poniedziałek, 10 czerwca 2013

Jednorazówka - Wojna cz.1

Znowu nie rozdział! xD Poczekacie sobie ojjj poczekacie... jestem chora! :D Taaaaaaaaak nie ciesze się xD Gorączka, wymioty... bleee xD Ale stwierdziłam że dawno nic nie dodawałam i chociaż dam to! Jest to moja 1 poważna jednorazówka! Zainspirowała mnie piosenka Rihanny... tłumaczenie idzie "zakochaliśmy się w nieodpowiednim momencie", tak pomyślałam... jaki moment możne być nieodpowiedni? Chyba wojna xD
Ostatnio na lekcji gadaliśmy o wojnie co dało mi jeszcze takiej energii... o wojnie mało co wiem, ale spróbujcie się wczuć xD Starałam się nawet jeśli poważnie nie umiem pisać xD
Stworzyłam do tego słodki filmik x3 Właśnie z tą inspiracyjną piosenką xD

To zanim zaczniecie czytać włączcie sobie tą playlistę... jest tu zaledwie 6 piosenek ale takich które dają klimat do czytania, znaczy zabrałam je na szybko xD Ale radzę posłuchać! (mogłam znaleźć bardziej klimatycznie wiem xD) *KLIK*
Zapraszam!

Wojna… chyba najgorsza rzecz jaka może być na świecie. Wszystko jest dobrze, żyje się normalnie… nagle z dnia na dzień traci się całość. Można stwierdzić że to wszystko było przez przypadek i zwykłe nieporozumienie.
Jeden z oddziałów wojskowych przez przypadek wypuścił rakietę która uderzyła w Europę, uznaliśmy to za atak… zaczęły się kłótnie. Amerykanie stwierdzili że są potężniejsi i powinni mieć władzę nad naszym kontynentem, za to my nic nie lepsi… uznaliśmy że powinniśmy odzyskać kontynent dzięki któremu oni istnieją. Kłótnia przeniosła się na czyny… całe pieniądze włożono w broń, zwykłych ludzi zabrano do wojska, ubrali w mundury i wysłali na pole walki… W krajach europejskich które są po stronie Ameryki są obozy niewolnicze gdzie niewinne osoby pracują dla armii wroga. Co chwilę można na niebie zauważyć bombowce, na ulicach żołnierzy którzy porywają ludzi, lub po prostu zabijają… oddając strzał w tył głowy. Ten stan panuje już od 2 miesięcy, nie widać żeby było lepiej, jest coraz gorzej.
Przechodziłam po upadłej dzielnicy w Warszawie, na pierwszy rzut oka nie widać aby była to stolica Polski. Amerykanie porywają ludzi właśnie stąd, dlatego jest tutaj taka pustka. Krajobraz wygląda jeszcze gorzej jak za czasów drugiej wojny światowej… teraz zaczęła się już trzecia wojna światowa. Odebrali mi już rodziców, znajomych… udało mi się uciec do stolicy. Nie mam pojęcia co dalej, chce uciec na inny kontynent i przeczekać, chociaż to trochę tchórzliwe nastawienie. Do wojska zaczęli zabierać dzieci, kobiety, również ja miałam iść na walkę. Mam niecałe 18 lat i miałam walczyć… to jest głupie, z tego wszystkiego została mi tylko strzelba z którą się nie rozstaje. Spojrzałam na ciała które leżały na ulicy… Amerykanie na pewno już tu byli... po tym wszystkim nawet takie rzeczy nie robią na mnie wrażenia, w końcu mordowali na moich oczach rodzinę. Usłyszałam głosy… pewnie tu idą… szybkim krokiem uciekłam w uliczkę czekając aż ochrona przejdzie przez dzielnice. Nagle czyjaś ręka zasłoniła moje usta i pociągnęła do tyłu, wystraszona zaczęłam się szarpać jednak to nic nie dało.
- Siedź spokojnie… nic ci nie zrobię – usłyszałam męski głos, to był Amerykanin. Odwrócił mnie przodem do siebie, zobaczyłam mundur i strzelbę. Był to jakiś Latynos z brązowymi oczami i ciemnymi włosami.
- Zostaw mnie… - szepnęłam próbując odsunąć się od niego.
- Nie chce ci zrobić krzywdy, pomogę ci jakoś przetrwać – powiedział spokojnie.
