Zastanawiacie sie czemu tak długo nie było... przepraszam x3 Ale nowa szkoła, nowi ludzie... muszę wszystko ogarnąć i przystosować się. Trochę mało czasu, mało weny... ale napisałam jednorazówkę! Rozdziału nie dostaniecie chwilowo bo mało komentarzy :P
Co ciekawe... MAM CZERWONE WŁOSY! <3 ale całe xD Mama się zgodziła i mam takie wiśniowe, ciemne... mrrr x3 Dodają mi pewności siebie ^^ Z czego wyglądam ooo wiele lepiej niż wcześniej xd
Co jeszcze mogę powiedzieć... emmm mam parę problemów przez co z dodawaniem będzie kiepsko. Ale postaram się znowu pisać częściej ;D Dla was kochani! :D
Pozdrawiam i zapraszam do czytania :*
*1 dzień*
Początek naszych wakacji zaczniemy tak jak powinno się zaczynać… czyli od wypadu na plaże! Razem z dziewczynami zmuszone byłyśmy wstać wcześniej przez Josha… chciałam pospać! Zjedliśmy śniadanie i od razu poszłyśmy szykować się nad morze.
Co ciekawe... MAM CZERWONE WŁOSY! <3 ale całe xD Mama się zgodziła i mam takie wiśniowe, ciemne... mrrr x3 Dodają mi pewności siebie ^^ Z czego wyglądam ooo wiele lepiej niż wcześniej xd
Co jeszcze mogę powiedzieć... emmm mam parę problemów przez co z dodawaniem będzie kiepsko. Ale postaram się znowu pisać częściej ;D Dla was kochani! :D
Pozdrawiam i zapraszam do czytania :*
*1 dzień*
Początek naszych wakacji zaczniemy tak jak powinno się zaczynać… czyli od wypadu na plaże! Razem z dziewczynami zmuszone byłyśmy wstać wcześniej przez Josha… chciałam pospać! Zjedliśmy śniadanie i od razu poszłyśmy szykować się nad morze.
- Nie będzie czasami znowu zimna woda? – spytała Pati rozczesując włosy.
- Teraz jest okropnie ciepło, szybko się nagrzeje. Lepiej w południe na te upały nie iść – usiadłam na łóżku.
- Wieczorem mamy jechać w góry na ognisko! – pisnęła Karolina skacząc jak głupia – możemy pić?
- Chyba tylko piwo bezalkoholowe – mruknęła Lili pod nosem – uważaj bo zaraz Josh przybiegnie z wódką i będzie chciał nas upić
- To by było mocne – zaśmiała się brunetka. W tym samym czasie drzwi do pokoju szybko się otworzyły uderzając Pati w głowę. Ona wpadła na szafkę gdzie był telewizor i zaczęła piszczeć z bólu.
- Dziewczyny gotowe? – spytał Josh który wszedł do pokoju – gdzie moja siostra?
- Umiera – powiedziałyśmy chórem wskazując na nią.
- Już drugi raz… chcecie aby głowa mi się rozwaliła? – wstała wkurzona zabierając swoją torbę – idziemy… - wskazała przed siebie i pokierowała nas do wyjścia.
- Teraz jest okropnie ciepło, szybko się nagrzeje. Lepiej w południe na te upały nie iść – usiadłam na łóżku.
- Wieczorem mamy jechać w góry na ognisko! – pisnęła Karolina skacząc jak głupia – możemy pić?
- Chyba tylko piwo bezalkoholowe – mruknęła Lili pod nosem – uważaj bo zaraz Josh przybiegnie z wódką i będzie chciał nas upić
- To by było mocne – zaśmiała się brunetka. W tym samym czasie drzwi do pokoju szybko się otworzyły uderzając Pati w głowę. Ona wpadła na szafkę gdzie był telewizor i zaczęła piszczeć z bólu.
- Dziewczyny gotowe? – spytał Josh który wszedł do pokoju – gdzie moja siostra?
- Umiera – powiedziałyśmy chórem wskazując na nią.
- Już drugi raz… chcecie aby głowa mi się rozwaliła? – wstała wkurzona zabierając swoją torbę – idziemy… - wskazała przed siebie i pokierowała nas do wyjścia.
*Z punktu widzenia Lili*
Po raz kolejny przechodziliśmy przez ten
mostek prosto na plażę. Po wczorajszym już trochę się opaliłam więc dzisiaj
sprawie że będę brązowa! Josh jak zwykle nas prowadził, za nim szła Karolina i
Sylwia a ja z Pati na samym końcu. Menda miała słuchawki w uszach i w ogóle się
nie odzywała. W pewnym momencie zatrzymała się przy murku i zaczęła wpatrywać
się w dół gdzie przechodzili ludzie.
- Patka co jest? – podeszłam do niej.
