebie źli.
- Ehem, ehem… - stanęła koło nas Pati z założonymi rękami.
- Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina – zaczęliśmy śpiewać nie wiedząc co zrobić.
- Wiecie że jesteście idiotami? – podniosła brew.
- Tak wiemy – spojrzałam w podłogę.
- I to strasznymi idiotami – dodali James z Vai.
- Ale za to was kocham – zrobiła minę szczeniaczka i przytuliła się do nas – możemy jechać do LA
- Serio?! – popatrzał na nią Carlos – serio, serio?! – uśmiechną się szeroko – ale najpierw zniszczę kilka osób które się do ciebie przystawiały…
- Romeo idziemy – chwyciła go Vai za ucho i pociągnęła za sobą. Dobrze że wszystko wróciło do normy i możemy wrócić spokojnie do Los Angeles. Jeszcze z nami mają na 10 dni lecieć Lili i Karolina które strasznie polubiłam. Vai mi o nich opowiadała ale jeszcze nie miałam wcześniej okazji ich poznać.
*Z punktu widzenia Pati*
- Oto wasz nowy dom – otworzyłam szeroko drzwi wchodząc jako pierwsza do willi. Dziewczyny uśmiechnięte wpatrywały się w każdą rzecz.
- Tu jest ślicznie! – krzyknęła Karolina.
- Idealne miejsce aby robić imprezy… - zanuciła Lili.
- Żadnych imprez – wskazał na nas Carlos i poszedł przed siebie.
- Jaki nadopiekuńczy – przewróciły oczami dziewczyny.
- Pogadam z nim później, jakiś zły jest… no to zaprowadzę was do pokoju – pociągnęłam je za ręce i zaprowadziłam do ogromnego pokoju gościnnego – macie pokój rozdzielony zasłoną – kiwnęłam głową.
- Jest super! – przytuliły mnie i zostawiły bagaże.
- A ty gdzie masz pokój? – zapytała Karolina siadając na łóżku.
- Naprzeciwko waszego… najdalej od tych wariatów – machnęłam ręką i zaprowadziłam do swojego pokoju w którym nie miałam żadnych rzeczy – eeee gdzie są moje ubrania?
- U Carlosa – krzyknęła Sylwia z końca korytarza wchodząc do Jamsa pokoju.
- A ty gdzie tam idziesz? – zapytałam patrząc na czerwoną.
- Ja tam mieszkam od jakiegoś czasu. James chciał abym się przeniosła do jego pokoju – wzruszyła ramionami i weszła.
- Za to ja jestem teraz sama w pokoju! – wychyliła się z swojego pokoju Vai.
- Dlaczego Carlos przeniósł wszystko do swojego pokoju? – warknęłam zła.
- Jakby ci to delikatnie powiedzieć – oparł się o mnie Logan – będziesz tam mieszkać
- Logan jaki ty miły – zaśmiała się Karolina.
- PENA! Jak ja cie dorwę! – krzyknęłam na cały dom i zbiegłam do kuchni gdzie Latynos pił kawę która zabrałam wkurzona.
- Dasz dopić do końca? – zapytał słodko Carlos.
- Powiesz mi czemu przeniosłeś wszystko do swojego pokoju? – wylałam tą kawę do zlewu.
- Ehhhh… myślałem że chcesz ze mną mieszkać. W końcu jesteśmy już długo razem i cie kocham – zrobił słodką minkę.
- Ale ja lubię sama spać… bo ja eee… gadam przez sen i się rozpycham – spojrzałam na niego zagubiona – do tego się wstydzę
- Chociaż jeden dzień spróbuj, jak nie będziesz chciała to nie – chwycił mnie za rękę.
- Ale nie dzisiaj bo chce się wyspać… Jutro możemy spróbować – kiwnęłam głowa i poszłam do góry. Wiem że się wkurzam z byle powodu ale jakoś nie chce aby słyszał co ja mówię przez sen. Można by powiedzieć że głupoty.