środa, 26 września 2012

Część 21

To chyba pierwszy rozdział w którym mogę stwierdzić ze odbijało mi xd Pamiętam tylko że wtedy nocowały u mnie Lili i Karolina xd Tak mnie napłynęłooo xd Zaczynam się martwić o siebie ponieważ ostatnio zaczęłam zachowywać się właśnie jak Pati z opowiadania... Pamiętajcie aby nigdy nie prosić nauczyciela od Religi aby wcisnął guzik od automatu z piciem bo tego nie zrobi... i będzie chciał jeszcze ci picie zabrać xd Jedna ważna sprawa... zimno mi ZNOWU w ręce T.T wiem... rozczulam się nad sobą. Miłego czytania i kłócenia sie z nauczycielami jak ja ostatnio xd 
 
Ledwo… dosłownie ledwo wstałam do szkoły. Jeśli jeszcze będą mnie budzić w środku nocy to obiecuje że będą chodzić za mnie do szkoły.
- Pssss… - szepnęłam do Karoliny która siedziała o jedną ławkę przede mną. Nie usłyszała mnie… po niej mogłam się tego spodziewać.
- Zawołać Karolinę ? – zapytała się Lilka która siedziała koło mnie.
- Sama to załatwię – uśmiechnęłam się cwano – Karolinaaaaa – szepnęłam trochę głośniej i zaczęłam kopać jej krzesełko.
- Czego?! – odwróciła się do mnie krzycząc na całą klasę. Wszyscy spojrzeli się na nas roześmiani.
- Do dyrektora – powiedziała zła nauczycielka pokazując na drzwi. Cała nasza 3 wstała i powoli kierowała się w stronę gabinetu.
- Przepraszam was… nie wiedziałam ze nas tu wyśle – jęknęłam spuszczając głowę.
- Mama mnie zabije że znowu trafiłam do dyrektora – mruknęła przestraszona Karolina.
- Załatw to mi… Jeśli chodzi o takie rzeczy to ja mam gadane – zaśmiałam się i usiadłyśmy przed gabinetem.
- Po co właściwie wołałaś Karolinę? – spojrzała na mnie Lilka.
- Właśnie! Uroczyście ogłaszam że zabieram was na koncert Big Time Rush ! – krzyknęłam na cały głos.
- Serio? – pisnęły dziewczyny.
- To nie wszystko… Miejsca w 1 rzędzie i wejścia za kulisy – uśmiechnęłam się.
- Yea! – wstały dziewczyny i zaczęły tańczyć jak idiotki xd Drzwi się otworzyły a dyrektor zauważył nasze „wybryki” po czym zaprosił nas do środka.
- Znowu się widzimy… Karolina, Lilka no i oczywiście Patrycja – oparł się o ręce.
- Mówiłam Panu że Patrycja strasznie oficjalnie brzmi… niech Pan mi mówi Pati, albo Patuś, albo… - zaczęłam mówić.
- Zaczyna się – złapał się za głowę – słucham co znowu się stało.
- Więc dziewczyny wybrały mnie jako obronę ponieważ jestem wygadana, postaram się to jakoś zrobić – poprawiłam koszulkę i stanęłam na baczność – proszę wstać sąd idzie! – zasalutowałam.
- To będzie długi dzień – jękną dyrektor.
- Racja… - przytaknęły mu dziewczyny.
- Sprawa sądu karnego, rozprawa z artykułu 44 ustęp 2 o zakłócanie ciszy w klasie przeciwko oskarżonych Karolinie, Lilianie i Patrycji – stanęłam koło dyrektora – proszę wstać sąd idzie!
- Dobra… - dziewczyny popatrzały na siebie i wstały.
- Proszę usiąść, sąd przyszedł – mruknęłam a dziewczyny się usiadły -  Sprawie przewodniczy Dyrektor Marek. Proszę wprowadzić pierwszego poszkodowanego! – pokazałam na Karolinę która zdenerwowana wstała i ustawiła się naprzeciwko dyrektora – Czy poszkodowana może potwierdzić że o godz 11:30 przebywała Pani w klasie 203 na lekcji Fizyki – zabrałam linijkę do ręki zaczęłam chodzić z jednego kąta gabinetu do drugiego.
- Tak, byłam na tej lekcji – spojrzała na mnie.
- Czy ja bym mogła prosić o adwokata? – Lilka podniosła rękę do góry.
- Nie. I czy przyznaje się Pani do rozmowy w czasie lekcji ? – powiedziałam dosyć głośno.
- Chciałaś coś ode mnie wiec się odwróciłam! – również powiedziała dosyć głośno.
- Proszę nie podnosić tutaj głosu! – uderzyłam linijką o biurko – wzywam następnego świadka – pokazałam na Lilkę która wstała i podeszła do nas.
- Tak wysoki sądzie? – zaśmiała się.
- Usłyszała Pani jak Karolina podniosła głos w klasie ? – stanęłam koło niej.
- Podniosła głos ponieważ ją wołałaś – przewróciła oczami.
- Proszę usiąść – stanęłam koło dyrektora – widzi sędzia że nie można ukarać oskarżone ponieważ są niewinne! Winna jest niejaka Patrycja! Uważam sprawę za zamkniętą – usiadłam się i spojrzałam na załamanego dyrektora.