- Widziałaś tego chłopaka? – spytała się z uśmiechem – szedł z naprzeciwka i wpatrywał się tutaj, na końcu uderzył u mur – zaczęła mi opowiadać na co wybuchłam śmiechem.
- Jakiś Włoch pierwszy raz widział tyle ładnych lasek, no chodź – chwyciłam ją za rękę i zaprowadziłam do reszty.
- Właśnie dlatego Karolina nie kupimy żadnego piwa – powiedział Josh, najwyraźniej coś jej tłumaczył.
- Bezalkoholowe mamy prawo! – krzyknęła czerwona protestując.
- Ewentualnie jedno… - kiwną głową na co dziewczyny pisnęły szczęśliwe. Wątpię ze da się nacieszyć jednym piwem bezalkoholowym, ale jak ktoś umie to się nie wtrącam. Przez całą drogę brunetka oglądała się do tyłu z uśmiechem, jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa jak teraz. Kiedy tylko spojrzałam za siebie zobaczyłam jakiegoś chłopaka który się skradał, myślał idiota ze go nie zauważymy. Może jakiś gwałciciel albo gość co chce coś sprzedać… nigdy ładnych lasek nie widział i teraz chodzi jak nawiedzony. W końcu jesteśmy Polkami.
- Znowu plaża… tym razem mniej ludzi – kiwnął głową Josh rozkładając ręcznik.
- To wakacje życia – skomentowała to Pati kładąc się na ręczniku – moje marzenia się spełniły
- Słychać cały czas sarkazm – zaśmiała się Karolina i usiadła koło niej.
- Idzie ktoś popływać? – spytała Sylwia ściągając ubrania.
- Las rąk – dodałam rozbawiona – wszyscy wolą się chyba opalać…
- Dzięki za wystawienie – wystawiła nam język i uciekła w stronę morza. Zrobiłam to samo co dziewczyny i położyłam się na piasku próbując się zrelaksować i opalić. Nie lubię za długo leżeć na słońcu bo robi mi się gorąco i jest nudno…
- Znowu ten chłopak – szepnęła do mnie Pati szarpiąc przy tym.
- Gdzie? – podniosłam głowę rozglądając się dookoła – tutaj jest pełno chłopaków
- On cały czas mnie śledzi… boje się – zrobiła wystraszoną minę.
- Może zawołać twojego brata – szeroko się uśmiechnęłam – Josh! – zaczęłam wymachiwać rękami.
- Przestań bo go zabije! – zasłoniła mi usta wystraszona – chcesz abym z domu nie wychodziła!?
- Co się stało? – pojawił się przed nami braciszek Pati.
- Emmm… yyyy… wiesz Josh.. widziałam kraba! Wystraszyłam się – zrobiłam niewinną minkę – był jakiś straszny
- Lili ogarnij się – skomentował to na co zrobiłam znudzoną minę.
- Woda jest genialna! – przybiegła do nas Sylwia – taka fajna ciepła – pisnęła zachwycona. Spojrzałam tylko na resztę dziewczyn i od razu rzuciłyśmy się w kierunku morza. Tym razem chociaż nie będzie taka zimna jak ostatnio!
- Patka co jest? – podeszłam do niej.
- Widziałaś tego chłopaka? – spytała się z uśmiechem – szedł z naprzeciwka i wpatrywał się tutaj, na końcu uderzył u mur – zaczęła mi opowiadać na co wybuchłam śmiechem.
- Jakiś Włoch pierwszy raz widział tyle ładnych lasek, no chodź – chwyciłam ją za rękę i zaprowadziłam do reszty.
- Właśnie dlatego Karolina nie kupimy żadnego piwa – powiedział Josh, najwyraźniej coś jej tłumaczył.
- Bezalkoholowe mamy prawo! – krzyknęła czerwona protestując.
- Ewentualnie jedno… - kiwną głową na co dziewczyny pisnęły szczęśliwe. Wątpię ze da się nacieszyć jednym piwem bezalkoholowym, ale jak ktoś umie to się nie wtrącam. Przez całą drogę brunetka oglądała się do tyłu z uśmiechem, jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa jak teraz. Kiedy tylko spojrzałam za siebie zobaczyłam jakiegoś chłopaka który się skradał, myślał idiota ze go nie zauważymy. Może jakiś gwałciciel albo gość co chce coś sprzedać… nigdy ładnych lasek nie widział i teraz chodzi jak nawiedzony. W końcu jesteśmy Polkami.
- Znowu plaża… tym razem mniej ludzi – kiwnął głową Josh rozkładając ręcznik.
- To wakacje życia – skomentowała to Pati kładąc się na ręczniku – moje marzenia się spełniły
- Słychać cały czas sarkazm – zaśmiała się Karolina i usiadła koło niej.
