Ostatnia część... ostatnia część... lalalala xD Chcecie wiedzieć jak to sie wszystko zakończyło? Jak brzmi końcówka historii która podbiła moje serce tak... iż postanowiłam spróbować rozszerzyć ją i napisać książkę!... więc macie dwa zakończenia... wiedziałam dobrze że jeśli dam samo smutne to większość mnie zabije, ale szczęśliwe zakończenia też czasem się zdarzają.
Najpierw zapraszam was na smutną wersje... przyznaje sie ze może jak wy tak czytacie to możecie nie smucić sie... ale jak ja to pisałam to nie mogłam opanować łez.
Aby lepiej wam się czytało włączcie (i to bardzo proszę) tą piosenkę...
Aby lepiej wam się czytało włączcie (i to bardzo proszę) tą piosenkę...
___________________________________
- Cześć… ehhh wiem dawno mnie tu nie było, wiesz dzisiaj
mija 10 lat… musiałam przyjechać – uśmiechnęłam się leciutko. Dziwnie jest
stracić wszystko co się kochało jednego dnia. Klęknęłam przed grobem w jednym z
Australijskich miast… położyłam kwiaty przy tabliczce.
Carlos Pena
(1989-2013r.)
Żołnierz armii Amerykańskiej w III wojnie światowej.
Naród dziękuje ci i nigdy nie zapomni [*]
(1989-2013r.)
Żołnierz armii Amerykańskiej w III wojnie światowej.
Naród dziękuje ci i nigdy nie zapomni [*]
Na tym cmentarzu były same groby żołnierzy, czy to byli Amerykaninie,
czy Europejczycy.
- Wiesz… tęsknie ciągle za tobą… następną noc śni mi się że cię zabili… powiedz że to nie prawda… jesteś ze mną tak? – łzy spływały mi niesamowicie po policzkach, niby miałam uśmiech na twarzy ale głos sam mi się łamał – obiecałeś że mnie nie zostawisz… nadal w to wierze… Dziękuje ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś, zawsze będę cię kochać… - wytarłam łzy z policzków – wiem że psycholog mi nie pomoże… wiem że jesteś zawsze ze mną, nie opuścisz mnie, wiesz że cię kocham – na tym ostatnim słowie rozpłakałam się na dobre. Nie umiem znieść że go tu nie mam, kiedy tylko mam okazje przylatuje tu z Polski… gadam z pomnikiem, wiem że to żałosne.
- To wszystko tak szybko mija – zaśmiałam się wycierając łzy – minęło 5 lat od kiedy nie ma wojny… przez taką głupotę wszystko się stało… Wiem że chciałeś abym była dzielna, mam nadzieje że do końca dotrzymam tą obietnice… Chce chociaż żebyś wrócił na chwilę… nie wiem ile tak wytrzymam, minęło 10 lat ja już dłużej nie umiem… jak mnie słyszysz to wróć, zależy mi na tobie – oparłam się głową o jego grób i zaczęłam głośniej płakać – przepraszam cie za to… przeze mnie cię zabili… gdybym nie uciekła… żylibyśmy razem na zawsze! To okropne widząc codziennie w nocy, co chwilę jak zamknę oczy to jak upadasz na ziemię obrywając z pistoletu w głowę… tą plamę krwi… mogłam ich zatrzymać! Tyle mogłam zrobić i przez to teraz muszę cierpieć! – podniosłam głowę do góry – pamiętaj że zawsze będziesz w moim sercu i nigdy o tobie nie zapomnę…
- Pati możemy już wracać? – usłyszałam głos mojego męża. Podszedł do mnie i przytulił, z nim przyszła dwójka moich dzieci.
- Już idę – podniosłam się i otarłam łzy – pa Carlos, do zobaczenia – spojrzałam jeszcze raz na grób, leciutko się uśmiechnęłam i poszłam razem z moją rodziną w stronę lotniska. Zaraz wracam do domu… tam gdzie wszystko się zaczęło.