- Nie zastanawiałaś się aby pójść na adwokata? – jękną Pan Marek.
- I tak nie pójdę… wole iść do radia – uśmiechnęłam się.
- To powiedzcie czego dotyczyła ta rozmowa… i bez adwokata teraz – wskazał na mnie dyrektor.
- Spróbuje inaczej – wybiegłam z gabinetu i po chwili weszłam – Witam was bardzo serdecznie… Dziś dowiemy się tajemniczej prawdy która przydarzyła się w klasie 203 na lekcji Fizyki. Te emocje, adrenalina… tłumy szaleją! Ahhhh… ahhhh… zaczynamy! – usiadłam na kanapie i zabrałam pisak który służył za mikrofon – stało się to na jednej z lekcji… Patrycja miała coś bardzo ważnego do przekazania przyjaciółce… bardziej ważnego niż własne życie. Dlatego kopnęła kilka razy krzesełko Karoliny, dziewczyna zdenerwowała się i odwróciła z krzykiem „czego?”. Nie przewidziała jednak tego co za chwile się wydarzy! Zdenerwowana nauczycielka wyrzuciła 3 biedne uczennice do Dyrektora – zabrałam łyk kawy dyrektora -  aaaaa gorąca! – zaczęłam się wachlować biegając po całym gabinecie z piskiem – powodem tego całego zamieszania był fakt że Patrycja chciała im dać bilety na koncert Big Time Rush!... dziękuje za uwagę i życzę miłego dnia – oddałam pisak i usiadłam się spokojnie już na fotelu.
- Możecie już iść… mam dość Patrycji jak na jeden dzień – jękną dyrektor.
- Mamy jakąś karę ? – zapytały dziewczyny.
- Nie… ale przez Patrycje mam migrenę – chwycił się za głowę.
- Proszę bardzo – uśmiechnęłam się – a to na główkę – podałam dyrektorowi tabletki i poklepałam po głowie – do widzenia – wyszłyśmy z gabinetu po czym wybuchłyśmy śmiechem.
- Gadnae to ty masz – poklepała mnie po plecach Lilka.
- Trzeba mieć – wystawiłam język i poszłyśmy do klasy. Tego samego dnia dostałam paczkę z biletami i wejściówkami. Czasem mam z ochotę z miłości ich udusić. Zabrałam 2 bilety, szybko wsiadłam na rower i skierowałam się w stronę Centrum Handlowego gdzie były dziewczyny.
- Macie – powiedziałam trochę zmęczona podając im bilety i wejściówki.
- Skąd ty je masz? – zapytały podejrzliwie.
- W radiu wygrałam xd – zaśmiałam się cicho.
- To naszą 3 czeka świetny koncert ! – krzyknęła zachwycona Karolina.
- Mam 4 bilety… ten ostatni mam zamiar dać mojej przyjaciółce z którą mieszkałam po gimnazjum :P Polubicie ją… - zaśmiałam się.
- Fajnie. Kiedy to będzie? – usiadłyśmy się na ławce.
- 4 grudnia w Wrocławiu. Mamy już hotel wynajęty na 2 dni i dowóz załatwiony… tylko pozwolenie waszych rodziców – uśmiechnęłam się.
- Myślisz że moi rodzice mi pozwolą jechać do Wrocławia na koncert ?! – spojrzała na mnie Karolina.
- Spokojnie… moja mama to załatwi, jeszcze muszę tam odwiedzić rodzinę bo obiecałam mamie – wystawiłam im język – to jedzcie się spytać a ja muszę jeszcze z Vai pogadać – wstałam i wróciłam do domu.
- Vaiii… mam niespodziankeeee… - zanuciłam gadając z Vai na skype.
- Ciekawe jaką? Mam zły dzień i nie dasz rady mnie pocieszyć - założyła rękę na rękę.
- A jakbym ci powiedziała że twoja niesamowita przyjaciółka zabierze cie na koncert – uśmiechnęłam się szeroko.
- Ciekawe jaki? – przewróciła oczami.
- Takiego zespołu… ale pewnie nie znasz – machnęłam ręką – nazywają się Big Time Rush czy jakoś tak.
- Ehemmm… co?! – na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech i przez chwile siedziała nie odzywając się i nie ruszając.
- Vai… żyjesz? – spojrzałam ale ona nadal się nie ruszała – hymmm… James za tobą! – krzyknęłam pokazując w kamerkę.
- Gdzie?! – zaczęła się rozglądać po pokoju.
- Nabrałaś się na to? xd Szykuj się na najlepszy koncert na świecie ! – pomachałam jej biletem przed kamerką.
- Ale na serio?! Serio, serio? – pisnęła głośno.
- Dodam że mamy miejsca w pierwszym rzędzie i wejście za kulisy aby poznać chłopaków. Koncert 4 grudnia w Wrocławiu. Mamy już wynajęty hotel na 2 dni, tylko wystarczy aby twoi rodzice ci pozwolili i pociągiem przyjedziesz do Wrocławia – mruknęłam i zobaczyłam jak Vai upada na podłogę. Prawdopodobnie zemdlała… Szkoda mi jej, pójdzie się do chłopaków po odszkodowanie ;D

