No i dzisiaj dodaje jednorazówkę o Carlosie ^^ Z specjalną dedykacją dla Niny... właśnie dla niej jest ta jednorazówka ^^ Wyszła lepiej niż ostatnia ale nadal coś mi nie wychodzi pisanie... help me!
Jestem chora.... grypa chwyciła i dosłownie umieram. Co chwile gorączka więc nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Dziękuje Bogu że skończyłam tą jednorazówkę 2 dni temu xD
Jestem chora.... grypa chwyciła i dosłownie umieram. Co chwile gorączka więc nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Dziękuje Bogu że skończyłam tą jednorazówkę 2 dni temu xD
Zabije każdą osobę która powie że Internet nie jest dobry…
dzięki niemu moje życie jest jak marzenie. Zacznijmy od początku, jak to się
wszystko zaczęło.
Nazywam się Kim Lewis i mieszkam w New York. Kocham moje miasto i nie chciałabym nigdzie indziej mieszkać. Jestem trochę nieśmiałą brunetką i mam 20 lat. Uwielbiam moje przyjaciółki ale również te internetowe. Mam swój świat w którym jestem zwariowaną Rusherką. Uwielbiam Big Time Rush i dałabym wszystko aby ich poznać.
Siedziałam na komputerze, dokładnie na Twitterze. Moi rodzice twierdzą że jestem uzależniona ale to nieprawda. Zauważyłam że mam wiadomość od jakiegoś Roberta.
R: Cześć, co tam u Ciebie?
K: Cześć, wszystko jest ok. A u Ciebie?
Miło że ktoś się wreszcie odezwał. Nudno trochę tutaj… nikogo z znajomych nie ma i strasznie się nudzę.
R: Teraz jest lepiej. Jak się nazywasz?
K: Jestem Kim, miło mi :D
R: Śliczne imię dla śliczniej dziewczyny ^^
Matko… powiedział ze jestem ślicznaaaaa!... Kim ogarnij się! Pewnie jakiś pedofil co chce się podwalić… ignoruj go zanim coś się stanie… ale taki kochany jest. Nienawidzę w sobie tego że wierze w wszystko i potrafię się zauroczyć takimi drobnostkami.
K: Jasne… ciesz się że mnie na żywo nie widziałeś. Wystraszyłbyś się.
R: Do tego zabawna. Pewnie masz chłopaka
K: Nie mam…
R: Ciekawe ^^
Podwala się do mnie… ja to wiem! Pedofil się do mnie podwala! Znajdzie mnie, zaciągnie do lasu i zgwałci! Ja chce żyć!... jeszcze… nie kupiłam tej fajnej bluzki w H&M. Gościu jak to słuchasz poczekaj aż pójdę do sklepu. Spanikowana wyłączyłam twittera jednak po krótkim zastanowieniu włączyłam go znowu.
K: 865-935-3355 zadzwoń ^^
Kuźwa… podałam mu swój numer telefonu! Co mnie napadło?! Brawo Kim, brawo. Może napiszą książkę o tym jak jestem głupia i ułatwiasz zboczeńcu prace. Nic o nim nie wiem! Ani zdjęcia, ani nazwiska. Jedynie wiem że Robert z Los Angeles. Prawdopodobnie wkopałam się i teraz nie zasnę w nocy. Usłyszałam dzwonek mojej komórki, numer nieznany… nacisnęłam klawisz i delikatnie przyłożyłam telefon do twarzy.
- Kim? – usłyszałam słodki, trochę zachrypnięty głos mężczyzny. Wydawał się miły.
- A kto mówi? – odpowiedziałam trochę wystraszona.
- Robert – zaśmiał się. Matko jak on się słodko śmieje… chciałabym z nim pogadać na żywo. Nie, nie, nie! Nie znasz go, wiec tego się trzymaj!
- Jednak zadzwoniłeś, miło – uśmiechnęłam się. Jednak to wszystko było silniejsze ode mnie. Usta mówiły za mnie, nawet nie wiedziałam co mówię. Co on ze mną zrobił?
- Musiałem cię usłyszeć – dodał i poczułam motyle w brzuchu. Stop! Jakie motyle?! Żadnych motyli! Bez motyli mi tu! Nie można mieć takich objawów przez jakiegoś pedofila z Internetu ponieważ to chore! Wychodzę na jakąś desperatkę która szuka sobie faceta w necie… jestem beznadziejna.