- Idzie ktoś popływać? – spytała Sylwia ściągając ubrania.
- Las rąk – dodałam rozbawiona – wszyscy wolą się chyba opalać…
- Dzięki za wystawienie – wystawiła nam język i uciekła w stronę morza. Zrobiłam to samo co dziewczyny i położyłam się na piasku próbując się zrelaksować i opalić. Nie lubię za długo leżeć na słońcu bo robi mi się gorąco i jest nudno…
- Znowu ten chłopak – szepnęła do mnie Pati szarpiąc przy tym.
- Gdzie? – podniosłam głowę rozglądając się dookoła – tutaj jest pełno chłopaków
- On cały czas mnie śledzi… boje się – zrobiła wystraszoną minę.
- Może zawołać twojego brata – szeroko się uśmiechnęłam – Josh! – zaczęłam wymachiwać rękami.
- Przestań bo go zabije! – zasłoniła mi usta wystraszona – chcesz abym z domu nie wychodziła!?
- Co się stało? – pojawił się przed nami braciszek Pati.
- Emmm… yyyy… wiesz Josh.. widziałam kraba! Wystraszyłam się – zrobiłam niewinną minkę – był jakiś straszny
- Lili ogarnij się – skomentował to na co zrobiłam znudzoną minę.
- Woda jest genialna! – przybiegła do nas Sylwia – taka fajna ciepła – pisnęła zachwycona. Spojrzałam tylko na resztę dziewczyn i od razu rzuciłyśmy się w kierunku morza. Tym razem chociaż nie będzie taka zimna jak ostatnio!
*Z punktu widzenia Karoliny*
Po naszym wypadzie na plaże, kiedy tylko
zaczęło robić się niesamowicie gorąco wybraliśmy się na wypad do sklepu aby
kupić wszystko co potrzebne na to ognisko. Ogólnie sklep niczym się nie różni
od tych Polskich tylko że jest Euro… i pełno słodyczy!
- Pizza, sery, sery, pizza… - nuciła tak Pati przyglądając się produktom – mam cię! – szybko się odwróciła wskazując na jaką starą babcie – emmm… cześć – speszona uciekła gdzieś indziej.
- Z nią gdzieś wyjść… jak z tobą Karolina – poklepała mnie po ramieniu blondynka.
- Bo onaaaa… robi loda mu! – krzyknęłam z śmiechem widząc załamaną minę Lili – boooo umie!
- Lila lubi duże psy! Boooo musi – usłyszałam jeszcze gdzieś krzyk Pati. Uwielbiamy to śpiewać i wkurzać tym Lili.
- Ogarnijcie się już – dodał Josh.
- Mam koszyczek na kółkach… - pisnęła Sylwia jeżdżąc koszykiem w wszystkie strony.
- Bo luuuubisz – zanuciłam uśmiechnięta.
- Zamknij się już – warknęła blondynka i uciekła również do innego przedziału.
- Dużo mamy tych zakupów tak w ogóle? – spytała Sylwia pukając Josha w plecy – odpowiedz miii…
- Daj mi pomyśleć – zaczął wymachiwać rękami zastanawiając się.
- Nie wierze! On myśli! Chować się! – zrobiłam zaskoczoną minę kiedy przechodziła koło nas jakaś para – uciekajcie on myśli!
- Oni cię nie rozumieją – roześmiała się Sylwia – biorą cie za idiotkę
- Właśnie o to chodziło – kiwnęłam głową wskazując na nią – tyle wygrać…
- Wygraj mózg i będziemy szczęśliwi – usłyszałam Josha na co się wkurzyłam. Już chciałam zabrać bagietkę i rzucić w niego!
- Mamy to piwo bezalkoholowe – dołączyły do nas dziewczyny z dwoma opakowaniami piwa, w których było po 6 butelek.
- Miała być butelka na głowę – Josh założył rękę na rękę.
- To się wytnie, nie denerwuj się bo dostaniesz zmarszczek – zrobiłam dokładnie to co on – będziesz brzydszy
- Karolina i jej szczerość… - pokręciła głową Sylwia – wrzucać to do koszyka brum brum
- Super pojazd Sylwia, masz na to prawko? – spytała Lili wkładając do koszyka butelki.
- Zawsze i wszędzie. Będę na to facetów podrywać – poprawiła włosy robiąc przy tym seksowną pozę.
- Albo zakupoholików – poprawił ją Josh.
- Karolina znalazłaś osobę idealną dla siebie! To jest miłość! – krzyknęła Pati klaskając zachwycona w ręce.
- Co ja?! – rozejrzałam się nieogarnięta – na co mi koszyk? Na co mi dziewczyna! Chce mieć faceta! Sylwia czemu nie jesteś facetem?! – rozłożyłam ręce.
