środa, 31 października 2012

Haloween

Szczęśliwego Halloween!!! Z tej właśnie okazji napisałam tą jednorazówkę... Życie miłego czytania!!!
Opowiem wam historie tak przerażającą… że osoby wrażliwe proszę o wyłączenie bloga xd No żartuje xd To poradnik jak spędzić najlepsze Halloween i nie zwariować! Jak zapewnię wiecie, mam na imię Patrycja… no Pati xd W Polsce nie obchodzimy Halloween, tylko Wszystkich Świętych! Jednak w tym roku trochę się wszystko zmieniło…
Wtorek godz. 12:00. Dzisiaj jest 30.10! Już jutro to słynne Halloween… szłam ulicą i przyglądałam się jak wszyscy ozdabiają domy. Siedziałam w LA. Miałam wyjechać jak co roku do Polski, ale z powodów biznesowych zostałam. Dobra nie będę was oszukiwać xd nie chciałam jechać do domu xd Było niesamowicie zimno! Dziwne że nie zamarzłam xd Po 30 min, wbiegłam do domu, przytuliłam się do kaloryfera.
- Kocham cie mój kaloryferkuuu… wyjdź za mnie! Nigdy cie już nie opuszczę – zaczęłam go całować.
- Pati?... mózg ci zamarzł? – zapytał Logan stojąc w drzwiach od kuchni. Popatrzałam na niego zdziwiona po czym szybko odkleiłam się od kaloryfera.
- Zimno mi… pomóż… - spojrzałam błagalnie na bruneta.
- I co ja mam zrobić? – zapytał.
- Przytulić ^^ - wystawiłam w jego stronę ręce i słodko się uśmiechnęłam.
- To już lepiej tul kaloryfer – zaśmiał się i wrócił do kuchni. Zła poszłam za nim i usiadłam na stole spoglądając na Logana z złą miną.
- Wiesz Logan… jesteś jak mój brat, dziwny, walnięty… starszy brat ^^
- Mam ci zrobić gorącą czekoladę? – zapytał nagle.
- Nareszcie zrozumiałeś… kocham cię! – rozłożyłam w jego stronę znowu ręce.
- A dasz mi wreszcie spokój? – jękną.
- Jasne ^^
- Niech ci będzie… - przytulił mnie mocno – pasuje? – zapytał kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę xd – uśmiechnęłam się i usiadłam przy stole. Po chwili Logan podał mi czekoladę i zaczęłam pić.
- Wesołych Świąt! – nagle przyszedł Carlos wbiegając do kuchni z Kendallem i Jamsem.
- Eeeee jest październik… - spojrzałam zagubiona na niego.
- Ale jutro Halloween! Więc to święta, dlatego mówię wesołych świąt bo są święta ale umarlaków… coś jak zombie i wraaa – zaczął chodzić jak zombie, zrobiliśmy minę WTF i zaczęliśmy się śmiać. Nie ma to jak śmiać się z Carlosa w tak piękny dzień xd Mieszkanie z 4 chłopakami sprawia że mam czasami dość wszystkiego xd
- Fajnie fajnie… to moje pierwsze Halloween xd – zaśmiałam się… teraz żałuje że to powiedziałam.
- Że jak?! – krzyknął Logan wypluwając czekoladę na Kendalla.
- Logan idioto!!! – usłyszałam Kendalla i jego słodki pisk xd
- Przepraszam… albo nie… zasłużyłeś! – zaśmiał się a Kendall spojrzał na niego groźnie.
- Jak to możliwe że jeszcze nie przeżyłaś Halloween?! – zapytał nasz kochany laluś xd
- Ponieważ w Polsce nie ma takiego święta. Zamiast Halloween obchodzimy 1 listopada Wszystkich Świętych… - powiedziałam. Uwielbiam to święto! Przyjeżdżają goście, chodzi się na cmentarz z zniczami i zawsze wieczorem kiedy jest ciemno, idę na spacer po cmentarzu… kocham to! Jednak w tym roku nie spędzę tego święta…
- To skoro to pierwsze twoje Halloween to zadbamy aby było twoim najlepszym dniem! – klasną w ręce Kendall.
- Mam się bać?... Mniej więcej wiem o co chodzi w tym świecie ale nie za bardzo… - spojrzałam zagubiona na nich.
- Pomożemy ci! Mamy czas do jutra… James zajmie się strojem, Carlos psikusami, Kendall pomoże z dodatkami a ja coś ci opowiem w skrócie, jutro będziemy chodzić po domach jak małe dzieciaki xd a później na imprezę! – krzykną Logan.
- Możemy spróbować… - zaśmiałam się.
- No to zaczynamy od stroju! Idziemy młoda xd – James pociągną mnie za rękę do swojego pokoju.

*Z punktu widzenia Jamsa:*
Mam za zadanie przygotować kostium dla Pat. Niby nic trudnego ale jednak tak xddd Dziewczyna usiadła na łóżku a ja zacząłem chodzić po pokoju i myśleć nad kostiumem.
- Nie lepiej coś w sklepie lub necie kupić? – zapytała po chwili.
- Posłuchaj… To Halloween! Masz być oryginalna… - spojrzałem na nią.
- To przebiorę się za dziwkę xd – zaśmiała się.
- Orygilanaaa… jakiś makijaż, straszne ciuchy i będzie ok ^^
- Makijaż to sama sobie załatwię… chyba że Panienka chce pomóc – słodko pomrugała i zaczęła się śmiać.
- Ja tu ci próbuje coś wykombinować a ty się śmiejesz -.- Dziękuje ci o pani – pokłoniłem się przed nią.
- Mam pomysł! Przebiorę się za ciebie! Przecież jesteś straszy! Małe dziewczynki uciekają bo myślą że je pedofil goni! – wybuchła śmiechem.
- I dlaczego ja ci pomagam? – załamany spojrzałem na dziewczynę.
- Ponieważ mnie kochasz!... braciszku… mój kochany… tralala – wystawiła mi język.
- Brałaś coś dzisiaj? – zapytałam.
- Widać co nie?... a mówili mi że nikt się nie skapnie… skubani – pokręciła głową wkurzona.
- Odbija ci i to bardzo xd Bierzemy się do roboty bo nie zdążymy!
- A w sensie takim czy innym?... – zaśmiała się i podniosła cwano brew.
- Już więcej nie pijesz ani nic! xd – rozłożyłem ręce i zaczęłam się śmiać xd Po jakiś 30 min wymyśliliśmy kostium który jest idealny dla tej zmory! Wystarczy iśc do sklepu i mamy kostium… zostały inne części etapu.

