Siema ludzie siema! Tak na wieczór dodaje rozdział który przed chwilką napisałam... wypełniam właśnie pustkę i inspiracje którą zgubiłam <3
Zamiast uczyć się na matmę to piszę... do tego jeszcze Edyp... grrrr to okropne! xD
Zapraszam na mój ask, oraz na coś w czym możecie opisać 3 słowami ^^
Tooo teraz rozdział który może trochę zaskoczyć, no i przykre rozstanie :c
- Co oni tak długo tam robią? – warknęła Jenny czekając już ponad 2 godz na chłopaków.
- Z tego co wiem to Natalia ma narzeczonego, nie wiem jak z resztą ale żadna chłopaka ci nie odbije – kiwnęła głową Pati.
- Nawet Kinga? – podniosłam cwano brew.
- Za nią odpowiedzialności nie biorę, ale pozwalam ją zabić jakby co – uśmiechnęła się szeroko brunetka.
- Zabije ją jak chociaż na niego spojrzała – wskazała na nas wkurzona blondynka. Jeszcze chwile czekałyśmy aż usłyszałyśmy jak otwierają się drzwi wejściowe. W środku pojawił się Kendall, za nim James z Natalią i Kimi… mają szczęście że byli tylko na zakupach.
- Nosiliście ich torby? – spojrzałam krzywo na nich.
- One są straszne… zmusiły nas! – krzykną Kendall wskazując na nie.
- Nie jesteście złe że trochę ich wykorzystałyśmy? Po prostu sami zaproponowali wypad do Galerii a Kimi się uparła aby ich szantażować – założyła rękę na rękę Natalia.
- Chciałam ich tylko do fontanny rzucić… i kopną tam nisko… - uśmiechnęła się niewinnie dziewczyna.
- Nie wolno! Ja chce mieć jeszcze dzieci! – otworzyłam szeroko usta zła. Jestem pewna że moje i Jamsa dzieci będą przesłodkie.
- A reszta gdzie jest? – wtrąciła się Pati do naszej rozmowy.
- Kinga ma ciężko iść na szpilkach, a Carlos sprawdza pocztę przed domem – wskazał na drzwi James.
- Dzięki! – kiwnęła głową i poszła w stronę drzwi wyglądając przez nie co chwilę.
- Ja się tylko cieszę że Kendallowi nic nie jest – przytuliła się do niego Jenny. Postanowiłam trochę po wkurzać mojego grzywacza.
- Ja tak samo martwiłam się o niego! – podbiegłam do tulącej się parki i przytuliłam ich – tak bardzo się bałam ze cię już nie zobaczę!
- Psujesz nastrój – Jenny odepchnęła mnie od Kendalla przez co wpadłam na Jamsa.
- Mam ochotę cię puścić na ziemię – kiwną głową grzywacz.
- Nie zrobisz tego! Pomocy! – powstałam szybko na równe nogi i schowałam się za dziewczynami – on jest okropny…
- Wiemy – przytaknęła mi Kimi razem z Natalią. Usłyszeliśmy trzask drzwi przez które weszła Kinga trzymając buty w rękach oraz chwilę później Carlos… jakiś taki nieobecny.
- Stary weź rutinoskorbin, wyglądasz niewyraźnie – powiedziała Kimi.
- Tak, tak – odbił się o kanapę i poszedł do kuchni. Dziwnie się zachowuje i do tego zniknęła gdzieś Pati…
- Pati to ty? – do mojego pokoju zapukał Johnny. Podeszłam do drzwi, leciutko je uchyliłam i wyjrzałam przez nie na bruneta. Przez moje łzy nie wiedział co powiedzieć.
- Źle się czuje – szepnęłam opierając głowę o futrynę – widziałam jak Kinga całuje się z moim szczęściem…
- Co ona zrobiła?! – Johnny wyszczerzył oczy – wiedziałem że będą z nią kłopoty… tulimy? – wystawił ręce w moją stronę.
- Muszę pogadać z jakąś dziewczyną… nie chce spać w tym samym pokoju co on – przełknęłam ślinę i wtuliłam się w bruneta. Następne co zrobiłam to kilka godzin później, wbiłam się do pokoju Jamsa i Sylwii, zobaczyłam parę leżącą w łóżku i bez pytania położyłam się między nimi chowając twarz w kołdrę.
- Przeszkadzamy ci? – zapytał James próbując wyrzucić mnie z łóżka.
- Śpię z wami, nie chce patrzeć na tego zdrajcę! – zaczęłam płakać im do poduszki – nikt mnie nie kocha!
