Witam was ludzie! Mam oto specjalną, krótką jednorazówkę dla pewnej osoby... wieeeem że nie pisałam od wohohoho i trochę ale jakoś nie chce mi się T.T wena nadal się buja. Do tego nieprzyjemne sytuacje z kilku dni ale teraz sie tym nie będę martwić i tym bardziej was przynudzać! Jeśli ktoś nie chce tego czytać niech nie czyta, na własną odpowiedzialność to jest!
Wszystkiego dowiedzie się już za chwilę ^^
---------------------------------------------------------
Przepraszam na serio że tak głupio wyszedł xD Miał być lepszy ale głowa mnie nawala xd Do tego burza była i sobie poszła T.T Wiec Sylwia wszystkiego naj naj naaaaaaaaaaaaj lepszego!!!
Wszystkiego dowiedzie się już za chwilę ^^
---------------------------------------------------------
Siema! Pewnie się zastanawiacie kim jestem, ciekawa historia…
pisze jakaś laska i od razu myśli że zna ją cały świat… ludzie wy mnie znacie i
nawet o tym nie wiecie! Akukuuu to ja Sylwietta! Z bloga (kliczek) i mam do was
małą sprawę… posłuchacie sobie historii. Nieeee, nie będziemy się uczyć tylko
dzisiaj jest pewien dzień, spójcie w kalendarz i zobaczycie dzień 22 maja! Wiecie
już o co chodzi co nie!?... nie wiecie co nie?... dzisiaj mija rok! Rok od
kiedy spodobał mi się ten głupek ^^ Pan James Maslow z rodziny Maslowów ^^
Teraz wiecie? No to opowiem wam jak to się stało… jest to wersja moja, fajnie
by było jakby to się stało!
Patrycja: emmm… mogę to załatwić! Podaj płeć…
Sylwietta: …powiedziałaś że dasz mi dzisiaj prowadzić notkę… idź!
Więc jest to moja boska historia… Jak poznałam Jamsa Maslowa! Wszystko zaczęło się pewnego dnia w wakacje…
(trololololoolool hulasie w czasie ludzieeee!)
Siedziałam sama w domu, dziadek z babcią wyjechali na weekend do mojego wuja. Tak, mieszkam z dziadkami ponieważ moi kochani rodzice są we Włoszech. Siedzę tutaj tylko przez to że mam szkołę! Chętnie bym wróciła… mają tam WiFi T.T Jestem sobie taką brunetką z grzyweczką… i nie wiem co dalej… Kocham śpiewać, kocham grać na gitarze i się bawić! Tak właśnie zabawa na wieki wieków amen!
- Party People wooohooo! – wleciałam do kuchni ślizgając się na skarpetkach – już jutro ja, właśnie ja, pojadę sobie na kooooncert! – zanuciłam z śmiechem – koncert BTR! Mówię że, będę we… POLSCE! – kiwając głową i tanecznym krokiem podeszłam do lodówki – nie na Polsacie, nie w TVN… na stacji Eska puszczą ten… wymarzony koncert jak ze snów! Mam bilety!!! WOOOHOOO! – zabrałam szybko kabanosa i zaczęłam jeść – om om oooom!! Oooommmm!!!! – podniosłam rękę do góry i wyszłam z kuchni. No i o tuż to… jutro jadę do Krakowa na koncert najlepszego, najwspanialszego zespołu na świecie… jeśli ktoś pomyślał o 1D to zamorduje -.- chodzi o Big Time Rush! Zobaczę moich idoli! Po błagalnych wiadomościach na twitterze wreszcie przyjechali… i ja tam będę… i oni też… będziemy tam razem… i będzie James! Spotkam się z Rusherkami z całej polski, znam je z blogów i wreszcie poznam je na żywo! Spacerowałam sobie po domu nadal jedząc kabanosa, na dworze padało i było już dość późno… Jak ja się cieszę ze mam spokój i nie ma upierdliwych dziadków! Usłyszałam nagle dzwonek do drzwi, tanecznym krokiem podeszłam do nich… Pewnie znowu któryś z sąsiadów przyszedł abym ściszyła muzykę. Otworzyłam drzwi a w nich stał James Maslow… mam halucynacje.
- Mówisz po Angielsku? – zapytał cały przemoknięty. Tak seksownie ociekała z niego woda…
- Hehehe… aaaaaaaaaaa! – wrzasnęłam i zamknęłam drzwi, co ja właśnie zrobiłam!? Zamknęłam drzwi przed nosem chłopaka idealnego! Matko on tu jest! Szybkim ruchem chwyciłam za klamkę i otworzyłam znowu drzwi.
