Jestem mega szczęśliwa! Jest ze mną mój największy skarb x3 Kocham spędzać z nim czas! Jest po prostu NIESAMOWITY... taaaak chodzi o sałatkę pomidorową x3 Loffciam cię :*
Dzisiaj ostatni dzień choroby! :D Czuje się jakbym jadła sałatę, jestem szczęśliwa, dałam za dużo pieprzu... i tyle xD
Dzisiaj ostatni dzień choroby! :D Czuje się jakbym jadła sałatę, jestem szczęśliwa, dałam za dużo pieprzu... i tyle xD
*Z punktu widzenia Sylwii*
- Impreza ludzie! – podniosłam kieliszek do góry stojąc
na stole. Właśnie zaczęła się impreza urodzinowa naszego Latynosa! Po mimo
małych trudności w ozdabianiu to z łatwością na czas udało nam się zorganizować
imprezę. Jeszcze nigdy w tym domu nie było tyle ludzi… nawet jest 1D.
- Schodź z tego stołu idiotko – pociągnęła mnie za rękę Vai – początek imprezy a ty już pijesz
- Robię to z myślą o Carlosie – wystawiłam jej język – chciałabym znieść za niego toast! – znowu weszłam na stół trochę się kołysząc – proszę o ciszę!
- Tylko nie spadnij skarbie! – pomachał mi grzywacz podając kieliszek.
- Gdzie jest ten nasz stary Latynos… - zaczęłam rozglądać się po parkiecie – widzie cię Carlos! Chodź tu!
- Nie jestem stary – przeciskając się przez tłum dotarł do mnie i również staną na stole – słucham co masz mi do powiedzenia
- Jestem z ciebie dumna że wytrzymałeś w tym wariatkowie tak długo, zwłaszcza że jesteś najstarszy mamy wrażenie że jesteś naszym tatą… czuje się jak matka – udawałam że wycieram łzy na co usłyszałam śmiech publiczności – bądź facetem i tyle!
- Dzięki mamo – przytulił mnie Carlos – chciałbym podziękować mojej dziewczynie która gdzieś mi zniknęła… jak ktoś ją znajdzie to przyprowadźcie tutaj! – pomachał wszystkim i zszedł z stołu.
- To znowu czas na imprezę! Zdrowie Carlito! – przechyliłam kieliszek i wypiłam jego zawartość do dna. Co ja mam z tym alkoholem, znowu James nie będzie mógł mnie upilnować.
- Nie za dużo tej wódki czasami? – podniósł cwano brew Logan obserwując mnie.
- Ja chociaż umiem się bawić, nie jak ty – wskazałam na niego.
- Dlatego mówisz do ściany a nie do mnie? – pokręcił głową z śmiechem – przydałby ci się odwyk
- Idź do Vai, pewnie pijana w krzakach siedzi – wystawiłam mu język – może z Harrym…
- Racja! Jest tu Harry! – jak poparzony zaczął przebijać się przez tłum. Może i znowu trochę za dużo wypiłam… ale tylko trochę. Jeszcze mniej więcej rozróżniam kolory.
- Sylwia widziałaś gdzieś Kendalla? – spytała wystraszona Jenny, zjawiła się dosłownie znikąd przez co dostałabym zawał.
- Chyba pod stołem leży – zastanowiłam się chwilę – albo poszedł do łazienki
- On ma chyba problemy z pęcherzem – pokręciła głową Jenny – co chwile w łazience jest…
- Prostata! – potrząsnęłam ją za ramiona – leć do apteki kupić mu coś!
- Ale co?! – rozłożyła wystraszona ręce.
- Królika! – krzyknęłam do niej i uciekłam – inwazja królików ludzie! – ostatnie zdanie powiedziałam ledwo powstrzymując się od śmiechu. Nie wiem co mi odwala, ale najwidoczniej bardzo dawno nie spożywałam alkoholu.
- Teraz mi nie uciekniesz – chwycił mnie w pasie James przyciągając do siebie – za dużo wypiłaś
- Muszę jeszcze napić się z tobą, Kendallem, Loganem i Pati – zrobiłam smutną minkę – a jak to moja ostatnia impreza i już z wami nie wypije?