Pytanko dla was ludzie ^^: Gdybyście siedzieli w więzieniu i czekałaby was sprawa w sądzie to za co?... i czy chcielibyście takiego adwokata jak Pati?...

piątek, 21 września 2012

Część 20

Eloooo ziomki wy mojee :* Od kilku dni mam niesamowicie dobry humor ^.^ Więc opowiem wam w skrócie co się ostatnio dzieje... chociaż wy wysłuchajcie tego litania z mojego dziwnego życia bo nikt mnie słuchać nie chce xd W skrócie jestem chora! xd Koniec września a ja już mam kaszel, katar... do tego jeszcze już 3 dzień kochana Sylwia i Ang napalają mnie na chłopaka... a Lili jak na złość napala mnie też na chłopaka... ale kuzwa na innego! xd Biedna później siedzę przed tym komputerem i piszczę bo nie wiem co zrobić.
Dziękuje również Lili za zarażenie mnie... teraz sama umieraj w łóżku... menda.
Cieszcie się ze mnie nie widzicie... wyglądam strasznie! I do tego mam szlaban! tak... szlabanik
Tylko dlatego że dostałam 2 z kartkówki a reszta osób z mojej grupy językowej dostała po 4, 5... Mogę tylko powiedzieć że książki nie miałam i nie mogłam się nauczyć! Teraz mój piękny komputer ma hasłoo -.-' Ale na szczęście młodsza siostra przyszłej informatyczki (nie wiem czy ten zawód można odmieniać xd) umie usunąć hasło bez największego problemy ^^ Kilka kodów i jest :D
Teraz z nudów włączyłam odkurzacz i go czyszczę z plików... niech się mama cieszy xd później marudzi że jej wolno chodzi xd Dopiero 23% T.T Więc aby nie zanudzać to powiem tylko że jeden komentarz mi się spodobał z Epickim pytaniem czyli... "czy lubisz żelki a jeśli tak to jakie bo ja zielone i colowe." I to pytanie jest boskie! :D Wole zielone ale jeśli są kwaśne ^.^ Ten rozdział idzie trochę szybko... mam nadzieje że się spodoba :D
   