*Z punktu widzenia Carlosa:*
Pewny siebie poszedłem po Pati. Wiadomo że trzeba iść do mnie aby nauczyć się straszna xd Otworzyłem drzwi u ujrzałem załamanego Jamsa i Pati która miała z niego niezły ubaw.
- Kici kici – zaczęłam wołać Pati.
- Ooooo kotkiem jestem ^^ - szczęśliwa podeszła do mnie – miaaaau?
- Słodki kotek – zacząłem ją głaskać po głowie.
- Bież tego szatana ode mnie… wykończyła już mnie xd – powiedział James.
- Maruda się znalazł. Współczuje ci Pati xd – wystawiłem mu język i zamknąłem drzwi. Poszliśmy do mojego pokoju.
- Nauczę cię wszystkiego o straszeniu – zaśmiałem się.
- Ale po co straszyć?... – zapytała zagubiona.
- Dobrze się czujesz?! Strasznie w Halloween jest najlepszą rzeczą na świecie! Straszenie przyjaciół, rodziny, dzieci, emerytów, zwierząt
- i mnie… - jęknęła.
- Masz sprawić że ludzie mają dostać zawału na twój widok! Mają się bać, sikać z strachu – rozłożyłem ręce – masz im się śnić po nocach…
- To tak samo jakbym bez ciuchów tam poszła – zaśmiała się.
- Bez ciuchów to możesz chodzić w nocy… a najlepiej po moim pokoju – poruszałem brwiami i oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Zboczony jesteś… nie ma tak! – powiedziała Pati – ty lepiej ucz straszenia xd
- Ja jestem mistrzem tego… spróbuj mnie wystraszyć – dumnie założyłem rękę na rękę. Wiedziałem że taka dziewczyna mnie nie wystraszy. Nie ma szans xd Zobaczyłem że Pati się obróciła i za coś chwyciła. Nadal stojąc w tej pozycji, zaciekawiony na nią popatrzałem. Nagle obróciła się z wściekłą miną, trzymała w rękach siekierę.
- Zamorduje cie! – krzyknęła wkurzona. Przyznam się że prawie zawału dostałem.
- Pomocy!!! – tak się wystraszyłem że spanikowany schowałem się w szafie xd
- Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą – zacząłem się modlić xd Wiem głupi pomysł ale jedyny który przyszedł mi do głowy xd
- Carlos? – dziewczyna otworzyła szafę i popatrzała na mnie – co ty odwalasz?
- Demonstruje jak ludzie powinni reagować na twój widok w kostiumie – ogarnąłem się i zaśmiałem nadal przestraszony.
- Dlatego demonstracyjnie masz mokre spodnie?
- Że co? – spojrzałem niżej… okazało się że z strachu zmoczyłem spodnie…
- To może ja pójdę do Logana?
- Jasne… idź, idź – popatrzałem na nią błagalnie a dziewczyna wyszła. Tak się zbłaźnić przed Pati T.T

*Z punktu widzenia Logana:*
Usłyszałem pukanie do drzwi, po chwili weszła przez nie rozbawiona Pati.
- Dobra mistrzu… ucz mnie – usiadła na krześle.
- Opowiem ci trochę o Halloween… to będzie historia tak straszna że nie zaśniesz w nocy!
* Jakieś 30 min później*
- I właśnie dlatego obchodzimy to święto… rozumiesz? – oderwałem się od książki i spojrzałem na dziewczynę… Wszystko ładnie, pięknie ale ona spała jak zabita -.-‘
- Pati! – wrzasnąłem i rzuciłem w nią książką. Brunetka spadła na podłogę przestraszona.
- Już święta?! Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta! Trzeba kupić dużo Coli i dawać ją dzieciom! –zaczęła śpiewać a ja spojrzałem na nią jak na wariatkę.
- Czemu spałaś?!
- A ty czemu ćpasz się tą książką?! – rozłożyła ręce wkurzona.
- Nie ćpam się tylko mi spadła… - powiedziałem.
- I tak niechcący przeleciała cały pokój u uderzyła we mnie?
- Może jakaś napalona książka – zaśmiałem się.
- Logan przynudzałeś no! Mnie nie interesuje że ktoś zrobił coś i powstało cosio ktoś! – jęknęła wykończona.
- A powinno…
- Halloween jest podobne do Wszystkich Świętych! Wiem o co chodzi! – wkurzona wstała.
- To skoro cię przynudzam to idź do Kendalla – rozłożyłem ręce.
- Carlos chociaż coś zademonstrował… - pomyślała i po chwili wybuchła śmiechem – To ja lecę do Kendalla.
- Z Bogiem! – pokazałem na drzwi.
- Dziękuje -.-‘ – wyszła z pokoju… podskakując i nucąc „Bara Bara” xd

*Z punktu widzenia Kendalla:*
Siedziałem w kuchni i szykowałem wszystko. Nagle usłyszałem głos Pati która jak zwykle śpiewała xd
- Boska, boskaaaa… twe ciało mnie zabijaaa! – wleciała do kuchni i przytuliła mnie – witaaam Kendalla!
- Skoro już jesteś to będziemy wycinać dynie…
- OOooo nóż! – zabrała do ręki wielki i ostry nóż – mogę kogoś zabić ^^
- Nieee… będziesz zabijać i wycinać dynie – pokazałem na 2 wielkie dynie.
- Pewnie ^^ a co mam wyciąć? – zapytała.
- Coś strasznego i niesamowitego! Wysil swą kreatywność na tej słodziutkiej dyni.
- A jeśli ją skrzywdzę?... i się zemści na mnie?... porwie mnie i zje na obiad?! - zaczęła panikować i schowała się za mną.
- Ona nie żyje! To tylko dynia xd Możemy zabrać się do pracy – jęknąłem i zaczęłam wycinać. Dziewczyna zrobiła to samo i zabrała się za wycinanie. Po jakieś godzinie pracy, zmęczony chwyciłem za szklankę z wodą i przyglądałem się Pati która wycinała kwadraty u siebie.
- Pat, to ma być oryginalne… a nie kwadraty xd Spójrz na moją dynie – wskazałem na moja dynię która w tym roku nawet fajnie mi wyszła ^^
- Moja jest oryginalna! – tupnęła nogą zła – skończyłam! – pokazała mi z uśmiechem dynie w której było pełno kwadracików.
- To jest ona?... – zapytałem po czym wybuchłem śmiechem. Biedny nie mogłem nabrać powietrza! Dawno tak się nie śmiałem xd Dzięki Pat! xd
- Ale to nie wszystko – zrobiła cwaną minę i chwyciła za ogon. Nagle moim oczom ukazała się tak niesamowita dynia że aż mi szczęka opadła…
- Jak ty to zrobiłaś?! – otrząsnąłem się szybko.
- Magia Kendallku… maaaagiaaa ^^ - zaśmiała się słodko i poszła do swojego pokoju. Spojrzałem jeszcze raz na dynie i wyszedłem z kuchni.

