Ludzie kocham was!... chyba użyłam kiedyś takiego powitania... Darujmy sobie to witam, dzień dobry, siema i inne rzeczy... Kocham was!
Myślałam że rozdział mi wyjdzie lepiej a tu bum... jednak się myliłam xD Ciężko pisać na matematyce na kartce rozdziały, nie mam czasuuuu... xD Pomysł taki pierwszy lepszy który może nawet nie jedna osoba użyła... jeśli tak to sorka xD Rozdział trochę krótki i też sorka xd
Dokładnie 27 stycznia przeżyłam szoku! Najpierw strasznie się starałam aby dziennie było 100 wejść, później aby było 200 a wtedy jednego dnia miałam aż 316 wejść! Dla mnie to strasznie dużo i bardzo się starałam aby do tylu doszło!... szczerze nie spodziewałam się... dziennie mam powyżej 100 wejść więc w ogóle jestem jakaś nieogarnięta xD
Ten miesiąc jeszcze się nie skończył ale na tą chwile mam 3.583 wejść... wiem że do 4.000 nie dobije ale to dla mnie też jest wielki szok bo nie sądziłam że w ogóle ten blog do tylu dobije! Dziękuje! :*
Koniec nudów i jedziemy z tym rozdziałem... Wooohoo!:
Nie mogłem uwierzyć że mi odmówiła. Tak bardzo mnie znienawidziła że odrzuciła zaręczyny. To boli bardziej niż fakt że chce mnie zabić.
- Nie chcesz? – zapytałem zdziwiony.
- Nie słyszysz człowieku? Nie kocham cię – zaśmiała się a ja poczułem jakby mi serce pękło. Spojrzałem na nią i nagle usłyszałem hałas, przez dym nic nie było widać. Pati zaczęła się rozglądać kiedy nagle ktoś od tyłu kopną ją w głowę która jej odleciała O_O Reszta ciała zaczęła się trząść i upadła na ziemie. Spanikowany schowałem pudełko do kieszeni i wstałem.
- Jebane roboty – warknęła dziewczyna która rozwaliła tego robota. Była to Pati! Mam nadzieje że ta prawdziwa.
- Pati? – spojrzałem na dziewczynę która była posiniaczona, miała podarte ubrania.
- Carlos! – wtuliła się we mnie i podleciały jej łzy – co ty tu robisz? - zapytała patrząc mi w oczy.
- Przyszedłem po ciebie – szepnąłem, tak to była ta prawdziwa, ja to czułem.
- Przepraszam cię, zrobiłam awanturę, ja… nie mogę bez ciebie żyć – popłynęły jej łzy a ja zbliżyłem się do niej i wtopiłem swoje usta w jej. Przeżyła tak dużo i jeszcze się obwinia, to moja wina a nie jej. Długo nie mogłem się od niej oderwać, bałem się ze jak tylko to zrobię to znowu się rozstaniemy.
- Połkniesz się – zaśmiała się Vai patrząc na nas.
- Vai co ty tu robisz?! – spojrzałem na nią zdziwiony.
- Nie chciało mi się tam siedzieć, widzę że Pati się znalazła ^^ A gdzie ten pedał? – rozejrzała się.
- Uderzyłam go w głowę z pistoletu i zemdlał, strażnicy mnie gonili ale im uciekłam, zostawiłam Lukasa i muszę po niego wrócić. Jeszcze nie wiedziałam że mają robota który wygląda jak ja – kopnęła tego robota wkurzona.
- To co robimy? – zapytała Sylwia przychodząc z całą resztą.
- Mam pewien pomysł – uśmiechnęła się cwano.
