sobota, 19 października 2013

Część 93

Cześć ludzie! Mam kilka informacji dla was... dla naszego gatunku i dla każdej osoby która to czyta!
Jest szlaban jest impreza!... tsaaa znowu szlaban, ale tak szczerze bez niego byłoby nudno xD Ale jak to Technikum... "ucz się, ucz... bo klucz to klucz" :D
Teraz coś dla chętnych czytelników. Jeśli ktoś chce, lub ma czas to zapraszam na TinyChat gdzie w niedziele o godzinie 19:00 będę prowadzić konferencje z wami! (20.10.2013r.). Zapraszajcie innych rusherów, chce poznać was wszystkich! I jakbym się spóźniła kilka min to przepraszam xD
Wow Pati taka dziwna, uszanowanko, chat taki duży, niedziela taka jutrzejsza, wow, rushers tacy fajni... Pieseł moim Piesełem forever! <3
Zapraszam na kolejny, kolejny i jeszcze raz kolejny rozdział... trolololo:



- Pati wstawaj, jesteśmy przed twoim domem – obudził mnie Johnny, rozejrzałam się dookoła i faktycznie był to mój dom. Nic a nic się nie zmienił… Jednak GPS działa cuda.
- Co ja mam powiedzieć rodzicom? Że facet mnie zostawił? Że jestem w ciąży z facetem który mnie zostawił? Że zostawiłam faceta z którym jestem w ciąży bo on mnie zostawił? Że jestem zła na faceta którego zostawiłam, z którym jestem w ciąży, który mnie zostawił? Że… - chciałam coś powiedzieć jednak chłopak zasłonił mi usta.
- Przestań gadać! – kiwną głową roześmiany.
- Ale co jeśli stracę głos i już nigdy się nie odezwę? Albo jeśli złapie chorobę, stracę głos i nigdy się nie odezwę? Albo będzie epidemia, złapie chorobę, stracę głos i nigdy się nie odezwę? Albo… - znowu zaczęłam gadać kiedy chłopak ponownie zasłonił mi usta dłonią.
- Gadasz tyle aby jak najpóźniej zobaczyć się z rodzicami? – podniósł cwano brew.
- Prawdopodobnie tak już mam… - przygryzłam dolną wargę zdenerwowana i wyjrzałam przez okno – oni mnie zabiją!
- Lepiej dla mnie i świata – wysiadł z auta, przebiegł wokół niego i otworzył mi drzwi – wysiadasz z własnej woli albo użyje siły
- Chyba poproszę do drugie – zrobiłam niewinną minę i poczułam mocny ucisk w dłoni, którą chwycił Johnny. Jednym pociągnięciem wyleciałam z pojazdu stając na równe nogi.
- Zrobię ci tą przyjemność i za ciebie otworze drzwi – Johnny jeszcze raz pociągną mnie za rękę do domu. Był prawie wieczór, jednak rodziców nie widziałam w kuchni. Usłyszałam rozmowę w salonie, nerwowo kuknęliśmy przez drzwi gdy zauważyłam całą naszą rodzinę przy stole.
- Patrycja! Co tutaj robisz? – krzyknęła szczęśliwie moja mama wstając z krzesła.
- No ludzie! Naprawdę cała rodzina?! – rozstawiłam ręce załamana – idę jeść – zrezygnowana chciałam iść do kuchni kiedy Johnny pokrzyżował moje plany zatrzymując mnie.
- Tak dawno nas nie odwiedzałaś, siadaj kochanie – dodał mój tata wskazując na puste miejsca – Johnny ty też – zwrócił się do bruneta.
- Pati gdzie masz swojego piosenkarza? – zaśmiał się Piotrek. Oczywiście kochany kuzyn zawsze wiedział jak mnie dobić.
- Carlos jest w domu, i jest wszystko dobrze... wręcz normalnie – kiwną głową Johnny.
- Mogłaś z nim przyjechać – dodała moja mama pijąc herbatę.
- Ostatnio widzieliśmy twoich przyjaciół w te pamiętne święta – powiedziała ciocia Basia. Zaczynałam się denerwować tym wszystkim. Dostałam dreszczy, zrobiło mi się zimno, czułam że zaraz eksploduje przez to wszystko!
- Ona na pewno jest szczęśliwa w Los Angeles – potwierdziła to moja mama, serce podeszło mi w tej chwili do gardła i wybuchłam.
- Ja tak nie mogę! – uderzyłam pięścią w stół i nerwowo wstałam – przyznaje się do wszystkiego! Nie jest dobrze! On tego nie chciał, ale ona jest przebiegła i ja po prostu nie wiedziałam co robić, potem gadała przez telefon i uciekłam z Johnnym! Nie powinnam tego robić ale musiałam! Zaczynam myśleć że ja jestem jakaś walnięta! Chłopak mi się oświadczył, trzasnęłam w niego doniczką i to nie jest dobre! Ja się zmieniam! – powiedziałam na jednym oddechu rozglądając się na zaskoczone miny rodziny.
- A dokładniej? – spytał mój tata przestraszonym głosem.
- Jestem w ciąży! – uspokoiłam się trochę. Mój tata zaczął się dusić, mama prawie wypluła herbatę, rodzina nie wiedziała co powiedzieć, a Johnny uderzył się z dłoni w czoło.
- Może my… już pojedziemy – zaśmiała się ciocia dopijając kawę – do zobaczenia – ucałowała wszystkich i właśnie tak cała rodzina rozjechała się w kilka minut. Widząc miny rodziców zaczęłam uciekać w stronę pokoju razem z Johnny, jednak zatrzymali mnie na schodach.