*Z punktu widzenia Pati:*
*Następny dzień*
Nie chce marudzić ale te ich lekcje były straszne! Na nauczycieli się nie nadają xd Przejrzałam kilka stron internetowych i wiem więcej niż oni mnie nauczyli xd Już za kilka min idziemy po cukierki! Trochę to dziwne ale jakoś wytrzymam xd Mój kostium był niesamowity! Postarałam się tym razem… Założyłam sukienkę, buty i miałam straszny makijaż ^^ Idealnie aby dostali zawału na mój widok… Szybko po schodach zeszłam na dół gdzie zobaczyłam mój kochany zespół BTR xd Wyglądali tak samo jak w tym odcinku :D
- Pat świetnie wyglądasz! – usłyszałam Kendalla.
- Ponieważ to ja pomogłem jej z kostiumem… - wystawił mu język James.
- Uuuuu strasznieee ^^ moje lekcje się przydały :D – uśmiechną się szeroko Carlos.
- Szczerze mówiąc to Internet bardziej mi pomógł… możemy iść straszyć? – klasnęłam podekscytowana w ręce.
- To dla ciebie – Logan podał mi małą niebieską dynie – w tym będziesz trzymać cukierki.
- Dzięki ^^ - zaśmiałam się i wszyscy wyszliśmy. Muszę przyznać że domy były niesamowicie ozdobione! Wszędzie dzieci poprzebierane za potwory… Bosko! Nagle moją uwagę przykuł jeden dom… niby zwyczajny aż nie zaczęła grać piosenka „Ganganam Style” zauważyłam takie niesamowite ozdoby… cudne *O* Nie wiem czemu ale zaczęłam tańczyć jak idiotka xd Nie tylko ja bo reszta też się przyłączyła. Więc czas na pierwszy dom…
- Idź Pati i pamiętaj, „cukierek albo psikus” – popchnął mnie Logan do drzwi.
- Powtarzałeś mi to z milion razy! Wiem o tym… - zapukałam do drzwi a chłopacy schowali się za krzakami xd Nagle otworzył mi wielki napakowany koleś… myślałam że zawału dostane!
- Dobryyy?... Cu-cuukierek… albooo… psikuuus?... – wystraszona powiedziałam ledwo te słowa.
- Cukierki chcesz?! Nie za stara jesteś na straszenie? – zapytał po chwili.
- A ty za młody na gwałciciela!? – spojrzałam na niego wkurzona.
- No trochę za młody jestem xd Trzymaj – rzucił mi kilka cukierków i zamknął drzwi. Ja szczęśliwa wróciłam do chłopaków.
- Ten koleś był straszny! – wskazał na dom James.
- Nawet przebrania nie potrzebował – zaśmiał się Kendall.
Chodziliśmy do każdego domu jak małe dzieci i prosiliśmy o słodycze ^^ Nie wiedziałam że to może być takie fajne xd Czuje się jak dziecko ^^ Podeszliśmy do domu i otworzyła nam starsza Pani.
- Cukierek albo psikus! – powiedzieliśmy chórem jak małe dzieci xd
- Dzień Dobry dzieci… chcecie cukierków? – zapytała staruszka.
- Pewnie! – krzyknął Carlos.
- A ty dziewczynko za co się przebrałaś? – chwyciła za Jamsa i zaczęła mu maltretować policzki xd
- Jestem chłopakiem proszę pani xd – zaśmiał się James.
- Wyglądasz jak moja wnuczka ^^ - odpowiedziała miło.
- Czyli James wygląda jak baba xd – szepną Kendall a James uderzył go w głowę. Kiedy odeszliśmy od staruszki zauważyłem pewne osoby które się kierowały w naszą stronę… była to Sylwia i Vai ^^ Muszę przyznać że Sylwia była świetnie ubrana… i do tego te buty *o*… Jednak Vai przebiła wszystkich swoim strojem xd
- To miał być straszny strój a nie seksiasty – zaśmiałam się i przytuliłam je.
- No co… jestem kotkiem ^^ Mraaaau – zamruczała słodko Vai.
- Uuuuuu lubię ^^ - mrukną Logan przyglądają się niebieskowłosej.
- Ty napaleńcu nie patrz się tak na nią xd – zaśmiała się Sylwia.
- To idziemy na imprezę? – zapytały dziewczyny piszcząc jak opętane.
- Jest już po 00:00 wiec możemy już iść – powiedział James.
- Możemy zajrzeć w jedno miejsce zanim tam pójdziemy?... – spytałam patrząc na wszystkich.
- Pewnie! A gdzie chcesz iść? – zapytał Logan.
- Na cmentarz zanieść znicz… nawet jeśli to nie w Polsce to chciałbym iść chociaż znicz zapalić – spuściłam głowę smutna. Czułam się głupio że spędzam to święto tutaj a nie w Polsce.
- No to na cmentarz – zaśmiał się Kendall i wszyscy poszliśmy na pobliski cmentarz. Muszę przyznać że w porównaniu z Polskimi cmentarzami to te są o wiele straszniejsze… Podeszłam do wielkiej kostnicy, uklękłam przy niej i położyłam znicz. Zabrałam zapałki od Sylwii i zapaliłam go składając przy tym ręce i modląc się. Po chwili poczułam czyjeś ręce na mojej tali… Odwróciłam wzrok i zauważyłam Carlosa który razem ze mną zaczął się modlić. Jaki kochany ^^

*Z punktu widzenia Vai:*
Siedzieliśmy na cmentarzu sami. Zaczął mnie przechodzić dreszcz… tu jest strasznie!
- Możemy już iść…? Zaczynam się bać! – jęknęłam chowając się za Loganem.
- Pewnie że możemy. Czas na imprezę – zaśmiała się Pati kiedy nagle drzwi od kostnicy się otworzyły i porwały brunetkę do środka. Nie wiedziałam co zrobić! Sparaliżowało mnie!
- Pati?! – chłopacy zaczęli walić w drzwi jednak to nic nie dało.
- Ratunku!!! Oni ożyli!!! – usłyszeliśmy krzyki z środka… wystraszona przytuliłam się do Sylwii.
- Powiedzcie że to żart! – krzyknęła Sylwia.
- Pewnie się z nas śmieje… Pati wychodź – powiedział Logan, kiedy nagle jakiś potwór wyszedł za nagrobka i porwał Logana, później inny chwycił Jamsa i następna 2 zabrała się za Carlosa i Kendalla. Nagle rozniósł się dym i zniknęli… Razem z Sylwią zaczęłyśmy się trząść z strachu…
- Gdzie oni są?! – krzyknęła Sylwia która już miała łzy w oczach.
- Nie wiem! Coś ich porwało! – podeszłam do kostnicy i zaczęłam walić w drzwi… jednak nic się nie działo. Okrążyłam kostnice i zauważyłam inne drzwi.
- Sylwia chodź! – machnęłam do niej i razem udało nam się wejść do środka!
- Ja nie chce iść… - jęknęła przerażona Sylwia.
- Od kiedy się tak boisz wszystkiego?... Boi dupa -.-‘
- Wcale że nie! Jesteś głupia! – warknęła i uderzyła mnie w głowę.
- Sama jesteś głupia! – zaczęłam się z nią szarpać kiedy usłyszałyśmy jakieś głosy… weszłyśmy do jakieś komnaty gdzie zobaczyłyśmy Pati…