*2 tygodnie później*
Pisze z Robertem codziennie! Tak dużo nas łączy i mamy pełno wspólnych tematów… dowiedziałam się ze ma 24 lata i mieszka z swoimi przyjaciółmi. Nadal go nie widziałam i nic więcej o nim nie wiem, mam czasami wrażenie ze nie chce abym się dowiedziała kim jest. Kiedy pytam się o jego dane to szybko zmienia temat tak abym się pogubiła w tym wszystkim. Wszyscy mówią że mam sobie darować bo coś się stanie… w końcu poznałam go przez Internet a jest dużo akcji ze pedofil zgwałcił dziewczynę poznając ja przez Internet. Siedziałam razem z moją przyjaciółką Nicollą – blondynką która jest dla mnie jak siostra, w jej pokoju. Ona jako pierwsza dowiedziała się o Robercie i dla mojego bezpieczeństwa próbowała mi go wybić z głowy.
- Jak tam twój Romeo co? – poruszała brwiami patrzą na mnie. Siedziałyśmy na jej łóżku tuląc do siebie poduszki.
- Pytasz się o to co chwile… żyje? Tak żyje! – warknęłam wściekła.
- Pamiętaj co ci mówiłam. Nawet go nie widziałaś, jedynie gadałaś z nim przez komórkę! Będzie chciał twój adres, przyjedzie, porwie cie, zgwałci i zabije – powiedziała smutna.
- Dla ciebie wszyscy są zboczeńcami i pedofilami… - odpowiedziałam z znudzoną miną. Nicolle reaguje tak ponieważ kiedyś miała podobną sytuacje. Poznała chłopaka przez Internet, też mieszkał w NY i okazał się jakiś dorosłym mężczyzną który ją zgwałcił. On trafił do więzienia a Nicolle długo nie mogła dojść do siebie. Po tym zdarzeniu razem z nią traktowałyśmy każdego faceta poznanego w Internecie jak pedofila i gwałciciela.
- Nie gadałam z nim i nie wiem jaki jest – wzruszyła ramionami. Dostałam sms właśnie od Roberta z pytaniem „masz skype? Chciałbym pogadać”.
- Mogę skorzystać z twojego laptopa? – zapytałam robiąc słodką minkę.
- Pewnie… coś się stało? – spojrzała na mnie.
- Robert chce pogadać przez skype! Może wreszcie go zobaczę – zalogowałam się szybko i zaakceptowałam zaproszenie od niego. Długo nie minęło a pokazywało że dzwoni.
- No odbieraj – szturchnęła mnie Nicolle siedząc koło mnie. Nerwowo nacisnęłam „odbierz”. Ukazałam się w kamerce z uśmiechem, tak samo jak Nicolle.
- Kamerka mi się zepsuła… nie chce się włączyć – usłyszałam jego głos i jak chyba uderza w komputer.
- Mhm zepsuła… - szepnęła blondynka przewracając oczami.
- Nic się nie stało, na serio – posłałam mu uśmiech.
- Mówiłem ci że jesteś śliczna? – zaśmiał się a ja cała zrobiłam się czerwona – i pięknie ci z rumieńcami
- Jaki mistrz bajeru i podrywu się znalazł – jęknęła Nicolle.
- Robert to moja przyjaciółka Nicolle. Nie ufa ci za bardzo ale jest miła… - kiwnęłam głową.
- Rozumiem, cześć blondii – zaśmiał się chłopak na co blondynka prawie by się rzuciła na laptop.
- Leżeć – wskazałam na nią.
- Uważaj bo jak kiedyś będzie sławna to się odegra – powiedział Robert.
- Oooo słuchaj się Pana Pedofila! – klasnęła w ręce.
- Ona nie będzie sławna! – machnęłam ręką pewnie.
- Różnie bywa… jest jakaś gwiazda którą bardzo byś chciała poznać? Lub zespół – mruknął chłopak a ja już wiedziałam co się stanie.
- Jest, jest, jest! – wstała Nicolle i zaczęła skakać po łóżku – Carlos Pena mój książę z bajki! Śpiewa w BTR moim ukochanym zespole! Kimuśka loffciać Carlosika! Być przyszłą panią Pena – piszczała jak idiotka a ja tylko zrobiłam znudzoną minę.
- Jak powiedział ci ten wariat mam ulubiony zespół. Jestem Rusherką – kiwnęłam głową.
- Nie słyszałem chyba o tym zespole… - powiedział jednak w jego głosie był jakby strach. Trochę zdziwiło mnie to skoro nie zna tego zespołu, może pomyślał że jestem jakaś dziwna.
- BTR są najlepsi! Jakbym ich spotkała to chyba bym rzuciła się na każdego z nich i porwała – wybuchła śmiechem blondynka siadając.
- Jesteś walnięta, jakbym ja ich poznała to wolałabym się zaprzyjaźnić. Gwiazdy pewnie mają ciężkie życie i to denerwujące jak skaczą wokół nich. Starałabym się traktować ich jak normalnych chłopaków, którymi są – wytłumaczyłam to Nicolli.