- Nie zamkniesz mi znowu drzwi? – zapytał wystraszony.
- No siemaaaa – kiwnęłam głową z śmiechem – wiesz że jesteś halucynacją lub osobą bardzo podobną do Jamsa Maslowa?
- A wiedziałaś ze jestem James Maslow?
- A wiedziałeś że nie jestem chora psychicznie… duchu odjesz – wskazałam na drzwi – wynocha z mojego domu…
- Nawet nie jestem w twoim domu – rozejrzał się grzywacz – potrzebuje pomocy! Wypożyczyłem samochód w Krakowie i nie chce odpalić! Nie działa mi tu komórka i nie wiem jak się dostać z powrotem! Jutro gram koncert – rozłożył ręce załamany – Sylwia pomóż
- Skąd ty znasz moje imię? Czytałeś te wiadomości na twitterze?!... ślub może być na plaży nie obrażę się – kiwnęłam głową szczęśliwa.
- Masz naszyjnik z napisem „Sylwia” – wskazał na mój talizman szczęścia który dostałam od mamy.
- Gdzie się tam patrzysz? – podniosłam zdziwiona brew.
- Mogę zadzwonić od ciebie aby ktoś po mnie przyjechał? – spytał błaganie. No kuźwa w końcu to mój idol jak ja mam mu nie pomóc? Wpuściłam go do środka, podałam coś do picia, przyniosłam jakiś ręcznik i poszłam po moją komórkę.
- Tylko dasz mi swój autograf i zrobisz zdjęcie ze mną? – zrobiłam słodką minkę machając komórką.
- Dla fanki wszystko – pocałował mnie w policzek i zabrał urządzenie. Po moim brzuchu przeszło milion motyli! Dosłownie bombardowały mój brzuch tak ze nie mogłam zabrać oddechu. Poszłam za nim do mojego pokoju… wtedy mi się coś przypomniało.
- Masz bardzo ładne ściany – zaśmiał się James rozglądając się po moim pokoju. Cały jest wyklejony plakatami BTR… chyba go to nie zdziwiło.
- W końcu jestem Rusherką, miałam mieć plakaty kotów? – założyłam rękę na rękę.
- Nic nie mówię – uśmiechną się słodko i wykręcił numer – emmm nie działa… - szepnął zdziwiony. Usłyszałam grzmot i nagle w całym domu zrobiło się ciemno…
- No pięknie burza, pewnie korki wywaliło – przewróciłam oczami – jeśli chcesz możesz tu zostać aż burza się nie uspokoi
- Mogę? – zapytał zmieniając tak tonacje głosu, po prostu słabo nagle mi się zrobiło…
- Mhm – pisnęłam i uciekłam do kuchni próbując wymacać świeczki. Chwyciłam za jedną, zabrałam zapałki, szybkim ruchem zapaliłam i zobaczyłam Jamsa przed sobą.
- Nie strasz! – wrzasnęłam wystraszona – chcesz abym zawału dostała?!
- Nie musisz się mnie bać – chwycił mnie za rękę. Przełknęłam głośno ślinę i razem z nim znowu skierowałam się do mojego pokoju. Położyłam kilka świeczek na stoliku i usiadłam razem z nim na łóżku. James usiadł koło mnie patrząc przez chwilę w moim kierunku.
- Uważaj bo zeza dostaniesz – zaśmiałam się cicho.
- Mówił ci ktoś kiedyś że pięknie wyglądasz? – zapytał kładą swoją dłoń na moim udzie. Momentalnie się zarumieniłam i poczułam kłucie w brzuchu… Znam go chwilę a czuje jakbym znała całe życie. Chłopak delikatnie jeździł palcami po moich nogach, chciał chyba abym umarła.