- Niby dlaczego mam ci wierzyć? – zapytałam patrząc na niego przerażona.
- Myślisz że chce tej wojny… ?- odpowiedział. Przekonał mnie do siebie, niby dlaczego każda osoba miałaby być za tą wojną, sama byłam jej przeciwna.
- Wierze ci – uśmiechnęłam się leciutko. Chłopak rozejrzał się sprawdzając czy wojsko już przeszło, sam ryzykuje życie dla mnie… za pomoc grozi mu śmierć, w końcu to jest zdradzenie ojczyzny. Pomógł mi wstać i jeszcze raz się rozejrzał.
- Posłuchaj, jak najszybciej uciekaj z tego kraju… mamy zamiar wyłapać każdą osobę, spalić cały to państwo… musisz uciekać albo zginiesz, jak nie tu to w obozie – chwycił mnie za ramiona – poszli już.. możesz uciekać
- Dzięki – kiwnęłam głową i powoli zaczęłam kierować się na dzielnice, nikogo nie widziałam więc pewnie zaczęłam kierować się w stronę stacji kolejowej.
- Łapać ją! – usłyszałam za sobą głosy, odwróciłam się i zobaczyłam Amerykanów. Zaczęłam uciekać jednak byłam za wolna. Mężczyźni popchnęli mnie tak że upadłam na ziemię, zabrali moje ręce do tyłu i nakłuli w kajdanki. Szarpnęli mnie tak że z piskiem podniosłam się do góry, widziałam tego chłopaka z którym rozmawiałam w uliczce, przyglądał się mi… wyglądało jakby chciał coś zrobić ale za bardzo się bał. Mężczyźni pociągnęli mnie prosto do samochodu… coś czuje że to mój koniec.
*Z punktu widzenia Carlosa*
To wszystko moja wina… złapali tą dziewczynę której chciałem pomóc, muszę coś zrobić inaczej ją zabiją! Okropnie było patrzeć na jej łzy kiedy zamykali ją w aucie… Podbiegłem do ochroniarzy, może uda mi się to jakoś odkręcić.
- Gdzie zabieracie złapanych? – zapytałem zatrzymując jednego z mężczyzn.
- Do Turcji, mamy tam najbliższy obóz… wędrują tam wszystkie dzieci i kobiety, jeśli się nie spiszą to wiesz… - zaśmiał się bezczelnie i wsiadł do samochodu. Można było się domyśleć o co chodzi… niewyżyte chamy… Rozejrzałem się wokół za jakimś samochodem… czas jechać do Turcji.
-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
Cała podróż była długa, bez przerwy podążałem za autem w którym była ta dziewczyna… Kiedy dojechaliśmy na miejsce myślałem że oszaleje, chyba najgorszy widok w życiu. Pełno osób pracujących, do tego zabijali niewinnych gdzie ciała wrzucali do wielkiej dziury w ziemi… Pełno ochroniarzy bijących i poganiających Europejczyków, pewnie sytuacja w Ameryce wygląda podobnie. Auto zatrzymało się przy bramie, wyciągnęli z wozu kilka osób w tym też tą dziewczynę. Poganiali ją bijąc strzelbami… było widać że jest już tym wszystkim wykończona. Podszedłem do bramy gdzie stało kilka mężczyzn, mam nadzieje że uda mi się dostać do środka.
- Wysłali mnie tu abym pilnował porządku – zgłosiłem się do jednego z tych mężczyzn. Przyjrzał mi się uważnie i zaczął przewracać coś w tych papierach.
- Jak się nazywasz? – zapytał. Muszę przyznać że się wystraszyłem, miał strasznie poważną minę.
- Carlos Pena – odpowiedziałem niepewnie. Gościu coś wypełnił w papierach, kazał mi się kilka razy podpisać i wpuścił do środka obozu. Wiedziałem że będzie ciężko tutaj wytrzymać, od razu zacząłem szukać tej dziewczyny. Kierowali ją do jakiegoś pomieszczenia, z ciekawości pobiegłem tam. Podawali porwanym jakieś ubrania, dosłownie zrywali z nich te stare przy tym się śmiejąc. Niektóre dziewczyny krzyczały, płakały, to jeszcze bardziej nakręcało ochroniarzy… bili je, obmacywali. Kiedy tylko ujrzałem tą dziewczynę pojawił mi się uśmiech na twarzy, była taka niewinna i śliczna… muszę jej pomóc. Skierowali ją do baru gdzie podawała strażnikom piwo lub wodę, nie wydaje się to na złe zadanie tylko tacy pijani mężczyźni mogą z nią zrobić co chcą. Wszedłem do środka, chyba w samą porę bo jakiś pijak już zaczął się do niej dobierać, szybko go odciągnąłem i stanąłem między nich.