- Wolałabyś się zaprzyjaźnić? – zapytał zdziwiony Robert.
- To normalne osoby i fajnie by było się spotkać, pogadać, poznać się… - zaczęłam się kiwać.
- Jesteś sztywnaaaaa – skomentowała to Nicolle która dostała ode mnie z poduszki w głowę.
- Za dobra jesteś Kim, muszę lecieć bo reszta mnie woła. Paaaaa – usłyszałam że przesyła całusa i rozłączył się. Znowu te motyle które atakują mój brzuch!
- Zakochana na na – zanuciła Nicolle – spłoszyła go miłość do Carlosa ^^
- Serio tak myślisz… całkiem do niego podobny głos ma – spojrzałam jeszcze raz na laptop.
- Masz już obsesje – zaśmiała się – uspokój się bo koleś będzie cie mieć dość… a miły się wydaje
- Jednak się przekonałaś do niego – przytuliłam się do niej.
Przez ostatnie kilka dni dopytywał się o BTR, co najbardziej w nich lubię, czego nie, dlaczego wole Carlosa. Trochę dziwne… zaczął mnie przerażać. Weszłam do pokoju i zauważyłam list na stole. Zdziwiona chwyciłam za niego przyglądając się kopercie, szybko otworzyłam ją i zobaczyłam bilet do Los Angeles oraz jakiś liścik.
Nazywam się Kim Lewis i mieszkam w New York. Kocham moje miasto i nie chciałabym nigdzie indziej mieszkać. Jestem trochę nieśmiałą brunetką i mam 20 lat. Uwielbiam moje przyjaciółki ale również te internetowe. Mam swój świat w którym jestem zwariowaną Rusherką. Uwielbiam Big Time Rush i dałabym wszystko aby ich poznać.
Siedziałam na komputerze, dokładnie na Twitterze. Moi rodzice twierdzą że jestem uzależniona ale to nieprawda. Zauważyłam że mam wiadomość od jakiegoś Roberta.
R: Cześć, co tam u Ciebie?
K: Cześć, wszystko jest ok. A u Ciebie?
Miło że ktoś się wreszcie odezwał. Nudno trochę tutaj… nikogo z znajomych nie ma i strasznie się nudzę.
R: Teraz jest lepiej. Jak się nazywasz?
K: Jestem Kim, miło mi :D
R: Śliczne imię dla śliczniej dziewczyny ^^
Matko… powiedział ze jestem ślicznaaaaa!... Kim ogarnij się! Pewnie jakiś pedofil co chce się podwalić… ignoruj go zanim coś się stanie… ale taki kochany jest. Nienawidzę w sobie tego że wierze w wszystko i potrafię się zauroczyć takimi drobnostkami.
K: Jasne… ciesz się że mnie na żywo nie widziałeś. Wystraszyłbyś się.
R: Do tego zabawna. Pewnie masz chłopaka
K: Nie mam…
R: Ciekawe ^^
Podwala się do mnie… ja to wiem! Pedofil się do mnie podwala! Znajdzie mnie, zaciągnie do lasu i zgwałci! Ja chce żyć!... jeszcze… nie kupiłam tej fajnej bluzki w H&M. Gościu jak to słuchasz poczekaj aż pójdę do sklepu. Spanikowana wyłączyłam twittera jednak po krótkim zastanowieniu włączyłam go znowu.
K: 865-935-3355 zadzwoń ^^
Kuźwa… podałam mu swój numer telefonu! Co mnie napadło?! Brawo Kim, brawo. Może napiszą książkę o tym jak jestem głupia i ułatwiasz zboczeńcu prace. Nic o nim nie wiem! Ani zdjęcia, ani nazwiska. Jedynie wiem że Robert z Los Angeles. Prawdopodobnie wkopałam się i teraz nie zasnę w nocy. Usłyszałam dzwonek mojej komórki, numer nieznany… nacisnęłam klawisz i delikatnie przyłożyłam telefon do twarzy.
- Kim? – usłyszałam słodki, trochę zachrypnięty głos mężczyzny. Wydawał się miły.
- A kto mówi? – odpowiedziałam trochę wystraszona.
- Robert – zaśmiał się. Matko jak on się słodko śmieje… chciałabym z nim pogadać na żywo. Nie, nie, nie! Nie znasz go, wiec tego się trzymaj!
- Jednak zadzwoniłeś, miło – uśmiechnęłam się. Jednak to wszystko było silniejsze ode mnie. Usta mówiły za mnie, nawet nie wiedziałam co mówię. Co on ze mną zrobił?