*Z punktu widzenia Pati:*
Zostałam przywiązana do stołu przez 5 osób w kapturach… strasznie się bałam i próbowałam się wyrwać jednak to nic nie dało! Zauważyłam dziewczyny które stały wystraszone.
- Nie łaska pomóc?! – krzyknęłam do nich.
- OOooo gwałt zbiorowy… też chce! – zaśmiała się Vai a wszyscy „mnisi” xd zrobili facepalm’s.
- Składamy ofiarę z tej oto dziewicy… - powiedział jeden z gości który trzymał nóż.
- Dziewicy?! Od kiedy?! – krzyknęły zdziwione dziewczyny.
- Nie dobijajcie mnie już! Zaraz mnie zabiją a wy macie problem! – warknęłam wkurzona.
- Przepraszam ale to dziwne… - jęknęła Sylwia.
- Eeee możemy skończyć? – ten gość zaczął wymachiwać nożem.
- Sorka stary xd Nawijaj xd – zaśmiała się Vai i usiadła na trumnie.
- Teraz zginiesz! – powiedział ten gościu i zaczął przybliżać nóż w moją stronę. Zacisnęłam oczy krzycząc jak opętana. Jednak nic się nie stało. Usłyszałem śmiechy tych gości… Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak ci „mnisi” z śmiechu turlają się po podłodze. Sylwia i Vai patrzały na nich jak na debili… nie dziwie się xd
- Kim… kim wy jesteście? – jęknęłam przestraszona kiedy podszedł Logan i Carlos którzy zaczęli mnie odwiązywać. Również nie wyrabiali z śmiechu.
- Taaa daaaa – ściągnęli kaptury a moim oczom ukazał się zespół One Direction.
- O co tu chodzi?! – krzyknęły dziewczyny.
- Wiec chcieliśmy aby Pati nigdy nie zapomniała swojego pierwszego Halloween. Zadzwoniliśmy po nich aby pomogli nam ciebie wystraszyć! – zaśmiał się Kendall.
- Mówiłem że jestem mistrzem w straszeniu… - mruknął zadowolony Carlos.
- Prawie bym umarła z strachu!!! Nienawidzę was! Już nigdy więcej nie zostanę tutaj na Halloween! Wole siedzieć w Polsce! – warknęłam wkurzona. Nie wiem jak mogli mnie aż tak wystraszyć!
- jacy debile! – podeszła do mnie też wkurzona Sylwia.
- I pedały! – zaśmiała się Vai.
- Przeżywacie… - powiedzieli równo i zaczęli się śmiać.
- To ja mam inny plan… - wyszłyśmy szybko z kostnicy i zamknęłyśmy ją – miłej nocy panowie!
- Pati otwieraj! – usłyszałam Harrego.
- To nie śmieszne! Otwórz – dodał James i zaczęli walić w drzwi.
- Przeżywacieeee… - powiedziałyśmy równo z dziewczynami.
- Macie cukierki! – dodała Vai.
- Dostanie wam się! – powiedział James
- To teraz na imprezę? – popatrzałam na Sylwie i Vai.
- Tak! – odpowiedziały dziewczyny i razem udałyśmy się na imprezę.
Podsumowanie jest takie aby nigdy nie spędzać Halloween z BTR i 1D bo inaczej macie zawał na miejscu… nie mówiąc o ich minach kiedy wypuściliśmy ich rano xd Bezcenne ^^
To właśnie taka króciutka historia o moim pierwszym… i ostatnim Halloween!

niedziela, 28 października 2012

Część 27

Witam moi poddani ^^ no wiecie że żartuje xd Zanim zaczniemy mój następny walnięty i nudny rozdział to przeczytajcie to litanie xd 1. Jest już 6.000 wejść!!! Nawet nie wiecie jak sie ciesze... chciałam zrobić coś wyjątkowego no ale jak to powiedzieć... zanim to wstawię musi być jeden rozdział xd Postaram się dać na 6.500 ^^
2. Zauważyłam że mam niesamowite zaległości z waszymi blogami! Kocham każdego bloga i zawsze znajdę czas aby przeczytać nowy rozdział... Od wczoraj zaczęłam czytać wszystkie zaległości... zajęło to kilka godzin i nieprzespaną noc xd Jeśli nie skomentowałam waszej ostatniej notki to piszczcie w komentarzach! Zacznijcie na mnie krzyczeć i róbcie co chcecie bo tak nie może być!!! xd
3. W ostatniej notce bardzo się przejęliście tym że Vai goniła chłopaków krzesłem... nie wiem czy było wam szkoda krzesła czy BTR xd... ale krzesło jest całe!!! xd
4. Zauważyłam że ostatnio na niektórych blogach są akcje tak drastyczne że rozwalam co chwile szklanki... Dla bezpieczeństwa mojego pokoju zacznę chować ostre przedmioty xd
5. Zapraszam na blog Lili ^^ I love you
Teraz możemy zaczynać mój nudnawy rozdział xd Ten jest strasznie nudny to przyznam xd Ale następny jest fajny ^^ xd
----------------------------------------------------------------
Następnego dnia chciałam pogadać z Pati o jednej sprawie… bardzo ważniej sprawie! Weszłam do jej pokoju. Akurat miała słuchawki na uszach i sprawdzała coś na laptopie. Podeszłam do niej cicho i chwyciłam za ramiona.
- Aaaaaa!!! – krzyknęła wystraszona i zrzuciła laptopa na podłogę – odkupujesz – spojrzała na mnie zła.
- To nie ja jestem sławna! Masz więcej kasy wiec odkup sobie – wystawiłam jej język – mam sprawę
- O co chodzi? – zapytała.
- Może tutaj przyjechać moja siostra spędzić z nami resztę ferii? – złożyłam ręce i zrobiłam minę szczeniaczka.
- Ty masz siostrę?! – wystała jak poparzona z krzesła.
- Mam… Ma na imię Sylwia i mieszkała w Włoszech z rodzicami – spojrzałam na nią.
- Ja myślałam ze sobie zmyśliłaś Sylwie… - pokazała na mnie.
- Nie zmyśliłam… to wszystko co pisałam to akurat prawda – jęknęłam. Kilka lat temu razem z Sylwia składałyśmy papiery do tej szkoły w Poznaniu. Ja się jakimś cudem dostałam ale ona nie, wiec pojechała zamieszkać w Włoszech do rodziców. Postanowiła po feriach wrócić do Polski. Chce ją zaprosić na ferie ale Pati i chłopacy muszą się zgodzić. Nie powiedziałam Pati o tym że mam siostrę… zawsze mówiłam że sobie ją zmyśliłam.
- Jeśli chce to niech przyjedzie – machnęła ręką.
- Serio? – spojrzałam na nią zaskoczona – dziękuje! – przytuliłam ją bardzo mocno.
- Oddychać nie mogę – próbowała się uwolnić ale nie chciałam jej puścić.
- Vai nie uduś mojej dziewczyny – wszedł do pokoju James po czym pocałował Pati.
- Nie obiecuje – wystawiłam im język.
Z punktu widzenia Pati:
Za chwile miała przyjechać siostra Vai! Nie mogłam się już doczekać :D strasznie chciałam ją poznać… Czekałyśmy razem z Vai na taksówkę. Kiedy wreszcie przyjechała uradowane podskoczyłyśmy kilka razy i uściskałyśmy Sylwie.
- Sylwia!!! Jak ja cie dawno nie widziałam! Tęskniłam! – krzyknęła kilka razy Vai.
- Ty tęskniłaś? – zapytała zdziwiona.
- Cześć jestem Pati – pomachałam jej.
- A ja Sylwia. Dzięki że mogę tu zostać na ferie :D – chwyciła za walizki. Weszłyśmy do domu i zaprowadziłyśmy ją do pokoju gdzie mieszkała też Vai. Później oprowadziłyśmy ją po domu po czym usiadłyśmy w kuchni.
- Musisz poznać resztę – zaśmiała się Vai.
- Jest was więcej ?! – spojrzała na nas dziewczyna.
- Nie mówiłaś jej o nich? – zapytałam zdziwiona.
- Niespodziankę chciałam zrobić – zrobiła niewinną minę.
- No to zaraz ich poznasz – wstałam i podeszłam do drzwi – pieski do mnie! – krzyknęłam.
- Do Gustava trochę ci brakuje – zaśmiali się kiedy weszli do kuchni.
- Chce wam przedstawić Sylwie – pokazałam na śliczna dziewczynę o długich ciemno-brązowych włosach i piwnych oczach – Sylwia poznaj Jamsa, Logana, Kendalla i Carlosa.
- Vai… mam halucynacje… nasze plakaty ożyły! – Sylwia otworzyła szeroko oczy.
- My jesteśmy prawdziwi – zaśmiał się Kendall.
- Aaaaa!!! – pisnęła zachwycona – James *o* - przytuliła go mocno a później tez całą resztę.
- Z zachowania przypominasz Vai? – zapytał nagle Logan.
- Trochę… ale jestem mniej zwariowana – zaśmiała się Sylwia.
- Naszczecie… - odetchnęli z ulgą.
- Ej! Ja wszystko słyszę – rozstawiła ręce trochę wkurzona Vai.
Z punktu widzenia Kendalla:
Trochę nas już przybyło… Nim więcej tym lepiej. Oglądaliśmy wszyscy razem jakiś film w telewizji.
- To nie możliwe żeby ona się zamieniła w syrenę… one nie istnieją – jęknął James.
- To tylko film… mi tam się podoba – przewróciła oczami Pati.
- Buuu! Nie wchodzi tam idioto! – Vai zaczęła rzucać popcornem w telewizor. Po chwili w całym pomieszczeniu było słychać dzwonek. Pati spojrzała na komórkę i szybko wyszła z pokoju odbierając. Po 15 min wróciła.
- Ja musze jechać… za 2-3 dni będę – powiedziała wchodząc do pokoju.
- Gdzie jedziesz? – zapytałem zdziwiony.
- Do Las Vegas… Gustavo coś chce. Wiecie jaki on jest -.-‘ Vai, Sylwia pilnujcie ich – pokazała na dziewczyny i wyszła z pokoju się pakować.
- Ale my jesteśmy grzeczni! – krzyknęliśmy razem.
- To nie ja zalałam łazienkę robiąc pranie… Nigdy nie wlewa się całej butelki płynu! – zeszła na dół z małą walizką.
- To był przypadek – rozstawił ręce Logan.
Z punktu widzenia Pati:
Wysiadłam z taksówki i kierowałam się do drzwi… szybko minęły te 3 dni.
- Pati! – krzyknęła Vai wychylając się z okna u Noah.
- Cześć Vai… w domu ktoś jest? – zapytałam.
- Logan i Kendall poszli na kręgle. Ale Sylwia, James i Carlos są w środku – krzyknęła dziewczyna.
- Dzięki – otworzyłam drzwi i weszłam do środka – jest tu ktoś? – zapytałam ale odpowiedziała mi cisza. Postawiłam walizkę i zaczęłam pukać do pokoju gościnnego… nikogo nie było. Później zajrzałam w salonie, kuchni ale nadal pustki. Przechodząc koło pokoju Jamsa usłyszałam muzykę. Szczęśliwa weszłam do środka i nagle całe moje życie się zawaliło…
---------------------------------------------------------

