sobota, 26 października 2013

Część 94

I jest rozdział! Wydawać się może przymuszony, ale nie jest... po prostu ciągnę to tak długo aby w 100 rozdziale było coś specjalnego! :D
Casting, casting i po castingu... już wszystko wiem! Ale nie zdradzę wam wyników, zobaczycie wszystko jak dodam jednorazówkę... i to nie dlatego że jeszcze nie wiem kogo tam dam :D Postaram się dodać każdą osobę która się zgłosiła... chociaż gościnnie. Nie sądziłam po prostu że tyle osób będzie xD
Jakbyście nie zauważyli... mój ask jest nieaktywny z różnych powodów. Jeśli ktoś chce się ze mną kontaktować to jedynie tutaj [klik] lub na facebooku.
Zapraszaaaaam na następny rozdział! :D



- Zamordowałabym ją – warknęła Lili wysłuchując mojej i Johnnego historii. Opowiadałyśmy dziewczyną dokładnie dlaczego wróciliśmy do Polski. Wolałam nie wkurzać rodziców faktem że dziewczyny mają u mnie nocować więc oszczędziłam im tej wiadomości. Oni zmusili mnie do spania w łóżku ponieważ coś mi się stanie… ciężko ludziom wytłumaczyć że ciąża to nie choroba.
- Wolałam przyjechać sobie do Polski – kiwnęłam głową – potrzebuje jakiegoś wsparcia
- Będę chrzestną Wojtusia – pisnęła Karolina bujając się na boki.
- Wojtuś? Powaliło cię… to będzie Lukas! – krzyknęła dziewczyna – powiedz że Lukas, powiedz że Lukas!
- Jej chyba chodziło o wsparcie w sprawie chłopaka – wytłumaczył im Johnny wsłuchując się w ciekawą kłótnie.
- Uzgodnijmy wszystko… idiota nie chce się oświadczyć, zrobił się zbyt nadopiekuńczy dopiero wtedy gdy dowiedział się o ciąży – zaczęła Lili.
- Zaczął się tobą wreszcie interesować! – dodała czerwona mocno do mnie przytulona.
- …oraz na końcu cmokał się z osobą której nienawidzisz. Podała mu narkotyki… ale to chyba oczywiste że nie bierze się nic od takich osób – odgarnęła włosy blondynka – według mnie przenieś się na zawsze do Polski, znajdź chłopaka i wmów mu że to jego dziecko
- Wiem! – krzyknęła Karolina – Johnny to twoje dziecko! Zajmij się nim… - kiwnęła głową roześmiana.
- Nie nabiorę się na to – brunet założył rękę na rękę.
- Kocham Carlosa i nie mogę go tak zostawić… - wzruszyłam ramionami – po moim trupie
- Zrób chociaż przerwę… czemu nie możecie zostać przyjaciółmi? – spytała Lili.
- Tak jak kiedyś było – szturchnęła mnie Karolina.
- Dlatego że po takim czymś nie ma szanse na przyjaźń… ludzie ja mam jego dziecko w brzuchu! On jest we mnie i tak i tak! – wskazałam na brzuch – nawet w oczy bym mu nie mogła spojrzeć po takim czymś
- Jest w tobie? – Karolina ledwo powstrzymywała się od śmiechu. Z śmiechu zaczęła się zwijać aż spadła z łóżka prosto na Lili.
- Pati ale czemu się od razu masz z nim rozstawać? Pogadajcie i będzie po sprawie! – kiwną głową Johnny. Właśnie on w tym momencie miał racje. Powinno się wybaczyć osobie którą się kocha, nawet takie coś.
- On mi chyba czyta w myślach – spojrzałam na komórkę która dzwoniła – wie kiedy zadzwonić
- To jest telepatia. Jeśli myślisz o tej osobie to daje o sobie jakiś znak – wytłumaczył mi brunet.
- Daj ja odbiorę! – Lili zabrała komórkę, odebrała i dała na głośnik – Carlos jak ci nie wstyd dzwonić tutaj po tym wszystkim?!
- O czym ty mówisz? – zapytał Latynos – nikt nie chce mi nic powiedzieć, Pati nie ma w domu i boje się że coś się jej stało
- Ty się martwisz?! To ja tutaj zostałam najbardziej skrzywdzona… - zaczęłam krzyczeć gdy Johnny zasłonił mi usta. Moja ciąża daje się we znaki… jestem zbyt nerwowa.
- Nie dzwoń… nie znajdziesz nas nigdy! Jesteśmy na eee… Hawajach! – krzyknęła Karolina do słuchawki i się rozłączyła – to co robimy?
- Chciałam mu wygarnąć – zabrałam rękę Johnnego z ust.
- Nie działaj pod wpływem emocji – przewrócił oczami brunet – idź spać bo jutro czeka nas Poznań
- Jedziecie do Poznania? Możemy z wami? – poprosiła Lili.
- Musimy pojechać do szkoły… to prywatna sprawa – przykryłam się kołdrą.
- Proszę! Zostawcie nas w Galerii i tyle! Proszę! – przytuliła się do mnie Karolina i zaczęła piszczeć.
- Niech będzie, jedziecie z nami – przewróciłam oczami z uśmiechem i zepchnęłam Karolinę z łóżka – dobranoc – zgasiłam światło i przytuliłam do siebie swojego misia. Boje się następnego dnia.