- Musiałem cię usłyszeć – dodał i poczułam motyle w brzuchu. Stop! Jakie motyle?! Żadnych motyli! Bez motyli mi tu! Nie można mieć takich objawów przez jakiegoś pedofila z Internetu ponieważ to chore! Wychodzę na jakąś desperatkę która szuka sobie faceta w necie… jestem beznadziejna.
*2 tygodnie później*
Pisze z Robertem codziennie! Tak dużo nas łączy i mamy pełno wspólnych tematów… dowiedziałam się ze ma 24 lata i mieszka z swoimi przyjaciółmi. Nadal go nie widziałam i nic więcej o nim nie wiem, mam czasami wrażenie ze nie chce abym się dowiedziała kim jest. Kiedy pytam się o jego dane to szybko zmienia temat tak abym się pogubiła w tym wszystkim. Wszyscy mówią że mam sobie darować bo coś się stanie… w końcu poznałam go przez Internet a jest dużo akcji ze pedofil zgwałcił dziewczynę poznając ja przez Internet. Siedziałam razem z moją przyjaciółką Nicollą – blondynką która jest dla mnie jak siostra, w jej pokoju. Ona jako pierwsza dowiedziała się o Robercie i dla mojego bezpieczeństwa próbowała mi go wybić z głowy.
- Jak tam twój Romeo co? – poruszała brwiami patrzą na mnie. Siedziałyśmy na jej łóżku tuląc do siebie poduszki.
- Pytasz się o to co chwile… żyje? Tak żyje! – warknęłam wściekła.
- Pamiętaj co ci mówiłam. Nawet go nie widziałaś, jedynie gadałaś z nim przez komórkę! Będzie chciał twój adres, przyjedzie, porwie cie, zgwałci i zabije – powiedziała smutna.
- Dla ciebie wszyscy są zboczeńcami i pedofilami… - odpowiedziałam z znudzoną miną. Nicolle reaguje tak ponieważ kiedyś miała podobną sytuacje. Poznała chłopaka przez Internet, też mieszkał w NY i okazał się jakiś dorosłym mężczyzną który ją zgwałcił. On trafił do więzienia a Nicolle długo nie mogła dojść do siebie. Po tym zdarzeniu razem z nią traktowałyśmy każdego faceta poznanego w Internecie jak pedofila i gwałciciela.
- Nie gadałam z nim i nie wiem jaki jest – wzruszyła ramionami. Dostałam sms właśnie od Roberta z pytaniem „masz skype? Chciałbym pogadać”.
- Mogę skorzystać z twojego laptopa? – zapytałam robiąc słodką minkę.
- Pewnie… coś się stało? – spojrzała na mnie.
- Robert chce pogadać przez skype! Może wreszcie go zobaczę – zalogowałam się szybko i zaakceptowałam zaproszenie od niego. Długo nie minęło a pokazywało że dzwoni.
- No odbieraj – szturchnęła mnie Nicolle siedząc koło mnie. Nerwowo nacisnęłam „odbierz”. Ukazałam się w kamerce z uśmiechem, tak samo jak Nicolle.
- Kamerka mi się zepsuła… nie chce się włączyć – usłyszałam jego głos i jak chyba uderza w komputer.
- Mhm zepsuła… - szepnęła blondynka przewracając oczami.
- Nic się nie stało, na serio – posłałam mu uśmiech.
- Mówiłem ci że jesteś śliczna? – zaśmiał się a ja cała zrobiłam się czerwona – i pięknie ci z rumieńcami
- Jaki mistrz bajeru i podrywu się znalazł – jęknęła Nicolle.
- Robert to moja przyjaciółka Nicolle. Nie ufa ci za bardzo ale jest miła… - kiwnęłam głową.
- Rozumiem, cześć blondii – zaśmiał się chłopak na co blondynka prawie by się rzuciła na laptop.
- Leżeć – wskazałam na nią.
- Uważaj bo jak kiedyś będzie sławna to się odegra – powiedział Robert.
- Oooo słuchaj się Pana Pedofila! – klasnęła w ręce.
- Ona nie będzie sławna! – machnęłam ręką pewnie.
- Różnie bywa… jest jakaś gwiazda którą bardzo byś chciała poznać? Lub zespół – mruknął chłopak a ja już wiedziałam co się stanie.
- Jest, jest, jest! – wstała Nicolle i zaczęła skakać po łóżku – Carlos Pena mój książę z bajki! Śpiewa w BTR moim ukochanym zespole! Kimuśka loffciać Carlosika! Być przyszłą panią Pena – piszczała jak idiotka a ja tylko zrobiłam znudzoną minę.
- Jak powiedział ci ten wariat mam ulubiony zespół. Jestem Rusherką – kiwnęłam głową.
