piątek, 13 września 2013

Część 84

Wiecie co zauważyłam... cholera jak dawno nie było rozdziału xD Wiem ostatnio mówiłam ze nie dodam... a jednak świat się zmienia.
Boże jak ostatnio mam trudno w życiu... jakbym codziennie miała piątek 13-stego xD Co ciekawe ten dzień mogę ogłosić za niesamowicie pechowy... jest okropnie xD
Ok koniec problemów, całe życie mam problemy i marudzę ale nie chce wam psuć humoru, więc zapraszam na jakiś nudnawy rozdział xD


- Na mózg ci padło? – złożyłam ręce i spod byka wpatrywałam się w Sylwię.
- To jest moje zadanie… nie miałam lepszego pomysłu – wzruszyła ramionami z niewinnym uśmiechem.
- Mówcie gdzie jest nóż – wstałam i zaczęłam warczeć. Powaliło ją z tym zadaniem?! W jaki sposób mam całkowicie dzisiaj unikać Carlosa? Uderzyła w mój słaby punkt…
- Patrz na pozytywizm, wyleczysz się z obsesji – dodała Vai jedząc jabłko.
- Obsesji? Że ja mam niby obsesje?! – krzyknęłam do dziewczyn które pokręciły głowami na „tak” – może i trochę… to nie moja wina, nie panuje nad tym – usiadłam zdołowana na kanapie – Kocham go, boje się że stracę… Nie wykonam tego zadania ponieważ wiem że rzucę się na niego przy pierwszej, lepszej okazji – położyłam głowę na oparciu i głośno westchnęłam.
- Do końca dnia wystarczy że nie będziesz się do niego odzywać, dotykać, całować i ogólnie będziesz go traktować jak powietrze – dodała Sylwia mocno mnie tuląc – co to dla ciebie…?
- Całe życie – przewróciłam oczami.
- Trzeba powiedzieć chłopakom o planie – wskazała na drzwi Jenny.
- Idźcie, ja zaraz przyjdę – machnęłam ręką na dziewczyny, które trochę osłupiały na moje słowa. Może i dla innych to łatwizna ale nie dla mnie. Po tak długim czasie, kiedy chodziłam do szkoły i nie widziałam go miesiącami to nie wyobrażam sobie dnia bez niego. On jest kimś więcej niż moim chłopakiem… jest moim najlepszym przyjacielem którym zawsze zostanie. A jeśli nie dam rady? Dziewczyny mają racje, narzucam się i to okropnie… niedługo będzie mieć mnie dość.
Wzięłam głęboki wdech, ogarnęłam trochę mordkę i postanowiłam zejść do reszty współlokatorów. Po ich minach kiedy mnie ujrzeli już wiedziałam że o wszystkim wiedzą.
- Co byście powiedzieli na wypad do wesołego miasteczka? – spytał James poruszając cwano brwiami.
- James! – Sylwia uderzyła go w tył głowy – mówiłam że bez znęcania
- Nie wiem czy to gorsza kara dla Pati czy dla Carlosa – wybuchła śmiechem Vai.
- Chyba dla obydwu – Kendall wskazał na Carlosa który… trząsł się jakby dostał padaczki. Wpatrywał się w podłogę i nie wiedział co zrobić. Ja im pokaże znęcać się nad nim…
- Możemy iść do wesołego miasteczka! Chociaż nie będzie już nudno – uśmiechnęłam się szeroko.
- Jeśli chcesz… - zaczął Logan.
- Uwierz mi ze ja tego potrzebuje – zacisnęłam zęby i pięści. Może i moje zachowanie nie jest zbyt miłe, ale po tym co oni mi zrobili mam całkowite prawo!
- To dziewczyny – klasnęła w dłonie Jenny – idziemy się szykować na randki!
- Na przyjacielski wypad – wskazałam na nich.
- Pati, Pati – pokręcił głową James i poklepał po ramieniu – randki życia – na jego twarzy było wyraźnie widać cwany uśmiech. Zostało tylko jedno wyjście… założyć okulary przeciwsłoneczne, zabrać gumę i ubrać się na czarno… Bad Girl z dzieciństwa wraca.
*Z punktu widzenia Jenny*
Czekaliśmy wszyscy już gotowi na dwie osoby… tak chodzi mi o Pati i Carlosa. Mam nadzieje ze nic się nie dzieje tam na górze.
- Gotowi wszyscy? – spytał Carlos schodząc na dół.
- Pati jeszcze nie ma – wskazała na górę Sylwia.
- Kogo? – zrobił zdziwioną minę. Już wiem dlaczego został aktorem…
- No to co ludzie? Czas na zabawę – po schodach zeszła… Pati? Wyglądała jak jakiś punk. Miała czerwone rurki, czarną bluzkę z czaszką, skórzaną czarną kurtkę, mocny makijaż i natapirowane włosy. Pewnie zeszła do nas żując gumę i założyła okulary przeciwsłoneczne.
- Ukradłaś Vai ubrania? – James ledwo powstrzymując się od śmiechu obserwował uważnie brunetkę.
- Ogarnij się – kiwnęła głową – idziemy wreszcie?
- Co ci się stało? – przetarłam oczy nadal wpatrując się w nią – styl zmieniłaś?
- Jakby to powiedzieć… powróciłam na jeden dzień do tego starego – kiwnęła głową.