- Wiesz… James znamy się chwilę – odgarnęłam niepewnie włosy za ucho, gadaliśmy przez parę godzin i to wszystko… coraz bardziej robiło mi się gorąco. James z uśmiechem niespodziewanie mnie pocałował. Zaczęliśmy się całować coraz bardziej namiętnie. Nagle przestał i zdjął ze mnie najpierw bluzkę, później moje spodnie, zostałam w samej bieliźnie. Ja ściągam mu koszule. Na nowo mnie zaczął całować i zjeżdżać coraz niżej, obdarowywał pocałunkami moja szyje, dekolt, pieścił moje piersi, nie wiedziałam kiedy pozbawił mnie stanika. Schodził niżej, całował mój brzuch, w końcu ściągnął ze mnie majtki. Ja zaczęłam całować jego tors, później brzuch, potem zdjęłam z niego spodnie i bokserki, ciężko było powstrzymać się aby nie patrzeć w dół. W pewnym momencie podniósł mnie i posadził na sobie, zaczęliśmy się całować. Położył mnie na plecach i rozszerzy mi nogi zginając je w kolanach, uznał że tak będzie mi wygodniej.
- Na pewno tego chcesz? – zapytał patrząc w moje oczy, wiedział pewnie że to mój pierwszy raz ponieważ trochę się denerwowałam.
- Tak – szepnęłam ledwo oddychając. James zauważył ze mowie to niepewnie więc pocałował mnie.
- Będę delikatny, obiecuje – szepnął do mojego ucha. Nagle poczułam go w sobie, krzyknęłam z bólu ale później już jęczałam z rozkoszy, poruszał się coraz szybciej, i szybciej. Przerwał i usiadł, a ja siedziałam na nim, poruszałam się w górę i w dół. James pieścił w tym czasie moje piersi i masował moje pośladki. Byłam już naprawdę zmęczona więc grzywacz uniósł mnie i lekko położył na łóżko. Zrobił to tak delikatnie jakbym była jakąś mała kruszynka, a on bał się mnie połamać. Ułożył się obok i mnie przytulił oraz leciutko pocałował na dobranoc. Było to najpiękniejsze uczucie w moim życiu…
*Następnego dnia*
Obudził mnie cichy szept chłopaka, spało mi się tak dobrze że aż szkoda się podnosić. Otworzyłam oczy i zobaczyłam szeroki uśmiech Jamsa, głaskał mnie po włosach i wpatrywał jak w obrazek.
- Jak się spało kotku? – zapytał po chwili całując mnie w policzek.
- Nieziemsko – leciutko się uśmiechnęłam. Razem z Jamsem pojechaliśmy na jego koncert, i co że go nie znałam… poczułam tą więź między mną i nim. Od teraz mieszkam z nim, chłopakami i ich dziewczynami w wielkim domu na obrzeżach Los Angeles. Jestem z nim szczęśliwa jak z nikim innym.
Ludzie właśnie tak powinna wyglądać ta historia! Żadne zdrady tylko pornos xD
James: wiesz kocie możemy to zmienić ^^
Sylwietta: no więc ludzie… emmmm oddaje głos Pati!
Patrycja: ok. oni poszli się gwałcić to ja biorę mikrofon! Wszystkiego najlepszego Sylwia z okazji rocznicy! Wiem historia jest krótka, nudna, ale pisze ją z bólem głowy i do tego na szybko… nie wiem czemu bałam się ze nie zdążę. Właśnie w tym momencie ta historia się tworzy wiec nie przeszkadzajcie im… cichooo xD
---------------------------------------------------------Patrycja: emmm… mogę to załatwić! Podaj płeć…
Sylwietta: …powiedziałaś że dasz mi dzisiaj prowadzić notkę… idź!
Więc jest to moja boska historia… Jak poznałam Jamsa Maslowa! Wszystko zaczęło się pewnego dnia w wakacje…
(trololololoolool hulasie w czasie ludzieeee!)
Siedziałam sama w domu, dziadek z babcią wyjechali na weekend do mojego wuja. Tak, mieszkam z dziadkami ponieważ moi kochani rodzice są we Włoszech. Siedzę tutaj tylko przez to że mam szkołę! Chętnie bym wróciła… mają tam WiFi T.T Jestem sobie taką brunetką z grzyweczką… i nie wiem co dalej… Kocham śpiewać, kocham grać na gitarze i się bawić! Tak właśnie zabawa na wieki wieków amen!