- Jeszcze takiego pytania nie usłyszałam… nigdy – otworzyła szerzej oczy i uciekła w kierunku kasy. Ja często takie pytania zadaje, po prostu w naszym gronie możemy gadać o wszystkim i można żartować. Nie ma tematu którego jeszcze nie obgadałyśmy…
- Moim zdaniem powinny być przy kasach roboty… i krzesła… i darmowa lemoniada – oparła się o mnie Pati – oraz jakiś telewizor
- Po co ci to? – Sylwia podniosła zdziwiona brew.
- Przy taaaakich długich kolejkach człowiek się męczy – zaczęła mówić kiedy zobaczyła że zaczynam powstrzymywać się od śmiechu – zboczony człowieku won!
- Ta babka coś do nas gada – powiedziała Lili wskazując na kasjerkę.
- Mówi ze chce dowód – Sylwia założyła rękę na rękę – kto ma dowód?
- Nie zabrałam na plaże… - zastanowiła się Pati – Josh?
- Jak zwykle… - przewrócił oczami i pokazał jej dowód. Kasjerka długo się przyglądała jemu oraz dokumentowi. Po dłuższym czasie Josh zrobił taką dziwną minę a kasjerka od razu go rozpoznała. Myślałam ze tam umrę ze śmiechu.
- Masz takie w dowodzie? – wytarła łzy Lili spoglądając na dokument – boże to ty?! – wybuchła śmiechem.
- Po co dowód skoro to piwo bezalkoholowe – zabrałam zakupy i zaczęłam kierować się do wyjścia.
- Geniuszu piwa bezalkoholowe mają 0.5%. Nie są całkowicie bezalkoholowe – pokiwała głową Pati. Ta jak zwykle musi się wymądrzać i wszystko wiedzieć, w końcu chyba to rodzinne.
- Pizza, sery, sery, pizza… - nuciła tak Pati przyglądając się produktom – mam cię! – szybko się odwróciła wskazując na jaką starą babcie – emmm… cześć – speszona uciekła gdzieś indziej.
- Z nią gdzieś wyjść… jak z tobą Karolina – poklepała mnie po ramieniu blondynka.
- Bo onaaaa… robi loda mu! – krzyknęłam z śmiechem widząc załamaną minę Lili – boooo umie!
- Lila lubi duże psy! Boooo musi – usłyszałam jeszcze gdzieś krzyk Pati. Uwielbiamy to śpiewać i wkurzać tym Lili.
- Ogarnijcie się już – dodał Josh.
- Mam koszyczek na kółkach… - pisnęła Sylwia jeżdżąc koszykiem w wszystkie strony.
- Bo luuuubisz – zanuciłam uśmiechnięta.
- Zamknij się już – warknęła blondynka i uciekła również do innego przedziału.
- Dużo mamy tych zakupów tak w ogóle? – spytała Sylwia pukając Josha w plecy – odpowiedz miii…
- Daj mi pomyśleć – zaczął wymachiwać rękami zastanawiając się.
- Nie wierze! On myśli! Chować się! – zrobiłam zaskoczoną minę kiedy przechodziła koło nas jakaś para – uciekajcie on myśli!
- Oni cię nie rozumieją – roześmiała się Sylwia – biorą cie za idiotkę
- Właśnie o to chodziło – kiwnęłam głową wskazując na nią – tyle wygrać…
- Wygraj mózg i będziemy szczęśliwi – usłyszałam Josha na co się wkurzyłam. Już chciałam zabrać bagietkę i rzucić w niego!
- Mamy to piwo bezalkoholowe – dołączyły do nas dziewczyny z dwoma opakowaniami piwa, w których było po 6 butelek.
- Miała być butelka na głowę – Josh założył rękę na rękę.
- To się wytnie, nie denerwuj się bo dostaniesz zmarszczek – zrobiłam dokładnie to co on – będziesz brzydszy
- Karolina i jej szczerość… - pokręciła głową Sylwia – wrzucać to do koszyka brum brum
- Super pojazd Sylwia, masz na to prawko? – spytała Lili wkładając do koszyka butelki.
- Zawsze i wszędzie. Będę na to facetów podrywać – poprawiła włosy robiąc przy tym seksowną pozę.
- Albo zakupoholików – poprawił ją Josh.
- Karolina znalazłaś osobę idealną dla siebie! To jest miłość! – krzyknęła Pati klaskając zachwycona w ręce.
- Co ja?! – rozejrzałam się nieogarnięta – na co mi koszyk? Na co mi dziewczyna! Chce mieć faceta! Sylwia czemu nie jesteś facetem?! – rozłożyłam ręce.