- Możemy napić się herbaty – cmokną mnie w usta.
- To z dwóch torebek – wskazałam na niego z śmiechem – aleeee mi świat wiruje
- Więcej wódki kochanie – wzruszył ramionami bujając mną leciutko.
- To chyba przez twoje ręce – przyssałam mu się do szyi – smakujesz jak mydło
- Jak to komplement to dziękuje – podniósł mnie do góry i przewiesił przez ramie – idziesz spać
- James nie ma tak! Ty idioto! – zaczęłam się szarpać i walić z pięści w jego plecy. Czasami nienawidzę że jest silniejszy ode mnie… i tak mu się nie uda zamknąć mnie w pokoju!
- Schodź z tego stołu idiotko – pociągnęła mnie za rękę Vai – początek imprezy a ty już pijesz
- Robię to z myślą o Carlosie – wystawiłam jej język – chciałabym znieść za niego toast! – znowu weszłam na stół trochę się kołysząc – proszę o ciszę!
- Tylko nie spadnij skarbie! – pomachał mi grzywacz podając kieliszek.
- Gdzie jest ten nasz stary Latynos… - zaczęłam rozglądać się po parkiecie – widzie cię Carlos! Chodź tu!
- Nie jestem stary – przeciskając się przez tłum dotarł do mnie i również staną na stole – słucham co masz mi do powiedzenia
- Jestem z ciebie dumna że wytrzymałeś w tym wariatkowie tak długo, zwłaszcza że jesteś najstarszy mamy wrażenie że jesteś naszym tatą… czuje się jak matka – udawałam że wycieram łzy na co usłyszałam śmiech publiczności – bądź facetem i tyle!
- Dzięki mamo – przytulił mnie Carlos – chciałbym podziękować mojej dziewczynie która gdzieś mi zniknęła… jak ktoś ją znajdzie to przyprowadźcie tutaj! – pomachał wszystkim i zszedł z stołu.
- To znowu czas na imprezę! Zdrowie Carlito! – przechyliłam kieliszek i wypiłam jego zawartość do dna. Co ja mam z tym alkoholem, znowu James nie będzie mógł mnie upilnować.
- Nie za dużo tej wódki czasami? – podniósł cwano brew Logan obserwując mnie.
- Ja chociaż umiem się bawić, nie jak ty – wskazałam na niego.
- Dlatego mówisz do ściany a nie do mnie? – pokręcił głową z śmiechem – przydałby ci się odwyk
- Idź do Vai, pewnie pijana w krzakach siedzi – wystawiłam mu język – może z Harrym…
- Racja! Jest tu Harry! – jak poparzony zaczął przebijać się przez tłum. Może i znowu trochę za dużo wypiłam… ale tylko trochę. Jeszcze mniej więcej rozróżniam kolory.
- Sylwia widziałaś gdzieś Kendalla? – spytała wystraszona Jenny, zjawiła się dosłownie znikąd przez co dostałabym zawał.
- Chyba pod stołem leży – zastanowiłam się chwilę – albo poszedł do łazienki
- On ma chyba problemy z pęcherzem – pokręciła głową Jenny – co chwile w łazience jest…
- Prostata! – potrząsnęłam ją za ramiona – leć do apteki kupić mu coś!
- Ale co?! – rozłożyła wystraszona ręce.
- Królika! – krzyknęłam do niej i uciekłam – inwazja królików ludzie! – ostatnie zdanie powiedziałam ledwo powstrzymując się od śmiechu. Nie wiem co mi odwala, ale najwidoczniej bardzo dawno nie spożywałam alkoholu.
- Teraz mi nie uciekniesz – chwycił mnie w pasie James przyciągając do siebie – za dużo wypiłaś
- Muszę jeszcze napić się z tobą, Kendallem, Loganem i Pati – zrobiłam smutną minkę – a jak to moja ostatnia impreza i już z wami nie wypije?