- Nie słyszałem chyba o tym zespole… - powiedział jednak w jego głosie był jakby strach. Trochę zdziwiło mnie to skoro nie zna tego zespołu, może pomyślał że jestem jakaś dziwna.
- BTR są najlepsi! Jakbym ich spotkała to chyba bym rzuciła się na każdego z nich i porwała – wybuchła śmiechem blondynka siadając.
- Jesteś walnięta, jakbym ja ich poznała to wolałabym się zaprzyjaźnić. Gwiazdy pewnie mają ciężkie życie i to denerwujące jak skaczą wokół nich. Starałabym się traktować ich jak normalnych chłopaków, którymi są – wytłumaczyłam to Nicolli.
- Wolałabyś się zaprzyjaźnić? – zapytał zdziwiony Robert.
- To normalne osoby i fajnie by było się spotkać, pogadać, poznać się… - zaczęłam się kiwać.
- Jesteś sztywnaaaaa – skomentowała to Nicolle która dostała ode mnie z poduszki w głowę.
- Za dobra jesteś Kim, muszę lecieć bo reszta mnie woła. Paaaaa – usłyszałam że przesyła całusa i rozłączył się. Znowu te motyle które atakują mój brzuch!
- Zakochana na na – zanuciła Nicolle – spłoszyła go miłość do Carlosa ^^
- Serio tak myślisz… całkiem do niego podobny głos ma – spojrzałam jeszcze raz na laptop.
- Masz już obsesje – zaśmiała się – uspokój się bo koleś będzie cie mieć dość… a miły się wydaje
- Jednak się przekonałaś do niego – przytuliłam się do niej.
Przez ostatnie kilka dni dopytywał się o BTR, co najbardziej w nich lubię, czego nie, dlaczego wole Carlosa. Trochę dziwne… zaczął mnie przerażać. Weszłam do pokoju i zauważyłam list na stole. Zdziwiona chwyciłam za niego przyglądając się kopercie, szybko otworzyłam ją i zobaczyłam bilet do Los Angeles oraz jakiś liścik.
„Jeśli to czytasz,
jestem w niebie,
Jeśli mnie zechcesz, powiedz to szczerze.
Posyłam ci bilet do miasta mego,
chce się spotkać piękna dziewczyno.
W kawiarni na rogu, tam się spotkajmy,
adres w kopercie jest dodany.
Dnia 23 sierpnia o godzinie 15:00,
stolik numer 2 będzie nam dany.”
Jeśli mnie zechcesz, powiedz to szczerze.
Posyłam ci bilet do miasta mego,
chce się spotkać piękna dziewczyno.
W kawiarni na rogu, tam się spotkajmy,
adres w kopercie jest dodany.
Dnia 23 sierpnia o godzinie 15:00,
stolik numer 2 będzie nam dany.”
Robert xoxo
Otworzyłam szeroko oczy i aż z wrażenia upuściłam list.
Wymyślił dla mnie wiersz, załatwił bilet do Los Angeles i chce się spotkać! Boje
się tego… bardzo się boje. Kim ogarnij się! Chcesz tego od tak dawna więc
pojedz do LA i się spotkaj! Lot jest dzisiaj… dam sobie radę! Spakowałam kilka
ubrań, zabrałam pieniądze oraz bilet. Mieszkam sama więc zamknęłam drzwi na
klucz i skierowałam się w stronę lotniska. Zobaczę się z nim, chce go poznać i
nic mnie nie powstrzyma!
*następnego dnia*
Wynajęłam pokój w hotelu który znajdował się blisko kawiarni w której mam randkę. Już za kilka godzin zobaczę kim jest ten tajemniczy chłopak który rozkochał mnie w sobie. Ubrałam niebiesko białą sukienkę oraz białe baleriny. Szybko się uczesałam i pewnie skierowałam się do kawiarni. Kiedy weszłam do środka zaczęłam rozglądać się nad stolikiem nr 2. Był przy nim chłopak który czytał gazetę, prawdopodobnie to on. Niepewnie podeszłam do niego przełykając głośno ślinę.
- Robert? – zapytałam siadając naprzeciwko niego.
- Kim jednak przyjechałaś, strasznie się cieszę – odpowiedział jednak nadal zasłaniał się gazetą.
- Coś się stało że masz tą gazetę? Wstydzisz się ze jesteś tu ze mną – smutna spojrzałam na niego.