- Jeszcze takiego pytania nie usłyszałam… nigdy – otworzyła szerzej oczy i uciekła w kierunku kasy. Ja często takie pytania zadaje, po prostu w naszym gronie możemy gadać o wszystkim i można żartować. Nie ma tematu którego jeszcze nie obgadałyśmy…
- Moim zdaniem powinny być przy kasach roboty… i krzesła… i darmowa lemoniada – oparła się o mnie Pati – oraz jakiś telewizor
- Po co ci to? – Sylwia podniosła zdziwiona brew.
- Przy taaaakich długich kolejkach człowiek się męczy – zaczęła mówić kiedy zobaczyła że zaczynam powstrzymywać się od śmiechu – zboczony człowieku won!
- Ta babka coś do nas gada – powiedziała Lili wskazując na kasjerkę.
- Mówi ze chce dowód – Sylwia założyła rękę na rękę – kto ma dowód?
- Nie zabrałam na plaże… - zastanowiła się Pati – Josh?
- Jak zwykle… - przewrócił oczami i pokazał jej dowód. Kasjerka długo się przyglądała jemu oraz dokumentowi. Po dłuższym czasie Josh zrobił taką dziwną minę a kasjerka od razu go rozpoznała. Myślałam ze tam umrę ze śmiechu.
- Masz takie w dowodzie? – wytarła łzy Lili spoglądając na dokument – boże to ty?! – wybuchła śmiechem.
- Po co dowód skoro to piwo bezalkoholowe – zabrałam zakupy i zaczęłam kierować się do wyjścia.
- Geniuszu piwa bezalkoholowe mają 0.5%. Nie są całkowicie bezalkoholowe – pokiwała głową Pati. Ta jak zwykle musi się wymądrzać i wszystko wiedzieć, w końcu chyba to rodzinne.
*Z punktu widzenia Sylwii*
Spakowaliśmy wszystko w samochód i sami weszliśmy do środka.
Właśnie zbliża się wieczór i mamy jechać w góry na grilla! Będzie prowadzić
moja ciocia która jeździ… trochę ekstremalnie.
- Szykujcie się na niesamowite widoki – ciocia zapięła pas i odpaliła auto.
- Ja bym coś zjadła… daleko jeszcze? – rozłożyła się na tyłach Karolina. Dobrze ze ciocia ma auto 7-osobowe bo byśmy się nie zmieścili.
- Nawet nie ruszyliśmy – powiedziała Lili z znudzoną miną.
- Jak nie o ciuchach to o jedzeniu… - pokiwałam głową z śmiechem.
- Karolinę trzeba karmić, poić i pieścić – wyjaśniła nam brunetka.
- Dlatego ma zakaz zbliżania się do naszej lodówki – dodał Josh który siedział koło mojej cioci.
- Patrzcie jakie widoki! – wskazałam przez okno na ogromne góry. Było widać całe miasto z góry! Niesamowity widok… tylko przez ciśnienie uszy zaczęły mi się zatykać.
- O kurde… - szepnęła Pati chwytając się wszystkiego co się da – słabo mi…
- Masz lęk wysokości? – podniosłam zdziwiona brew.
- O to chodzi że nie… ale słabo mi… jakoś strasznie – wpatrywała się przed siebie z zamkniętymi oczami.
- Czeka nas z 30min jazdy – powiedziała moja ciocia dodając trochę gazu.
- Pati super tutaj jest! Przecież cię nie zepchniemy… - machnęła ręką Karolina.
- Na pewno nie spadniesz – dodała Lili.
- Skąd wiesz jak nie wiesz – przygryzła zdenerwowana wargę – jest już ciemnooo…
- Mam pomysł – dodała po chwili ciocia i zatrzymała się na jakimś parkingu. Wszyscy zdziwieni wyszli z pojazdu z czego Pati robiła wszystko aby nie patrzeć na widoki.
- Co tutaj robimy? – spytałam rozglądając się dookoła.
- Pati chodź na chwilę – chwyciła ją za rękę i zaczęła prowadzić prosto na przepaść – stań na tej górce i krzyknij „jestem królową świata” – zostawiła ją tam i szybko się odsunęła.
- Co?! Nie! Ja tu nie chce siedzieć! – pisnęła i zaczęła krzyczeć – pomocy!
- Dajesz Pati! Dasz radę – podniosła kciuk do góry Lili nagrywając to wszystko.
- Może lepiej ją zabrać… - zaczął Josh.
- Zostaw ją synek – uciszyła go ciocia – uda ci się…
- Jestem królową świata! – podniosła ręce do góry Pati – paaaa! – zeskoczyła z górki i szybko pobiegła do samochodu.
- Dobre i to – wzruszyła ramionami Karolina kierują się z powrotem do auta. Ogólnie całą drogę świetnie się bawiliśmy, wkurzaliśmy Josha i straszyliśmy Pati. Nie ma to jak idealny grill w idealnym towarzystwie!
- Szykujcie się na niesamowite widoki – ciocia zapięła pas i odpaliła auto.