*Następny dzień*

Byliśmy już w drodze do Poznania. Nie mogę uwierzyć że zobaczę znowu moją akademie! Jestem okropnie szczęśliwa.
- Będzie zabawa! Będzie się działo! I znowu nocy będzie mało… będzie głośno! Będzie radośnie! Znów przetańczymy razem całą noc! – śpiewały na cały głos dziewczyny jakąś piosenkę która leciała w radiu.
- Co wy śpiewacie? – odwróciłam się do nich. Johnny uparł się aby prowadził więc siedziałam koło niego.
- Najnowszy hit! Nie znasz? – spytała Karolina.
- Niby skąd? U nas nie ma radia ani programów Polskich – wzruszyłam ramionami – nie mam zielonego pojęcia co dzieje się w Polsce
- Cały czas budują drogę – Lili wskazała na ogromny korek który był przed nami. Czemu za każdym razem jak jadę do Poznania to robią drogę.
- Nie powiem jak masz kochać mnie! Lecz chce to czuć, być pewna że wiesz… tego potrzebuje dziś – bujała się Karolina do następnej piosenki która leciała w radiu.
- Nie śpiewajcie o miłości… - wyjrzałam za okno gdzie zobaczyłam same bilbordy zakochanych par. Od razu zamknęłam okno i spojrzałam na komórkę. Dostałam sms od Plusa… „Jesteś zakochany? Twoja ukochana osoba za tobą tęskni?...”
- Naprawdę ludzie? – schowałam komórkę nawet nie dokończając czytać sms.
- Pogłośnijcie radio, będą mówić o tym nowym filmie co ma być! – Lili uderzyła w ramie Johnnego który natychmiast pogłośnił radio.
- Już wkrótce premiera nowego Polskiego filmu „Miłość na zawsze”! Najbardziej romantyczny film opowiadający o prawdziwej miło… - po tych słowach od razu wyłączyłam radio zła.
- Wszystko dobrze Pati? – spytał Johnny patrząc ukradkiem na mnie.
- Jasne że tak! – uśmiechnęłam się sztucznie – patrzcie dziewczyny galeria, możecie iść na zakupy zanim będziecie musiały słuchać mojego pięknego słownictwa oraz zanim wywalę radio przez okno – zaśmiałam się niewinnie. Przyjaciółki nic nie powiedziały tylko przestraszone wyszły z samochodu kierując się do galerii.
- Czyli akademia? Czy najpierw chcesz pogadać? – spytał Johnny.
- Jedz, chce mieć to wszystko z głowy bo zaraz oszaleje – oparłam głowę o szybę – to szczęście mnie przeraża
- Myśl pozytywnie – szturchną mnie Johnny – przecież gorzej być nie może
- Jesteś tego pewny? Mi się coś zdaje że Bóg lubi jak wszystkie plagi nieszczęść spadają na mnie jednego dnia – wytłumaczyłam chłopakowi – teraz gaz do dechy i jedziemy – rozkazałam mu.
- Jak chcesz – wykonał moje polecenie i ruszyliśmy. Zdenerwowana rozglądałam się dookoła w nadziei że zaraz zobaczę szkołę… Kiedy tylko zobaczyłam uczelnie poczułam jak serce podchodzi mi do gardła. Zaczęłam się jeszcze bardziej denerwować.
- Chyba nie jestem gotowa aby znowu tam wejść – wyszłam z pojazdu.
- Pośpieszmy się, właśnie dziewczyny wyszły z domu Kingi… wkradniemy się tam – pośpieszył mnie Johnny kierując pod dom Kingi. Przez otwarte okno byliśmy w stanie wejść do środka, rozejrzeliśmy się w poszukiwaniu czegoś podejrzanego ale nic nie widzieliśmy. Nawet nie wiemy czego szukać…
- Pati tu jest jej pokój – zawołał mnie Johnny. Pobiegłam do góry prosto do pokoju. Ściany były koloru niebieskiego, wszystko wyglądało normalnie.
- Chyba nie mamy żadnych dowodów że ona chce coś nam zrobić – szepnęłam rozglądając się po półkach. Moją uwagę przykuło kilka zdjęć leżących na szafce.
- Masz coś tam ciekawego? – podszedł do mnie Johnny.
- Nic specjalnego. Kinga z samymi chłopakami, w wszystkich kolorach świata na włosach – przeglądałam po kolei każde zdjęcie. Dojechałam do ostatniego gdzie stała z pewną osobą. Gdy tylko zobaczyłam jego twarz nie wiedziałam co zrobić. Upuściłam ramkę która się rozbiła i przytrzymałam się szafki.
- Co się stało? Pati! – brunet chwycił mnie tak abym nie zemdlała.
- Tam jest Robert… - wskazała przerażona na zdjęcie. Skąd Kinga zna osobę która chciała mnie zabić niejednokrotnie? To wszystko zaczyna być skomplikowane…  