Myślałam że rozdział mi wyjdzie lepiej a tu bum... jednak się myliłam xD Ciężko pisać na matematyce na kartce rozdziały, nie mam czasuuuu... xD Pomysł taki pierwszy lepszy który może nawet nie jedna osoba użyła... jeśli tak to sorka xD Rozdział trochę krótki i też sorka xd
Dokładnie 27 stycznia przeżyłam szoku! Najpierw strasznie się starałam aby dziennie było 100 wejść, później aby było 200 a wtedy jednego dnia miałam aż 316 wejść! Dla mnie to strasznie dużo i bardzo się starałam aby do tylu doszło!... szczerze nie spodziewałam się... dziennie mam powyżej 100 wejść więc w ogóle jestem jakaś nieogarnięta xD
Ten miesiąc jeszcze się nie skończył ale na tą chwile mam 3.583 wejść... wiem że do 4.000 nie dobije ale to dla mnie też jest wielki szok bo nie sądziłam że w ogóle ten blog do tylu dobije! Dziękuje! :*
Koniec nudów i jedziemy z tym rozdziałem... Wooohoo!:
Nie mogłem uwierzyć że mi odmówiła. Tak bardzo mnie znienawidziła że odrzuciła zaręczyny. To boli bardziej niż fakt że chce mnie zabić.
- Nie chcesz? – zapytałem zdziwiony.
- Nie słyszysz człowieku? Nie kocham cię – zaśmiała się a ja poczułem jakby mi serce pękło. Spojrzałem na nią i nagle usłyszałem hałas, przez dym nic nie było widać. Pati zaczęła się rozglądać kiedy nagle ktoś od tyłu kopną ją w głowę która jej odleciała O_O Reszta ciała zaczęła się trząść i upadła na ziemie. Spanikowany schowałem pudełko do kieszeni i wstałem.
- Jebane roboty – warknęła dziewczyna która rozwaliła tego robota. Była to Pati! Mam nadzieje że ta prawdziwa.
- Pati? – spojrzałem na dziewczynę która była posiniaczona, miała podarte ubrania.
- Carlos! – wtuliła się we mnie i podleciały jej łzy – co ty tu robisz? - zapytała patrząc mi w oczy.
- Przyszedłem po ciebie – szepnąłem, tak to była ta prawdziwa, ja to czułem.
- Przepraszam cię, zrobiłam awanturę, ja… nie mogę bez ciebie żyć – popłynęły jej łzy a ja zbliżyłem się do niej i wtopiłem swoje usta w jej. Przeżyła tak dużo i jeszcze się obwinia, to moja wina a nie jej. Długo nie mogłem się od niej oderwać, bałem się ze jak tylko to zrobię to znowu się rozstaniemy.
- Połkniesz się – zaśmiała się Vai patrząc na nas.
- Vai co ty tu robisz?! – spojrzałem na nią zdziwiony.
- Nie chciało mi się tam siedzieć, widzę że Pati się znalazła ^^ A gdzie ten pedał? – rozejrzała się.
- Uderzyłam go w głowę z pistoletu i zemdlał, strażnicy mnie gonili ale im uciekłam, zostawiłam Lukasa i muszę po niego wrócić. Jeszcze nie wiedziałam że mają robota który wygląda jak ja – kopnęła tego robota wkurzona.
- To co robimy? – zapytała Sylwia przychodząc z całą resztą.
- Mam pewien pomysł – uśmiechnęła się cwano.
*Z punktu widzenia Jamsa*
- Szefie znaleźliśmy ich! – powiedziałem przebrany jako
strażnik. Prowadziłem Carlosa i Pati, popchnąłem przed tego Roberta.
- A ty to kto? – podniósł brew.
- Nie pamięta Pan swojego pracownika? – zaśmiałem się niewinnie.
- Ty już mi nie uciekniesz, widzę że robot nie spisał się. Miał wejść na twoje miejsce i zabić twoich przyjaciół – poklepał Pati po głowie. Reszta miała za zadanie zakraść się i spróbować otworzyć celę kiedy my go jakoś zajmiemy. Mam nadzieje że się uda bo inaczej po nas.
- Zabijemy tego twojego kochasia na twoich oczach, dla zabawy – zaśmiał się.
- Nawet nie próbuj! – warknęła zła Pati.
- Nie rozdzielisz nas… - szepnął Carlos.
- Jak mądry się znalazł… Zobaczymy czy będziesz taki z flakami na wierzchu – powiedział Robert.
