sobota, 13 lipca 2013

Część 78


*Z punktu widzenia Logana*
Jesteśmy właśnie w drodze do Włoch. Nie ma to jak wycieczka do kraju gdzie w końcu mieszkała Sylwia i Vai. Zwiedzimy trochę kraj i co najważniejsze, Pati wykona swoje zadanie.
- Możemy już lądować? – szepnęła Vai z zamkniętymi oczami tuląc się do mojego ramienia.
- Już niedługo kochanie – przytuliłem ją mocno – boisz się latać?
- Boje się siedzenie na dużych wysokościach kiedy się poruszają – szepnęła.
- Jest takie coś? – zapytał James odwracając się do nas.
- Zostaw ją Maslow – przytuliłem mocniej dziewczynę – kochanie jestem z tobą – pogłaskałem ją po włosach i rozejrzałem się po samolocie. Niektóre osoby spały a niektóre coś czytały lub słuchały muzyki. W końcu droga z Los Angeles do Włoch jest bardzo długa, jednak niesamowicie jest znowu polecieć do Europy!
- Prosimy o zapięcie pasów – usłyszałem pilota. Każdy szybko się zapiął i zaczął budzić śpiące osoby. Właśnie w tym czasie Vai najbardziej się wystraszyła, tak mocno się we mnie wtulała… myślałem że zaraz mi rękę urwie.
- Nareszcie w domu! – pisnęła Sylwia kiedy już wyszliśmy z lotniska razem z naszymi walizkami.
- Nasz dom jest pół Włoch dalej, jesteśmy koło granicy z Francją – przewróciła oczami Vai.
- Tyle wygrać! – krzyknęła Pati, nikt nie ogarnął o co jej chodzi – nie wyspałam się
- Spałaś całą drogę! – Kendall rozstawił ręce.
- Większość dnia na spanie to stanowczo za mało – brunetka zadowolona chwyciła za bagaże i pognała w kierunku schroniska w którym mamy się zatrzymać. Niesamowite widoki tutaj są! Alpy są naprawdę okropnie wysokie, jestem ciekawy co ten idiota wymyślił.
- Pierwszy raz jestem w Włoszech, jest genialnie! – Jenny wtuliła się w Kendalla.
- My kiedyś graliśmy tutaj koncert – wzruszył ramionami Carlos.
- Pamiętam go, wtedy co James pomylił się z krokami a wszyscy zaczęli się z niego śmiać – wybuchła śmiechem niebieska.
- Myślałem że to inna piosenka – zaczął bronić się grzywacz.
- James błagam – jęknęła Pati zatrzymując się – powiedz co, jak, kiedy… ja nie wytrzymam tej niepewności! Mam wrażenie że ty chcesz mnie zabić!
- Skąd ten pomysł? – podniósł cwano brew.
- Wiesz jakim ty palantem się zrobiłeś? Kiedy razem byliśmy zachowywałeś się inaczej… czasami jestem ciekawa czy oszukiwałeś mnie wtedy czy teraz oszukujesz Sylwie – założyła ręce.
- Powiedziała to osoba która uważa się za najważniejszą osobę! Oooo jestem Pati chwalcie mnie jestem taka niesamowita i odważna – zaczął ją przedrzeźniać zmieniając głos.
- To ty mnie zdradzałeś! I kto tu uważa się za najważniejszą osobą na świecie?! Zdradziłeś mnie kilka razy a ja głupia ci wybaczyłam!
- Ile razy mam ci mówić że wtedy nad basenem to ona mnie pocałowała… przyjechałem za tobą do Polski! Śpiewałem pod twoim balkonem! Niby to ja jestem wszystkiemu winny?! – no i było tak pięknie… wiedzą kiedy się kłócić. Nie wyjaśnili to sobie więc teraz będą się sprzeczać, szkoda tylko tych ludzi który do końca nie rozumieli co mówiliśmy.
- Będziesz mi mówić że to ja źle zrobiłam? Starałam się o ciebie ponad rok! To ty umawiałeś się z każdą laską! Mnie traktowałeś jak powietrze i teraz wmawiasz mi ze to moja wina – zaskoczona spojrzała na niego.
- To nie ja pieprzyłem się z Carlosem! – wtedy nastała cisza. James i Pati wkurzeni na siebie zabrali walizki i pognali w przeciwnych kierunkach zostawiając nas osłupiałych. Po minie Carlosa i Sylwii można było stwierdzić że trochę ich dobiła ta kłótnia.
- Pięknie to moja wina – uderzyła się w czoło Sylwia – gdyby nie ja… nie rozeszli by się… boże jaka ze mnie dziwka – zaczęły jej się szklić oczy.
- Niby ja lepszy… odbiłem przyjacielowi dziewczynę – wzruszył ramionami Carlos patrząc w podłogę – że takie osoby żyją na świecie
- Wy się dobrze słyszycie? – Vai podniosła zdziwiona brew – obwiniacie się za to ze znaleźli swoje połówki? Za to że James znalazł swoją przyszłą żonę a Pati chłopaka którego naprawdę kocha?
- Niebieska ma racje – wtrącił się Kendall – gdybyście ich słuchali to dobrze byście wiedzieli że wszystko wygasło… Dawno chcieli skończyć ten związek, zanim przyjechałaś ty Sylwia – wskazał na czerwoną.
- Ja się nie wtrącam bo szczerze nawet nie wiedziałam ze James był z Pati – powiedziała Jenny wsłuchując się w naszą dyskusje.
- Po prostu obwiniają siebie nawzajem bo nie chcą przyznać się do błędu. Sylwia, Carlos to nie wasza wina – mruknąłem.
- Odbiłam przyjaciółce chłopaka! Całowałam się z nim na jej oczach! – krzyknęła Sylwia.
- Pieprzyłem się z nią jak była pijana! Zrozum ze to gorsze niż chamskie! Dziwnie się że w ogóle James i Pati mi wybaczyli! – rozstawił ręce Carlos.
- To było kiedy James był z Sylwią, jakby wszystko nie było dobrze to by Pati z tobą nie była. Ty myślisz w ogóle?! – no i następna kłótnia… no pięknie.