______________________________________
- Wiesz… tęsknie ciągle za tobą… następną noc śni mi się że cię zabili… powiedz że to nie prawda… jesteś ze mną tak? – łzy spływały mi niesamowicie po policzkach, niby miałam uśmiech na twarzy ale głos sam mi się łamał – obiecałeś że mnie nie zostawisz… nadal w to wierze… Dziękuje ci za wszystko co dla mnie zrobiłeś, zawsze będę cię kochać… - wytarłam łzy z policzków – wiem że psycholog mi nie pomoże… wiem że jesteś zawsze ze mną, nie opuścisz mnie, wiesz że cię kocham – na tym ostatnim słowie rozpłakałam się na dobre. Nie umiem znieść że go tu nie mam, kiedy tylko mam okazje przylatuje tu z Polski… gadam z pomnikiem, wiem że to żałosne.
- To wszystko tak szybko mija – zaśmiałam się wycierając łzy – minęło 5 lat od kiedy nie ma wojny… przez taką głupotę wszystko się stało… Wiem że chciałeś abym była dzielna, mam nadzieje że do końca dotrzymam tą obietnice… Chce chociaż żebyś wrócił na chwilę… nie wiem ile tak wytrzymam, minęło 10 lat ja już dłużej nie umiem… jak mnie słyszysz to wróć, zależy mi na tobie – oparłam się głową o jego grób i zaczęłam głośniej płakać – przepraszam cie za to… przeze mnie cię zabili… gdybym nie uciekła… żylibyśmy razem na zawsze! To okropne widząc codziennie w nocy, co chwilę jak zamknę oczy to jak upadasz na ziemię obrywając z pistoletu w głowę… tą plamę krwi… mogłam ich zatrzymać! Tyle mogłam zrobić i przez to teraz muszę cierpieć! – podniosłam głowę do góry – pamiętaj że zawsze będziesz w moim sercu i nigdy o tobie nie zapomnę…
- Pati możemy już wracać? – usłyszałam głos mojego męża. Podszedł do mnie i przytulił, z nim przyszła dwójka moich dzieci.
- Już idę – podniosłam się i otarłam łzy – pa Carlos, do zobaczenia – spojrzałam jeszcze raz na grób, leciutko się uśmiechnęłam i poszłam razem z moją rodziną w stronę lotniska. Zaraz wracam do domu… tam gdzie wszystko się zaczęło.
______________________________________
Ok tą przeżyłam... chyba xd Ok może i płacze znowu xD no sorka jestem wrażliwa... trochę się ogarnijmy i zapraszam na część wesołą... ehhhhh dajemy!
______________________________________
______________________________________
Wpatrywałam się jak mężczyzna przykłada pistolet do głowy
Carlosa, nie mogłam już na to patrzeć… Wzięłam głęboki wdech, ugryzłam
ochroniarza w dłoń i w ostatniej chwili podbiegłam do Carlosa.
- Stójcie! – stanęłam przed pistoletem, trochę się wystraszyłam… ale nie mogę teraz się poddać.
- Odsuń się – powiedział wkurzony mężczyzna.
- Nie zabijajcie go… on mnie uratował, dzięki niemu żyje… nic mi nie zrobił, proszę zostawcie go – krzyknęłam z łzami w oczach.
- Jest naszym wrogiem! – rozstawił ręce.
- Chyba waszym! Ja go kocham! Jak chcecie go zabić to mnie też… nie boje się was – warknęłam zaciskając zęby.
- Pati nie rób tego, wszystko się ułoży – uśmiechną się leciutko Carlos.
- Wiem że kłamiesz… nie zostawię cię – wtuliłam się mocno w niego – kocham cię
- Ja ciebie też – pocałował mnie w głowę i zamkną oczy tak samo jak ja. Nie usłyszeliśmy strzału, leciutko otworzyłam oczy i zobaczyłam jak przełożony chowa pistolet.
- Nie jest to żaden spisek? – zapytał mnie Niemiec.
- Obiecuje że nie jest, zostawcie go… nie będziemy się mieszać w wojnę… - kiwnęłam głową z uśmiechem. - Jesteś dzielną dziewczyną, masz jeszcze jakąś prośbę – położył rękę na moim ramieniu.