- Teraz nie będzie pasować – oburzyła się Vai – Carlos dla ciebie specjalnie założył koszulę a ty wyskakujesz w tym…
- Kto taki? – pokiwała głową nie wiedząc o co nam chodzi. Następna osoba nadająca się na aktorstwo.
- Chodźmy lepiej bo zaraz mózg mi rozsadzi – Kendall objął mnie i przyciągną do siebie – czas na randkę życia – złożył na moich ustach lekki pocałunek.
- Już się nie mogę doczekać – przygryzłam dolną wargę z śmiechem.
- Żadna randka! – warknęła Pati i wyszła trzaskając drzwiami z domu. Jak oni ją lubią wkurzać… ale było widać przez całą drogę jak spogląda na Carlosa z uśmiechem. Może się wypierać że wszystko jest ok… ale tak nie jest.
- Czy jak będzie wasz ślub to zostanę druhną? – spytała Vai opierając się o Sylwie.
- Żebyś mi ślub zniszczyła? – podniosła brew – wiesz ze żartuje
- Mam nadzieje – wskazała na nią niebieska.
- Rozchmurz się – szturchnęłam Pati która wpatrywała się cały czas w podłogę.
- Nie chcesz wiedzieć co mam w głowie – brunetka ściągnęła okulary i zobaczyłam łzy – przerasta mnie to chyba
- To jeden dzień – objęłam ją i mocno przytuliłam – już połowa zadania minęła
- Nie chodzi o to… - wytarła łzy – dobra nieważne, nie było tematu – uwolniła się od mojego ścisku i uciekła do przodu.
- Coś z nią nie tak? – podszedł do mnie Kendall.
- Chyba się załamała… - spojrzałam na nią z smutną miną – prawdopodobnie chodzi o ślub
- Wiesz dobrze że Carlos podchodzi do tego… trochę inaczej. Ale ona też już przesadza – wskazał na nią blondyn.
- Domyślam się co jest grane… - szeroko się uśmiechnęłam – kochanie jesteś genialny! – pocałowałam go w policzek i szczęśliwa pobiegłam do przodu. Wzrokiem próbowałam znaleźć Carlosa którego zauważyłam przy budce gdzie można wygrać pluszami.
- Więc Carlos… - oparłam się o ladę – ja wszystko wiem
- O co chodzi? – spojrzał na mnie powstrzymując się od rzutu.
- To całe skradanie… i te uniki… Chcesz się jej oświadczyć! – krzyknęłam kiedy przez przypadek uderzył jakiegoś gościa w głowę z piłki.
- Jenny cicho siedź – zasłonił mi usta i zaciągną za budkę – nie mów tego nikomu
- Jakby nikt o tym nie wiedział – przewróciłam oczami – trzęsiesz się
- Jak mam się nie trząść skoro nie mogę nawet odezwać się do mojej dziewczyny! – rozłożył ręce zły – wykończę się prędzej…
- Nie zazdroszczę – poklepałam go w ramie i uciekłam do mojego chłopaka. Nie wiem nawet jak im pomóc, tego nie da się rozwiązać.
*Z punktu widzenia Logana*
- On żyje tak? – potrząsłem Latynosem który leżał na kanapie. Wypad do wesołego miasteczka nie udał się za bardzo… Pati z Carlosem po prostu dostali ADHD a potem każdy poszedł w inną stronę. Dziewczyna prawie rzuciła się na niego kilka razy!
- Z nią też nie najlepiej – Vai wskazała na brunetkę która siedziała w kącie i medytowała.
- Ommmm daj mi siłę abym nie umarła… ommmm jesteś dzielna… ommmm jeszcze kilka godzin… ommm potem go wycałujesz – uśmiechnęła się szeroko – ommm nie myśl o nim idiotkooo
- Nie wróży to dobrze – kiwnęła głową Sylwia tuląca się do Jamsa – dostają na głowę
- My idziemy już spać… - zaczął Kendall obejmując Jenny – w końcu już po północy
- Co?! – Pati nagle oprzytomniała a Carlos zerwał się z kanapy.
- Czyli ze Pati wygrała… zakład? – James nie dowierzając wpatrywał się w brunetkę.
- A teraz możecie się lizać – podniosła kciuk do góry Vai.
- Zmęczona trochę jestem – przeciągnęła się Pati ziewając – idę do kuchni i pójdę spać
- Tak samo jak ja – dodał Carlos – dobranoc – pomachał nam i zaczął kierować się do góry.
- Dziwna akcja – spojrzałem na nich zaskoczony – czyli przegraliśmy
- Myślałam ze wymięknie przy tym zadaniu Sylwii! – rozłożyła ręce Vai – po wyzwaniu nadal się do niego nie odezwała
- Czeka nas męczący tydzień – potwierdziła Jenny przecierając oczy. Nie minęła nawet sekunda a Pati wybiegła z kuchni, Carlos zbiegł z sypiali i dosłownie rzucili się na siebie.
- Już jest normalnie – wyszczerzyła się Sylwia – harmonia…
- I gwałt – dodał James wskazują na nich.
- Myślałam że lubisz porno na żywo – poklepała go po głowie Vai z śmiechem.
- Koniec zabawy czeka nas męczący dzień… - chwyciłem Vai za rękę i przyciągnąłem do siebie – dobranoc – pomachałem reszcie, namiętnie pocałowałem Vai i skierowaliśmy się do sypialni.

