Jest 19:19! Ktoś mnie kocha :3 Ale to inną drogą... jestem tak zmęczona że chyba zaraz pójdę spać xd Ale dałam radę napisać chociaż rozdział... wooohooo dla mnie ;D
Jakbyście nie zauważyli niedługo będzie 60tyś, obliczyłam że będzie tak piątek/sobota. Z tej okazji oczywiście ze będzie jednorazówka oraz filmik do tego ;D Jednak mnie tak kusi aby dodać jak nigdy xD
Nadeszły zmiany! W zakładce Bohaterowie są bardziej opisane postaci... jeśli chcecie zobaczyć moją ciężką pracę nad którą się męczyłam kilka dni to zapraszam ;D
Poprzedni miesiąc (wrzesień) miał aż 6.153 wejścia! jest to drugi najwyższy wynik w historii bloga :D
Bez przeciągania zapraszam na nowy rozdział :D
Jakbyście nie zauważyli niedługo będzie 60tyś, obliczyłam że będzie tak piątek/sobota. Z tej okazji oczywiście ze będzie jednorazówka oraz filmik do tego ;D Jednak mnie tak kusi aby dodać jak nigdy xD
Nadeszły zmiany! W zakładce Bohaterowie są bardziej opisane postaci... jeśli chcecie zobaczyć moją ciężką pracę nad którą się męczyłam kilka dni to zapraszam ;D
Poprzedni miesiąc (wrzesień) miał aż 6.153 wejścia! jest to drugi najwyższy wynik w historii bloga :D
Bez przeciągania zapraszam na nowy rozdział :D
*Z punktu widzenia Carlosa*
Nadal nie mogłem uwierzyć w to że będę tatą! Jeszcze nie
wiem czy to chłopiec czy dziewczynka… ale już wiem że jestem najszczęśliwszą
osobą na świecie!
- Kochanie pamiętaj aby się nie przemęczać – powiedziałem po raz kolejny do mojej dziewczyny.
- Jasne że pamiętam – kiwnęła głową jedząc zupę.
- Nie jest za gorąca? Czekaj – zabrałem jej naczynie i zacząłem dmuchać w łyżeczkę karmiąc ją.
- Odwala ci? – spytała Vai przyglądając nam się – chodzisz za nią cały dzień i dosłownie robisz wszystko!
- Muszę dbać o mojego skarbka – uśmiechnąłem się szeroko.
- Prędzej twój skarb ucieknie w nocy i nie wróci – wystawiła mi język.
- Vai ma sporo racji – Pati zabrała naczynie – przecież nie będziesz chodzić za mnie na wykłady
- Wykłady? Jakie wykłady?! Pati ty nie możesz iść do szkoły! – rozstawiłem ręce.
- Ciąża to nie choroba! Jak będę w zaawansowanej ciąży przerwę naukę – przewróciła oczami – robisz ze mnie jaką kalekę…
- To nie jest dobry pomysł abyś szła – zrobiłem smutną minkę. Nie chce aby zostawiała mnie na całe dnie z powodu szkoły.
- Udało mi się dostać… to dla mnie szansa – cmoknęła mnie w usta – zaufaj mi
- Ale i tak idziemy dzisiaj do lekarza – szepnąłem patrząc jej w oczy. Nawet nie zauważyłem kiedy wystraszona dziewczyna wybiegła z kuchni krzycząc.
- Chyba nie chce iść do lekarza – zaśmiała się Vai.
- Ona chce ale tego nie pokazuje… - wskazałem na nią – teraz będziemy się bawić w chowanego – uśmiechnąłem się szeroko i wybiegłem z kuchni – Pati gdzie jesteś?!
- Możesz nie krzyczeć? Próbuje czytać – warknęła Jenny spoglądając za książki.
- Szukam Pati… Gdzie ona uciekła? – spytałem się blondynki.
- Na górę – wskazała do góry i wróciła do czytania. Bez zastanowienia zacząłem biec po schodach w górę i wpadłem na Sylwię. Teraz będę słuchać cały dzień marudzenia.
- Daj mi umyć zęby człowieku! Nie widzisz że jestem zajęta?! Co się z tobą dzieje – wyciągnęła z buzy szczoteczkę i wstała.