- Party People wooohooo! – wleciałam do kuchni ślizgając się na skarpetkach – już jutro ja, właśnie ja, pojadę sobie na kooooncert! – zanuciłam z śmiechem – koncert BTR! Mówię że, będę we… POLSCE! – kiwając głową i tanecznym krokiem podeszłam do lodówki – nie na Polsacie, nie w TVN… na stacji Eska puszczą ten… wymarzony koncert jak ze snów! Mam bilety!!! WOOOHOOO! – zabrałam szybko kabanosa i zaczęłam jeść – om om oooom!! Oooommmm!!!! – podniosłam rękę do góry i wyszłam z kuchni. No i o tuż to… jutro jadę do Krakowa na koncert najlepszego, najwspanialszego zespołu na świecie… jeśli ktoś pomyślał o 1D to zamorduje -.- chodzi o Big Time Rush! Zobaczę moich idoli! Po błagalnych wiadomościach na twitterze wreszcie przyjechali… i ja tam będę… i oni też… będziemy tam razem… i będzie James! Spotkam się z Rusherkami z całej polski, znam je z blogów i wreszcie poznam je na żywo! Spacerowałam sobie po domu nadal jedząc kabanosa, na dworze padało i było już dość późno… Jak ja się cieszę ze mam spokój i nie ma upierdliwych dziadków! Usłyszałam nagle dzwonek do drzwi, tanecznym krokiem podeszłam do nich… Pewnie znowu któryś z sąsiadów przyszedł abym ściszyła muzykę. Otworzyłam drzwi a w nich stał James Maslow… mam halucynacje.
- Mówisz po Angielsku? – zapytał cały przemoknięty. Tak seksownie ociekała z niego woda…
- Hehehe… aaaaaaaaaaa! – wrzasnęłam i zamknęłam drzwi, co ja właśnie zrobiłam!? Zamknęłam drzwi przed nosem chłopaka idealnego! Matko on tu jest! Szybkim ruchem chwyciłam za klamkę i otworzyłam znowu drzwi.
- Nie zamkniesz mi znowu drzwi? – zapytał wystraszony.
- No siemaaaa – kiwnęłam głową z śmiechem – wiesz że jesteś halucynacją lub osobą bardzo podobną do Jamsa Maslowa?
- A wiedziałaś ze jestem James Maslow?
- A wiedziałeś że nie jestem chora psychicznie… duchu odjesz – wskazałam na drzwi – wynocha z mojego domu…
- Nawet nie jestem w twoim domu – rozejrzał się grzywacz – potrzebuje pomocy! Wypożyczyłem samochód w Krakowie i nie chce odpalić! Nie działa mi tu komórka i nie wiem jak się dostać z powrotem! Jutro gram koncert – rozłożył ręce załamany – Sylwia pomóż
- Skąd ty znasz moje imię? Czytałeś te wiadomości na twitterze?!... ślub może być na plaży nie obrażę się – kiwnęłam głową szczęśliwa.
- Masz naszyjnik z napisem „Sylwia” – wskazał na mój talizman szczęścia który dostałam od mamy.
- Gdzie się tam patrzysz? – podniosłam zdziwiona brew.
- Mogę zadzwonić od ciebie aby ktoś po mnie przyjechał? – spytał błaganie. No kuźwa w końcu to mój idol jak ja mam mu nie pomóc? Wpuściłam go do środka, podałam coś do picia, przyniosłam jakiś ręcznik i poszłam po moją komórkę.
- Tylko dasz mi swój autograf i zrobisz zdjęcie ze mną? – zrobiłam słodką minkę machając komórką.
- Dla fanki wszystko – pocałował mnie w policzek i zabrał urządzenie. Po moim brzuchu przeszło milion motyli! Dosłownie bombardowały mój brzuch tak ze nie mogłam zabrać oddechu. Poszłam za nim do mojego pokoju… wtedy mi się coś przypomniało.
- Masz bardzo ładne ściany – zaśmiał się James rozglądając się po moim pokoju. Cały jest wyklejony plakatami BTR… chyba go to nie zdziwiło.
- W końcu jestem Rusherką, miałam mieć plakaty kotów? – założyłam rękę na rękę.
- Nic nie mówię – uśmiechną się słodko i wykręcił numer – emmm nie działa… - szepnął zdziwiony. Usłyszałam grzmot i nagle w całym domu zrobiło się ciemno…
- No pięknie burza, pewnie korki wywaliło – przewróciłam oczami – jeśli chcesz możesz tu zostać aż burza się nie uspokoi
- Mogę? – zapytał zmieniając tak tonacje głosu, po prostu słabo nagle mi się zrobiło…
- Mhm – pisnęłam i uciekłam do kuchni próbując wymacać świeczki. Chwyciłam za jedną, zabrałam zapałki, szybkim ruchem zapaliłam i zobaczyłam Jamsa przed sobą.
- Nie strasz! – wrzasnęłam wystraszona – chcesz abym zawału dostała?!