- Chodź na słówko, porozmawiamy – pomachał mi tata i poszedł prosto do kuchni. Przerażona poszłam za nim, usiadłam na krześle naprzeciwko rodziców i poczekałam aż brunet do mnie dołączy.
- Nie przesłyszeliśmy się? Jesteś w ciąży? – upewniła się moja mama.
- Tak… w 2 miesiącu – powiedziałam wpatrując się w palce którymi się bawiłam.
- Dlaczego uciekłaś? – spytała moja mama. Jak zwykle idzie ona na pierwszy ogień, potem tata zacznie krzyczeć. Bawią się w tzw. „dobrego i złego glinę”.
- Przyjechała do nas Kinga, widziałam jak całuje Carlosa, załamałam się, dowiedziałam się później ze ona go naćpała, usłyszałam rozmowę jej z koleżankami i uciekliśmy aby się dowiedzieć o co chodzi. Ale jakoś mu nie mogę wybaczyć… Przepraszam ze nic nie powiedziałam o ciąży ale sama niedawno się o niej dowiedziałam – posmutniałam przez tą historię.
- Ona nie miała pewnie w planach zajść w ciążę – wskazał na mnie Johnny próbując ratować sytuacje.
- Wiesz co to są prezerwatywy? Albo tabletki antykoncepcyjne?! – warkną mój ojciec.
- Brałam je ale przez jakiś czas zapomniałam… i pow – zrobiłam minę smutnego szczeniaczka – będziesz dziadkiem
- Zabije tego idiotę! – uderzył pięścią w stół.
- Kochanie bardzo się cieszę tego powodu – kiwnęła głową moja mama nie zwracając uwagi na reakcje taty.
- Pojadę do LA i urwę mu jaja! Nie można mojej córce robić dzieci! – wstał z krzesła i zaczął nerwowo chodzić po kuchni.
- Będziecie świetnymi rodzicami – mama uśmiechnęła się szeroko.
- On sam zachowuje się jak dziecko! Do tego całuje się z inną! Ma zakaz dotykania ciebie! – tata zdenerwowany wskazał na mnie i poszedł po schodach do swojego pokoju.
- Razem z tatą bardzo się cieszymy na tą wiadomość – moja mama wstała nadal uśmiechając się szeroko i również poszła do góry. Wpatrywałam się na schody razem z Johnnym z miną… nawet nie można było opisać tej miny. Co się tutaj właściwie stało? Nawet nie wiem czy się cieszą czy nie.
- Wyśle sms do dziewczyn że jestem w Polsce – wyciągnęłam telefon z kieszeni który mi wypadł – ręce mi się trzęsą jak pijakowi
- Pamiętaj że jutro jedziemy do Poznania – Johnny podał mi telefon – musisz odpocząć
- Muszę im powiedzieć że tutaj jestem – napisałam jakoś sms i położyłam komórkę na stole – oni cały czas do mnie dzwonią i piszą
- Napisałaś tylko list, zostawiłaś Carlosa a on pewnie nie wie co się działo – kiwną głową Johnny zaczynając robić gorącą czekoladę – chcesz?
- Ale musi być słodka – wskazałam na niego ze śmiechem – i tu cię zaskoczę… po narkotykach się pamięta więcej niż po alkoholu… on pewnie wie czemu odeszłam, ale nie mógł wtedy swojego ciała kontrolować – zaczęłam jeździć palcem po stole – równie dobrze mógł mieć halucynacje i myśleć że to ja… ehhh sama nie wiem co mam myśleć! – rozstawiłam ręce zagubiona i dostałam wtedy gorącą czekoladę – dzięki że ze mną przyjechałeś
- Ty nawet nie wiesz ile razy mi pomogłaś w czasie szkoły – usiadł koło mnie – jesteś dla mnie jak siostra
- Teraz wiem że to co czułam do ciebie w czasie szkoły to nie była miłość… wole ciebie jako kumpla – napiłam się trochę czekolady.
- Jaka miłość? Chwila… co?! – spojrzał na mnie jak na wariatkę.
- Jesteś ładny, wolny, więc tylko rwać – wystawiłam mu język – ale nie pasujesz mi na chłopaka
- Ja nawet o tym nie myślałem ze względu na to że nie chce mieć takiej walniętej dziewczyny i tak gadatliwej – szturchną mnie w ramie.
- Taki urok – uśmiechnęłam się szeroko. Usłyszałam trzaski na korytarzu, po chwili jakieś śmiechy i do kuchni wbiegła Karolina z Lili. Miały jakieś migające okulary, kolorowe czapli, szaliki z polską, w rękach wódkę i wyglądały jakby miały iść na imprezę.
- Czas na picie! – krzyknęły podnosząc do góry wódkę i zaczynając tańczyć w miejscu.
- Nawet się ze mną nie przywitacie – przewróciłam oczami – i nie będę pić bo mam w brzuchu małą istotkę
- Zjadłaś człowieka?! – krzyknęła przerażona Karolina – oddychaj mały ludziku!
- Idiotko ona jest w ciąży – jęknęła Lili - …w ciąży? Jesteś w ciąży?! Kurwa ona jest w ciąży!!! – Lili zaczęła skakać jak opętana po kuchni – będę chrzestną!
- Ja będę! – popchnęła ją Karolina.
- Chcecie u mnie nocować? Jutro wyjeżdżam do Poznania i potrzebuje rozmowy z wami… - kiwnęłam głową z uśmiechem.
- Jasne! – oby dwie mnie przytuliły. Do naszego grupowego Misiaka dołączył jeszcze Johnny i tak przez 10 min nie mogliśmy się od siebie oderwać.