Jeśli chcecie to możecie mnie zabić xd Nie obrazę się xddd
Jeszcze raz bardzo dziękuje za czytanie mojego bloga ^^ Kocham waaas

środa, 24 października 2012

Część 26


Wiecie co?! Są wakacjeeee!!!! xd Żartowałam xd... chciałbym aby to były wakacje... ale dopiero jest październik -.-' Założyłam sobie konto na Ask'u ^^ Zadawajcie tam pytania jakie chcecie ;D Chętnie odpowiem na wszystkie... i nie bójcie sie bo ja nie gryzę xd Ten rozdział jest podły T.T Nabijałam sie tam z Vai... sorka ale z kogoś musiałam xd

Obudziło mnie szarpanie… nie zwróciłam uwagi i schowałam głowę pod kołdrę. Jednak po chwili ktoś mnie oblał zimną kawą.
- Vai! – wstałam z łóżka. Wiedziałam ze to ona ponieważ tylko Vai lubi zimną kawę.
- Już za 12 godz mam randkę! Musisz mi pomóc – zaczęła pić napój.
- Coś ci powiem… ale słuchaj mnie uważnie – spojrzałam na nią.
- O co chodzi? – powiedziała.
- Nie budź mnie o 6 rano !!! i nie wylewaj na mnie kawy! – krzyknęłam wściekła.
- To idź spać jeszcze… obudzę cie później – zaśmiała się i wyszła.
- Ciekawe gdzie!? Mam łóżko mokre !!! – tupnęłam nogą i zabrałam poduszkę. Gdzie by tu pójść… Zapukałam do pokoju Jamsa ale nikt nie odpowiadał. Próbowałam wejść ale pokój był zamknięty. Później poszłam do Logana ale zauważyłam że rozwalił się na łóżku. Nie dałabym rady tam się zmieścić. Zapukałam do pokoju Carlosa i weszłam. Podeszłam do śpiącego chłopaka i zaczęłam go szarpać.
- Carlos! posuń dupę – uderzyłam go poduszką.
- Co? – spojrzał na mnie przecierając oczy.
- Posuń się.. nie mam gdzie spać – ziewnęłam.
- Już, już – przewrócił oczami i posuną się. Ja położyłam się koło niego razem z poduszką i zasnęłam.
Z punktu widzenia Carlosa:
Obudził mnie budzik. Była 10:00… za godz muszę się zbierać do studia. Przetarłem oczy i obróciłem się.
- Cześć Pati – uśmiechnąłem się – Pati?... PATI?! – podniosłem głowę.
- Carlos?! – spojrzała na mnie wystraszona.
- Co robisz w moim łóżku! Czemu jesteś mokra!? – zapytałem zdziwiony.
- A.. już pamiętam… Vai mnie obudziła oblewając kawą i poszłam do ciebie spać – chwyciła się za głowę – nawet nie pamiętałam ze do ciebie poszłam.
- Do Jamsa się nie dało – zaśmiałem się.
- Zamknięte drzwi miał – odparła.
- Bo pojechał na próbę. Tylko ja i Logan zostaliśmy – oparłem się o ścianę a dziewczyna wstała.
- Dzięki że mi dałeś tu spać – zabrała poduszkę i wyleciała z mojego pokoju. Dzięki Vai za obudzenie ją kawą! :D kocham cie za to! Przebrałem się i zeszedłem na dół gdzie siedzieli już Pati i Logan śmiejący się z Vai która bawiła się goframi.
- Cześć – pomachałem im i usiadłem przy stole.
- Gofrowe ludziki uciekajcieeee… zaraz was zjem! – krzyknęła Vai i zaczęła jeść ludziki z gofrów.
- Ona tak zawsze? – zapytał się Logan.
- Zawsze xd Ale to jeszcze nic – zaśmiała się Pati pijąc herbatę.
- Moja wina ze mam dobry humor! Mam dzisiaj randkę!!! Już za 8 godzin pójdę z nim na kolacje *___* - chwyciła za sos czekoladowy i zaczęła oblewać gofry.
- Vai… Vai! – krzyknęła Pati machając ręką przed jej twarzą – lejesz syrop na rękę.
- Nie ma problemu – zaczęła oblizywać swoją rękę – czekoladaaaa – pomruczała i nadal lizała.
- My jedziemy do studia. Trzymajcie się – uśmiechną się Logan.
- I pilnuj Vai – wskazałem na Pati i razem z Loganem wyszliśmy z domu.
Z punktu widzenia Pati:
Miałam za zadanie przygotować Vai do randki. Chyba najtrudniejsza rzecz na świecie… - Vai jeśli mam cię przygotować na randkę musisz się zachowywać trochę bardziej kulturalnie i jak człowiek, a nie jak zwierz – usiadłam z nią przy stole – to jest kopia stołu jaki może być w restauracji – wstałam i przyniosłam jej zupę.
- Zupa! :D – krzyknęła i zaczęła ją jeść.
- Vai! – uderzyłam ją w głowę – po pierwsze nie jedz widelcem bo ci się to nigdy nie uda – zrobiłam facepalm’a.
- Dobra – odstawiła widelec i chwyciła za łyżkę – będę nią straszyć Liama – zrobiła szatański uśmiech i zaczęła oglądać łyżeczkę.
- Ehhhh… - westchnęłam – zabierz łokcie z stołu, wyprostuj się i nie siorp
- Za dużo tego! – przewróciła oczami.
- Chociaż spróbuj – spojrzałam na nią błagalnie.
- Dobra – wyprostowała się i w miarę normalnie zjadła zupę.
- Całkiem dobrze. Czas na deser – przyniosłam jej kawałek tortu na co prawie by się rzuciła.
- Torcik *____* - pisnęła i chwyciła tort w rękę.
- Źle – znowu uderzyłam ją w głowę ale chyba za mocno bo twarzą wleciała w ten tort – sorki… - chwyciłam ją za włosy i wyciągnęłam z tortu.
- Mam torcik za twarzy T.T – jęknęła zła i zaczęła z siebie go zlizywać – pyszny!!!
- Darujmy sobie jedzenie… poszukamy ci ubrań – chwyciłam ją za rękę i poszłyśmy do jej pokoju.
- To co chcesz ubrać ? – spojrzałam na dziewczynę która usiadła na łóżku.
- Spodnie! – rozłożyła ręce.
- Na randkę? Sukienkę założysz… - chwyciłam za kilka moich sukienek.
- O nie nie nie nie… - pokręciła głową.
- Co powiesz na tą – pokazałam jej ładną żółtą sukienkę.
- Za jasna… - machnęła ręką.