- Ja bym coś zjadła… daleko jeszcze? – rozłożyła się na tyłach Karolina. Dobrze ze ciocia ma auto 7-osobowe bo byśmy się nie zmieścili.
- Nawet nie ruszyliśmy – powiedziała Lili z znudzoną miną.
- Jak nie o ciuchach to o jedzeniu… - pokiwałam głową z śmiechem.
- Karolinę trzeba karmić, poić i pieścić – wyjaśniła nam brunetka.
- Dlatego ma zakaz zbliżania się do naszej lodówki – dodał Josh który siedział koło mojej cioci.
- Patrzcie jakie widoki! – wskazałam przez okno na ogromne góry. Było widać całe miasto z góry! Niesamowity widok… tylko przez ciśnienie uszy zaczęły mi się zatykać.
- O kurde… - szepnęła Pati chwytając się wszystkiego co się da – słabo mi…
- Masz lęk wysokości? – podniosłam zdziwiona brew.
- O to chodzi że nie… ale słabo mi… jakoś strasznie – wpatrywała się przed siebie z zamkniętymi oczami.
- Czeka nas z 30min jazdy – powiedziała moja ciocia dodając trochę gazu.
- Pati super tutaj jest! Przecież cię nie zepchniemy… - machnęła ręką Karolina.
- Na pewno nie spadniesz – dodała Lili.
- Skąd wiesz jak nie wiesz – przygryzła zdenerwowana wargę – jest już ciemnooo…
- Mam pomysł – dodała po chwili ciocia i zatrzymała się na jakimś parkingu. Wszyscy zdziwieni wyszli z pojazdu z czego Pati robiła wszystko aby nie patrzeć na widoki.
- Co tutaj robimy? – spytałam rozglądając się dookoła.
- Pati chodź na chwilę – chwyciła ją za rękę i zaczęła prowadzić prosto na przepaść – stań na tej górce i krzyknij „jestem królową świata” – zostawiła ją tam i szybko się odsunęła.
- Co?! Nie! Ja tu nie chce siedzieć! – pisnęła i zaczęła krzyczeć – pomocy!
- Dajesz Pati! Dasz radę – podniosła kciuk do góry Lili nagrywając to wszystko.
- Może lepiej ją zabrać… - zaczął Josh.
- Zostaw ją synek – uciszyła go ciocia – uda ci się…
- Jestem królową świata! – podniosła ręce do góry Pati – paaaa! – zeskoczyła z górki i szybko pobiegła do samochodu.
- Dobre i to – wzruszyła ramionami Karolina kierują się z powrotem do auta. Ogólnie całą drogę świetnie się bawiliśmy, wkurzaliśmy Josha i straszyliśmy Pati. Nie ma to jak idealny grill w idealnym towarzystwie!
*2 dzień*
*Z punktu widzenia Pati*
Dzisiaj mieliśmy zamiar zwiedzać okolice. Po wczorajszym
grillu musiałam odpocząć od całego towarzystwa. Potrzebuje chociaż kilka godzin
relaksu… Udało mi się wybłagać Josha abym z samego rana poszła na plaże
popracować dalej nad moją opalenizną. Jedyna rzecz która trochę za bardzo mnie martwi
to ta tajemnicza osoba która cały czas za mną chodzi… albo mam halucynacje i
jestem chora psychicznie. Założyłam słuchawki na uszy, włączyłam jakąś piosenkę
i znowu zaczęłam kierować się w stronę plaży. Nie wyróżniałam się tam niczym, z
wyjątkiem że gadam po jakimś niestworzonym języku jak Polski, wielu ludzi tego
nie rozumie. Poczułam znowu kogoś wzrok, zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam jakąś
postać która cały czas za mną chodziła. Wzięłam głęboki wdech i przyśpieszyłam krok.
Kiedy w końcu dotarłam na plaże, rozłożyłam koc, ściągnęłam ubrania i położyłam
się wygodnie. Co ciekawe większość dziewczyn które tutaj były to opalały się
bez staników. Może to nie taki głupi pomysł skoro jestem tutaj sama i do tego pozbędę
się pasków od stroju. Położyłam się na brzuchu, odpięłam kostium i
rozkoszowałam się słońcem. Długo to nie trwało ponieważ podbiegł do mnie jakiś
pies i ukradł stanik!
- Oddawaj! – szybko się podniosłam zasłaniając ręką moje ciało i zaczęłam gonić psa.
- Piesku oddaj to – zobaczyłam jakiegoś chłopaka który odebrał od psa moją górę od bikini. Z uśmiechem spojrzałam w jego oczy, po prostu nie mogłam się opanować, miałam ochotę piszczeć… był mega śliczny i słodki. Był to ten sam który wpadł na mur kiedy się wczoraj minęliśmy… i mówi po Angielsku.