- Posłuchaj… jest coś o czym o mnie nie wiesz. Obiecaj mi że wysłuchasz mnie i nie uciekniesz – delikatnie chwycił mnie za rękę. Zaczęłam się teraz bać… a jeśli jest mordercą? Albo laską udającą faceta… albo pedałem! Miałam ochotę uciec jednak nie mogę być taka…
- Pewnie – szepnęłam a wtedy chłopak odłożył gazetę. Myślałam ze mam halucynacje jednak to chyba prawda… przede mną siedzi Carlos Pena! Ten chłopak o którym zawsze marzyłam, ten chłopak który śpiewa w BTR… jednak mnie okłamał.
- Mówiłeś że jesteś Robertem – zabrałam swoją rękę. Poczułam się oszukana, jakbym była jakaś gorsza. Okłamał mnie jakby było coś ze mną nie tak…
- Nie chciałem abyś inaczej mnie traktowała – odpowiedział.
- Oszukując mnie od samego początku myślisz że cię polubię? Może jednak gwiazda boi się pokazać z zwykłą dziewczyną… - moje oczy zaczęły się szklić, szybko wstałam i właśnie miałam wychodzić kiedy on chwycił mnie za rękę, przyciągną do siebie i namiętnie pocałował. Matko on mnie pocałował!... mam nadzieje ze nie zemdleje chociaż dużo mi teraz nie brakuje!
- Kocham cie – szepną kiedy oderwał się od moich ust, spojrzał głęboko w moje oczy i znowu poczułam motyle.
- Ja ciebie też – uśmiechnęłam się i znowu zatraciliśmy się w pocałunku.
Od teraz mieszkam razem z Carlosem w Los Angeles. Jesteśmy parą jednak mam nadzieje że dojdzie do czegoś więcej. No i jestem w ciąży! Już miesiąc… nie mogę się doczekać tego dziecka.
*następnego dnia*
Wynajęłam pokój w hotelu który znajdował się blisko kawiarni w której mam randkę. Już za kilka godzin zobaczę kim jest ten tajemniczy chłopak który rozkochał mnie w sobie. Ubrałam niebiesko białą sukienkę oraz białe baleriny. Szybko się uczesałam i pewnie skierowałam się do kawiarni. Kiedy weszłam do środka zaczęłam rozglądać się nad stolikiem nr 2. Był przy nim chłopak który czytał gazetę, prawdopodobnie to on. Niepewnie podeszłam do niego przełykając głośno ślinę.
- Robert? – zapytałam siadając naprzeciwko niego.
- Kim jednak przyjechałaś, strasznie się cieszę – odpowiedział jednak nadal zasłaniał się gazetą.
- Coś się stało że masz tą gazetę? Wstydzisz się ze jesteś tu ze mną – smutna spojrzałam na niego.
- Posłuchaj… jest coś o czym o mnie nie wiesz. Obiecaj mi że wysłuchasz mnie i nie uciekniesz – delikatnie chwycił mnie za rękę. Zaczęłam się teraz bać… a jeśli jest mordercą? Albo laską udającą faceta… albo pedałem! Miałam ochotę uciec jednak nie mogę być taka…
- Pewnie – szepnęłam a wtedy chłopak odłożył gazetę. Myślałam ze mam halucynacje jednak to chyba prawda… przede mną siedzi Carlos Pena! Ten chłopak o którym zawsze marzyłam, ten chłopak który śpiewa w BTR… jednak mnie okłamał.
- Mówiłeś że jesteś Robertem – zabrałam swoją rękę. Poczułam się oszukana, jakbym była jakaś gorsza. Okłamał mnie jakby było coś ze mną nie tak…
- Nie chciałem abyś inaczej mnie traktowała – odpowiedział.
- Oszukując mnie od samego początku myślisz że cię polubię? Może jednak gwiazda boi się pokazać z zwykłą dziewczyną… - moje oczy zaczęły się szklić, szybko wstałam i właśnie miałam wychodzić kiedy on chwycił mnie za rękę, przyciągną do siebie i namiętnie pocałował. Matko on mnie pocałował!... mam nadzieje ze nie zemdleje chociaż dużo mi teraz nie brakuje!
- Kocham cie – szepną kiedy oderwał się od moich ust, spojrzał głęboko w moje oczy i znowu poczułam motyle.
- Ja ciebie też – uśmiechnęłam się i znowu zatraciliśmy się w pocałunku.
Od teraz mieszkam razem z Carlosem w Los Angeles. Jesteśmy parą jednak mam nadzieje że dojdzie do czegoś więcej. No i jestem w ciąży! Już miesiąc… nie mogę się doczekać tego dziecka.