- A ta? – pokazałam fioletową prawie różową suknie.
- No chyba cie pojebało! – chwyciła za nią i wyrzuciła przez okno.
- Dzięki… a ta chociaż? – jęknęłam i pokazałam niebieską sukienkę.
- Ta jest ładna ale nie założę sukienki! – tupnęła nogą.
- To mam inny pomysł – uśmiechnęłam się i pobiegłam do mojego pokoju. Kiedy wróciłam rzuciłam w nią moimi ciuchami i wysłałam do łazienki.
- Długo jeszczeee? – jęknęłam czekając pod łazienką z 15 min.
- Nie mogę się dopiąć! I nie wiem jak tą bluzkę się zakłada! – krzyczała z łazienki.
- Więcej torcików – zaśmiałam się.
- Stanik mi się odpiął D: - wydarła się na cały głos.
- Co? – zapytał się ktoś z dworu. Otworzyłam okno i zobaczyłam ogrodnika.
- Dzień dobry panu – pomachałam mu.
- Stanik się pani odpił ? – zapytał się zaskoczony.
- Nie mi! – zamknęłam okno ale po chwili je otworzyłam – każdemu się zdarza! – znowu zamknęłam okno i podeszłam koło drzwi od łazienki – dalej Vai bo zboki się dobijają do nas!
- Już – wyszła z łazienki w krótkich spodenkach i bluzce w panterkę - to jest boskie ! – pisnęła szczęśliwa.
- Wow… po 1 wyglądasz ślicznie a po 2 mam super gust ! – podniosłam rękę do góry i ją przytuliłam. Była godzina 18:00 i usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Pobiegłam je otworzyć.
- Noah! – krzyknęłam uradowana rozkładając ręce.
- Pati! – również powiedział uradowany i mnie przytulił po czym wybuchliśmy śmiechem – Jest Violette ? – zapytał.
- Już idzie :D – powiedziałam z uśmiechem – Vai!!! – wydarłam się.
- No idę idę… - pojawiła się koło mnie.
- Ślicznie wyglądasz – powiedział Noah otwierając leciutko usta.
- Dzięki – zarumieniła się niebiesko-włosa.
- To dla ciebie – podał jej czerwoną róże.
- Ooooooooo – pisnęłyśmy razem. Po chwili Noah i Vai spojrzeli na mnie.
- Co? – spojrzałam na nich – aaaa… mam iść… dobraaaa – uśmiechnięta uciekłam do salonu gdzie była reszta – Jacy oni słodcy – oparłam się o ścianę po czym zjechałam po niej.
- Ciekawe jak im pójdzie na randce… - zastanawiał się Kendall.
- Idziemy ich śledzić ? – zapytał uradowany Carlos.
- Nie wolno! To jest złe… niedobre… dadzą sobie radę - założyłam rękę na rękę.
- Ale Pati… - jęknęli razem.
- Nie! – tupnęłam nogą. Jakieś 10 min później…
- Dlaczego dałam wam się namówić? – zapytałam zła chowając się za jakimiś kwiatkami w restauracji… miałam na głowie jakąś czapkę z liśćmi. Mieliśmy idealny widok na stolik Vai i Noah.
- Nie słychać co oni mówią – szepną Logan.
- Niech ktoś idzie bliżej – powiedział James i wszyscy spojrzeli na mnie.
- Nigdy! – spojrzałam na nich.
- Proszeeeee – zrobili miny małych szczeniaczków.
- Ale tylko raz – zmierzyłam ich wzrokiem i weszłam pod wózek który jeździł po Sali. Na moje nieszczęście wózek pojechał do kuchni.
- Może pan się wrócić – jęknęłam zła a kelner spojrzał pod wózek – cześć… - pomachałam z niewinną miną – zapłacę 20$ ale niech pan mnie zawiezie koło stolika gdzie jest ten chłopak i ta dziewczyna w niebieskich włosach – wskazałam na wyznaczony stolik.
- Zrobiłbym to za darmo ale ok – zaśmiał się i zawiózł prosto koło ich stolika po czym zostawił mnie tam. Próbowałam usłyszeć o czym rozmawiają.
- To jak poznałeś Big Time Rush? – zapytała Vai.
- Spotkałem ich kiedyś w studiu i na rozdaniu nagród… i tak się zaprzyjaźniliśmy – uśmiechną się Noah.
- Nadal nie wieże że tu jestem. Musze podziękować Pati za to – pisnęła szczęśliwa.
- A wy jak się poznałyście ? – mrukną chłopak.
- Chodziłyśmy razem do szkoły… później mieszkałyśmy razem. I teraz jestem u niej na feriach zimowych. Nadal nie mogę uwierzyć że zna chłopaków z BTR – zaśmiała się.
- To uwierz – zaśmiałam się cicho jednak oni to usłyszeli. Spojrzeli pod wózek.
- Pati! – krzyknęli wściekli.
- To był ich pomysł – pokazałam na chłopaków którzy chowali się za kwiatami.
- Zabije was… - zacisnęła pieści Vai.
- To ja uciekam – wystraszona wybiegłam z restauracji razem z chłopakami. Na następny raz nie pomogę jej!
Z punktu widzenia Vai:
Noah odprowadził mnie pod dom… było tak romantycznie *___* świetnie się z nim dogadywałam itd…
- Świetnie się bawiłam – zaśmiałam się stojąc pod drzwiami.
- Ja też – podrapał się po głowie zdenerwowany.
- Toooo…? – mruknęłam też zdenerwowana.
- Eeee… Vai? – spojrzał na mnie i chwycił za ręce.
- Tak? – uśmiechnęłam się jak najszerzej mogłam.
- Dobranoc – powiedział po czym mnie pocałował!!!! I szybko poszedł do domu. WoooooHooooo! On mnie pocałował! Poczułam jak mi się kolana uginają i upadłam na ziemie.
- Vai! – otworzyła drzwi Pati i mnie chwyciła – nie mdlej mi tu
- Podsłuchiwaliście ? – zapytałam.
- Ja nie… ale oni – wskazałam na chłopków.
- Mamy śliczne zdjęcie z tego pocałunku *o* jesteście tacy słodcy – zapiszczał Carlos.
- Im nie wolno ufać – zaśmiała się Pati.
- Zabije!!! – zabrałam krzesło i zaczęłam ich gonić po całym domu.
- Dzieciaki – przewróciła oczami Pati i poszła do swojego pokoju.