- To chyba twoje – podszedł do mnie trzymając stanik.
- Dzięki – zrobiłam się cała czerwona, nadal wpatrywałam się w jego oczy i niekontrolowanie opuściłam ręce. Długo tak na siebie patrzeliśmy kiedy chłopak zauważył ze stoję prawie nago. Speszony zasłonił mój biust stanikiem który nadal trzymał.
- Pewnie to dziwnie wygląda – spojrzałam w dół jak trzyma swoje ręce na moich cyckach.
- Przepraszam – zabrał dłonie i nerwowo podrapał się po głowie – Carlos jestem
- Pati – podałam mu rękę z śmiechem – nie wyglądasz mi na Włocha
- Jestem z Ameryki, przyjechałem tutaj na wakacje z przyjaciółmi – kiwną głową.
- To dużo wyjaśnia, nie masz jakieś spalonej skóry i nie jesteś brzydki – zastanowiłam się co powiedziałam i zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać – ale jesteś okropnie opalony
- Może dlatego że jestem Latynosem? – podniósł cwano brew.
- Jesteś Latynosem! Właśnie! O nie… Latynos… aaaa Latynos! – zaczęłam skakać szczęśliwa – wiesz miałam jechać na wakacje do Hiszpanii z przyjaciółkami bo są tam Latynosi… a oni są mega sexy… wiesz – poruszałam brwiami kołysząc się – ale brat powiedział że bez żadnych Latynosów i jesteśmy tutaj… - spojrzałam na jego szeroki uśmiech – przesadzam?
- Serio jestem sexy? – spytał na co speszona zaczęłam poprawiać włosy – ty też nie wyglądałaś mi na Włoszkę, taka zgrabna, śliczna
- No weź – machnęłam ręką nadal się kołysząc – z rana takie komplementy, nie wypada – schowałam twarz w dłoniach – tak w ogóle czemu mnie cały czas śledziłeś?
- Emmm… - nie wiedział co powiedzieć i zaczął się denerwować - Chcesz się przejść na spacer? – szybko zmienił temat.
- Pewnie, tylko zabiorę rzeczy – zgodziłam się na spacer i pobiegłam pakować rzeczy. On jest niesamowity! Po prostu zakochać się i umrzeć… coś czuje że czeka mnie ta słynna wakacyjna miłość… już się boje.
- Oddawaj! – szybko się podniosłam zasłaniając ręką moje ciało i zaczęłam gonić psa.
- Piesku oddaj to – zobaczyłam jakiegoś chłopaka który odebrał od psa moją górę od bikini. Z uśmiechem spojrzałam w jego oczy, po prostu nie mogłam się opanować, miałam ochotę piszczeć… był mega śliczny i słodki. Był to ten sam który wpadł na mur kiedy się wczoraj minęliśmy… i mówi po Angielsku.
- To chyba twoje – podszedł do mnie trzymając stanik.
- Dzięki – zrobiłam się cała czerwona, nadal wpatrywałam się w jego oczy i niekontrolowanie opuściłam ręce. Długo tak na siebie patrzeliśmy kiedy chłopak zauważył ze stoję prawie nago. Speszony zasłonił mój biust stanikiem który nadal trzymał.
- Pewnie to dziwnie wygląda – spojrzałam w dół jak trzyma swoje ręce na moich cyckach.
- Przepraszam – zabrał dłonie i nerwowo podrapał się po głowie – Carlos jestem
- Pati – podałam mu rękę z śmiechem – nie wyglądasz mi na Włocha
- Jestem z Ameryki, przyjechałem tutaj na wakacje z przyjaciółmi – kiwną głową.
- To dużo wyjaśnia, nie masz jakieś spalonej skóry i nie jesteś brzydki – zastanowiłam się co powiedziałam i zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać – ale jesteś okropnie opalony
- Może dlatego że jestem Latynosem? – podniósł cwano brew.
- Jesteś Latynosem! Właśnie! O nie… Latynos… aaaa Latynos! – zaczęłam skakać szczęśliwa – wiesz miałam jechać na wakacje do Hiszpanii z przyjaciółkami bo są tam Latynosi… a oni są mega sexy… wiesz – poruszałam brwiami kołysząc się – ale brat powiedział że bez żadnych Latynosów i jesteśmy tutaj… - spojrzałam na jego szeroki uśmiech – przesadzam?
- Serio jestem sexy? – spytał na co speszona zaczęłam poprawiać włosy – ty też nie wyglądałaś mi na Włoszkę, taka zgrabna, śliczna
- No weź – machnęłam ręką nadal się kołysząc – z rana takie komplementy, nie wypada – schowałam twarz w dłoniach – tak w ogóle czemu mnie cały czas śledziłeś?
- Emmm… - nie wiedział co powiedzieć i zaczął się denerwować - Chcesz się przejść na spacer? – szybko zmienił temat.