- Zakończcie wreszcie tą wojnę… - szepnęłam. Odwróciłam się do tyłu i chwaciłam Carlosa za rękę, on uśmiechnięty cmokną mnie w usta i mocno do siebie przytulił.
*5 lat później*
- Uważajcie na siebie! – pobiegłam w kierunku naprawionego placu w Warszawie.
- Nie uciekniesz mi – zaśmiał się Latynos i podniósł leciutko do góry kręcą dookoła. Zatrzymaliśmy się na placu przy pomniku, z uśmiechem spojrzałam w górę. Carlos podszedł do mnie, chwycił za rękę i również spojrzał na pomnik.
- Tobie należą się podziękowania – szturchną mnie w ramię Latynos.
- To nie ja się zbuntowałam krajowi – wzruszyłam ramionami z śmiechem. Pomnik przestawiał dwójkę młodych ludzi, były to osoby które stanęły przeciwko wojnie. Dziewczyna – była Polką która uciekła z kraju, z nią chłopak – żołnierz Amerykański który zbuntował się całemu narodowi aby bronić dziewczyny.
- I po co stawiali nam pomnik… nadal nie pojmuję – Carlos okręcił mnie i przytulił. Pomnik jest postawiony właśnie nam, po akcji w Australii mieliśmy pojechać do Nowej Zelandii… nie zrobiliśmy tego. Stanęliśmy na czele oddziału przeciw wojnie, udało nam się dogadać z kontynentami i wojny nie było… Wróciliśmy do Polski, pomogliśmy w odnawianiu kraju i wzięliśmy ślub. Teraz mam dwójkę dzieci a trzecie jest w drodze.
- Kto by się spodziewał ze dobrze się to skończy… - pokręciłam głową z śmiechem.
- Mamo możemy już iść? To zwykły pomnik – podeszła do nas moja mała córeczka.
- Już idziemy, spokojnie – zabrałam małą na ręce i razem poszliśmy w kierunku domu. Obejrzałam się aby jeszcze raz spojrzeć na pomnik… tyle wspomnień. Nie wierze że udało nam się wszystko pokonać… miłość jest silniejsza.
- Stójcie! – stanęłam przed pistoletem, trochę się wystraszyłam… ale nie mogę teraz się poddać.
- Odsuń się – powiedział wkurzony mężczyzna.
- Nie zabijajcie go… on mnie uratował, dzięki niemu żyje… nic mi nie zrobił, proszę zostawcie go – krzyknęłam z łzami w oczach.
- Jest naszym wrogiem! – rozstawił ręce.
- Chyba waszym! Ja go kocham! Jak chcecie go zabić to mnie też… nie boje się was – warknęłam zaciskając zęby.
- Pati nie rób tego, wszystko się ułoży – uśmiechną się leciutko Carlos.
- Wiem że kłamiesz… nie zostawię cię – wtuliłam się mocno w niego – kocham cię
- Ja ciebie też – pocałował mnie w głowę i zamkną oczy tak samo jak ja. Nie usłyszeliśmy strzału, leciutko otworzyłam oczy i zobaczyłam jak przełożony chowa pistolet.
- Nie jest to żaden spisek? – zapytał mnie Niemiec.
- Obiecuje że nie jest, zostawcie go… nie będziemy się mieszać w wojnę… - kiwnęłam głową z uśmiechem. - Jesteś dzielną dziewczyną, masz jeszcze jakąś prośbę – położył rękę na moim ramieniu.
- Zakończcie wreszcie tą wojnę… - szepnęłam. Odwróciłam się do tyłu i chwaciłam Carlosa za rękę, on uśmiechnięty cmokną mnie w usta i mocno do siebie przytulił.
*5 lat później*
- Uważajcie na siebie! – pobiegłam w kierunku naprawionego placu w Warszawie.
- Nie uciekniesz mi – zaśmiał się Latynos i podniósł leciutko do góry kręcą dookoła. Zatrzymaliśmy się na placu przy pomniku, z uśmiechem spojrzałam w górę. Carlos podszedł do mnie, chwycił za rękę i również spojrzał na pomnik.