16 komentarzy:

  1. Oł yeach! Pati wygrała! Wierzyłam w ciebie!!! Nawet Sylwia nie była w stanie cię pokonać kochana!!! Woo Hoo!!! Super rozdział i czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial ! ;D Czekam na nn . ;** Jestes swietna ! <333

    OdpowiedzUsuń
  3. No Pati nasza kochana najlepsza ^^ Nie ma co nawet dyskutować :D
    Kocham, po prostu KOCHAM ! <333
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spam za genialny rozdział !!!! [1]

    OdpowiedzUsuń
  5. Spam za genialny rozdział !!!! [2]

    OdpowiedzUsuń
  6. Spam za genialny rozdział !!!! [3]

    OdpowiedzUsuń
  7. Spam za genialny rozdział !!!! [4]

    OdpowiedzUsuń
  8. Spam za genialny rozdział !!!! [5]

    OdpowiedzUsuń
  9. Spam za genialny rozdział !!!! [6]

    OdpowiedzUsuń
  10. Spam za genialny rozdział !!!! [7]

    OdpowiedzUsuń
  11. Spam za genialny rozdział !!!! [8]

    OdpowiedzUsuń
  12. Spam za genialny rozdział !!!! [9]

    OdpowiedzUsuń
  13. Spam za genialny rozdział !!!! [10]

    OdpowiedzUsuń
  14. musze ogarnąc te komcie wreszcie kurdee xD dobra krótkie będa bo na serio nigdy ich nie zdaże napisac xd
    po pierwsze, wiem że jestem okropna! o tak! i w realu i tam w rzdz xd a to ci chyba ja poddałam ten pomysł co nie? xd no i widzicie jaka jestem okropna? xd awrr ^^ xDD
    no i oczywicha James też jest niegrzecznym chłopcem xd a myślicie że po kim ja to mam? xD
    uu wesołe miasteczko jeeej :D ja chce ja chceee ^^ aż mi się marzy pojechac takim rollercoasterem *OOO* magiaaa ^^
    "nie patrz, nie tul, nie cąłuj Jamesa przez dzieć" ... bitch please ide się powiesić xd dzień bez Jamesa to dzień zmarnowany xd tak samo jak bez Carlita xd
    Carlos byś się wreszcie ogarnął i oświadczył się jej no!! na raz dwa trzy! nie zje cię debilu xd
    Pati owacje na stojąco!!! ja bym tak nie potrafiła xd wygrała zakład wygrała fuck yeaaah!! znaczy ... fuck yeah dla niej nie dla nas xd hahah ta koncówka rozwalająca xdd
    Padam na łebotwarz, jtr ogarne to wszystko xd rzdz genialny jak zawszee!! życze weny i oczywiście zdrowia chorowitkoo!! :*

    OdpowiedzUsuń
  15. musze ogarnąc te komcie wreszcie kurdee xD dobra krótkie będa bo na serio nigdy ich nie zdaże napisac xd
    po pierwsze, wiem że jestem okropna! o tak! i w realu i tam w rzdz xd a to ci chyba ja poddałam ten pomysł co nie? xd no i widzicie jaka jestem okropna? xd awrr ^^ xDD
    no i oczywicha James też jest niegrzecznym chłopcem xd a myślicie że po kim ja to mam? xD
    uu wesołe miasteczko jeeej :D ja chce ja chceee ^^ aż mi się marzy pojechac takim rollercoasterem *OOO* magiaaa ^^
    "nie patrz, nie tul, nie cąłuj Jamesa przez dzieć" ... bitch please ide się powiesić xd dzień bez Jamesa to dzień zmarnowany xd tak samo jak bez Carlita xd
    Carlos byś się wreszcie ogarnął i oświadczył się jej no!! na raz dwa trzy! nie zje cię debilu xd
    Pati owacje na stojąco!!! ja bym tak nie potrafiła xd wygrała zakład wygrała fuck yeaaah!! znaczy ... fuck yeah dla niej nie dla nas xd hahah ta koncówka rozwalająca xdd
    Padam na łebotwarz, jtr ogarne to wszystko xd rzdz genialny jak zawszee!! życze weny i oczywiście zdrowia chorowitkoo!! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ja dawno tu zaglądałam :3
    Nadrobiłam zaległości i czytam dalej :)
    Macie jakieś gg lub tt? Bo chciałabym mieć z wami kontakt :)
    Co do rozdziału.. Pati wygrała jeej ^^ Piękny, cudowny, zajekurwabisty rozdział :)
    Przy okazji zapraszam do siebie na prolog:
    http://live-love-laugh-forever-dreaming.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!