- Cały czas chodzisz z szczoteczką do zębów… dlaczego? – złożyłem ręce.
- Dowiedziałam się co robiłam po ostatniej imprezie… - skrzywiła się – najlepszego – klepnęła mnie w plecy i poszła do pokoju nadal szorując zęby. Można było się domyśleć co trzymała w ustach… współczuje skoro to coś było Jamsa.
- Szukasz Pati? – spytał Kendall stojący w drzwiach.
- Widziałeś ją? Zaraz mamy iść do lekarza – szybko podszedłem do niego.
- Jest może tego wzrostu, ma brązowe oczy i włosy, miałam niebieską bluzkę i krótkie spodenki? – pokazał wzrost Kendall.
- Tak! Gdzie ona jest?! – podskoczyłem szczęśliwy.
- Nie znam żadnej takiej – podniósł ręce do góry i uciekł do pokoju. Doskonale wiem że ona musi gdzieś tutaj być… tylko dlaczego wszyscy ją ukrywają? Robię to dla jej dobra abyśmy byli świetnymi rodzicami.
- I tak ją znajdę! – krzyknąłem na cały dom i zacząłem szukać dziewczyny. Przeszukałem każdy pokój, każdy kąt i nigdzie jej nie było! To chyba nie możliwe aby wyparowała. Ostatni pokój jaki mi został to Jamesa, wszedłem do środka i zobaczyłem Jamsa oraz Logana leżących w łóżku i coś czytających.
- Emmm widzieliście Pati? – spytałem przyglądając im się uważnie.
- Kogo? – pokiwał głową James – uczymy się emmm… - spojrzał na okładkę książki – matematyki
- Wiedziałeś że pierwiastki można dodawać – Logan zrobił zaskoczoną minę.
- Ona tutaj jest… gadajcie gdzie – warknąłem i zacząłem szukać po szafach i pod łóżkiem.
- My tutaj się uczymy, dałbyś nam spokój i poszedł na spacer… wystarczy na 7 miesięcy – uśmiechną się szeroko James.
- What does the Fox say? – zanuciłem kawałek piosenki którą Pati po prostu uwielbia.
- Ring – ding – ding – ding – dingeringeding – usłyszałem śpiew spod pościeli pod którą leżeli Logan i James. Szybko zabrałem pościel i zobaczyłem leżącą Pati.
- Cześć – pomachała mi niewinnie.
- Idziemy bo się spóźnimy – chwyciłem ją za rękę i próbowałam wyciągnąć z łóżka. Była za silna i ciągnąłem ją za nogi!
- Żegnajcie chłopacy! Dziękuje za pomoc! Kochałam was – pomachała im Pati nadal powstrzymując się od pójścia ze mną.
- Puść to łóżko! – postarałem się mocniej ją ciągnąć.
- Protestuje! Nie urodzę ci żadnego dziecka! – zaczęła krzyczeć na cały dom. W ostateczności się poddała i razem ze mną poszła do lekarza na badania. Musimy znać płeć i wiedzieć czy dziecko zdrowo się rozwija.
- Dzień Dobry, dzisiaj pomogę wam zbadać stan waszego dziecka, proszę położyć się na łóżku – lekarz wskazał na łóżko obok.
- Idę spać? Ok. – wzruszyła ramionami Pati i położyła się na łóżku – mogę prosić o poduszkę?
- Proszę podnieść bluzkę do góry – lekarz chwycił za jakieś urządzenia.
- Carlos… on chce mnie rozebrać – brunetka ścisnęła moją rękę – bądź mężczyzną obroń mnie
- Chce tylko sprawdzić co u dziecka… podnieś bluzkę – cmoknąłem ją w usta. Dziewczyna wykonała moje polecenie i czekała aż mężczyzna przyłoży jej przyrząd do USG. Wpatrywaliśmy się w monitor i zobaczyliśmy malutką istotkę poruszającą się na ekranie.
- Gratuluje, to będzie chłopiec – zaśmiał się lekarz – widać że zdrowy i wszystko jest na miejscu
- Jest śliczny – podciągnąłem nos. Dużo nie brakuje abym się popłakał przez ten widok. Oczywiści moja dziewczyna wylewała już morze łez z szczęścia. Będziemy mieć synka!