- Idę jeść – zaśmiała się Karolina otwierając lodówkę. Cała ona… i właśnie za nimi najbardziej tęskniłam.

11 komentarzy:

  1. Muahha, pierwsza!
    Czekaj....Nie ogarnęłam tej rozmowy z rodzicami xDD Fajny tata, taki jak mój ^^ Tylko czekaj...Jak on mu oderwie jaja? O.o Wiesz, gdzie on bd musiał go dotknąć?! :o A mamusia super końcóweczka :D
    Lili i Karolina-nie no, znowu się naćpały? c; Ale Amerykę odkryły, na pewno nie jesteś w ciąży i na pewno zjadłaś kogoś xDD Czekam :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiłam,że twój ojciec to mistrz?? xD Tak twój ojciec to mistrz :D Carlos uciekaj teraz przed tatą Pati :D ojejjej ;D będzie lańsko xD i mi się to me gusta :3 wiesz co Pati?? Twoje wywalanie rodzinki rządzi xD Pytania,jaranko a tu co??
    Pati: Pff zdradził mnie
    Rodzinka: Eeee...o.O Papapa! *uciekają*
    Julia: Muahahahaha xDDD
    Tom: Co za lama z tej blondzi xDD
    Julia: A z ciebie dureń ciemniaku :P
    Tom: Dobra w mordę długo mnie nie było więc to naprawiam xD
    Julia: Hojny Tomcio xD
    Tom: OKej w poprzednich rozdziałach,Pati jest w ciąży,Kinga i reszta przyjechały do L.A wkurzać Pati,Kinga całowała się z Carlosem (po dragach i tak mu nie wybaczę -.-) Johnny zabrał Pati do domu i tu jesteśmy :D
    Julia: Ogarnął się xDD OKej! Mówię ci Pati twoi rodzice to mistrzowie xDD Tata bulwers,mama swojski spokój xDD
    Tom: Taaa..znam to skądś xD
    Julia/Tom: *patrzą na rodziców xD*
    Rodzice Toma i Juli: No co?? xD
    A widzisz Pati znamy twój ból xD łączymy się z tobą :3
    Tom: Karola! Lili! :D
    Julia: Hejoł :D
    Tom: A te jak zwykle..W LA bibują,w Polsce biba,w samolocie biba,pod śmietnikiem biba,pod trzepakiem biba,pod kościołem biba,pod sklepem biba xD Biba biba biba xD
    Julia: Tak wiemy ciągle biby itp xD nie jaraj się tak kartoflu xD
    Tom: Ej!!
    Julia: Bende go zjadł! :D
    Tom: Tak więc całą rodzinka szczęśliwa :D <3 wszyscy się kochamy i wciągamy,rodzimy i wszystko kończące się na -my <3
    Julia: No to co?? Czekamy??
    Tom: Czekamy :D
    Czekam nn ;*
    Tom: Dzięki,że napisałaś też o mnie -.-
    Julia: Oj siedź cicho xD