- Pati co się stało? – pogłaskała mnie po plecach Sylwia.
- Carlos całował się z Kingą, ja nie mam zamiaru spać w tym samym pokoju co on i mam serce w kawałkach… nawet kleju nie mam! – podniosłam głowę załamana – mogę tu spać?
- Przepraszam Pati ale nie… i pobrudziłaś nam poduszkę kredką do oczu – James zrobił niewinną minkę – może przewidziało ci się
- Taka walnięta nie jestem! – udało mi się podnieść z łóżka – wychodzimy stąd… - przymrużyłam oczy i zamknęłam drzwi. Boje się tego spotkania… a jeśli on się nie przyzna? Będzie udawać jakby nic się nie stało… ale ja tak nie umiem! Zrezygnowana wróciłam do pokoju gdzie leżał już Carlos, było mi przykro… zwłaszcza mając cały czas przed oczami ten okropny obraz. Chłopak nawet na mnie nie spojrzał, leżał na łóżku wpatrując się w sufit.
- Wyjdź… idź… - szepną coś, jednak umiałam doskonale zrozumieć o co chodzi. Nie wierze że może być aż takim palantem! Zabrałam poduszkę i wyszłam z pokoju powstrzymując się od płaczu. Chyba zostałam sama z moim dzieckiem… wiedziałam że kiedyś tak będzie! Zabije tą dziewczynę prędzej czy później!
- Tak, już na pewno mu nie wybaczy… - usłyszałam znajomy głos, skierowałam się bliżej łazienki gdzie usłyszałam rozmowę Kingi po polsku – zemsta jest słodka, ona wszystko widziała, chłopaka można zabić… ją właściwie też – nie mogłam uwierzyć w to co mówi.
- Pati co ty z tą podu… - Johnny nie zdążył dokończyć ponieważ zasłoniłam mu usta.
- Kinga z kimś gada! Słuchaj! – wskazałam na drzwi przerażona.
- Wystarczyła jedna tabletka aby odleciał… dziewczyny jak on nie ćpał to bardziej zadziała. Zapłaci za wszystko co zrobiła – usłyszeliśmy jak trzasnęła pięścią w szafkę. Wystraszeni odsunęliśmy się od drzwi. Nie mogę uwierzyć w co słyszałam, ona dała Carlosowi narkotyki? Ona chce mnie zabić?... ale dlaczego? Nic dziwnego że on się z nią pocałował i zachowuje się jakby nie był sobą!
- Narkotyki? Zabijanie? Pati… co się dzieje? – szepną przerażony Johnny.
- Myślisz ze ja wiem o co chodzi? Doskonale wiesz o tej sprawie z narkotykami! Ale przecież ja bym nigdy nie dała tego Carlosowi! Ja z tym skończyłam! – rozstawiłam ręce zła.
- Czuje jakiś spisek tutaj… musimy się dowiedzieć z kim rozmawiała i o co jej chodzi – wskazał na mnie brunet.
- To akurat nie jest trudne ponieważ ona gada tylko z tymi swoimi przyjaciółkami z szkoły… wiesz gdzie one mieszkają? – zapytałam sprawdzając co chwile czy nikt nas nie podsłuchuje.
- Są w naszej szkole w Poznaniu, wybrały się tam na studia – kiwną głową.
- Musimy się od nich dowiedzieć siłą… inaczej nie wiadomo co się jeszcze stanie – zdenerwowana już nie wiedziałam co robić, nagle mózg mi się wyłączył!
- Wracamy do Polski… lecimy jeszcze dzisiaj – chwycił mnie za rękę – idź do pokoju po rzeczy, zaraz jedziemy na lotnisko
- Jasne – kiwnęłam głową potwierdzająco i pobiegłam do swojego pokoju. Zabrałam torbę i zaczęłam wrzucać do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Widziałam jak ten biedak męczy się próbując zasnąć, nawet jeśli wiem że wszystko dzieje się nieświadomie to i tak mam jakiś uraz do niego. Ostatni raz rozejrzałam się po pokoju, zabrałam torbę, cicho wyszłam z pokoju i razem z Johnnym uciekliśmy z domu zostawiając list że muszę odejść. Pojedziemy do moich rodziców i później do Poznania aby wszystko wyjaśnić… dopiero wtedy będę mogła wrócić do LA.