- Wygląda jak jakiś kosmita… ale go kocham – szepnęła Pati wycierając łzy.
- Jest słodki po tobie – pocałowałem ją w policzek.
- Skąd możesz wiedzieć jak nic nie widać? – wystawiła na mnie język – długo będzie pan jeździć? To łaskocze
- Już kończę – powiedział lekarz zabierając sprzęt – dostaniecie Państwo zdjęcia oraz proszę przychodzić na badania co miesiąc
- Oczywiście – odebrałem od lekarza zdjęcia – zobaczymy się za miesiąc
- Żegnam na zawsze – pomachała mu Pati i wybiegła z gabinetu – nigdy więcej nie idę do lekarza!
- To dla bezpieczeństwa dziecka… naszego synka – przytuliłem ją – zgadnij jak będzie mieć na imię
- Nie Carlos Pena Jr. Jr – przewróciła oczami – dajmy mu jakieś normalne imię
- Może Latynoskie… bo pewnie będzie Latynosem – chwyciłem ją za rękę i zaczęliśmy się kierować w stronę domu.
- Oraz nie Roberto – wskazała na mnie – musimy wymyślić coś oryginalnego
- Adam? – podniosłem brew.
- Pierwszy powstał raj, potem Adam z Ewą, kiedy Ewa dać nie chciała uciekała na drzewo – zanuciła Pati kiwają się na boki – ma być męską dziwką?
- David? – spytałem dziewczyny.
- Co drugi chłopak ma tak na imię… - dodała otwierając drzwi i wchodząc do środka.
- Nazwijmy je Violette, nikt nie będzie mieć takiego imienia – zaśmiałem się.
- Może od razu nazwiemy je James, Logan lub Kendall? – podniosła cwano brew.
- Ewentualnie Sylwia lub Jenny – kiwnąłem głową.
- Możecie nas nie obgadywać – usłyszeliśmy głos reszty z salonu.
- Co Carlos spłodził? No mówcie! – pisnęła Jenny.
- Chcemy wiedzieć na co stać było plemniki Carlosa – uśmiechnęła się szeroko Sylwia.
- To chłopiec – powiedzieliśmy wspólnie.
- Teraz musisz zbudować dom i posadzić drzewo – klepną mnie w plecy Kendall – wtedy staniesz się prawdziwym mężczyzną
- A wiemy że nie umiesz budować to stwórz piosenkę – dodał Logan.
- O jogurtach – krzykną James.
- Współczuje naszemu dziecku że będzie musiało tutaj się wychowywać… idę spać – mruknęła Pati i skierowała się do góry.
- Kochanie tylko uważaj abyś się nie przemęczyła! – szybko dodałem jak zaczęła wchodzić po schodach. Po minie reszty wiedziałem że mają mnie dość. Ale mam zamiar zajmować się moim skarbem.
- Kochanie pamiętaj aby się nie przemęczać – powiedziałem po raz kolejny do mojej dziewczyny.
- Jasne że pamiętam – kiwnęła głową jedząc zupę.
- Nie jest za gorąca? Czekaj – zabrałem jej naczynie i zacząłem dmuchać w łyżeczkę karmiąc ją.
- Odwala ci? – spytała Vai przyglądając nam się – chodzisz za nią cały dzień i dosłownie robisz wszystko!
- Muszę dbać o mojego skarbka – uśmiechnąłem się szeroko.
- Prędzej twój skarb ucieknie w nocy i nie wróci – wystawiła mi język.
- Vai ma sporo racji – Pati zabrała naczynie – przecież nie będziesz chodzić za mnie na wykłady
- Wykłady? Jakie wykłady?! Pati ty nie możesz iść do szkoły! – rozstawiłem ręce.
- Ciąża to nie choroba! Jak będę w zaawansowanej ciąży przerwę naukę – przewróciła oczami – robisz ze mnie jaką kalekę…
- To nie jest dobry pomysł abyś szła – zrobiłem smutną minkę. Nie chce aby zostawiała mnie na całe dnie z powodu szkoły.
- Udało mi się dostać… to dla mnie szansa – cmoknęła mnie w usta – zaufaj mi
- Ale i tak idziemy dzisiaj do lekarza – szepnąłem patrząc jej w oczy. Nawet nie zauważyłem kiedy wystraszona dziewczyna wybiegła z kuchni krzycząc.