- Głupi jesteś! – krzyknęła Vai która szybko zasłoniła usta. Robert odwrócił się i zauważył jak reszta otworzyła cele z Lukasem i stali jak wryci. Robert chwycił za spluwę i zaczął w nich celować.
- Vai musiałaś się odzywać! – krzyknęła Sylwia.
- Głupoty gadał! – jęknęła niebieska.
- Teraz nas zabije, zadowolona? – zapytał Kendall.
- No miło było was poznać, nawet fajnie było tutaj żyć – zacisną oczy Logan.
- Zaraz zginiecie – podszedł do nich Robert.
- Nie! Zostaw moją dziewczynę i przyjaciół! – krzyknąłem i wtedy zrozumiałem że mogłem siedzieć cicho. Robert chwycił mnie za ubrania i zaciągną do reszty, przytuliłem szybko do siebie Sylwie i spojrzałem na Roberta wściekły.
- Chyba wam się nie udało – wzruszył rękami nadal w nas celując.
- No jestem ciekawa co z nami zrobisz – założyła rękę na rękę Vai. Robert zrobił cwaną minę, podszedł do Carlosa i przystawił mu pistolet do głowy.
- Zabije najpierw go… - uśmiechną się.
- Teraz to nasz koniec – szepnęła Sylwia wtulając się bardziej we mnie. Usłyszeliśmy huk a Robert upadł na ziemię. Za nim stała Pati trzymając pistolet w rękach, strzeliła do niego… prosto w głowę… Wokół Roberta pojawiła się wielka plama krwi… on nie żyje.
- Wow… też chce go zabić! Gnij pedale! – Vai uderzyła zwłoki w brzuch – i co mi zrobisz?!
- Pati? – zapytał Carlos patrząc na nią przerażony.
- Ja… nie chciałam… musiałam to zrobić… nie pozwolę aby skrzywdził was, zwłaszcza ciebie – upuściła pistolet i zaczęła płakać.
- Dobrze zrobiłaś – kiwną głową Lukas.
- Ona go zabiła? – wskazała na nią Sylwia i po chwili zemdlała. Szybko ją chwyciłem i zabrałem na ręce tuląc ją do siebie i całując w policzek.
- Z wrażenia aż padła – wybuchła śmiechem Vai.
- Chodź do domu skarbie – szepnął Carlos podchodząc do Pati i podając jej rękę.
- Jestem okropna… jak teraz możesz mnie kochać? – błagalnie spojrzała na niego.
- Bo żyć bez ciebie nie mogę – wzruszył ramionami.
- Chyba że cię zabije to nie będziesz i tak żyć – zaśmiała się Vai.
- Weź to nie jest śmieszne – przymrużył oczy Logan.
- To czemu się uśmiechasz? – zapytał się Kendall.
- Z grzeczności – Logan wystawił mu język.
- Dziękuje – uśmiechnęła się niebieska.
- Wracajcie a my się resztą zajmiemy – powiedział Jonny podchodząc do nas – jak to się stało Lukas że broni zapomniałeś?
- Eeeee… - zastanowił się – matko ale głupi jestem – wyciągnął z kieszeni spluwę – na śmierć zapomniałem!
- No dzięki… - przymrużyła oczy Pati.
- Sorka – zrobił niewinną minę.
- Jestem z was dumny Pati, Lukas. Daliście mu radę i nie potrzebowaliście pomocy. Teraz jestem pewny że nadajecie się do nas – uśmiechną się Jonny.
- Do was czyli? – spojrzał podejrzanie Kendall.
- Wujek ma tajną organizacje która pomaga takim osobą jak my, a my pomagamy innym – odpowiedziała Pati.
- A skoro lubię broń, bić się i te pączki co są w agencji to chętnie pójdę! – krzyknął Lukas.
- Też chce! Zbieście mnie pliss!!! – zaczęła skakać Vai.
- Ja tam wole automat z gorącą czekoladą… - założyła rękę na rękę Pati – dobrze że to już koniec
- Alleluja wracamy już! – krzyknąłem i wyniosłem Sylwie z tego budynku, te zwłoki były brrr…
- A ty to kto? – podniósł brew.