Kocham ten rozdział i koniec kropka xd Pozdrawiam wszystkie osoby które zainspirowały mnie do napisania tego! I dziękuje kochanemu księdzu że gada tak nudne kazania że wymyślam dalsze części opowiadania! xd Tylko wtedy idą najlepsze pomysły xd Kocham waaaas :*

środa, 17 października 2012

Część 25

 Dawno nie dodawałaaaam xd Wiecie jak ciężko sie skupić mając przy sobie zwariowane osoby? Sylwia męczy mnie ostatnio opowieścią kryminalna na swoim blogu xd Rozdział który był dodany dzisiaj sprawił że mam takie motylki w brzuchu ^^ A Lili już od jakiegoś czasu mnie męczy xd Słodkie historyjki ^.^ Mam jednak wrażenie że zmówiły się aby mnie dobić xd I jak ja mam sie uczyć?! A jednak jakoś mi to wychodzi :D

Kiedyś wreszcie musiałyśmy wrócić z Wrocławia… nastały ferie zimoweee ^^ zgodnie z obietnicą miałam zabrać Vai do LA :P Już w piątek po szkole wsiadłam w samolot i przyleciałam do Hotelu.
- Bum skarby! Wróciłam!!! – krzyknęłam na cały Hotel i szczęśliwa położyłam walizki.
- Pati! – przybiegli do mnie chłopacy i mocno przytulili.
- Pati uszczęśliwia zboczeńców – mrugnęłam do nich a oni wybuchli śmiechem.
- Mamy dla ciebie niespodziankę – podniósł brwi Kendall.
- Mam się bać? – zapytałam zdenerwowana.
- Nieeee – odpowiedzieli ironicznie. Po chwili podszedł do nas jakiś chłopak.
- Cześć Kendall, James, Carlos i Logan – podał im ręce i spojrzał na mnie – to pewnie Pati… miło mi :D Jestem… - zaczął.
- Wiem kim jesteś! Jesteś Noah z Totalnej Porażki – pisnęłam szczęśliwa. Niby nic niezwykłego ale kiedy mieszkałam z Vai to ona zawsze oglądała TP, a skoro nie miałam co robić oglądałam z nią. Bardzo mi się to spodobało! Vai podobał się zwłaszcza Noah :P
- Fajnie że mnie znasz – podał mi rękę chłopak.
- A jak bym cie nie miała znać? Moja przyjaciółka co chwile o tobie gada… - zaśmiałam się.
- To nasz nowy sąsiad i przyjaciel – podszedł Carlos do Noah.
- Jak to sąsiad ? – spojrzałam na nich. Nie usłyszałam odpowiedzi tylko zobaczyłam szatańskie uśmiechy na ich twarzach. Po chwili nic nie widziała, idioci wrzucili mnie do worka i gdzieś zaciągnęli… Próbowałam się wyrwać ale to nic nie dało.
- Ja tu się dusze! Idioci !!!! – krzyczałam jak najgłośniej mogłam.
- Pati spokój… zaraz otworzymy bagażnik – usłyszałam Jamsa.
- Jestem w bagażniku?! Pogrzało was! Chcecie mnie zgwałcić i wyrzucić w lesie?! Pomocy!!! – zaczęłam się jeszcze bardziej szarpać. Poczułam że się zatrzymaliśmy a chłopacy otworzyli bagażnik i wyciągnęli mnie.
- Jesteście debilami! – krzyknęłam a oni ściągnęli worek z mojej głowy. Moim oczom ukazała się wielka willa… Taka śliczna *___*
- To nasz nowy dom – uśmiechnęli się do mnie chłopcy.
- Serio? Boże dzięki!!!! – przytuliłam ich mocno – ale czemu mam z wami mieszkać?
- Jesteś jak nasza siostra… i do tego jesteś dziewczyną Jamsa. Więc będziesz z nami mieszkać ! – mrukną Logan.
- To ta willa obok to jest Noah? – spojrzałam w prawo gdzie była trochę mniejsza willa.
- Tak – uśmiechną się wyżej wymieniony.
- Coś mi się zdaje że nie tylko mi tu się spodoba – zrobiłam złowieszczy uśmiech. Przez następne kilka dni wnosiliśmy rzeczy do domu. Każdy miał oddzielny pokój ale wszyscy blisko siebie. Wszystkie nasze pokoje znajdowały się na tym samym piętrze, razem z gościnnym. Każdy pokój miał również łazienkę i garderobę… Willa była boska! Miała basen, kino domowe, pokój gier no i kręgielnie!!! Żyć nie umierać !!! Kiedy wszystko było już ustawione przyjechała do nas Vai.
Z punktu widzenia Vai:
Podjechałam taksówką pod wyznaczony adres… to było dziwne ponieważ Pati mi mówiła że mieszkają w hotelu. Wysiadłam z taksówki, zabrałam bagaże i zobaczyłam wielką wille! Cudna… i do tego idealna na imprezki. Uśmiechnięta i podekscytowana weszłam do środka gdzie siedział Kendall razem z Loganem.
- Vai! – krzyknęli radośnie patrząc na mnie.
- Wy też mnie znacie?! Super!!! Nie wieże że będę tu z wami mieszkać – pisnęłam uradowana.
- Już jest!? – krzyknęła Pati schodzą po schodach i mocno mnie przytuliła – nareszcie! Co tak długo?!
- Korki :D – zaśmiałam się.
- Poczekaj chwile – podeszła do schodów – James! Carlos! do mnie!!! – krzyknęła po czym reszta szybko się zjawiła – bierzcie walizki
- Mnie też zabierzecie? Za dużo tych schodów – jęknęłam zmęczona.
- Dobra – zaśmiał się Carlos i zabrał mnie na ręce. James wziął walizki i razem z Pati poszliśmy do pokoju gościnnego.
- Tu będziesz chwilowo mieszkać – pokazała mi pokój Pati.
- Jest śliczny! – zeskoczyłam z rąk Carlosa i zaczęłam się rozglądać po pokoju.
- Cieszymy się że ci się podoba – zaśmiał się James.
- Podoba to mało powiedziane… Pati jesteś najlepsza! – przytuliłam dziewczynę.
- Wiem o tym… - poklepała mnie po głowie – Chciałabyś poznać naszego sąsiada? – odkleiła się ode mnie i spojrzała na mnie.