- Chyba nie chce iść do lekarza – zaśmiała się Vai.
- Ona chce ale tego nie pokazuje… - wskazałem na nią – teraz będziemy się bawić w chowanego – uśmiechnąłem się szeroko i wybiegłem z kuchni – Pati gdzie jesteś?!
- Możesz nie krzyczeć? Próbuje czytać – warknęła Jenny spoglądając za książki.
- Szukam Pati… Gdzie ona uciekła? – spytałem się blondynki.
- Na górę – wskazała do góry i wróciła do czytania. Bez zastanowienia zacząłem biec po schodach w górę i wpadłem na Sylwię. Teraz będę słuchać cały dzień marudzenia.
- Daj mi umyć zęby człowieku! Nie widzisz że jestem zajęta?! Co się z tobą dzieje – wyciągnęła z buzy szczoteczkę i wstała.
- Cały czas chodzisz z szczoteczką do zębów… dlaczego? – złożyłem ręce.
- Dowiedziałam się co robiłam po ostatniej imprezie… - skrzywiła się – najlepszego – klepnęła mnie w plecy i poszła do pokoju nadal szorując zęby. Można było się domyśleć co trzymała w ustach… współczuje skoro to coś było Jamsa.
- Szukasz Pati? – spytał Kendall stojący w drzwiach.
- Widziałeś ją? Zaraz mamy iść do lekarza – szybko podszedłem do niego.
- Jest może tego wzrostu, ma brązowe oczy i włosy, miałam niebieską bluzkę i krótkie spodenki? – pokazał wzrost Kendall.
- Tak! Gdzie ona jest?! – podskoczyłem szczęśliwy.
- Nie znam żadnej takiej – podniósł ręce do góry i uciekł do pokoju. Doskonale wiem że ona musi gdzieś tutaj być… tylko dlaczego wszyscy ją ukrywają? Robię to dla jej dobra abyśmy byli świetnymi rodzicami.
- I tak ją znajdę! – krzyknąłem na cały dom i zacząłem szukać dziewczyny. Przeszukałem każdy pokój, każdy kąt i nigdzie jej nie było! To chyba nie możliwe aby wyparowała. Ostatni pokój jaki mi został to Jamesa, wszedłem do środka i zobaczyłem Jamsa oraz Logana leżących w łóżku i coś czytających.
- Emmm widzieliście Pati? – spytałem przyglądając im się uważnie.
- Kogo? – pokiwał głową James – uczymy się emmm… - spojrzał na okładkę książki – matematyki
- Wiedziałeś że pierwiastki można dodawać – Logan zrobił zaskoczoną minę.
- Ona tutaj jest… gadajcie gdzie – warknąłem i zacząłem szukać po szafach i pod łóżkiem.
- My tutaj się uczymy, dałbyś nam spokój i poszedł na spacer… wystarczy na 7 miesięcy – uśmiechną się szeroko James.
- What does the Fox say? – zanuciłem kawałek piosenki którą Pati po prostu uwielbia.
- Ring – ding – ding – ding – dingeringeding – usłyszałem śpiew spod pościeli pod którą leżeli Logan i James. Szybko zabrałem pościel i zobaczyłem leżącą Pati.
- Cześć – pomachała mi niewinnie.
- Idziemy bo się spóźnimy – chwyciłem ją za rękę i próbowałam wyciągnąć z łóżka. Była za silna i ciągnąłem ją za nogi!
- Żegnajcie chłopacy! Dziękuje za pomoc! Kochałam was – pomachała im Pati nadal powstrzymując się od pójścia ze mną.
- Puść to łóżko! – postarałem się mocniej ją ciągnąć.
- Protestuje! Nie urodzę ci żadnego dziecka! – zaczęła krzyczeć na cały dom. W ostateczności się poddała i razem ze mną poszła do lekarza na badania. Musimy znać płeć i wiedzieć czy dziecko zdrowo się rozwija.
- Dzień Dobry, dzisiaj pomogę wam zbadać stan waszego dziecka, proszę położyć się na łóżku – lekarz wskazał na łóżko obok.