- Nie pamięta Pan swojego pracownika? – zaśmiałem się niewinnie.
- Ty już mi nie uciekniesz, widzę że robot nie spisał się. Miał wejść na twoje miejsce i zabić twoich przyjaciół – poklepał Pati po głowie. Reszta miała za zadanie zakraść się i spróbować otworzyć celę kiedy my go jakoś zajmiemy. Mam nadzieje że się uda bo inaczej po nas.
- Zabijemy tego twojego kochasia na twoich oczach, dla zabawy – zaśmiał się.
- Nawet nie próbuj! – warknęła zła Pati.
- Nie rozdzielisz nas… - szepnął Carlos.
- Jak mądry się znalazł… Zobaczymy czy będziesz taki z flakami na wierzchu – powiedział Robert.
- Głupi jesteś! – krzyknęła Vai która szybko zasłoniła usta. Robert odwrócił się i zauważył jak reszta otworzyła cele z Lukasem i stali jak wryci. Robert chwycił za spluwę i zaczął w nich celować.
- Vai musiałaś się odzywać! – krzyknęła Sylwia.
- Głupoty gadał! – jęknęła niebieska.
- Teraz nas zabije, zadowolona? – zapytał Kendall.
- No miło było was poznać, nawet fajnie było tutaj żyć – zacisną oczy Logan.
- Zaraz zginiecie – podszedł do nich Robert.
- Nie! Zostaw moją dziewczynę i przyjaciół! – krzyknąłem i wtedy zrozumiałem że mogłem siedzieć cicho. Robert chwycił mnie za ubrania i zaciągną do reszty, przytuliłem szybko do siebie Sylwie i spojrzałem na Roberta wściekły.
- Chyba wam się nie udało – wzruszył rękami nadal w nas celując.
- No jestem ciekawa co z nami zrobisz – założyła rękę na rękę Vai. Robert zrobił cwaną minę, podszedł do Carlosa i przystawił mu pistolet do głowy.
- Zabije najpierw go… - uśmiechną się.
- Teraz to nasz koniec – szepnęła Sylwia wtulając się bardziej we mnie. Usłyszeliśmy huk a Robert upadł na ziemię. Za nim stała Pati trzymając pistolet w rękach, strzeliła do niego… prosto w głowę… Wokół Roberta pojawiła się wielka plama krwi… on nie żyje.
- Wow… też chce go zabić! Gnij pedale! – Vai uderzyła zwłoki w brzuch – i co mi zrobisz?!
- Pati? – zapytał Carlos patrząc na nią przerażony.
- Ja… nie chciałam… musiałam to zrobić… nie pozwolę aby skrzywdził was, zwłaszcza ciebie – upuściła pistolet i zaczęła płakać.
- Dobrze zrobiłaś – kiwną głową Lukas.
- Ona go zabiła? – wskazała na nią Sylwia i po chwili zemdlała. Szybko ją chwyciłem i zabrałem na ręce tuląc ją do siebie i całując w policzek.
- Z wrażenia aż padła – wybuchła śmiechem Vai.
- Chodź do domu skarbie – szepnął Carlos podchodząc do Pati i podając jej rękę.
- Jestem okropna… jak teraz możesz mnie kochać? – błagalnie spojrzała na niego.
- Bo żyć bez ciebie nie mogę – wzruszył ramionami.
- Chyba że cię zabije to nie będziesz i tak żyć – zaśmiała się Vai.
- Weź to nie jest śmieszne – przymrużył oczy Logan.
- To czemu się uśmiechasz? – zapytał się Kendall.
- Z grzeczności – Logan wystawił mu język.
- Dziękuje – uśmiechnęła się niebieska.
- Wracajcie a my się resztą zajmiemy – powiedział Jonny podchodząc do nas – jak to się stało Lukas że broni zapomniałeś?
- Eeeee… - zastanowił się – matko ale głupi jestem – wyciągnął z kieszeni spluwę – na śmierć zapomniałem!
- No dzięki… - przymrużyła oczy Pati.
- Sorka – zrobił niewinną minę.