- Przełożony kazał po nią przyjść – powiedziałem patrząc wkurzony na mężczyznę.
- Bierz ją… ale szybko przyprowadź do mnie – poruszał brwiami.
- Idziesz ze mną – szarpnąłem ją za rękę, starałem się jak najdelikatniej aby nie zrobić jej krzywdy. Ciągnąłem ją tak aż do magazynku gdzie zamknąłem drzwi.
- Znowu ty? Wielkie dzięki za wycieczkę do obozu koncentracyjnego! Teraz to na pewno mnie zabiją! Jesteś zwykłym dupkiem! – zaczęła na mnie krzyczeć z łzami w oczach, nie dziwie się jej… Dziewczyna na samym końcu przywaliła mi z liścia i zaczęła płakać… zrobiło mi się tak jej żal.
- Nie chciałem tego, za tobą specjalnie przyjechałem do Turcji, włamałem się tutaj i nadal mam zamiar cię wyciągnąć… to moja wina i to naprawie – próbowałem ją uspokoić tuląc do siebie.
- To się nie uda… wszędzie są strażnicy i kamery – spojrzała na mnie przerażona.
- Mam kluczę więc cię wypuszczę… mam plan który może się udać. Więc… - przeciągnąłem ostatnie słowo.
- Jestem Pati – kiwnęła głową dziewczyna.
- Więc Pati plan jest taki, za tydzień musisz komuś podpaść, wyślą cie do izolatki na noc… ja zdobędę klucz, wypuszczę cię, dojdziemy do bramy i uciekniesz. Ja muszę tu zostać ponieważ mają moje dane, mogą mnie ścigać po całym świecie za zdradę. Przez ten tydzień będę cię pilnować aby nic ci się nie stało, wierze że będziesz dzielna – chwyciłem ją za ramiona leciutko się uśmiechając.
- Mam nadzieje że się uda… nie wiem ile tutaj wytrzymam – szepnęła.
- Widział ktoś Carlosa?! – na dworze usłyszałem głos przełożonego.
- Szukają mnie… wyjdź stąd kilka minut po mnie, zobaczymy się później – szybko podszedłem do drzwi i wyszedłem. Nie poddam się dopóki nie uda mi się uwolnić tej dziewczyny…
*Z punktu widzenia Pati*
Miną już tydzień, tego dnia w nocy jest wielka ucieczka. Muszę przyznać że gdyby nie Carlos już dawno siedziałabym w niebie… może i mam kilka ran ale nie wyglądają tak źle. Kiedy ucieknę mam kierować się do Nowej Zelandii, nie mogę nigdzie bliżej ponieważ wojna przenosi się na inne kontynenty, świat został podzielony na Europejczyków i Amerykanów. Gdziekolwiek pójdę mogę być złapana… muszę niesamowicie uważać. To nie było takie trudne aby dostać się do izolatki… wylałam piwo na przełożonego. Jeden z mężczyzn wrzucił mnie do izolatki, uderzyłam w ścianę i zjechałam na ziemię czekając do wieczora.
________________________________
- Pati gotowa? – ktoś otworzył drzwi, w mianowicie był to Carlos.
- Tak – kiwnęłam głową potwierdzająco – masz kluczę?
- Wszystko załatwione – podał mi rękę i wyszliśmy cicho z izolatki. Kierowaliśmy się prosto do bramy unikając świateł z wierz gdzie znajdowali się strażnicy, cicho przechodziliśmy koło namiotów tak aby nas nikt nie zauważył. Carlos ostrożnie otworzył drzwi, słychać było tylko ciche skrzypienie.
- Jest tam ktoś? – usłyszeliśmy głos, jakieś postacie z latarkami skierowały się w naszą stronę – uciekają! Łapać ich!