- Idę spać? Ok. – wzruszyła ramionami Pati i położyła się na łóżku – mogę prosić o poduszkę?
- Proszę podnieść bluzkę do góry – lekarz chwycił za jakieś urządzenia.
- Carlos… on chce mnie rozebrać – brunetka ścisnęła moją rękę – bądź mężczyzną obroń mnie
- Chce tylko sprawdzić co u dziecka… podnieś bluzkę – cmoknąłem ją w usta. Dziewczyna wykonała moje polecenie i czekała aż mężczyzna przyłoży jej przyrząd do USG. Wpatrywaliśmy się w monitor i zobaczyliśmy malutką istotkę poruszającą się na ekranie.
- Gratuluje, to będzie chłopiec – zaśmiał się lekarz – widać że zdrowy i wszystko jest na miejscu
- Jest śliczny – podciągnąłem nos. Dużo nie brakuje abym się popłakał przez ten widok. Oczywiści moja dziewczyna wylewała już morze łez z szczęścia. Będziemy mieć synka!
- Wygląda jak jakiś kosmita… ale go kocham – szepnęła Pati wycierając łzy.
- Jest słodki po tobie – pocałowałem ją w policzek.
- Skąd możesz wiedzieć jak nic nie widać? – wystawiła na mnie język – długo będzie pan jeździć? To łaskocze
- Już kończę – powiedział lekarz zabierając sprzęt – dostaniecie Państwo zdjęcia oraz proszę przychodzić na badania co miesiąc
- Oczywiście – odebrałem od lekarza zdjęcia – zobaczymy się za miesiąc
- Żegnam na zawsze – pomachała mu Pati i wybiegła z gabinetu – nigdy więcej nie idę do lekarza!
- To dla bezpieczeństwa dziecka… naszego synka – przytuliłem ją – zgadnij jak będzie mieć na imię
- Nie Carlos Pena Jr. Jr – przewróciła oczami – dajmy mu jakieś normalne imię
- Może Latynoskie… bo pewnie będzie Latynosem – chwyciłem ją za rękę i zaczęliśmy się kierować w stronę domu.
- Oraz nie Roberto – wskazała na mnie – musimy wymyślić coś oryginalnego
- Adam? – podniosłem brew.
- Pierwszy powstał raj, potem Adam z Ewą, kiedy Ewa dać nie chciała uciekała na drzewo – zanuciła Pati kiwają się na boki – ma być męską dziwką?
- David? – spytałem dziewczyny.
- Co drugi chłopak ma tak na imię… - dodała otwierając drzwi i wchodząc do środka.
- Nazwijmy je Violette, nikt nie będzie mieć takiego imienia – zaśmiałem się.
- Może od razu nazwiemy je James, Logan lub Kendall? – podniosła cwano brew.
- Ewentualnie Sylwia lub Jenny – kiwnąłem głową.
- Możecie nas nie obgadywać – usłyszeliśmy głos reszty z salonu.
- Co Carlos spłodził? No mówcie! – pisnęła Jenny.
- Chcemy wiedzieć na co stać było plemniki Carlosa – uśmiechnęła się szeroko Sylwia.
- To chłopiec – powiedzieliśmy wspólnie.
- Teraz musisz zbudować dom i posadzić drzewo – klepną mnie w plecy Kendall – wtedy staniesz się prawdziwym mężczyzną
- A wiemy że nie umiesz budować to stwórz piosenkę – dodał Logan.
- O jogurtach – krzykną James.
- Współczuje naszemu dziecku że będzie musiało tutaj się wychowywać… idę spać – mruknęła Pati i skierowała się do góry.
- Kochanie tylko uważaj abyś się nie przemęczyła! – szybko dodałem jak zaczęła wchodzić po schodach. Po minie reszty wiedziałem że mają mnie dość. Ale mam zamiar zajmować się moim skarbem.
Carlos jaki opiekuńczy! Czemu chłopiec? Dziewczyny rządzą! Wszyscy chcieli uchronić Pati przed lekarzem, a Carlito zepsuł taką piękną intrygę. Ech... Sylwia i szczoteczka *0* usiało się dziać dużo. Czekam nn
OdpowiedzUsuńP.S. Jak chcesz mieć zwaloną psychikę jeszcze bardziej to obejrzyj:
http://www.youtube.com/watch?v=8OeDauLeQ3A To link do 1 odcinka a są 4. Wszystkie 4 naraz i już świat nie jest już taki sam!