- Jestem z was dumny Pati, Lukas. Daliście mu radę i nie potrzebowaliście pomocy. Teraz jestem pewny że nadajecie się do nas – uśmiechną się Jonny.
- Do was czyli? – spojrzał podejrzanie Kendall.
- Wujek ma tajną organizacje która pomaga takim osobą jak my, a my pomagamy innym – odpowiedziała Pati.
- A skoro lubię broń, bić się i te pączki co są w agencji to chętnie pójdę! – krzyknął Lukas.
- Też chce! Zbieście mnie pliss!!! – zaczęła skakać Vai.
- Ja tam wole automat z gorącą czekoladą… - założyła rękę na rękę Pati – dobrze że to już koniec
- Alleluja wracamy już! – krzyknąłem i wyniosłem Sylwie z tego budynku, te zwłoki były brrr…
*Z punktu widzenia Pati*
Jak się cieszę że to już koniec! Robert zabity, wróciłam do
Carlosa, wszyscy mi wybaczyli. Lukas po tej akcji stwierdził że wyjeżdża do
Londynu bo ma dość tego kraju, ponoć sami zboczeńcy… taaa miły xD
Lili i Karolina mi przebaczyły ale musiałam im obiecać że zabiorę je do LA po szkole. Już niedługo wakacje i wreszcie skończę szkołę, wyprowadzę się na stałe do Los Angeles. Nareszcie się wszystko układa. Zapomniałam o najciekawszej rzeczy, Kendall nasz majestro pokazał nam taki ciekawy filmik gdzie Logan i Vai królowali jako disco maniacy. Niby to ja śpiewam Disco ale oni dopiero wymiatają. Kiedy jednak była scena pocałunku speszeni uciekli do pokoi, nie licząc że Vai rozwaliła mi doniczkę. Lecą na siebie no ale nasza niebieska wariatka ma chłopaka. Zostawili mnie teraz w Polsce abym spokojnie mogła wszystko ułożyć, oczywiście Carlos nie chciał wyjeżdżać ponieważ się o mnie bał, kochany jest. Obiecałam im że będę mówić prawdę, oddałam torbę z tymi narkotykami… teraz już nie mam nic do ukrycia.
Lili i Karolina mi przebaczyły ale musiałam im obiecać że zabiorę je do LA po szkole. Już niedługo wakacje i wreszcie skończę szkołę, wyprowadzę się na stałe do Los Angeles. Nareszcie się wszystko układa. Zapomniałam o najciekawszej rzeczy, Kendall nasz majestro pokazał nam taki ciekawy filmik gdzie Logan i Vai królowali jako disco maniacy. Niby to ja śpiewam Disco ale oni dopiero wymiatają. Kiedy jednak była scena pocałunku speszeni uciekli do pokoi, nie licząc że Vai rozwaliła mi doniczkę. Lecą na siebie no ale nasza niebieska wariatka ma chłopaka. Zostawili mnie teraz w Polsce abym spokojnie mogła wszystko ułożyć, oczywiście Carlos nie chciał wyjeżdżać ponieważ się o mnie bał, kochany jest. Obiecałam im że będę mówić prawdę, oddałam torbę z tymi narkotykami… teraz już nie mam nic do ukrycia.
Ufff... Już myślałam, że trzea będzie palnąć Pati w łep żeby wyszła za Calita. Wrrr. Nielubie robotów. Fajnie, że jej wybaczyli. Rozdział ekstra. Czekam nn;*
OdpowiedzUsuńNOMINOWAŁAM CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER! więcej u mnie: http://opowiadonko-o-big-time-rush.blogspot.com/
UsuńWooow :) Jak super że wszystko się ułożyło :) Nawet bym nie pomyślała, że Pati jest taka groźna i może tego Roberta zabić o__O Ale cóż.. Nie znam wszystkich ludzi w 100 % i czasami można się naprawdę ciekawy rzeczy dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńTwoja Fanka <3
P.s no i oczywiście życzę wszystkim szczęścia ;)
Jeee! I wszystko sie skończyło Happy Endem :D Hahaha... ale nie spodziewałam się, że ta Pati będzie robotem :D Głowa pełna pomysłów :D Ale na szczęście wszystko się ułożyło dziewczynie :D Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńPowtórzę Ci to samo.. Zwaliłam się z krzesła ! Jak Pati zabiła Roberta ! :O
OdpowiedzUsuńJulek: Jej głowa odpadła a ty się swoim krzesłem przejmujesz??