- Sylwia gdyby James cię nie kochał to by się tobie oświadczył? – zapytał Kendall.
- Gdybyście ich słuchali to byście wiedzieli że to i tak wcześniej czy później by się skończyło – powiedziałem uspakajając ich.
- Mam już dosyć tego wyjazdu – Sylwia złapała za walizki i również poszła w stronę schroniska… Carlos poszedł w jej ślady. Czują się winni tego wszystkiego, jak im wyjaśnić ze to nie ich wina?
- Mam ich serdecznie dość – warkną Kendall.
- Z tego co mówiliście to nie była nikogo wina… muszą z sobą pogadać – powiedziała Jenny.
- Nie odezwą się, ja to wiem – objąłem Vai i również poszliśmy do budynku.
*Z punktu widzenia Pati*
Nadszedł dzień wyzwania… wczorajszy cały dzień nie wychodziłam z pokoju, spałam na kanapie i nie miałam ochoty się odzywać. Nie dość że pokłóciłam się z tym palantem to jeszcze Carlos i Sylwia są źli… mogłam trochę przyhamować ale… no nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje. Mam okropne wybuchy złości jakbym miała dostać okres.
Kiedy tylko się ubrałam i zeszłam na dół, poczułam tą niezręczną atmosferę, nie miałam zamiaru nawet się odzywać bo wiedziałam jak może się to skończyć. W ciszy wyszliśmy z schroniska i udaliśmy się na pewien szlak.
- Powiesz wreszcie o co chodzi? – zapytała Vai przerywając ciszę.
- Masz napisane na kartce, abym czegoś nie powiedział – przewrócił oczami grzywacz podając mi kartkę papieru. Warcząc zabrałam od niego papier i zaczęłam czytać.
- Zadanie polega na tym że na wyznaczonym szlaku musisz pokonać szczyt Mont Blanc. Wyzwania są następujące: wspinaczka po zboczu góry, przejście przez urwisko, szlak rowerowy, spływ kajakiem i jazda na nartach – przeczytałam na głos – dobra jest to wykonalne
- Powodzenia Pati – przytuliła się do mnie Jenny – złagodzimy sytuacje – szepnęła do mnie.
- Sama muszę się tym zając, spokojnie – uśmiechnęłam się leciutko i zaczęłam ubierać odpowiedni strój.
- Pat… możemy chwile pogadać, na osobności – Carlos chwycił mnie za rękę i zaciągnąć gdzieś dalej – chce pogadać o wczorajszym, czuje jakbym cię zmuszał… Mam wrażenie ze nadal kochasz Jamsa a ja jestem jako pocieszenie po tym wszystkim
- Nie chce się z tobą pokłócić przed tym zadaniem… Teraz ci tego nie wyjście, poczekaj aż wrócę – uśmiechnęłam się leciutko.
- Jak wrócisz – szepną chłopak. To właśnie jego różniło od Jamsa, on się o mnie martwił… zależało mu na mnie najbardziej na świecie.
- Nie mów tak… wrócę, zobaczysz – pocałowałam go w policzek i poszłam na szlak. Pomachałam wszystkim po raz ostatni i poszłam w okropną wyprawę przez największy szczyt w Alpach. Nie wiadomo czy szlak sięga do samej góry, ale mam nadzieje że nie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Całą drogę zastanawiam się nad tym wszystkim, dlaczego akurat teraz wszystkie problemy i konflikty wychodzą na jaw. Spojrzałam jeszcze raz w dół spoglądając na skały pode mną… dobrze że mam pas bezpieczeństwa. Ta ścieżka jest okropna! Wzięłam znowu gębki wdech patrząc w niebo i powoli zaczęłam poruszać się do przodu… tylko żebym nie spadła. Gdybym miała lęk wysokości to chybaby się zabiła. Wychyliłam się trochę do przodu sprawdzając czy jeszcze daleko mam do następnego etapu… już widziałam koniec!
- Nareszcie! – krzyknęłam szczęśliwa, niestety źle nadepnęłam i noga mi się ześlizgnęła… gdybym nie trzymała się skały na pewno bym spadła! Przysunęłam się jak najbliżej ściany i znowu zaczęłam kierować się do przodu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnym etapem było urwisko. Było niesamowicie szerokie i głębokie… Zobaczyłam tabliczkę z ostrzeżeniem.
„Szlak dla zawodowców, prosimy o nie korzystanie z szlaku osób nie doświadczonych ponieważ może to narazić waszemu życiu lub zdrowiu”.
Nic dziwnego że James mnie tu wysłał… szlak wersji hard. Rozejrzałam się szukając jakiegoś przejścia… nic nie mogłam znaleźć!
- Jeśli Panienka szuka mostu to tutaj jest – powiedział jakiś mężczyzna. Odwróciłam się widząc dwie osoby również próbujących przejść ten szlak.
- Nie jesteś trochę za młoda na przechodzenie przez najniebezpieczniejszą ściszę w Alpach? – zapytał drugi z nich.
- Tak, jestem - kiwnęłam głową z przerażeniem. Kiedy usłyszałam o tym szlaku to zaniemówiłam, ale kiedy zobaczyłam ten most… musiałam się czegoś chwycić aby nie zemdleć.
- To powodzenia – pomachali mi i zaczęli przechodzić przez most. Jedynym plusem było że pod nami była woda… minusem było to iż wystawały z niej skały. Przywaliłam sobie z liścia na dobry początek i weszłam na most który niebezpiecznie zaczął się bujać na prawo i lewo. Trzeba było uważać aby deski na których stałam nie pękły. Nigdy nie byłam dobra w wyzwaniach sportowych… teraz już wiem dlaczego. Jednak po jakimś czasie udało mi się przejść!... teraz czas na jazdę rowerem…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CDN….