- Pewnie, tylko zabiorę rzeczy – zgodziłam się na spacer i pobiegłam pakować rzeczy. On jest niesamowity! Po prostu zakochać się i umrzeć… coś czuje że czeka mnie ta słynna wakacyjna miłość… już się boje.
*Z punktu widzenia Karoliny*
Cały dzień nie było widać Pati, nawet nie dawała znaków
życia! Mieliśmy iść zwiedzać miasto i nici z tego… musiałyśmy cały dzień
pilnować Josha aby nie poszedł na policje.
- Jestem! – usłyszeliśmy trzask drzwi i po chwili zobaczyliśmy Pati – co tam kochani?
- Wszystko… - zaczęła Lili widząc jej szeroki uśmiech – dobrze?
- Jest świetnie! Jest genialnie, jest wspaniale… kocham was – usiadła na kanapie szczęśliwa – mój kochany braciszek – przytuliła Josha.
- Gdzie ty byłaś cały dzień?! – rozstawił ręce zdenerwowany Josh.
- Zasnęłam na plaży, potem trochę zwiedzałam… dostałam z palmy w łeb – zaczęła wymieniać.
- I coś ćpała – dodała Sylwia.
- Albo piła – powiedziała blondynka.
- Zakochała się! – krzyknęłam wskazując na nią – to widać! Na pewno się zakochała!
- Ty Karolina jak coś wymyślisz to można umrzeć – poklepała mnie po plecach Lili z śmiechem.
- Foczki ja spadam spaaać… kocham was! – narysowała nam serce i uciekła do pokoju. Nie mam pojęcia co jej jest, ale się boje…
- Jestem! – usłyszeliśmy trzask drzwi i po chwili zobaczyliśmy Pati – co tam kochani?
- Wszystko… - zaczęła Lili widząc jej szeroki uśmiech – dobrze?
- Jest świetnie! Jest genialnie, jest wspaniale… kocham was – usiadła na kanapie szczęśliwa – mój kochany braciszek – przytuliła Josha.
- Gdzie ty byłaś cały dzień?! – rozstawił ręce zdenerwowany Josh.
- Zasnęłam na plaży, potem trochę zwiedzałam… dostałam z palmy w łeb – zaczęła wymieniać.
- I coś ćpała – dodała Sylwia.
- Albo piła – powiedziała blondynka.
- Zakochała się! – krzyknęłam wskazując na nią – to widać! Na pewno się zakochała!
- Ty Karolina jak coś wymyślisz to można umrzeć – poklepała mnie po plecach Lili z śmiechem.
- Foczki ja spadam spaaać… kocham was! – narysowała nam serce i uciekła do pokoju. Nie mam pojęcia co jej jest, ale się boje…
hyhyhy ^^ tutaj wakacje a u nas szkoła xd ale nie narzekam bo mam zajebistą klase ! i dwa ciachaaaa.... *OOO* nie wiem czy mogę wliczyć do nich Daniela bo jeszcze sobie coś pomyślisz :S
OdpowiedzUsuńteż chcę latynosaaa.... :(
ale w sumie... mam kogoś innego hyhyhhy ^^ nadal nie wiem w kim się zabujałam czy to ze stresu -,- heeeeelp ! a neeed somebady ! help !! Beatles <333
dziwna akcja z tym stanikiem hyhyhy xd ale koleś miał super pretekst żeby pomacać huhuhuhu xd
niezły sposób żeby sprawdzić czy nie są sztuczne :D
brawo Carlos brawo !
Tyle wygrać ! ^^
Ej też chce wakacje xD To jest bu niesprawiedliwe..
OdpowiedzUsuńONE ZA SZYBKO MINĘŁYYYY !!!!
Amen. xD
Ale co do jednorazówki..
Boska *___*
Dobiła mnie lecz akcja ze stanikiem haha xD
Mega :)
http://adussangelika.blogspot.com/p/jednorazowka-11.html
UsuńSexy Carlosek wkracza do akcji! Pena jest kiepskim ninją -.- Świetna jednorazówka i czekam na kolejną część... lub rozdział! ;**
OdpowiedzUsuńSuperowa jednorazówka, z niecierpliwością czekam na następną część :D
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [1]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [2]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [3]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [4]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [5]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [6]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [7]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [8]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [9]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [10]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [11]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [12]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [13]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [14]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [15]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [16]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [17]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [18]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [19]
OdpowiedzUsuńSpam za macającego Carlosa ! ^.^ [20]
OdpowiedzUsuńKiedy dasz ciąg dalszy? ;P
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej, chwilowo chce się zająć nauką i rozdziałami :)
UsuńKiedy dasz ciąg dalszy?
OdpowiedzUsuńKiedy dasz ciąg dalszy? ;)
OdpowiedzUsuń