Julia: Tak ! *wisi z policzkiem na podłodze a nogi ma wyprostowane na łóżku*
Julek: Hahahaha ! Ciootttaaa !!
Julia: Ciszej ! Bo tu kurde głowa jej odpadła !
Julek: *odskakuje z piskiem* Zabił ją !
Julia: To..Rooooboooottt !!
Julek: Kocham Robota??
Julia: Tam jest druga Pati !
Julek: To co?? To Robot czy nie??
Julia: Nie..
Julek: Ech...Nic nie rozumiem !
Julia: Szat ap !
Akcja leci dalej...James..Robert..Wszyscy zabije ich??! Matko boska co się dzieję???!! :O Ja nic nie wiem ! Nieee nie zabijaj ich ty śmierdzący skurczypaputku zwany Robertem !! On jest baaad !
Robert: You know i'm i'm bad...
Vai: Who's bad??
Robert: *jeb na glebe*
Matko! To Pati zabiła Roberta?? Nie wiem co robić?? Krzyczeć ze strachu czy się cieszyć,więc od razu wywalam z krzesła i to booolllii tooo boooliii :'''''''''''''(((((((((((((( baaardzo
Julek: Nie wyj !
Julia: Paszcza Paszczaku!
Ale co ?? Wszystko jest dobrze :D . Hahahhahahahah xDDDD taaa filmik z dyskoteki xDDD No i Pati pojechała do Polski. Nie fajnie.Chociaż dobrze,że Lila i Karolina pogodziły się z Pati.A Lucas..miły xDD
No to ja i mój porypany braciszek Julek czekamy na nowy :D
WOOHHOO juz jest wszystko okej. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńOoooo jak dobrze, żę wszsttko dobrze się skończyło ^^ !!! No robota się nie spodziewałam O-O Paszczur Robert zginął!!! Yeeeeee!!!! Niech Pati sie nie obwinia! Zasłużył! X.X Lukas! Jak można zapomnieć że ma sie spluwe ?! -,- ehehehehehehhhhhhhh xd Sylwia za dużo wrażeń ;-) xdd Super , że wreszcie szczęśliwe zakończenie^^ Happyendzik!!!! ^^ I LOVE YOURS BLOOG!!! Masz boskiego blooga i super zakończenia!! ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;** pozdro ;;***
Aż tyle wejść?! Baby ! Każdy by chciał być Tobą !! Nawet nie wiesz jak każdy Ci zazdrości..
OdpowiedzUsuńxoxo L
świetny rozdział :) *__* czekam na nn :) a tak przy okazji zapraszam do mnie http://zpunktuwidzeniamyheroislogan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLukas mózgu!!! Ja nie mogę jak moża zapomnieć, że ma się spluwę O_o
OdpowiedzUsuńJeeeee!!!!
Carlos i Pati na zawsze razem!!!!
Logan i Vai to król i królowa disco ^^
I nie ma paszczura Roberta i jest gites...
A ja mam jeszcze ferieeee ^^
Lukas ma rację sami zboczeńcy w tym kraju....
Też chce pączka!!xD
Vai z Logim uciekli do pokoi, a tak naprawdę bawili się do woli?? O_o
Zryło mi banie z lekka :)
Ok....Buzaki <333
Taaak! Happy Endzik!!! Kocham cię Pati!! Tylko żeby następnym razem się zgodziła na zarenczyny! Gratuluje tylu wejść i czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńV- (całuje się ze ścianą xDD)
OdpowiedzUsuńS- heej … nie przejmuj się nią xD ćwiczy całowanie do rzdz xD
V- mm!! a może bd tak z języczkiem? (całuje ściane z jezyczkiem XD)
S- nieee!! D: ściane obslinisz!! (odsuwa ją xd) okeey … to bierzmy się do roboty :D
V- … koleżanka Sylwii napisala jej na rece „lubie dziwki i chleb z smalcem xDD”
S- cichoo!! xDD
*********************
S- Robot!!! Robot!! ja chyba wszystko wymieniłam oprócz tego!!! jaki ze mnie debil!!