- Możemy napić się herbaty – cmokną mnie w usta.
- To z dwóch torebek – wskazałam na niego z śmiechem – aleeee mi świat wiruje
- Więcej wódki kochanie – wzruszył ramionami bujając mną leciutko.
- To chyba przez twoje ręce – przyssałam mu się do szyi – smakujesz jak mydło
- Jak to komplement to dziękuje – podniósł mnie do góry i przewiesił przez ramie – idziesz spać
- James nie ma tak! Ty idioto! – zaczęłam się szarpać i walić z pięści w jego plecy. Czasami nienawidzę że jest silniejszy ode mnie… i tak mu się nie uda zamknąć mnie w pokoju!
*Z punktu widzenia Pati*
Pierwszy raz w życiu widzę aż tak ostrą imprezę. Nie wiem
czy zaczynają dodawać coś specjalnego do drinków czy to przez kończące się
wakacje. Moim jedynym problemem jest dzisiaj że nie pije… jeśli ktoś to zobaczy
to nie dadzą mi spokoju. Jest tylko jedno wyjście…
- Kendall! Stary daj tą butelkę – podeszłam do blondyna który właśnie rozstawiał nowy alkohol – bardzo łanie proszę – zrobiłam minę smutnego pieska.
- Po co ci tyle wódki? – podał mi butelkę z śmiechem.
- Na kieliszkach są zarazki i będę pić z butelki – wystawiłam język i uciekłam do kuchni. Pozbyłam się kilku osób, wyciągnęłam jakiegoś chłopaka z lodówki i wyciągnęłam wodę cytrynową. Z tym zestawem pobiegłam do łazienki gdzie szybko się zakluczyłam aby nikt mi nie przeszkadzał.
- Przepraszam cię wódko… to dla mojego dobra – otwarłam butelkę i zaczęłam wylewać ją całą do umywalki. Muszę przyznać że trochę łamało mi to serce. Jednak zanim to zrobiłam, zabrałam kilka kropel na palce i otarłam nimi twarz tak aby było czuć ode mnie wódkę. Później kilkanaście razy wypłukałam butelkę i nalałam do niej wodę cytrynową. Czas udawać pijaną co robiłam kilka razy kiedy nie chciałam pić lub nie mogłam.
- Zdrowie Pati! – puknęłam butelką w lustro i zabrałam łyk wody z butelki. Nie było czuć w ogóle wódki. Postarałam się aby moja psychika myślała że to alkohol i że na serio pije. Czas rozkręcić imprezę.
Wyszłam z łazienki trochę się kołysząc, rozejrzałam się dookoła i co chwilę popijałam tą „wódkę”. Nie miałam pojęcia gdzie jest reszta, jest niesamowicie dużo osób!
- Widziałaś gdzieś Kendalla? – podeszła do mnie Jenny – szukam go cały czas…
- Driny roznosi – pofajtałam brwiami i zaczęłam pić – fajna dupa z ciebie idź wyrywać
- Nie za dużo czasami wódki? – skrzyżowała ręce z śmiechem.
- Thank you very much kochanaaaa – chwyciłam za jej włosy, zrobiłam z nich falę i z śmiechem uciekłam. Kocham moją dziwną wyobraźnie za to że pozwala mi za udawanie upitej! Jeśli będę tyle pić tej wody to mi zabraknie za 30 min, ale czego się nie robi aby chronić ciąży.
- Zayn! – zauważyłam w tłumie cały zespół 1D. Zapomniałam zupełnie ze ich również zaprosili. Bez zastanowienia wskoczyłam mu na plecy.
- Co tam u was? – dodałam z uśmiechem.
- Jak lecisz na Zayna – zażartował Louis patrząc na nas.
- Patatajaj mój wierny koniku – pogłaskałam Zayna po włosach – tęskniłam za wami! Na serio!
- Pati co ty odwalasz? – rozstawiła ręce wkurzona Vai – zarazisz się – siłą ściągnęła mnie z Zayna i unikając jak najdalej Harrego zaprowadziła mnie daleko od nich.