- Tobie należą się podziękowania – szturchną mnie w ramię Latynos.
- To nie ja się zbuntowałam krajowi – wzruszyłam ramionami z śmiechem. Pomnik przestawiał dwójkę młodych ludzi, były to osoby które stanęły przeciwko wojnie. Dziewczyna – była Polką która uciekła z kraju, z nią chłopak – żołnierz Amerykański który zbuntował się całemu narodowi aby bronić dziewczyny.
- I po co stawiali nam pomnik… nadal nie pojmuję – Carlos okręcił mnie i przytulił. Pomnik jest postawiony właśnie nam, po akcji w Australii mieliśmy pojechać do Nowej Zelandii… nie zrobiliśmy tego. Stanęliśmy na czele oddziału przeciw wojnie, udało nam się dogadać z kontynentami i wojny nie było… Wróciliśmy do Polski, pomogliśmy w odnawianiu kraju i wzięliśmy ślub. Teraz mam dwójkę dzieci a trzecie jest w drodze.
- Kto by się spodziewał ze dobrze się to skończy… - pokręciłam głową z śmiechem.
- Mamo możemy już iść? To zwykły pomnik – podeszła do nas moja mała córeczka.
- Już idziemy, spokojnie – zabrałam małą na ręce i razem poszliśmy w kierunku domu. Obejrzałam się aby jeszcze raz spojrzeć na pomnik… tyle wspomnień. Nie wierze że udało nam się wszystko pokonać… miłość jest silniejsza.
____________________________________
Dziękuje że całą jednorazówkę wytrzymaliście! Jak wypomniałam bardzo chciałabym to przemienić na książkę... może dam radę. Wiec gdybym miała napisać książkę to lepsze zakończenie wesołe czy smutne? No i jak się w ogóle podoba? Czy byście chcieli z tego książkę xD
Pozdrawiam :****
Pozdrawiam :****
Jak babunię kocham masz szczęście!!!
OdpowiedzUsuńjakbyś dała mi tylko smutne zakończenie to normalnie nie wiem co bym ci zrobiła D:<
Postawili im pomniiiiiiik...*OOOOOOOOOOOOOOOOOOO*
To takie sweeet ^^ Wszędzie love, love i jeszcze raz LOVE!!!
Wojna jest zła! I LIKE LOVE!!!!
Wymęczyłaś mnie ;D No nic....idę dalej żyć twitterem ;D
Czekam na nn ROZDZIAŁ :D
Pzdr ;3
Pierwsza część - ja ryczę xd
OdpowiedzUsuńDruga część - uśmiech od ucha do ucha xd
Dziewczyno, co ty ze mną robisz?! xD Ja przez ciebie po prostu zwariuje hahaha :)
Kocham <3
http://adussangelika.blogspot.com/2013/06/rozdzia-lix.html zapraszam;)
UsuńPati ! Małpo jedna ...poryczałam się -,-
OdpowiedzUsuń... nie wolno taak no ej.. :P
na serio napisz książkę ^^
bo ja na tym ryczałam... o matko... wszystko sobie wyobraziłam i od razu ryk.. no bo znaleźć się w takiej sytuacji ... xd wolałabym nieee.. :/
ale drugie zakończenie awww...
kocham szczęśliwe zakończenia... i nich się trzymam ^^
czekam na kolejne równie świetne jednorazówki i rozdziały ! ^^
Bosz, mogłam nie czytać tej pierwszej części, to bym skakała z radości, a tak to mam łzy w oczach, ale i uśmiech na twarzy. Jeżeli masz pisać książkę, to zabiję cię jak dasz złe zakończenie. -,- Ale koneicznie napisz, to poczytam xD Boskie *.* Carlos jaki płodny, 3 dzieci xD Czekam :*
OdpowiedzUsuńEj no gratuluje! udało ci się spowodować, że mi się niesamowicie spociły oczy! xD Hahah... no bo jak czytam to sobie wyobrażam i normalnie takie "CARLOS!!!!!! NIE!!!!!!! TYLKO INE CARLOS!!!" Aż się mama na mnie dziwnie spojrzała :D
OdpowiedzUsuńLepszy Hepi endzik :) Koniecznie napisz książkę!