- Nakryli nas – warknął Carlos i mocno pociągnął za moją rękę, przeszliśmy przez bramę szybko zamykają drzwi. Zaczęliśmy uciekać, słyszeliśmy tylko głośny alarm i strzały z pistoletów. Udało nam się dotrzeć do jakiegoś miasta gdzie schowaliśmy się w jednym z budynków i czekaliśmy aż przestaną nas szukać.
- Trzeba zmienić plan – szepnęłam ciężko oddychając.
- Będą nas szukać aż nas zabiją… Wyślą za nami listy gończe… - zaczął Carlos wyglądając przez okno – uciekniemy razem do Nowej Zelandii gdzie przeczekamy wojnę
- Przydałaby nam się mapa, nie wiadomo gdzie mam iść – oparłam się o ścianę zjeżdżając na podłogę.
- Musimy się śpieszyć bo planują też atak na inne kraje… Będą nas ścigać Amerykanie no i mnie jeszcze Europejczycy. Damy sobie radę, obiecuje – chwycił mnie za ręce.
- Jutro rano znajdziemy jakąś mapę i od razu idziemy – ziewnęłam i zamknęłam oczy. Oparłam się o ramie chłopaka i od razu zasnęłam… mam tylko nadzieje że wszystko będzie dobrze.
*Z punktu widzenia Carlosa*
Następnego dnia od razu zaczęliśmy szukać mapy a później obmyślaliśmy plan jak najszybciej będzie się dostać do Nowej Zelandii. Z Turcji pojedziemy do Iraku, później do Indii, Tajlandii, Indonezji, popłyniemy na Australię albo od razu do Nowej Zelandii, zobaczymy jak nam się uda. Będzie to trudne zadanie ale razem nam się uda, sytuacje pogarsza mój mundur i strój Pati z obozu… ale nawet nie mamy jak zmienić. Od razu wsialiśmy do samochodu i pognaliśmy prosto do granicy… jak uda nam się przejechać to pójdzie z górki.
- Może chcesz się zamienić? Cały się trzęsiesz… - usłyszałem głos dziewczyny kiedy prowadziłem samochód.
- Nie trzeba, to nic takiego – zaśmiałem się sztucznie.
- Jesteś cały zdenerwowany, naprawdę mogę ja prowadzić – kiwnęła głową patrząc na mnie
- Masz prawo jazdy? – zapytałem zatrzymując się.
- Nie mam… ale jeździć się uczyłam – wysiadła z samochodu, zrobiłem to samo i zamieniliśmy się miejscami. Usiadłem na miejscu pasażera i zapiłem pas. Denerwuje się już wszystkim, w końcu widziałem w mieście kilka listów gończych za nami… jeśli szybko się nie dostaniemy to będzie po nas, nie pozwolę aby zabili Pati, wolę sam zginąć.
***********************************
Obudziło mnie delikatnie szarpanie, otworzyłem oczy i zobaczyłem że stoimy. Przed nami było kilka samochodów tak samo jak za nami.
- Gdzie jesteśmy? – zapytałem zaspany.
- Zaraz przejedziemy przez granicę, spokojnie – uśmiechnęła się dziewczyna podjeżdżając trochę bliżej.
- Myślisz że nas przepuszczą? – podniosłem głowę prostując się.
- Raczej powinni – podjechała jeszcze bliżej. Zostało kilka samochodów i wreszcie my, po chwili usłyszeliśmy jakieś krzyki.
- O co chodzi? – zapytałem trochę niezorientowany.
- Koleś przed nami jest Amerykaninem i nie chcą go puścić – powiedziała Pati. Strażnicy odeszli od samochodu przed nami i po chwili znowu wrócili. Mężczyzna miał wreszcie ruszać kiedy oberwał z kulki w głowę, krew rozpryskała się na przedniej szybie a samochód mieli przesunąć na bok.
- O kurwa… - wypatrywałem się wystraszony w strażników, mieli zaraz do nas przyjść.
- Chowaj się do tyłu, pogadam z nimi! – krzyknęła do mnie Pati – szybko!
- Jasne – odpiłem się i uciekłem na tyły. Schowałem się pomiędzy siedzeniami, zakryłem jakimś materiałem i czekałem aż nas sprawdzą, miejmy nadzieje ze się uda.
- Co tu robisz? – usłyszałem straszny, przerażający męski głos.