- Jasne.. lubię ludzi – uśmiechnęłam się szeroko i razem z nią poszliśmy do willi obok. Pati zapukała kilka razy do drzwi. Kiedy się otworzyły zobaczyłam go…
- NOAH!!!! – wydarłam się na cały głos po czym prawie bym zemdlała.
- Spokojnie Vai xd Cześć Noah – pomachała mu Pati.
- Cześć dziewczyny. To jest ta twoja przyjaciółka ? – pokazał na mnie.
- Jestem Vai… strasznie miło mi cię poznać ! Jesteś świetny! Kocham Totalną Porażkę! – mruknęłam.
- Jesteś strasznie ładna – zaczerwienił się chłopak. Po tych słowach poczułam jak mi się kolana uginają i nagle zrobiło mi się gorąco.
Z punktu widzenia Pati:
Spojrzałam na Vai która prawie by zemdlała i cicho zachichotałam. Wiedziałam że jej się podoba Noah i to mnie trochę śmieszyło…
- Dziewczyny może wejdziecie do środka? – zapytał chłopak.
- Poczekasz chwilę? – zapytała się Vai po czym zaciągnęła mnie za krzaki – Patiii!!!
- Co? – spojrzałam na nią błagalnie.
- Czy mogłabyś… - zrobiła minę szczeniaczka.
- Się stąd ulotnić?... Masz szczęście że jestem miła – zmierzyłam ją wzrokiem i wróciłyśmy do chłopka – Sorki Noah ale ja muszę iść na sesje zdjęciową. Ale Vai chętnie wejdzie na… coś… lepiej się poznacie… czy coś… to pa? – spojrzałam na ich i szybko uciekłam. Wbiegłam w krzaki które były przed moim domem i obserwowałam czy zaprosi ją do środka.
- Na co tak patrzysz? – zapytał Carlos stojący za mną w krzakach.
- Pedofil!!! – krzyknęłam wystraszona i uderzyłam go w brzuch z pieści. Zawału bym dostała !!! Nie wolno mnie straszyć w krzakach…
- Nie tak mocno… - jękną Carlos i upadł na ziemie.
- Czy ty mnie śledziłeś?! – spojrzałam na niego i założyłam rękę na rękę.
- Nieeee… - podniósł się i zaczął drapać po głowie – po prostu szukałem… eeee… kamieni! Tak właśnie kamieni - chwycił szybko za jakiś kamień – kamienie to moja pasja – uśmiechną się.
- Załóżmy że ci wierze… chociaż ci to nie wychodzi – przewróciłam oczami i znowu spojrzałam na Vai i Noah którzy gadali stojąc przed domem.
- Co robicie zboczuchy? – zapytał się nagle Kendall stojąc znikąd za mną i Carlosem.
- Pedofil!!!! – znowu krzyknęłam po czym zabrałam kamień Carlosa i uderzyłam Kendalla w głowę.
- Mój kamień! – jękną smutny Carlos.
- Moja głowa! – krzykną zły Kendall chwytając się za głowę.
- Możecie mnie nie atakować w krzakach! Ja się boje – mruknęłam zła.
- Dlaczego uważasz że w krzakach są same pedofile? – zapytał się Logan który również chował się w krzakach.
- Nudzi wam się ze siedzicie w krzakach? Jakaś impreza czy co – spojrzałam na nich.
- Nudzi nam się – odpowiedzieli równo.
- To poszukajcie innego zajęcia! Ja tu mam ważną misje… WIĘC WON MI Z KRZAKÓW! – krzyknęłam na tyle głośno że usłyszeli mnie Vai i Noah. Na szczęście nie zwrócili na to uwagi i weszli do środka.
- Udało się! Jestem królową związków i miłości – wyszłam z krzaków i zaczęłam tańczyć – jestem najlepsza… oooo tak… brawa dla mnieee... – zaczęłam śpiewać nadal tańcząc.
- Pati? – spojrzeli na mnie chłopacy trochę zdziwieni. Szybko się uspokoiłam i wbiegłam do domu. Jednak szybko się wróciłam do chłopaków którzy nadal stali zdziwieni.
- Załóżmy że się nic nie stało… to był tylko zły sen – zaczęłam wymachiwać rękami i uciekłam znowu do domu. Czemu mi zawsze odbija?! Wieczorem kiedy miałam iść już spać ktoś zapukał do mojego pokoju.
- Czego? – spojrzałam na drzwi a do pokoju weszła Vai – ooo cześć
- Możemy pogadać ? – zaśmiała się.
- No dajesz – powiedziałam a dziewczyna usiadała na łóżku koło mnie.
- Po pierwsze dzięki ci za to ze nas zostawiłaś, a po drugie ZAKOCHAŁAM SIĘ! – krzyknęła prosto do mojego ucha.
- Vai! – uderzyłam ją poduszka – ciszej!
- Sorki – zrobiła niewinny uśmiech.
- Gartulujeeee… Zaprosił cie na randkę? – mruknęłam szczęśliwa.
- TAK! – zaczęła skakać po moim łóżku – jestem taka szczęśliwa! Jutro mam randkę!!! Ale co ja mam ubrać? Idę na randkę!!!!
- No cieszę się… a teraz dobranoc – zgasiłam światło i położyłam głowę na poduszce.
- Ciemno – powiedziała wystraszona i zeszła z łóżka – nic nie widzę – zaczęła iść kiedy uderzyła małym palcem u nogi w szafę – Kuźwa!!! Mój palec! – zaczęła skakać po pokoju i wyszła. Nareszcie trochę ciszy. Słyszałam jeszcze trochę pięknego słownictwa Vai i jej pisków. Założyłam słuchawki na uszy i jakoś zasnęłam.
 
 Kocham zachowanie Vai xd Nie wiem czemu najlepiej mi się nią pisze xd... Postanowiłam ze też zrobię taki konkurs jak Sylwia ^^ Piszcie jak najlepsze, najzabawniejsze i długaśne komentarze xd Osoba z najdłuższym komentarzem będzie w moim opowiadaniu ^^ I żeby wam się nie nudziło... a wiem że wam się nie nudzi xd To odpowiedzcie na moje głupie pytanie xd "Wchodzicie do łazienki a tam LMFAO robi imprezę ^^ i wszyscy tańczą Gangnam Style... co robicie?" Pisać ludzie :D