Pewnego słonecznego dnia, no każdy dzień jest słoneczny w LA xd Jak codziennie razem z Carlosaem biegałam wokół parku. No ja biegałam a Carlos wlatywał na wszystkie drzewa i krzaki. Kiedy weszliśmy do Holu zauważyliśmy nową dziewczynę przy recepcji i Jamsa który szedł w naszą stronę.
- Nowa laska – razem z Carlosem przybili piątkę.
- Wy i te wasze laski – zaśmiałam się cicho i podeszłam do dziewczyny. Miała krótkie brązowe włosy i niebieskie oczy. Była bardzo radosna.
- Cześć – uśmiechnęłam się szeroko a dziewczyna spojrzała na mnie – jestem Pati i chce cie powitać w tym hotelu – podałam jej rękę.
- Miło cie poznać, jestem *Victoria* – również uścisnęła mi rękę.
- Chce ci przedstawić też Jamsa i Carlosa – pokazałam na chłopaków stojących kawałek dalej.
- Oni są z Big Time Rush ? – zapytała a na jej twarzy pokazał się bardzoooo szeroki uśmiech.
- To oni. Kendall i Logan są pewnie u siebie, polubisz ich – machnęłam ręką.
- Wiesz może czy James jest wolny? – spojrzała na mnie błagając.
- Wolny…? Nie jest wolny z tego co widziałam – zaśmiałam się.
- Super – pisnęła i z walizkami pobiegła do windy. Nie wiem po co chciała wiedzieć czy James jest wolny… moim zdaniem jest całkiem szybki ale ok… Z Viki szybko się zaprzyjaźniłam. Dogadujemy się itd… Pewnego razu dostałam liścik od Jamsa, jaki romantyk xd Napisał że mamy się spotkać nad basenem o 15:00.
Z punktu widzenia Jamsa:
Rano dostałem liścik od Pati abym przyszedł nad basen o 15:00. Słodka jest… Pograłem jeszcze chwilę z przyjaciółmi i szybko zeszedłem nad basen. Była godzina 14:55 wiec chwile jeszcze poczekałem. Po chwili w moje ramiona wpadła Victoria, cała zapłakana przytuliła się do mnie. Nie wiedziałem o co chodzi.
- Coś się stało Viki? – spojrzałem na nią.
- Nie… po prostu… bo ja… - spojrzała za mnie i namiętnie pocałowała!!! Szybko odskoczyłem od niej.
- Co to miało być?! – krzyknęłam na cały głos.
- Podobasz mi się… bardzo – zaśmiała się cicho. Przeraziło mnie to, bez zastanowienia odwróciłem się i zacząłem iść do pokoju. Kiedy tylko przeszedłem przez drzwi dostrzegłem Kendalla, Carlosa i Logana którzy mi się przyglądali z złością.
- Co jest? – zapytałam stojąc w drzwiach.
- Jesteś idiotą!!! – krzyknęli równo przyglądają mi się.
- Ale o co chodzi? – przewróciłem oczami.
- Masz dziewczynę a całujesz się z inną! – powiedział zdenerwowany Carlos.
- To ona mnie pocałowała! Ja tego nie chciałem !!! Skąd o tym wiecie? – rozłożyłem ręce.
- Pati cie widziała – znowu powiedzieli równo.
- Co ?! gdzie ona jest? – zdenerwowany zacząłem rozglądać się po pokoju… Jeszcze tego brakowało żeby ona to widziała!
- Poszła się pakować, nie ma zamiaru cie oglądać – jękną Logan.
- Co?! – otworzyłem szeroko oczy i pobiegłem do pokoju Pati. Zapukałem kilka razy ale nikt się nie odzywał… było za późno.
Z punktu widzenia Pati:
Siedziałam smutna i załamana w samolocie. James całował inną… Co chwile wycierałam łzy słuchając muzyki… to była jedyna rzecz która mnie potrafiła uspokoić. Kiedy wróciłam do domu tylko położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać do poduszki. Nie miałam komu się wyżalić… a niby komu?! I tak siedziałam skulona na łóżku, tuląc poduszkę i patrzałam w okno.
Rano przeciągając się spojrzałam na komórkę. Była dopiero 10:00 xd Kocham spać i to za bardzo… Poszłam do łazienki, przebrałam się i trochę ogarnęłam. Zalogowałam się na skype… była dostępna Vai, moja prawdopodobnie jedyna deska ratunku. Trochę zdenerwowana nacisnęłam przycisk „zadzwoń”.
- Cześć Vai – pomachałam do kamerki nadal tuląc poduszkę.
- Jak ty wyglądasz… Coś ty robiła w nocy ? – zaśmiała się patrząc na mnie.
- Płakałam?... mam doła i to strasznie dużego – jęknęłam smutna.
- Co się stało? – trochę spoważniała… ale tylko trochę xd
- Więc… widziałam jak mój chłopak całuje inną – łezka poleciała mi po policzku.
- Ty masz chłopaka?! Carlos będzie zazdrosny – wskazała na mnie i zaczęła się śmiać – kochana nie płacz, nie zasługiwał na ciebie.
- Jakbyś go poznała to byś nigdy tak nie powiedziała – spojrzałam na kamerkę.