Zamiast uczyć się na matmę to piszę... do tego jeszcze Edyp... grrrr to okropne! xD
Zapraszam na mój ask, oraz na coś w czym możecie opisać 3 słowami ^^
Tooo teraz rozdział który może trochę zaskoczyć, no i przykre rozstanie :c
- Co oni tak długo tam robią? – warknęła Jenny czekając już ponad 2 godz na chłopaków.
- Z tego co wiem to Natalia ma narzeczonego, nie wiem jak z resztą ale żadna chłopaka ci nie odbije – kiwnęła głową Pati.
- Nawet Kinga? – podniosłam cwano brew.
- Za nią odpowiedzialności nie biorę, ale pozwalam ją zabić jakby co – uśmiechnęła się szeroko brunetka.
- Zabije ją jak chociaż na niego spojrzała – wskazała na nas wkurzona blondynka. Jeszcze chwile czekałyśmy aż usłyszałyśmy jak otwierają się drzwi wejściowe. W środku pojawił się Kendall, za nim James z Natalią i Kimi… mają szczęście że byli tylko na zakupach.
- Nosiliście ich torby? – spojrzałam krzywo na nich.
- One są straszne… zmusiły nas! – krzykną Kendall wskazując na nie.
- Nie jesteście złe że trochę ich wykorzystałyśmy? Po prostu sami zaproponowali wypad do Galerii a Kimi się uparła aby ich szantażować – założyła rękę na rękę Natalia.
- Chciałam ich tylko do fontanny rzucić… i kopną tam nisko… - uśmiechnęła się niewinnie dziewczyna.
- Nie wolno! Ja chce mieć jeszcze dzieci! – otworzyłam szeroko usta zła. Jestem pewna że moje i Jamsa dzieci będą przesłodkie.
- A reszta gdzie jest? – wtrąciła się Pati do naszej rozmowy.
- Kinga ma ciężko iść na szpilkach, a Carlos sprawdza pocztę przed domem – wskazał na drzwi James.
- Dzięki! – kiwnęła głową i poszła w stronę drzwi wyglądając przez nie co chwilę.
- Ja się tylko cieszę że Kendallowi nic nie jest – przytuliła się do niego Jenny. Postanowiłam trochę po wkurzać mojego grzywacza.
- Ja tak samo martwiłam się o niego! – podbiegłam do tulącej się parki i przytuliłam ich – tak bardzo się bałam ze cię już nie zobaczę!
- Psujesz nastrój – Jenny odepchnęła mnie od Kendalla przez co wpadłam na Jamsa.
- Mam ochotę cię puścić na ziemię – kiwną głową grzywacz.
- Nie zrobisz tego! Pomocy! – powstałam szybko na równe nogi i schowałam się za dziewczynami – on jest okropny…
- Wiemy – przytaknęła mi Kimi razem z Natalią. Usłyszeliśmy trzask drzwi przez które weszła Kinga trzymając buty w rękach oraz chwilę później Carlos… jakiś taki nieobecny.
- Stary weź rutinoskorbin, wyglądasz niewyraźnie – powiedziała Kimi.
- Tak, tak – odbił się o kanapę i poszedł do kuchni. Dziwnie się zachowuje i do tego zniknęła gdzieś Pati…
*Z punktu widzenia Pati*
Wypatrywałam niecierpliwie Carlosa,
chce z nim pogadać nad imieniem dla dziecka. Mamy bardzo dużo czasu ale
najchętniej przyśpieszyłabym ciąże aby już cieszyć się synkiem. Po raz kolejny
spojrzałam przez szybkę w drzwiach i nie mogłam uwierzyć własnym oczom… Carlos
i Kinga się całowali… Momentalnie uśmiech z twarzy mi znikną, byłam okropnie
smutna i zrezygnowana uciekłam do pokoju. Łzy spływały mi po policzkach, nie
miałam zamiaru ich zatrzymywać… jak on mógł mnie zdradzić! I to jeszcze z
nią?!... chociaż jakby ona pierwszy raz zniszczyła mi życie. - Pati to ty? – do mojego pokoju zapukał Johnny. Podeszłam do drzwi, leciutko je uchyliłam i wyjrzałam przez nie na bruneta. Przez moje łzy nie wiedział co powiedzieć.
- Źle się czuje – szepnęłam opierając głowę o futrynę – widziałam jak Kinga całuje się z moim szczęściem…
- Co ona zrobiła?! – Johnny wyszczerzył oczy – wiedziałem że będą z nią kłopoty… tulimy? – wystawił ręce w moją stronę.