Pati kocham cię!!!!!!! To najlepsza jednorazówka na całym świecie!!!! *.* Carlosie Robercie Pena! Kocham cię ale nie ładnie tak okłamywać ludzi! O Matko! Pati nawet nie wiesz jak ja się cieszę! Zaraz cały dom rozniosę xD Zdrowiej z tej grypy ;) Czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńOoooo... słooodkie ^^
OdpowiedzUsuńHaha Ja nie wiem, czy odważyłabym się na spotkanie...pewnie nie...ale to jestem Ja taka boi dupa xd
Świetne jednorazówka ;) :**
Czekam nn ;)
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!! Boże jakie to było sweeeet ^^ :D Kocham Cię hahahah :D Jaaaa... też bym tak chciała :( Zakochać się i być szczęśliwa *.* Weź mi załatw takiego kochającego chłopaka ^^ ihihihihiihhihi <3333
OdpowiedzUsuńCudowne jak zawsze <3 Mam nadzieję, że napiszesz jeszcze nie jedną taką piękną jednorazówkę <333
Twoja Największa Fanka <3333
Awww.. jaka sweet jednorazówka *.* To było takie piękne szkoda że nie zdarzyło się naprawdę co nie Nina ? Hehe :D Też bym tak chciała poznać jakiegoś fajnego chłopaka przez neta a najlepiej blondyna z sweet grzyweczką ^^ Świetna jednorazówka czekam na kolejną :D
OdpowiedzUsuńSlodka, slodka jednorazowka! Oh, oh, oh nie sie Carlosowi, ze udawal Roberta, bo... W koncu jest slawny.^^ Ale grrr... Czy tak, czy tak oklamal ja, ale trudno sie na kogos takiego gniewac. Ojojoj grypa? Jak ja nienawidze byc chora, wiec zycze ci powrotu do zdrowia. Jak najszybszego:*
OdpowiedzUsuńO rany, rany, rany. To jest boskie! No poprostu genialne! zekam na następną jednorazówkę/rozdział
OdpowiedzUsuńP.S. Szybkiego powrotu do zdrowia;*
Zajebiste!
OdpowiedzUsuńZ imieniem Robert mam złe skojarzenia, ale ten okazał się być superrrrr ;** ;PP <33
A PROPO WCZORAJ CZYLI 22 LUTY ZROBIŁYSMY Z KUMPELAMI DZIEŃ SKOJARZEŃ! XD
Och niech ona się na niego nie gniewa, przecież trafiał na różnych ludzi, a nie wszyscy a wręcz mało kto by tak jak ona zareagowali. Ale fajnie to wszystko wyszło ^^. Loffam happy endy (ale nie tylko :P) Łoło! dziecko?! tak od razu?! nooooo :PPP
Czekam na nn;***
Awwww ^^ Jaka słodka :D Robert pedofil :O Nie możliwe! Znam jednego Roberta i on jest dziwny xDD Mniejsza z tym xD
OdpowiedzUsuńKim ? Kim Kolwiek :D Może mnie z widzenia znasz choć jak wicher gnam na czas jestem przecież jedną z was Kim Kolwiek,kiedy ci pomocy brak biegnę jak na skrzydłach woń ryzyka kocham smak nie stój samotnie w pustym oknie wezwij mnie daj mi znać Kim Kolwiek Co mnie czeka blisko czy daleko ja usłyszę twoje sos a jeśli czas ucieka pod adresem wyślij smsem ,zadzwoń teraz jestem i odbieram co dzień z losem w karty z całym światem gram ze mną nikt w potrzebie nie zostanie sam jestem już blisko i dam z siebie wszystko więc wołaj mnie napisz lub dzwoń Kim Kolwiek No i jak jest? Pod adresem wyślij smsem
Julek: *facepalm*
Julia: No co?? Lubię to ! xD
Julek: Jasne xDD
Na Twitterze?? :O Może jakiś Francis do mnie zagada xDD Oby :D chcicałabym btw ooo ^^ mówi,że jest śliczna..Nie nie ufajmy! To złeeeee ludź xD Dał numer telefonu *OOO* zajarałam się :D
No tak 2 tygodnie dobre chronienie się przed zbokiem z netu xD i jest jeszcze przyjaciółka co miała taką historię :'( *OOO* na skype :O matko jes!! :D :D OKej dzwonimy..
Julia: *chowa się* Zbook
Julek: :O zepsuła mu się kamera :O
Julia: Już kocha ! :O chyba ! :O
No co jak co,ale to dziwne jak się wypytuje ktoś o upodobania drugiej osoby xd
Julek: PedoRobert
Julia: Głupi Julek
Awwww jaki słodki wiersz :D jeeeej :D L.A L.A BABY (She's a) L.A L.A BABY (She's a) Sorki Jonasi :D i tak ja wszystko śpiewam xDD ja to ja xdd jaki słodki strój *O* też chcę taki *O* kawiarnia :D gość za gazetą?? :OOOO zboook :D ale pewnie kochany :P
Julia/Julek: CARLOS??!!! CO TU ROBISZ??!! :OO
Julek: To Carlos jest zbokiem??