- Wiec mów kto to jest – oparła się o ręce.
- Poznasz go w swoim czasie… - uśmiechnęłam się leciutko. Chwilę gadałyśmy gdy usłyszałam jakieś krzyki na dworze. Rozłączyłam się i wyjrzałam przez okno.
- To tylko James, Kendall, Logan i Carlos – machnęłam ręką i kierowałam się znowu do komputera. Przecież jestem w Polsce… co oni tu robią ?! Szybko pobiegłam na balkon i spojrzałam na nich. Chłopacy spojrzeli na mnie uśmiechając się. Usłyszałam jak śpiewają ich piosenkę *„Stuck”*
„Było tyle rzeczy
Których nigdy w życiu nie powiedziałem.
Bo zawsze plącze mi się język
Gdy próbuję coś powiedzieć.
Gdybyś mogła odczytać moje myśli,
Wtedy wszystkie twoja wątpliwości odeszły by w zapomnienie.
I każdy drobiazg byłby na miejscu.
Krzyknąłbym na cały świat
Zobaczyliby, że jesteś moją dziewczyną”
Łezka kręciła mi się w oku. Powoli się kołysałam. Kiedy skończyli śpiewać cała w skowronkach pobiegłam do nich.
- O co wam chodzi? – spojrzałam uśmiechając się.
- Przepraszam… To ona mnie pocałowała, nigdy bym cie nie zdradził – chwycił mnie za ręce James patrząc głęboko w oczy.
- James… zrozum że naprawdę mnie to skrzywdziło… - zaczęłam mówić kiedy on mnie namiętnie pocałował – wybaczam ci kochanie – uśmiechnęłam się i przytuliłam. Wiem że za szybko wybaczam ale to nie moja wina !
- To wrócisz z nami? – spojrzeli na mnie błagalnie.
- Nie – zaśmiałam się a reszta otworzyła szeroko oczy.
- Dlaczego… przecież mówiłaś że nie jesteś zła! – krzykną Carlos.
- No bo nie jestem… - mruknęłam szczęśliwa.
- To czemu nie chcesz wrócić ?! – zapytali zdziwieni.
- Bo jutro wracam do szkoły – przewróciłam oczami. Jacy idioci… z kim ja się zadaje ?! Chłopacy odlecieli do domu, a mnie czekał następny rok z moją chorą psychicznie klasą!
Koniec listopada… tak to już listopad ! Chłopacy od września są w trasie koncertowej a ja się potwornie nudzeeee… gadam z nimi czasami na skype ale to nie to samo. Spałam spokojnie kiedy zaczęła dzwonić moja komórka. Podniosłam głowę i spojrzałam na ekran, był to James. Ten chyba nie ma co robić.
- Czego chcesz ? – powiedziałam zaspana przecierając oczy.
- Obudziłem cię? – usłyszałam jego głos.
- Tak! Człowieku jest 2:30 w nocy! Normalni ludzie tacy jak ja śpią… zwłaszcza że idą do szkoły! – powiedziałam oburzona a on tylko się zaśmiał.
- U nas jest 15:00 i jedziemy autobusem – zaśmiał się jeszcze bardziej – wchodź na skype kobieto – dodał.
- Nie będę z tobą gadać jak jesteś pijany – mruknęłam.
- Nie jestem pijany! – rozłączył się. Idioci… nienawidzę ich… spać mi się chce… pffff… Wstałam i włączyłam komputer. Od razu do mnie zadzwonili.
- Więc co było takie ważne że musieliście mnie budzić w nocy? – przetarłam jeszcze oczy i spojrzałam na monitor.
- Ile chcesz biletów? – spojrzał na mnie Carlos.
- Jakich biletów… dziwni jesteście – przymknęłam oczy.
- Gramy przecież w Polsce… więc ile tych biletów – zaśmiał się Logan. Na moje nieszczęście akurat piłam wodę…
- Co ?! – wyplułam wodę prosto na monitor – mój komputer!!! – szybko wstałam i zaczęłam go wycierać bluzką – nie odchodź!!! – potrząsam nim kilka razy a on spadł… - boże nie!!!! – podniosłam go i spojrzałam na kamerkę – chwilowe usterki – zrobiłam niewinny uśmiech i usiadłam.
- Kaleka… - zanucił Kendall.
- Idiotaaaa… - też zanuciłam i zaczęłam się śmiać – monitor żyje!
- Trudno w to uwierzyć xd Wiec ile biletów ? – spojrzał na mnie James.
- Dlaczego nie powiedzieliście że zagracie w Polsce? Kiedy? Gdzie? Jak?!!! – podrapałam się po głowie.
- To niespodzianka, 4 grudnia, w Wrocławiu… i normalnie! – mrukną Logan.
- Jak się cieszę!!! To poproszę 4 bilety :D – wystawiłam im język.
- Czyli 4 bilety w pierwszym rzędzie + wejściówki – zaczął zapisywać coś Carlos.
- Żartujecie? Moje przyjaciółki nie uwierzą że zabiorę je na koncert i do tego was poznają!!! Kocham was ! – podskoczyłam kilka razy na krześle.
- Jest 3:00 w nocy! Co ty wyprawiasz!? – krzyknęła moja mama z pokoju obok.
- Dostałam skurczu… jestem w śpiączce? Śpię?... eeee… dobranoc – spojrzałam wystraszona na nich i szybko się rozłączyłam po czym wskoczyłam do łóżka.