- Muszę pogadać z jakąś dziewczyną… nie chce spać w tym samym pokoju co on – przełknęłam ślinę i wtuliłam się w bruneta. Następne co zrobiłam to kilka godzin później, wbiłam się do pokoju Jamsa i Sylwii, zobaczyłam parę leżącą w łóżku i bez pytania położyłam się między nimi chowając twarz w kołdrę.
- Przeszkadzamy ci? – zapytał James próbując wyrzucić mnie z łóżka.
- Śpię z wami, nie chce patrzeć na tego zdrajcę! – zaczęłam płakać im do poduszki – nikt mnie nie kocha!
- Pati co się stało? – pogłaskała mnie po plecach Sylwia.
- Carlos całował się z Kingą, ja nie mam zamiaru spać w tym samym pokoju co on i mam serce w kawałkach… nawet kleju nie mam! – podniosłam głowę załamana – mogę tu spać?
- Przepraszam Pati ale nie… i pobrudziłaś nam poduszkę kredką do oczu – James zrobił niewinną minkę – może przewidziało ci się
- Taka walnięta nie jestem! – udało mi się podnieść z łóżka – wychodzimy stąd… - przymrużyłam oczy i zamknęłam drzwi. Boje się tego spotkania… a jeśli on się nie przyzna? Będzie udawać jakby nic się nie stało… ale ja tak nie umiem! Zrezygnowana wróciłam do pokoju gdzie leżał już Carlos, było mi przykro… zwłaszcza mając cały czas przed oczami ten okropny obraz. Chłopak nawet na mnie nie spojrzał, leżał na łóżku wpatrując się w sufit.
- Wyjdź… idź… - szepną coś, jednak umiałam doskonale zrozumieć o co chodzi. Nie wierze że może być aż takim palantem! Zabrałam poduszkę i wyszłam z pokoju powstrzymując się od płaczu. Chyba zostałam sama z moim dzieckiem… wiedziałam że kiedyś tak będzie! Zabije tą dziewczynę prędzej czy później!
- Tak, już na pewno mu nie wybaczy… - usłyszałam znajomy głos, skierowałam się bliżej łazienki gdzie usłyszałam rozmowę Kingi po polsku – zemsta jest słodka, ona wszystko widziała, chłopaka można zabić… ją właściwie też – nie mogłam uwierzyć w to co mówi.
- Pati co ty z tą podu… - Johnny nie zdążył dokończyć ponieważ zasłoniłam mu usta.
- Kinga z kimś gada! Słuchaj! – wskazałam na drzwi przerażona.
- Wystarczyła jedna tabletka aby odleciał… dziewczyny jak on nie ćpał to bardziej zadziała. Zapłaci za wszystko co zrobiła – usłyszeliśmy jak trzasnęła pięścią w szafkę. Wystraszeni odsunęliśmy się od drzwi. Nie mogę uwierzyć w co słyszałam, ona dała Carlosowi narkotyki? Ona chce mnie zabić?... ale dlaczego? Nic dziwnego że on się z nią pocałował i zachowuje się jakby nie był sobą!
- Narkotyki? Zabijanie? Pati… co się dzieje? – szepną przerażony Johnny.
- Myślisz ze ja wiem o co chodzi? Doskonale wiesz o tej sprawie z narkotykami! Ale przecież ja bym nigdy nie dała tego Carlosowi! Ja z tym skończyłam! – rozstawiłam ręce zła.
- Czuje jakiś spisek tutaj… musimy się dowiedzieć z kim rozmawiała i o co jej chodzi – wskazał na mnie brunet.
- To akurat nie jest trudne ponieważ ona gada tylko z tymi swoimi przyjaciółkami z szkoły… wiesz gdzie one mieszkają? – zapytałam sprawdzając co chwile czy nikt nas nie podsłuchuje.
- Są w naszej szkole w Poznaniu, wybrały się tam na studia – kiwną głową.
- Musimy się od nich dowiedzieć siłą… inaczej nie wiadomo co się jeszcze stanie – zdenerwowana już nie wiedziałam co robić, nagle mózg mi się wyłączył!