- Napijemy się? – pomachałam butelką z uśmiechem – ale zabierz swój kieliszek bo mojej butelki ci nie oddam
- Tylko jednego – przewróciła oczami, zabrała swoją butelkę wódki i wypiłyśmy łyka. Niebieska na siłę próbowała mnie upić na co wyszło inaczej… Vai upiła się do nieprzytomności.
- Chciałam dobrze… - wzruszyłam ramionami i poszłam kilka kroków dalej – kurwa ruchome schody! – krzyknęłam na całe pomieszczenie patrząc na podłogę na których stałam. Osoby koło mnie płakały ze śmiechu, sama miałam ochotę tak zrobić. Na chwilę obecną impreza jest świetna a nikt nie ma podejrzeń że mogę być w ciąży! Właśnie o to mi chodziło i jestem z siebie dumna.
- Patuś – podbiegła do mnie Sylwia, uwiesiła na szyi i cmoknęła w usta – fajny tyłeczek – dała mi klapsa w tyłek i uciekła dalej z drinkiem.
- Sylwia wracaj! – krzykną za nią biegnący James. Sylwia mnie cmoknęła… teraz nie wiem czy to dobrze czy źle. Carlos chyba nie będzie zły że to ona mnie pocałowała. Skoro jestem „pijana” to czemu tego nie wykorzystać tak na całość. Podbiegłam do DJ, prosiłam go aby puścił na cały głos piosenkę „Party on my level”, sama zgasiłam światła i zostawiłam migające światełka. Kiedy tylko poczułam basy przy piosence miałam wrażenie że zaraz dom się rozwali. Jednak wybuch następny Projekt X!
- Co tu się stało?! – podszedł do mnie Carlos zasłaniając uszy – Pati to twoja sprawka?
- Chodź się zabawić! – chwyciłam go za ręce i zaprowadziłam na środek parkietu. Nie mam zamiaru przestać się bawić! Impreza jest super, Logan już zabrał nieprzytomną Vai, James ciągną po podłodze Sylwie która próbowała się wyrwać a Jenny szukała Kendalla którego co chwilę mijała przy barze… chciał robić gościom drinki to niech robi.
- Przyznaj się ile wypiłaś – krzykną Carlos próbując się ze mną dogadać przy głośniej muzyce.
- Chcesz się zmierzyć w piciu? Wyzywam cię – założyłam rękę na rękę.
- Kochanie wiesz że nie wygrasz… - pokręcił głową z uśmiechem.
- Zobaczymy – odgarnęłam włosy i poszłam ukraść drugą butelkę. Dla odmiany upije mojego chłopaka… to chyba nie będzie nic złego.
- Kendall! Stary daj tą butelkę – podeszłam do blondyna który właśnie rozstawiał nowy alkohol – bardzo łanie proszę – zrobiłam minę smutnego pieska.
- Po co ci tyle wódki? – podał mi butelkę z śmiechem.
- Na kieliszkach są zarazki i będę pić z butelki – wystawiłam język i uciekłam do kuchni. Pozbyłam się kilku osób, wyciągnęłam jakiegoś chłopaka z lodówki i wyciągnęłam wodę cytrynową. Z tym zestawem pobiegłam do łazienki gdzie szybko się zakluczyłam aby nikt mi nie przeszkadzał.
- Przepraszam cię wódko… to dla mojego dobra – otwarłam butelkę i zaczęłam wylewać ją całą do umywalki. Muszę przyznać że trochę łamało mi to serce. Jednak zanim to zrobiłam, zabrałam kilka kropel na palce i otarłam nimi twarz tak aby było czuć ode mnie wódkę. Później kilkanaście razy wypłukałam butelkę i nalałam do niej wodę cytrynową. Czas udawać pijaną co robiłam kilka razy kiedy nie chciałam pić lub nie mogłam.
- Zdrowie Pati! – puknęłam butelką w lustro i zabrałam łyk wody z butelki. Nie było czuć w ogóle wódki. Postarałam się aby moja psychika myślała że to alkohol i że na serio pije. Czas rozkręcić imprezę.