Nie wiem czemu ale jak czytam to z komputerem to zastanawiam się "na serio jestem taka dziwna... i głupia" Moja odpowiedz za każdym razem jest taka sama... "tak!" xd Teraz aby wam się nie nudziło to dam 3 piosenki które na chwilę obecną podbiły moje serce xd Maniaczka Disco Polo się kłania :D *1* Ta piosenka kojarzy mi się z... z niczym właściwie ale kocham ten rytm ^^ *2* Z tej piosenki nie wyrabiam xd I to zboczone i to dziwne... kocham Kojarzy mi się jak zaśpiewali to w *"Must Be The Music"* Za każdym razem jak widzę ten występ to mam niepowstrzymany atak śmiechu xd *3* Tego nie da się opisać słowami... moja reakcja na początku to było *"WTF"*... teraz mi się podoba a teledysk jest chory psychicznie! xd Nie wiem jak wy ale już próbowałam to zatańczyć i nawet mi wyszło xd Wiem ze napisałam litanie na początku... i teraz na końcu ale na serio nie mam się komu wygadać xd I rzecz jasna... pytanie dla was:
" Co byście kazali zrobić Pati gdyby była waszą służąca i mogła spełnić każde wasze życzenie?" Odpowiedzi w komentarzach :D I liczę na waszą kreatywność :D
PS. Te słowa na które są na czerwono i mają gwiazdki * to linki ^^