8 komentarzy:

  1. Robert ! O.o Lol a czy tak nie nazywał się przyjaciel Carlosa ? phahahaah xd
    Ej no Pati... to my cię tak dawno nie widziałyśmy i wgl. a ty nas wywalasz z auta... no dzięki ej... miła jesteś -,- :D moja krew ^^
    Widzisz... ? nie ma cię jakiś czas w Polsce i nie znasz najnowszych hitów ! O.o jak ...tak...można ? :o
    Będzie, będzie zabawa, będzie się dziaaało i znowu nocy będzie mało będzie głooośnooo ^^
    YOLO- (tylko nie bij za to :S)
    Rozdział jak zwykle wyszedł świetnie :D i czekam nn ! :*
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) współczuje jej... mam nadzieje ,że wszystko będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ciąża to nie jest choroba? xd na serio nie można się nią zarazić? D: aaa to dlatego jak widziałam babki w ciąży to na mnie nie przechodziło ... xd
    nie możesz się rozstawać z Carlosem! no własnie masz jego dziecko w brzuchu! Karolina dziecko nie cos innego ... no xd coś innego było wczesniej xd no i nie drzyj się tak na Carlosa! ale widze że ja tez się tak dre, nawet nie będąc w ciązy xd ciekawe co będzie jak bd ... xd
    oooj znam ten ból gdy dosłownie wszystko robi ci na złość ... jeszcze brakowało takiego gościa przebranego za amora xd i niedajboże żeby to były walentynki wtedy xd masakra xd
    o wy, ładnie tak się władować do czyjegoś domu? xd chociaz to dom Kingi ... ładnie się tak władowac do czyjegoś domu i nie narobić mu demolki? xd o kurde ... Robert O__o ... coś mi tu smierdzi ... i na pewno to nie z pyska Maji .... czekam niecierpliwie na nexxta!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Paaaaatiii... przepraszam że nie komentowałam ale nie miałam zbytnio czasu. Teraz wszystko nadrabiam a rozdział jest zajebisty! Zresztą jak zawsze ^^ czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Racja. Ciąża to nie choroba. I trzeba wybrać imię. Coś pomiędzy Wojtusiem, a Lucasem. I nie wiem jak wy, ale ja się boję tego Roberta!
    Część oczywiście świetna! Czekam na nową notkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaaa Patuś ! Wiedziałam że nie powinnam tyle zwlekać z komentowaniem, to twoja wina cioto ;]
    Stęskniłam się za tobą wiesz ? To takie przykre że Cię tak zostawiłam... ale naprawie to !
    Ciota się zmywa ;d
    Całuski BF :*
    ~ Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieeeee tylko nie tyyyy... zgiń szatanie D: xDDD
      Maaaatko jak dawno się nie odzywaaałaś <3333 Tęskniłam najbardziej na świecie xD
      Sama jesteś ciotą :P Pamiętaj o tymmmm pamietaj xD

      Usuń
  7. Nie zostawiaj Carlosa.. Patiś.. Sama sobie z dzieckiem rady przecież nie dasz nooo !!
    Robert? :^) A CO ON TAM ROBI? :^)
    Czekam na kolejny <333

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!