Wyszłam z łazienki trochę się kołysząc, rozejrzałam się dookoła i co chwilę popijałam tą „wódkę”. Nie miałam pojęcia gdzie jest reszta, jest niesamowicie dużo osób!
- Widziałaś gdzieś Kendalla? – podeszła do mnie Jenny – szukam go cały czas…
- Driny roznosi – pofajtałam brwiami i zaczęłam pić – fajna dupa z ciebie idź wyrywać
- Nie za dużo czasami wódki? – skrzyżowała ręce z śmiechem.
- Thank you very much kochanaaaa – chwyciłam za jej włosy, zrobiłam z nich falę i z śmiechem uciekłam. Kocham moją dziwną wyobraźnie za to że pozwala mi za udawanie upitej! Jeśli będę tyle pić tej wody to mi zabraknie za 30 min, ale czego się nie robi aby chronić ciąży.
- Zayn! – zauważyłam w tłumie cały zespół 1D. Zapomniałam zupełnie ze ich również zaprosili. Bez zastanowienia wskoczyłam mu na plecy.
- Co tam u was? – dodałam z uśmiechem.
- Jak lecisz na Zayna – zażartował Louis patrząc na nas.
- Patatajaj mój wierny koniku – pogłaskałam Zayna po włosach – tęskniłam za wami! Na serio!
- Pati co ty odwalasz? – rozstawiła ręce wkurzona Vai – zarazisz się – siłą ściągnęła mnie z Zayna i unikając jak najdalej Harrego zaprowadziła mnie daleko od nich.
- Napijemy się? – pomachałam butelką z uśmiechem – ale zabierz swój kieliszek bo mojej butelki ci nie oddam
- Tylko jednego – przewróciła oczami, zabrała swoją butelkę wódki i wypiłyśmy łyka. Niebieska na siłę próbowała mnie upić na co wyszło inaczej… Vai upiła się do nieprzytomności.
- Chciałam dobrze… - wzruszyłam ramionami i poszłam kilka kroków dalej – kurwa ruchome schody! – krzyknęłam na całe pomieszczenie patrząc na podłogę na których stałam. Osoby koło mnie płakały ze śmiechu, sama miałam ochotę tak zrobić. Na chwilę obecną impreza jest świetna a nikt nie ma podejrzeń że mogę być w ciąży! Właśnie o to mi chodziło i jestem z siebie dumna.
- Patuś – podbiegła do mnie Sylwia, uwiesiła na szyi i cmoknęła w usta – fajny tyłeczek – dała mi klapsa w tyłek i uciekła dalej z drinkiem.
- Sylwia wracaj! – krzykną za nią biegnący James. Sylwia mnie cmoknęła… teraz nie wiem czy to dobrze czy źle. Carlos chyba nie będzie zły że to ona mnie pocałowała. Skoro jestem „pijana” to czemu tego nie wykorzystać tak na całość. Podbiegłam do DJ, prosiłam go aby puścił na cały głos piosenkę „Party on my level”, sama zgasiłam światła i zostawiłam migające światełka. Kiedy tylko poczułam basy przy piosence miałam wrażenie że zaraz dom się rozwali. Jednak wybuch następny Projekt X!
- Co tu się stało?! – podszedł do mnie Carlos zasłaniając uszy – Pati to twoja sprawka?
- Chodź się zabawić! – chwyciłam go za ręce i zaprowadziłam na środek parkietu. Nie mam zamiaru przestać się bawić! Impreza jest super, Logan już zabrał nieprzytomną Vai, James ciągną po podłodze Sylwie która próbowała się wyrwać a Jenny szukała Kendalla którego co chwilę mijała przy barze… chciał robić gościom drinki to niech robi.
- Przyznaj się ile wypiłaś – krzykną Carlos próbując się ze mną dogadać przy głośniej muzyce.
- Chcesz się zmierzyć w piciu? Wyzywam cię – założyłam rękę na rękę.
- Kochanie wiesz że nie wygrasz… - pokręcił głową z uśmiechem.