- Chce przejechać do Iraku – powiedziała wystraszona.
- Przeszukać samochód! – krzyknął facet. Usłyszałem kroki kilka osób które krążyło wokół samochodu. Próbowałem nie oddychać aby mnie nie zauważyli.
- Mogę jechać? – zapytała Pati.
- Jedz – odpowiedział. Dziewczyna odpaliła samochód i ruszyła, odkryłem głowę i napotkałem wzrok jednego z ochroniarzy. Zaczęli krzyczeć i strzelać w nas. Dziewczyna przyśpieszyła jak najszybciej uciekając. Spojrzałem w tylną szybę… zaczęli nas gonić!
- Pati musimy ich zgubić! – chwyciłem za kierownice i skierowałem samochód w stronę miasta. Uciekaliśmy pomiędzy budynkami, wyszliśmy z samochodu i zaczęliśmy na pieszo uciekać.
- Chyba się udało… - szepnęła zmęczona – trzeba znaleźć tu jakiś Polaków, w końcu wielu tutaj wysyłano na wojnę… słyszałam że jest nawet hotel w okolicy gdzie są…
- To chyba niebezpieczne – zatrzymałem ją.
- Masz lepszy pomysł? Wykończymy się niedługo, Polacy nam pomogą – chwyciła mnie za rękę i ciągnęła za sobą. Uścisnąłem mocniej jej dłoń i razem kierowaliśmy się do następnego miasta.
*Z punktu widzenia Pati*
Na pieszo przeszliśmy już z 10 km, przez te upały tutaj można zwariować. Kierując się mapą i różnymi informacjami z miasta dotarliśmy do tego hotelu. Mam nadzieje że nas przyjmą. Otworzyłam drzwi i nagle poczułam wzrok wszystkich tam zgromadzonych. Carlos jeszcze mocniej ścisną moją dłoń i pokierował do recepcji gdzie siedziała jakaś kobieta.
- Dzień Dobry… - zaczęłam niepewnie po Polsku.
- Witam Polkę, w czym mogę służyć – kobieta szeroko się uśmiechnęła.
- Potrzebuje pomocy, znaczy potrzebujemy – spojrzałam na Carlosa z uśmiechem – ścigają nas Amerykanie, jego również Europejczycy… chcemy uciec do Nowej Zelandii ale jesteśmy wymęczani. Moglibyśmy się zatrzymać chociaż na jedną noc – błagalnie spojrzałam na kobietę.
- On ma mundur wroga – wskazała na niego wkurzona… widać że w Iraku też nieźle Amerykanie ich potraktowali.
- Wiem o tym, proszę go nie wydać… dzięki niemu jeszcze żyje, można mu zaufać – złożyłam ręce – to jest dla mnie bardzo ważne… proszę o pomoc
- Na jedną noc – kobieta niechętnie się zgodziła. Nie dziwię się bo jej tak samo grozi teraz niebezpieczeństwo jak nam.
- Dziękuje – szeroko się uśmiechnęłam – chodź Carlos, idziemy – pociągnęłam go za rękę i poszliśmy za kobietą do jednego z pokoi. Dostaliśmy tez koce i jedzenie, przyda nam się bo jesteśmy wymęczeni… a czeka nas jeszcze bardzo długa droga.
- W Indiach będzie spokój… oni się tolerancyjni, tam zmienimy ubrania i zrobimy zapasy – zaczął Carlos siedzący na łóżku, w rękach trzymał mapę i patrzał jak możemy dojechać do Nowej Zelandii.
- Zostaw chwilowo mapę, musisz odpocząć – zabrałam mu papier – idź spać
- Pati proszę… Muszę coś obmyślić, jak nas namierzą to już po nas – odpowiedział chłopak.
- Ale tego nie zrobią, spokojnie – rzuciłam mu koc – zrób to dla mnie, prześpij się
- Ty tez musisz spać – zaśmiał się ciągnąc mnie za rękę do siebie. Położyłam się koło niego, chłopak mnie objął i szybko zasną, niestety ja jakoś nie mogłam… Męczyły mnie myśli co będzie dalej. Zaufałam mu teraz, nawet jeśli jest „moim wrogiem”, nawet jeśli mógł mnie zabić w każdej chwili… jednak uratował mnie. Mogłam siedzieć nadal w tym obozie, lub po prostu mogłam już nie żyć. Wtuliłam się w niego bardziej i zaczęłam płakać, jeśli go teraz stracę to się załamię… został mi tylko on… głupio to brzmi, pokochałam go. 