10 komentarzy:

  1. daj następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski :) Heheh, James, zabiję za to wyzwanie -.- Biedna Pat :( Ale dasz radę, wierzę w cb! Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. "- Tak, jestem." Skojarzyło mi się z P&F. James chce ją zabić chyba. Do tego ta kłótnia. Carlos jak się martwi. Słodziak. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boż3!!!! :OOO
    Włooochyyyy :33333 x3
    MAtko James! Pati! Carlos!! Sylwia!! Matko ludzie no! Co jest?! I czemu akurat teraz?!?!?!
    PAti ja wiem, ja wiem! Jaaa wiem ze jestes w ciąży! Ja to po prostu wiem juz od czasu tamtego rejsu! I zobaczysz, czy Ty sama o tym wiesz cz nie xd, ,że tak będzie!
    Kurde to ma być ścieżka?! WTF?! O_O
    Powodzenia Pati! Chociaż w sumie tez bym sie przeszła tylko mam lekki lęk wysokosci.. ale to niiiiic ^_^
    Dodawaj szybko nn ;****************

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu ja bym się bała przez taki most przejść o.O SZACUN DLA WAS !
    Czekam na kolejny <33
    ~Angel

    OdpowiedzUsuń
  6. James Pati nie kłóćcie się :( nie lubię kłótni! Pati przeżyj na tym moście! czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie mam opcję komentowania! :D To jedziemy z czadowym komem :D
    Łoł, Włochy... a bo tak, Sylwia jest z Włoch ...
    Włochy, piękny kraj, dla zakochanych... wracają wspomnienia z dawnych lat.. I ten James. Wspomnienie, i to takie złe chodzi obok niej :d To zue! I tak gites, że się po tym pozbierała ^_^
    Łoł, Carlos, na rozmowę cię wzięło? Może jeszcze się ze Sylwią spiknąłeś i bardzo grzecznie chcesz to powiedzieć Pati?
    Dlaczego ja mam zawsze najgorsze myśli? ;d auu mój nos >.<
    Pati dasz radę! Jesteś mężczyzną i dasz radę!
    Mama: Ty coś dzisiaj brałaś?
    Ja: Ćpałam płatki :s
    Ło eeem giee xd Ja mym zdechła ze strachu przy takiej trasie :s okropnie boję się wysokości :s
    I ten most.. foto nie chce się otworzyć, ale to może i lepiej T.T
    zajebisty rozdział i czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurdę ja tu wyjeżdżam na kilka dni, wracam i trzy nowe rozdziały. Ludzie robicie to celowo żebym miała zaległości w czytaniu po uszy, czy jak? Ehh muszę wszystko ponadrabiać. Łoo rany James. I co ja mam z tobą zrobić, co? Gdyby nie to, że jestem w nim mega zadużona to bym go zajebała. rozdział jak zwykle genialny. Czekam nn:**

    OdpowiedzUsuń
  9. te rozdziały są świetne. jestem ciekawa jakie pati będzie mieć jeszcze zadania. szybko dodawaj następny rozdział!!!!!!!!!!! :):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Really ? :^) James ty chcesz ją zabić ?!
    Osz jak ja cię dorwę lalusiu jeden !
    Mogłęś wymyślić coś co nie zagraża bezpośrednio życiu.... to już jest przegięcie.... teraz sie módl żeby jej nic sie nie stało bo po tobie xd Carlos Cie na miejscu zabije i reszta zresztą też...

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!