- Zobaczymy – odgarnęłam włosy i poszłam ukraść drugą butelkę. Dla odmiany upije mojego chłopaka… to chyba nie będzie nic złego.
No no no... prawdziwe PARTY HARD!!! Super rozdział! Wszyscy piją świetnie się bawią a Pati jest niesamowicie dobrą aktorką ^^ czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńPati? 1D? Ciąża? Mózg mi się przegrzewa o.O
OdpowiedzUsuńPati, ale ty jesteś kreeejzii ^^ Nie ładnie tak kraść wódkę! Moja wódka!
Carlos, nie zaczynaj z Pati! Bo jak ona się upije, to co? o.O
czekam nn ;*
Brak mi słów, i sie spiesze troszku ^^ więc po prostu: BOSKIEEEE!!!! *OOOO*
OdpowiedzUsuńNie no genialne, na te rozdziały czekałam od początku ciąży Patitka :DDDD wtedy juz wiedziałam ^___^ bd to ogłaszac swiatu :DDDDD xddd
Dzieki ze juz dodałas i pliss daj rownie szybko n ;***** :DDDD xd
A TAK POZA TYM :D :
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej info tu: http://big-time-rush-oni-i-ja.blogspot.com/2013/09/liebster-award-uu.html ;DD ;*
Oj Pati nie ładnie to tak upijać ludzi i ściemniać, że jest sie pijanym xd ja wiedziałam! A Jamesa za to wyzwanie to teraz serio mam ochcote zabić :D
OdpowiedzUsuńa tak po za tym:
Zostałaś nominowana do Liebster Award :D więcej info tutaj: gabrielle-colins-i-btr.blogspot.com
Czekam na nn i pozdrawiam :*
Spam za całowanie ^.^ [1]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [2]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [3]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [4]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [5]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [6]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [7]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [8]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [9]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [10]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [11]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [12]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [13]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [14]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [15]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [16]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [17]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [18]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [19]
OdpowiedzUsuńSpam za całowanie ^.^ [20]
OdpowiedzUsuńSylwuś ... nie rób pośmiewiska xd tak się zaczyna a potem ma się takiego kaca i budzi się rano z gołym, zawiązanym do łóżka Maslowem ... w sumie ... dobra impra :D
OdpowiedzUsuńja jestem gorsza od Vai ... oh god ... why?!?! xd złaż z tego stołu pijaczko!! xd hahahaha pizgam z samej sb xd a dzisiaj będzie " chciałabym wzieść toast za samą siebie że wytrzymałam w tym wariatkowie!" xddd
poraz pierwszy mam beke z samej siebie xd hahahah ujełaś mnie w całej beznadziejności Pat xd jak elokwentnie mówi xd a imprezka nawet się nie zaczeła xdd
ej nie no centralnie, w prawo i w lewo pizgam sama z sb xdd i z tego że każda impra kończy się tak samo: spije się i James ma od razu radoche xdd hahaha xd awr musze poćwiczyć!! i umiem gadać ze ścianami!! łaaa!! :D
... co? chłopak w lodówce?!?! xd hahahahahaha xd ej nie moge przestać się śmiać xdo boże kobieto opanuj sie xd hahahaha xd
fuck yeah upiła.ś Vai!! i dobrze!! xd ale fuu ... radziłabym ci się na serio umyć po kontakcie z nimi xdd
O_____________O ... nie pije dzisiaj jezus!!! D: jedna wielka udręka jest i ze mną i z Vai xd matko boska xdd boje się samej sb xd przepraszam Pat!! xd
na serio mistrzyni w upijaniu xd hahaha jezu ja się boje tego kolejnego rzdz ale ide czytać! wohooo! a co tam! xdd najwyżej padne ... xd
PS: spam za całowanie? xd wreally? xd hahaha anonimek rulez xd
OdpowiedzUsuńParty Hard boskie xd ale ściemniania nienawidzę ;p Hahah :D Ale że Sylwia się tak zachowuje..? o.O oł noł xD Nie spodziewałabym się tego po niej haha :D
OdpowiedzUsuń