Pozdrawiam
chłopiec ! ^^
OdpowiedzUsuńdajcie mu na imię James haha będzie wyrywał :P
...ale może lepiej nie.. O.o
Carlos jest słodki jak się tak przejmuje, ale trzeba znać też swój umiar xd
O.o o boże.. siostry znowu oglądają Violette -,- chyba się wyprowadze...
xd
Rozdział jak zawsze świetny i czekam nn ! :***
Oooo ^^ jakie to słodkie :D Carlos ogarnij się z tą troską,bo Pati nam zwariuję,a my tego nie chcemy xd Kochana za 10 rozdziałów bd dżampra ! Chłopczyk :D ja wiem jak może się nazywać :P ale cciiii sekret :D dobra lecę do poprzedniego komentować :* czekam nn :**
OdpowiedzUsuńCarlos jaki ty jesteś nadopiekuńczy... CHŁOPIEC!!! Woo Hoo!! Noo to mamy dumnego tatusia ^^ oby to dziecko odziedziczyło wszystko po mamie bo inaczej wyrośnie kolejny Latynoski napaleniec xD super rozdział i czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńja cię kocham! :D huehue ^^ i świetnie brniesz do przodu z tym blogiem!! :D jest świetny!! :D
OdpowiedzUsuńhahahaha xd Carlos dałbyś już sb siana co? xd nie dzięki nie chce mieć takiego nadopiekończego chłopaka który będzie za mną latał bo mam iśc do lekarza xd noł łęj noł łej! kutasa mam do pasa xd nie no ... bez jaj xdd
James i Logan ... po co nuciliscie ta piosenke?! xd debile xd uciekaj Pati!! nie daj sięę!!
"Protestuje! Nie urodzę ci żadnego dziecka" to mnie rozwaliło na łopatki po prostu!! xd śmieje się z tego już 5 minut xddd ale tak trzymac Pati! nie urodzisz mu żadnego dziecko dopuki się nie uspokoi!! xd
chłopczyyyk ^^ oooo :D i wszystko jest na miejscu ... jajeczka też? :D wooohooo!! :D gratuluje chłopczykaa!! :D
hahahaha za dużo tych Carlosów jr! xd tak Pat własnie normalne imie mu dajcie xd pewnie że latynos ^^ no przecież nie murzyn -.-''' latynowski murzyn xd lol O___o chińsko latynowski murzyn ... trolololol xdd
"co Carlos spłodził?" "szczura!!" xdd hahahaha xd nie no małego latynoska ^^ syn o imieniu Violette O__o yy ... nieee xd
Carlos uspokój się!!! xd nie badz taki nadopiekuńczy bo dziecko aż przemówi i powie żebyś się odwalił xd świetny rzdz!! :D i czekam na nexxxta!! :D
Chłopaczeeek... x333 Nareszcie jakaś odmiana :D Nie tylko dziewczyny i dziewczyny xD :D
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [1]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [2]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [3]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [4]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [5]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [6]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [7]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [8]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [9]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [10]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [11]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [12]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [13]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [14]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [15]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [16]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [17]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [18]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [19]
OdpowiedzUsuńSpam za chłopca! <3 [20]
OdpowiedzUsuńOoo chłopczyk :D bd jak tatuś zdjęcia,filmiki :D będzie chyba impreza?? ^^ czekam nn
OdpowiedzUsuńooo jak ekstra ;D słodki bd chłopczyk po rodzicach <3
OdpowiedzUsuńto dobrze,że wszystko będzie powoli w normie :* pozdrawiam i czekam nn :)
OdpowiedzUsuńThanks to my father who shared with me concerning this website, this blog is in fact remarkable.
OdpowiedzUsuńTake a look at my web blog Paramotor how much are hang gliders - Paramotor Training
Do you mind if I quote a couple of your posts as long as I provide credit and
OdpowiedzUsuńsources back to your weblog? My blog site is in the exact
same area of interest as yours and my visitors would truly benefit from a lot of the information you provide here.
Please let me know if this ok with you. Thanks!
Here is my web blog; head gasket leak repair