V- noo … :
-chciala go uchronić przed śmiercią!
-yyyy może Pat jest w ciaży? Xd
-może myślała że Carlos ją wrobił i poszedł do Roberta?
- za to że pobił Lukasaa! Xd
-może PAt mysli że ją zdradził?
-chce go zabić za to macanie po tyłku!
-wpakował się do jej domu bez pozwolenia!
-coś jej Robert nagadał!!
-zabijesz go za to że cię kocha! Xd
-emocje ją poniosą xd
-... a może coś z ta Jenny? Xd
-chce go zabić zanim Robert to zrobi xd
-może dlatego że Lukas też ją kocha xd a może on coś jej nagadał?
-udaje? Xd
i teraz się zastanawiam kto jest głupszy ja czy ty xD
S- no eeej!! xD ja przynajmniej próbowałam xD a że nie zgadłam to nie moja wina xD … bo to było trudne noo xD
V- taa jaaasne xD … jest Pati!! ta prawdziwa!! yeeaah!! awwwww x333
S- tak pamiętam jak na tej scence się rozklejałam xD
V- oo i ja!! :D … chwila ja? Co ja tam robie? XD
S- masz robaki w dupie i nie możesz usiedzieć w miejscu xD … ile ptaków przeleciało *O* … nie takich noo!!!
V- …. phahahahahahahah xDD minus jest taki że ja też widziałam te ptaki xd i to nie są takie o których myślicie xD
S- Epiic!! aaaaaaaaaa!!!
V- wyłącz tą muzyke!! i się ogarnij! Chyba że już wszystkie nadzieje stracone xD
S- Epic night !!! wohohohohho!! (skacze na kanapie xD)
V- … i znowu jestem ta normalna xD ta piosenka jest gorsza od oh yeah xD sami zboczeńcy tu są xDD uu jaki kamuflarz senor James xD trza było jeszcze akcent dac yy szwedzki! Oo!! i takie ja ja xD
S- niee to by był niemiecki xd
V- koniec wariactwa?
S- skończyła się piosenka xD
V- piosenka się skończyła … ptaki przeleciały … co za pech xD
S- … dobijasz mnie XD
S-V- Jaaaaames debiluuu!!!!
V- boże ale masz chłopaka!
S- ale mnie bronił x333
V- (wywraca oczami) ale plan by się nie udał!!
S- ale Pat go zabiła!! … zabiła go?! O____o
V- haaa!! i co?! I co?! I co mi zrobisz debilu?! (kopie trupa po brzuchu) what?! (tak macha rekami xDD)
S- jaki debil xD debil do potęgi xDD
V- lubie placki :D yhyhyhyh ;D
S- noo i wszystko dobrze się skończyło ;D hahahahaha taa nagranie … xDD
V- jezuuu xDD tooo czekam na nexxxta ;D baardzo niecierpliwa ^^ chociaż wiem że masz duużo do roboty xDD
S- PZDR ;*
V-S- bubaaaa xDD
Nominowałam cię do The Versatile Blogger, więcej informacji znajdziesz u mnie na blogu ^^
OdpowiedzUsuńBoże, jak ty to robisz, że to takie zajebiste jest zawsze? Czekam z niecierpliwością na NN.
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty! Jak zwykle zresztą :)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :)
Ps. Nominowałam cię do The Versatile Blogger
Więcej informacji znajdziesz na moim blogu
btr-is-my-life.blogspot.com
Nominowałam cię do The Versatile Blogger. Więcej znajdziesz u mnie na blogu http://czy-milosc-zawsze-wygra.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie nominacja do The Versatile Blogger ;)
OdpowiedzUsuńWpadnij na http://www.adussangelika.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html