Ja chce książkę z wesołym zakończeniem bo przez to smutne teraz ryczę!!!!! Pati... jako jednej z nielicznych osób udało ci się doprowadzić mnie do łez .... czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńLepsze zakończenie smutne takie, że poryczeć się można. Gdyby nie to, że ja nie płaczę to by była u mnie jakaś powódź XD Jednorazówka jest ekstra, czadowa, genialna... No nie mam nawet na to słów. To było boskie. Takie piękne... Ja tu się rozmarzyłam i teraz laba. Dodałaś jednorazówkę, a ja sprzątać miałam. W takim stanie to nie mam mowy, że ja cokolwiek zrobię. Czekam na więcej takich jednorazówek (lub tym razem na nowy rozdział:)).
OdpowiedzUsuńPozdro;**
Nie no,poplakałam na na dobrz z w tej smutnej wersji.;( W wesołej miałam zaciesza jak nie wiem co.:D Hmmm...gdyby naprawdę rozpętała sie wojna z Ameryką, to czy by tak się skąńczyła jak w smutnej lub wesołej wersji ? Masz wielki talent.;) Ciekawe o czym będzie następna jednorazówka. Może dinozaury ? xD Nie no żartuje.:)~~~Olciaa=^.^= Pozdro.;*
OdpowiedzUsuńZakończenie number 1:
OdpowiedzUsuńO Matko! Pati, jak ty mogłaś uśmiercić Carlosa? No ja się pytam, jak? Popłakałam się przez cb! I ta piosenka... Jeszcze sb do tego słuchałam This is war i efekt był taki, że... wow.
Pierwsze zakończenie, pomimo tego, że jest smutne, jest cholernie wzruszające i to jest duży plus.
Zakończenie number 2:
Wielkie brawa dla Potężnego Patitka!
War is woooon! Yeah! I Carlos żyje!
I są dzieci! Wiedziałam! Ja to wiedziałam!
I mają pomnik ^^ ale to dziecko jest fajne xD
"To zwykły pomnik" a na tym pomniku tylko twoi rodzice, którzy uratowali świat! Właśnie xD
Od razu mi się poprawił humor xD
Jednorazówka jest tak zajebiście zajebista, że aż nie wyrabiam xD
Czekam na następną i na nn :*
Najlepsza jednorazówka jaką czytałam !
OdpowiedzUsuńMasz niesamowity talent, musisz napisać z tego książkę !
Zapłaciłabym każdą cenę aby ją mieć w domu ^.^
Wymyśl coś podobnego :D
I część = jestem twarda
OdpowiedzUsuńII część - akurat mam piasek w oczach więc się trzymają
No, ale tu już się rozryczałam!! Jestem również wrażliwa i tak nie wolno no!!! -,-
Piękne , boskie, cudowne, genialne!! <33333333333
A co do tej książki, tak na poważnie ( a to dziwne O_o), smutne zakońćzenie bardzo fajnie napisane (, ale mnie rozwaliło i -,-) , ale nie mogę znieść, że byłaby z kimś innym niż Carlosem. Z tym, że dramatyczne wydarzenia dłużej są zapamiętywane. Ale ja bym jednak wolała, walić zapamiętywanie, ona ma być z Carlitem!!! ;*** <333
Boskie i cudowne!!! ;**** <33333
Czekam na nn ;**********
Witam,
OdpowiedzUsuńDostaliśmy Pani wiadomość w sprawię wydania książki. Po przeczytanej treści uważamy, że historia spodoba się młodym, jak i starszym czytelnikom.
Będziemy z chęcią czekać na treść, również postaramy się wydać ją jeśli będzie taka potrzeba.
W Polsce potrzebujemy tak młodych talentów jak Pani.
Jeśli chce Pani dowiedzieć się czegoś więcej, zapraszam na naszą stronę internetową gdzie będzie kontakt z nami.
Pozdrawia,
Wydawnictwo Evanart