poniedziałek, 17 września 2012

Część 19


Trochę krótki ten rozdział... ale nie mam już dzisiaj siły xd Atakują mnie wszyscy na skype i jakaś mucha mi tu lata! xd Siostry 18-stka była genialna! Teraz tylko przetrwać do świąt i będzie ok :D

- Dobrze słyszałeś ! Kocham cię ! Tak cholernie cię kocham ale ty nic sobie z tego nie robisz !!! Wolisz abyśmy zostali przyjaciółmi… najlepiej zapomnijmy o tej rozmowie. Udawaj że nic się nie stało – kilka łez mi spłynęło po policzku, przeszłam koło niego patrząc w ziemię.
- Czekaj – nagle chwycił moją rękę. Zaskoczona obróciłam się i znalazłam się twarzą w twarz z nim. Patrzał głęboko w moje oczy… te jego słodkie oczy!!!
- Udawaj że nic się nie stało… - uwolniłam się z jego chwytu i pobiegłam do pokoju.

Z punktu widzenia Jamsa:

- Udawaj że nic się nie stało… - uwolniła się z mojego chwytu i pobiegła. Dobrze że deszcz padał ponieważ zbierało mi się na płacz. W oddali widziałem Carlosa, Logana i Kendalla którzy przyglądali się tej sytuacji. Przez to że byłem zazdrosny wszystko zepsułem… Teraz już nie mam na co liczyć. Powiedziała ze mnie kocha! Chciałem do niej pobiec i wszystko wyjaśnić ale jak znam życie to mnie nie wpuści. Byłem na siebie wściekły.! Wróciłem z resztą do naszego pokoju, usiadłem na kanapie wkurzony ale i też smutny.
- James… - zaczął Carlos patrząc na mnie.
- Przepraszam cie… zamiast pogadać z tobą byłem wielce obrażony… nie chciałem żeby tak wyszło – spojrzałem na Pene.
- Posłuchaj… nie wszystko stracone. Idź do niej jutro, pogadaj! – usiadł koło mnie.
- I tak nie mam na co liczyć… to koniec – schowałem twarz w dłonie.
- Właściwie to czemu ty spotykałeś się z Pati? – zapytał nagle Henderson.
- Pamiętacie Nicole? Niedawno Pati widziała ją całującą się z innym w holu, okazało się to być prawdą więc zerwałem z nią. Pati pomogła mi wyjść z dołu, pomogła mi napisać piosenkę – wyszczerzył się Carlos.
- Dlaczego nam nie powiedziałeś? – usiadł koło nas Kendall.
- Dziwnie bym się czuł wyżalając się wam… zrozumcie – spuścił głowę.
- To chociaż zaśpiewaj tą piosenkę – uśmiechną się Logan.
- Mam ją na komórce nagraną… już ją włączam – zaśmiał się Carlos i puścił piosenkę.

„Byłem pijany z miłości
Ale teraz mam kaca
Kocham cię na zawsze
Zawsze się skończyło”

Ta piosenka była świetna… nie wiedziałem co powiedzieć, pełna bólu i cierpienia ale i też radości. Muszę przyznać że Carlos się tym razem postarał.
- To jest niesamowite Carlos – powiedzieliśmy równo.
- Ja tylko zaśpiewałem… ogólnie piosenkę napisała Pati – podrapał się po głowie.

Z punktu widzenia Pati:

Siedziałam na łóżku chowając twarz w poduszkę, byłam zła, zła i smutna… Dlaczego życie jest niesprawiedliwe ? Na dworze zaświeciło już słońce, wyjrzałam przez okno gdzie miałam widok na basen. Wszyscy świetnie się bawili… Usłyszałam piosenkę Carlosa, leciutko się uśmiechnęłam. I wszystko zaczęło się przez to… Rok temu nie wiedziałam że będą takie problemy. Przez długi czas patrzałam przez okno i zauważyłam Jamsa, Kendalla, Carlosa i Logana. Gdy tylko mnie zauważyli to James radośnie pobiegł do hotelu. Zaskoczona wybiegłam z pokoju i szybko uciekałam po schodach aby tylko nie napotkać Maslowa. Dobiegłam do basenu, oparłam się o Logana i zaczęłam szybko oddychać.
- Słaba kondycja ? – zapytał mnie Logan.
- Trochę – uśmiechnęłam się. Wyprostowałam się i wtedy dostałam z gitary w łeb? I wpadłam do basenu… z gitary w łeb?! Co ?! Wynurzyłam się i chwyciłam za gitarę.
- Sorki lasko Carlosa – pomachał mi ziomuś z gitarą, no teraz bez gitary bo ja ją mam :P
- Nie jestem dziewczyną Carlosa! I dlaczego uderzyłeś mnie gitarą? – wyszłam z basenu oddając mu instrument.
- Wykonywałem sztuczkę i mi się wyślizgła – odpowiedział.
- Nic się nie stało… mogło być gorzej – uśmiechnęłam się, niestety wykrakałam ponieważ zauważyłam że w moją stronie biegnie James? On biega?! Od kiedy ?!?! Wszystko mnie zaczyna zastanawiać -.-‘ Spojrzałam na niego z otwartą buzią i zaczęłam uciekać krzycząc.
- Krzyczysz jak mała dziewczynka ! – krzykną do mnie Kendall.
- Jestem małą dziewczynką !!! – odpowiedziałam i uciekłam w stronę parku. Mijałam ludzi i wpadałam na nich, wywaliłam się kilka… naście razy. Odwróciłam głowę aby spojrzeć czy James nadal mnie goni i wpadłam… a dokładniej wpadłam na niego. Wleciałam w jego ramiona jak śliwka w kompot… słodko. Spojrzałam mu głęboko w oczy.
- James… ja… ja cie przepraszam – spojrzałam na ziemie a on mnie pocałował!!! Pocałował mnie !!!! pocałował !!! słyszysz mamo! Nie jestem ofiarą !!! eeeee… to mogłam darować wam. Kiedy reszta ekipy to zobaczyła jedząc popcorn który niewiadomo skąd mieli ale prawdopodobnie od gościa który stał koło nich i sprzedawał popcorn, momentalnie wypluli go i zaczęli skakać jak małe dziewczynki.
- Kocham cie – szepną do mnie James odrywając się od moich ust.
- Nie wiem co powiedzieć… Też cię kocham James, od samego początku, odkąd się poznaliśmy spodobałeś mi się – uśmiechnęłam się i przytuliłam mocno. Jak to powiedzieć… i tak zaczyna się miłosna historia :D Wszystko zaczynało się układać! Prawie każdy z chłopaków ma już dziewczynę, nie muszę się ukrywać z moją lekko zwariowaną miłością do Jamsa.
- Cześć – pomachałam im wchodząc do holu gdzie akurat stali.
- No cześć – powiedzieli radośnie Logan, Kendall i Carlos.
- Gdzie jest Pan M? – zapytałam rozglądając się.
- Dzisiaj to nie Pan M, tylko Bandanaman – zaśmiał się Logan.
- Dobra… to gdzie on jest? – znowu zapytałam gdy nagle ktoś chwycił mnie za rękę.
- Milejdi – pocałował moją dłoń Bandanaman.
- Odbija ci już? – spojrzałam na niego zaskoczona. Chłopak jednak objął mnie od tyłu…
- Zabiorę cię w podróż tam gdzie nie był nikt – wyszeptał mi do ucha.
- A gdzie to jest? – zaśmiałam się. Wtedy chłopak mnie puścił i chwycił za komórkę.
- Chyba gdzieś w Azji – pomachał komórką.
- Ale w Azji już ktoś był więc to nie jest podróż gdzie nie był nikt – przewrócił oczami Logan.
- To zabiorę cię na kolacje – spojrzał na mnie i pocałował.
- Skusze się na to – uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam iść w stronę pokoju aby się przygotować. Nasza pierwsza randka :D Musiała wyjść idealnie! Chociaż z nimi to niemożliwe xd O 20:00 kierowaliśmy się w stronę restauracji. Byłam bardzo szczęśliwa. Było ciepło ale robiło się już ciemno… moją uwagę przykuły oślepiające światła, to byli paparazzi -.-‘ Chowaliśmy twarze i szybko zaczęliśmy biec, oni za nami. Wbiegliśmy do jakiegoś budynku… było to kino xd
- Film też może być – zaśmiałam się trzymając jego rękę.
- Ale… a dobra – machną ręką i poszliśmy do kasy. Na nieszczęście nie było żadnych romantycznych filmów… poszliśmy na „Tupot małych stóp” xd Załóżmy że to była ciekawa randka… i jej nigdy nie zapomnę xd