- Wracamy do Polski… lecimy jeszcze dzisiaj – chwycił mnie za rękę – idź do pokoju po rzeczy, zaraz jedziemy na lotnisko
- Jasne – kiwnęłam głową potwierdzająco i pobiegłam do swojego pokoju. Zabrałam torbę i zaczęłam wrzucać do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Widziałam jak ten biedak męczy się próbując zasnąć, nawet jeśli wiem że wszystko dzieje się nieświadomie to i tak mam jakiś uraz do niego. Ostatni raz rozejrzałam się po pokoju, zabrałam torbę, cicho wyszłam z pokoju i razem z Johnnym uciekliśmy z domu zostawiając list że muszę odejść. Pojedziemy do moich rodziców i później do Poznania aby wszystko wyjaśnić… dopiero wtedy będę mogła wrócić do LA.
makapakaa!! :D Edypa się czyta :D aah kiedy to byłoo ^^ mam to już dawno za sb xd teraz są Chłopi ... wole Edypa xd
OdpowiedzUsuńczemy wysłali naszych chłopaków do galerii z nimi? a nas nie zabrali? O__O fooch!! xd
ta wiem lubie się nad nim znęcac xd to takie urocze ^^ okropna jestem wiem xd
no co ty Carlos D: :O O___o jebło go ... imprezy ci się pomyliły !! a raczej dziewczyny ci się pomyliły!! kurde wiedziałam że ta Kinga jest wredna i coś takiego wymyśli, wiedziałam!! awr!!
nie no rozwaliło mnie to xd jak się wprałaś między nami a James "przeszkadzamy ci?" xdd trza było powiedzieć że tak i wywalić go z łóżka xd debil xd
jezu ta Kinga jest okropna D: naćpała Carlosa? :O wiedziałam że coś się święci wiedziałam! a to *bip* *bip* *bip* *bip* *bip* !!!!!!!!!!!!!! ja bym *bip* zabiła!! biedny Carlos! :( i jezu ile ty się musisz nacierpieć zanim urodzisz to dziecko ...
niuch niuch czuje kryminaaałłł ^^ szkoda że akurat smutno się zaczeło ale wiem że się rozkręci i aż nie moge się doczekać co będzie dalejj ^^ :D czekam na nexxxta!!! :D
we love you Pati!! :D ;*
Pamiętaj, że z zabójstwo grozi nawet dożywocie. "Tulimy" było zdecydowanie najlepsze.
OdpowiedzUsuńCzęść była odjazdowa. Czekam na następną (też mi nowość).
Elo!!!! Kinga całowała się z Carlosem?! Jak to możliwe zabić gnoja!!! Lece czytać dalej.
OdpowiedzUsuńZaraz Kinga naćpała Carlosa D: Teraz mi głupio że chciałam go zamordować Carlos wybaczysz mi??????? Carlos- nie!!!!! mówiłem że jestem nie winny
Ja gdybym była na twoim miejscu jebneła jej z patelni!!!!!!!!!!!! Kinga to jeb*** su** i w trzy dupy ru*****(sorki okres mam i dlatego się tak wkó*****) tak czy siak świetny rozdział jak zwykle. POZDR JULA.R. :*
No dobra...podsumuwując...Carlos, nie wyczułeś narkotyków?! A ciebie bym z....jechała? xDD Sorka, mam zakaz na przeklinanie -.- Oj biedacku, ty to jeszcze z dzieckiem sporo przebrniesz :D czekam :*
OdpowiedzUsuńMówiłam,że zabiję Kingę?? Nie?? To zabiję xD Matko jak te babsko mnie wnerwia xDD Umorduję jej kudły -.- a Carlosa to obije mu ten gorrrrący latynoski łeb!! -.-Kurrrrrrrnaa -.- na serio??! Mattko dobrze Pati! Kobieto olej go i leć do domu! :D kobiets powers :D xDD maj englisz xddd jeee xdd czekam nn :D
OdpowiedzUsuńYolo xd Kinga jest pojebana i jato wiem i ty to wiesz, a teraz wiedzą wszyscy :3
OdpowiedzUsuńTylko, że ty nie musisz jej widywać codziennie na przerwach ! Boże... dlaczego ja nie poszłam do twojej szkołyyy... :(
ale z drugiej strony to jest dla mnie teraz miła... lol.. to pewnie dlatego że kumpluję się z "znanymi" osobami.. -,-
nie moja wina że tylko z nimi się dogaduje ! żal... dlaczego ja zawsze zadaję się z ja to ująć "popularsami" -,- jestem wkurzona sama na siebie -,-
Pati no weź.. nie można tak bez słowa wyjechać :o ale w sumie grozi ci niebezpieczeństwo więc wieeeee j!!!
dobrze robisz uciekaj ! :S
No nic... rozdział jak zwykle świetny ! i czekam na następny !!
Lovk :3
Jak to Kinga z Carlosem?! o.O No ja pierdziele.. Lepiej nie mogło być...
OdpowiedzUsuń