CDN...
_________________________________
I jak się podobało? Ale tak szczerze... liczę na komentarze pod tym czy jest smutne, czy chcecie przeczytać co będzie dalej... to bardzo ważna dla mnie xD Liczę na to że ktoś się popłakał xD

15 komentarzy:

  1. O jaaa.... To jest takie piękne ale smutne.... I zdecydowanie wzruszające ^^ Postarałaś się Pati. Ale jak ci już mówiłam, trudno mnie doprowadzić do łez i tym razem również ci się NIE udało ;D Czekam na kolejną część ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Sierżant Moonia zgłasza się na służbę!I ogłasza że się popłakała xD
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pati, ta jednorazówka jest zajebista! Ja cię kocham... popłakałam się, jak.... no dobra, cały czas ryczałam xD Ale to słodkie - ,,wrogowie" pomagają sobie nawzajem, aby uratować swoje życie... to słodkie. !

    czekam na następną część! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaa I love u. To jest normalnie zajebiste dawaj CD.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubisz doprowadzać ludzi do płaczu racja? Ja nigdy nie płaczę ale tym razem oczy mi się lekko zaszkliły. Jednorazówka boska. Dawaj szybko następną część;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże mój ! ;(;(;(;(;(;(;(;(;(;( Popłakałam się.:( Bardzo mi się podobało.Czakam na CD. Role główne Pati i Carlos.^^Super.*.* Dodasz do historyjki Logana,Kendalla,Jamesa,Vai i Sylwie ? Wtedy by było Cool.^^ Nie wiem czemu ale się skojażyło mi to się z ,,Romeo i Julią,,.xD Dziwne skojażenie.xd Zaczęłam czytać twojego bloga od kwietnia i bardzo mi się podoba.*o* Wciągnęłlaś mnie.;) Będe się podpisywać tak ...~~~Olciaa=^.^= Pozdro.;* Wielbię Cię.xD

    OdpowiedzUsuń
  7. tak się wczułam w akcję, że jak usłyszałam szczekanie psa za oknem, to myślałam, że Amerykanie nadjeżdżają :O
    bardzo mi się podoba jednorazówka, ponieważ nadałaś jej specyficzny klimat i wydaje się, że wszystko dzieje się przez cały czas, bez przerwy.
    czekam na kolejną część! ♥
    xoxo M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Siema Pati :D tak to ja! Komentuję ci jednorazówkę wojenną,która raczej będzie na krótko bo pewnie przy omawianiu jej znowu się poryczę jak przy czytaniu..Dziewczyno! Ten filmik to ci mówiłam,że jest boski! A nie spodziewałam się,że taka cholernie trudna tematyka,a wojna nią jest to wyszło ci to mistrzowsko! Wymyśliłaś coś co powinno być wydane normalnie w formie książek,jak seria książek "Jutro".Kurde gadam jak jakaś recenzentka xD sorki,ale mam taki recenzyjny nastrój przy jednorazówkach,które wywołały u mnie płacz xD Ja tu ryczałam jak debil przez 30 minut,dopiero kościół ledwo mnie ogarnął xD Ameeen xp Ja mam nadzieję,że mnie doprowadzisz do płaczu przy następnej części..Chwila..Ja wiem,że ty to zrobisz xd więc ogarnę się i poczekam nn :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Blisko byłam płaczu, Ale się nie udało xP jednorazowa super
    Też mam teraz na historii wojnę i to jest dobre i ciekawe powtórzenie materiału :D czekam na drugą część ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hi Carlos and Pati
    TAHIS IS WONDERFUL
    ok... kończę udawać, że znam angielski haha xd
    naprawdę świetnie ci to wyszło :)
    Ja naprawdę nie rozumiem jak można tak ludzi traktować... strzelając do nich i zabijając...do tego zero jakichkolwiek uczuć... maszyny do zabijania.. :(
    Dobrze, że pojawił się Carlos i jej pomaga..
    Ja pewnie poddałabym się od razu... w końcu straciła rodzinę i wszystko co w życiu najważniejsze... teraz żyje w sumie tylko dla Carlosa..
    awww... nadal się tym jaram i chyba nie przestanę..
    chcę wiedzieć co będzie dalej ! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zacznijmy od tego, że w ogóle nie wiem co napisać...