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział mam nadzieję,że tata zaakceptuje wszystko :) czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham kocham kocham!! Super :D czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. super piszesz :D uwielbiam twojego bloga <333 czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry i zły glina? A to dobre! Część świetna! Czekam na nową.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział I dobrze tak Penie, za to co jej zrobił? Powienien uważać co bierze. Rodzice jak zawsze niczego nie rozumieją :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Siema, siema ! :D Pati ! Jak ja cię dawno nie widziałam ! Kope lat staruszko !
    Ale tak na serio to ja sobie nie wyobrażam twojego taty takiego wściekłego O.o
    Teraz to się boję do was jeździć, ale bez obaw bo raczej was nie odwiedzę w najbliższym czasie... Wiadomo... szkoła, szkoła, szkoła ! W piątek chlejemy ! Tylko nadal nie wiem z kim ;_;
    No więc... tak !
    Wiem, że z homarem przesadzamy z imprezami ;_; ale co my mamy innego robić w życiu jak nie imprezować ?! ;_;
    imprezy są zacne i wgl. awww mrrr... tylko imprezować *O*
    Nareszcie jakieś nocowanko ^^ pamiętam nasze wspólne wakacje... chyba z 100594408 razy spadłam u cb z łóżka i na zmiane z Karoliną biłyście mnie z poduszek ;_; nie fajne zią ;_;
    No nic ! Lece komentować dalej ^^
    Lilaczek

    OdpowiedzUsuń
  9. dobra, scena druga, próba druga. nie bo wczesniej przeglądarka mi się wyłączyła -.- jakim prawem nie pyta mi się czy aby na pewno wyłączyć tylko mi się wyłącza!! google chrome widzimy się w sądzie!
    uhuhuh Rodzice ... dom rodzinny ... no to ... eahm ... powodzenia Pat ... miło cię było poznać D: współczuje Johnnemu xd to twardy orzech do zgryzienia xd i jak zawsze pech chciał że cała rodzina się uzbierała xd
    rodzinka dobija ... nic nowego xd ale wiadomo że Pat za chwile wybuchnie i ... ups juz wybuchła D: reakcja Johnnyego najlepsza xd i takie " za 3, 4 spierdalamy!" xd
    a no jasne, rodzinka się rozjeżdza, Pat dostaje wpierdol ... na szczęście Johnny ratuje sytuacje :D ... a przynajmniej próbuje xd
    aaaha? mama taka hepi a tata by mu jaja urwał xd aaaaha? xd dziwne to wszystko jest xd
    zjadłas małą ostotke D: jak mogłaś!! Fiona wdech i wydech! ja cię wydobęde! Shreek Shreeek! ... a nie chwila to nie ta bajka xd
    świetny rozdział i ide do kolejnegoo :D buużkaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuuu.. Wkurzony tata.. o.O No trochę jakoś nie miło xd Współczucie po prostu...
    Hahahah najlepszy to John :D Jak ja go kocham ^^ xd

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!