Julia: Nie..Chyba
Carlos: Nie!
Julek: To co kłamiesz,że tak
Julia: Idiota!
Całują się?? :OO Jeeeej :D :D :D :D Wooo Hoo :D dobra nudzę xd więc czekam nn :D i rdz ja skończysz zarażać (zdrowiej :*)
S- nieee nie bojee sięę, może mnie Pat nie zjeee!
OdpowiedzUsuńV- trza było jej nie wkurzaać xD
S- sooryyy xD poniosło mnieee xD
V- ty już się zamknij i zacznij komentować xD a no i twoją drugą półkule mózgu znajdz bo chyba ci gdzieś uciekła xD
S- wez jakie teksty na fb pisze z Paulą xD
V- czemu chcesz sprzedać koty?!
S- bo mnie wkurzają noo xD
*****************************
S- oczywiście jak gościu to od razu pedofil xD
V- jak Pat poznałaś to też myślałaś że to jakiś pedofil, morderca lub coś? XD
S- nie myślałam że to Ron Weasley który nauczył się po polsku -.-
V- chyba Rupert Grin padalcu xD
S- Grint!
V- nie Grin?
S- sama jesteś Grin xD
V- .. niee nie chce mi się szukać xd za interesującą rozmowe prowadzisz z Paulą xD aż żal przerywać xDD
S- yhyhy xD
V- nie ucz jej o bokserkach!! … no i co zrobiłąś? XD nie dość jest już pojarana? XD
S- … nain!!
V- nawet jak 9 razy? XD
S- -.-''' eej ładna ta laska ;D hehe jaki Robcio dowciapny xD blondi xD
V- … półkule chyba obie zasneły skoro ci się teksty piosenek mylą xD
S- miała babka synaa … i wsadziłą go do siana xD
V- gisus xD wyłacz się dziecino i idz spać xd ja skończe ten zacny komentarz xD
S- it's gonna be all right?!
V- no chyba nie xD awwww x33 eej to jest słodkie ;D taa skąd ja to znam … kamera mi się zepsuła!
S- co nie PAt? XD
V- nie nie u niej jest tak „nie mam taśmy pod ręką „ XD
S- … muszę siusiu.
V- to idz!
S- nie chce mi się xD
V- idz bo normalnie ci roztrzaskam tą resztke mózgu -.-
S- … wytrzymam do rana xD
V- -.-'''' … o jaa bilety do LA :D i wierszyk *O* nawet się rymuje xD
S- a dziewczynki zwłaszcza duże nie chcą spać ciągle nie chcą spać oooo!!
V- sorka … udawaj że jej nie ma xD
S- … idziesz ze mną do wujka wc?
V- matko boska xd co się stało że jestem jedyną normalną w tym domu xD aww awww i jeszcze raz awww x33 pocałował ją x33 słodkooo x33
S- niewyżyta? XD
V- a idz się skichaj xD sama jesteś xD
S- no wiem xD wiesz jak się doi byka?
V-nie chce wiedzieć pani Maslow! … doiłaś Jamesa? XD
S- jeszcze nie ale moge zacząć xD
V- …. phahahahahaahhaha xDD … help me!! xD ciekawe jakby zaczeła teraz pisać rzdz co by wyszło xD masakra xd dobra dziewczynki duże nie chcą spać ale kurde muszą rano wstać xd toooo PZDR ii mam nadzieje że już się nie gniewasz :( Fankaa yy … słodziaka Carlosa ^^
S- fanka dojenia byków :D
V- (facepalm) i zdrowiej mi szybko!! :* :*
Zastanawia mnie to czemu piszesz komentarze pod tym blogiem. Piszesz o wszystkim tylko nie o jednorazówce, mało kogo obchodzi co robisz czy z kim piszesz na facebook'u. Opowiadać o swoim "trudnym" życiu możesz na swoim blogu a nie pod notkami innej blogerki.
UsuńOjeju ta jednorazówka jest świetna, przeczytałam ją 2 razy pod rząd i coś czuję, że na tym się nie skończy :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://bigtimestory4ever.blogspot.com/
O matko! to Jest cudowne! JARAM SIĘ! *__*
OdpowiedzUsuńCudna jednorazówka, aż brak słów. Nie mogę się doczekać aż wstawisz nowy rozdział. Twój blog jest po prostu niesamowity !
OdpowiedzUsuńPatitku zajefajny pomysł ! Spotkanie się przez twittera to niesamowite, zwłaszcza ze ja z tego korzystać nie umiem xd To z tym pedofilem jest super, padam z śmiechu.
OdpowiedzUsuń