    Ta jednorazówka jest tak zajebista, że aż się wysłowić nie mogę... Popłakałam się...
    Ale jak można tak zabijać ludzi? No jak? To jest straszne...
    Ale jednorazówka jest zajebista i czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jednorazówka jest zbyt genialna aby opisać ją słowami *.*
    Popłakałam sie jak nigdy.
    Musisz napisać książkę ! :D
    Dodawaj szybko następną część :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wybacz, ... ale sie nie popłakałam.. po całym dniu zakupów słonce uszkodizło mi oczy -,- powaznie.. wyschły mi.. O_o
    Ale jestem z siebie dumna że komentuje :D xD
    Matko jakie to straszne! I smutne! A oni! Jak Romeo i Julia no!wspaniałe...WSPANIAŁE!!!!
    LOVE IT!!! ^^ <333
    Oki, to ja lece do 2 części ^^ ;*******************

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej :( To takie smutne :( Chodź smutne to i tak się nie popłakałam ! :D Jestem bez uczuć haha :D
    Lecę czytać dalej ;*
    Ps. Masz wielki talent :)

    OdpowiedzUsuń
  15. S- dobra trza nadrabiać bo jak się tego dużo nakoci to później nie nadrobie xD
    V- debil z cb xD zamiast komentowac od razu to ty zwlekasz xD
    S- dobra ściśle i zwiężle xD
    V- wyłacz ten Harlem Shake -.-
    S- nieeee xD aa więc … poczatek czytałam już wczesniej i był zajebisty :D Carlos ją ochronił ooo x3
    V- ale i też do obozu trafiłą D:
    S- ja cię podziwiam że udało ci się to wszystko poukładać i wgl napisac xd
    V- ja nawet nie wiem gdzie jest Tajlandia xD
    S- to nie ta część xD czee … tam wgl była Tajlandia? XD
    V- .. .dobra nie było tematu xD
    S- eej słodziak pojechał za nią x3
    V- też chce takiego!! :D odkupuje od cb :D
    S- nie ma xD Carlos jest jej xD
    V- boże przez chwile poczułam się jak na wojnie xD na serio xD
    S- bo tam jest wojna ciołku xD eej on jest słooodkii ^^
    V- widac że od razu wpadła mu w okoo ^^
    S- no ba xD inaczej by ją zabił xD
    V- ja bd bała się na film iść xD bo to będzie takie aah wzruszające x3
    S- najpierw ksiażke trza przeczytać xD
    V- najpierw ją musi napisać xD
    S- ale by wyszła zajebista ^^ tylko trza będzie opisywać bo tam fotek nie można dac xD … chyba.
    V- można ale się płaci więcej za to xD
    S- dobra wróćmy do żywych xD
    V- a co? Jesteśmy w niebie że gadamy z duchami? XD
    S- eeh … tak Carlos! Na znak uciekacie!! w prawo!! ale … w drugie prawo xD
    V- kurde wiaaaćć!!! ale 10 punktów za ucieczke xD
    S- to było wtedy kiedy jechali autem i tego gościa z przodu zabili?
    V- noo.
    S- ooo kurde … to okropne D:
    V- włączyłaś indyjską piosenke Seleny xD
    S- pasuje xD jezu ja bym się tam posrala …
    V- ty byś od razu zaczela krzyczeć „ tak jestem zbiegiem! Przechowuje amerykanina tam z tyłu! Zamknijcie mnie jestem winnaa!!!”
    S- … skąd wiedziałaś? XD
    V- spiepszaaaać!! ile powietrza w oponach!!
    S- na piechote!! bo szybciej xD
    V- teraz będzie to w chatce nie?
    S- to nowożeńcy? XD
    V- jezu nie wiem myli mi się xD ale tu krzywo na Carlos patrzyli, to wiem xD
    S- noo i nocka tam xD aawww pokochala goo x33
    V- ej to już słodkie było od początku x33 zajebisty film by wyszedł!!
    S- skoro to 3 wojna światowa to powinni laserami strzelać xD
    V- przestań juź xDD pierwsza część zajebistaa *OOO* lecimy reszte komentować :D :*

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!