- Nie musisz się mnie bać – chwycił mnie za rękę. Przełknęłam głośno ślinę i razem z nim znowu skierowałam się do mojego pokoju. Położyłam kilka świeczek na stoliku i usiadłam razem z nim na łóżku. James usiadł koło mnie patrząc przez chwilę w moim kierunku.
- Uważaj bo zeza dostaniesz – zaśmiałam się cicho.
- Mówił ci ktoś kiedyś że pięknie wyglądasz? – zapytał kładą swoją dłoń na moim udzie. Momentalnie się zarumieniłam i poczułam kłucie w brzuchu… Znam go chwilę a czuje jakbym znała całe życie. Chłopak delikatnie jeździł palcami po moich nogach, chciał chyba abym umarła.
- Wiesz… James znamy się chwilę – odgarnęłam niepewnie włosy za ucho, gadaliśmy przez parę godzin i to wszystko… coraz bardziej robiło mi się gorąco. James z uśmiechem niespodziewanie mnie pocałował. Zaczęliśmy się całować coraz bardziej namiętnie. Nagle przestał i zdjął ze mnie najpierw bluzkę, później moje spodnie, zostałam w samej bieliźnie. Ja ściągam mu koszule. Na nowo mnie zaczął całować i zjeżdżać coraz niżej, obdarowywał pocałunkami moja szyje, dekolt, pieścił moje piersi, nie wiedziałam kiedy pozbawił mnie stanika. Schodził niżej, całował mój brzuch, w końcu ściągnął ze mnie majtki. Ja zaczęłam całować jego tors, później brzuch, potem zdjęłam z niego spodnie i bokserki, ciężko było powstrzymać się aby nie patrzeć w dół. W pewnym momencie podniósł mnie i posadził na sobie, zaczęliśmy się całować. Położył mnie na plecach i rozszerzy mi nogi zginając je w kolanach, uznał że tak będzie mi wygodniej.
- Na pewno tego chcesz? – zapytał patrząc w moje oczy, wiedział pewnie że to mój pierwszy raz ponieważ trochę się denerwowałam.
- Tak – szepnęłam ledwo oddychając. James zauważył ze mowie to niepewnie więc pocałował mnie.
- Będę delikatny, obiecuje – szepnął do mojego ucha. Nagle poczułam go w sobie, krzyknęłam z bólu ale później już jęczałam z rozkoszy, poruszał się coraz szybciej, i szybciej. Przerwał i usiadł, a ja siedziałam na nim, poruszałam się w górę i w dół. James pieścił w tym czasie moje piersi i masował moje pośladki. Byłam już naprawdę zmęczona więc grzywacz uniósł mnie i lekko położył na łóżko. Zrobił to tak delikatnie jakbym była jakąś mała kruszynka, a on bał się mnie połamać. Ułożył się obok i mnie przytulił oraz leciutko pocałował na dobranoc. Było to najpiękniejsze uczucie w moim życiu…
*Następnego dnia*
Obudził mnie cichy szept chłopaka, spało mi się tak dobrze że aż szkoda się podnosić. Otworzyłam oczy i zobaczyłam szeroki uśmiech Jamsa, głaskał mnie po włosach i wpatrywał jak w obrazek.
- Jak się spało kotku? – zapytał po chwili całując mnie w policzek.
- Nieziemsko – leciutko się uśmiechnęłam. Razem z Jamsem pojechaliśmy na jego koncert, i co że go nie znałam… poczułam tą więź między mną i nim. Od teraz mieszkam z nim, chłopakami i ich dziewczynami w wielkim domu na obrzeżach Los Angeles. Jestem z nim szczęśliwa jak z nikim innym.
Ludzie właśnie tak powinna wyglądać ta historia! Żadne zdrady tylko pornos xD
James: wiesz kocie możemy to zmienić ^^
Sylwietta: no więc ludzie… emmmm oddaje głos Pati!
Patrycja: ok. oni poszli się gwałcić to ja biorę mikrofon! Wszystkiego najlepszego Sylwia z okazji rocznicy! Wiem historia jest krótka, nudna, ale pisze ją z bólem głowy i do tego na szybko… nie wiem czemu bałam się ze nie zdążę. Właśnie w tym momencie ta historia się tworzy wiec nie przeszkadzajcie im… cichooo xD
Przepraszam na serio że tak głupio wyszedł xD Miał być lepszy ale głowa mnie nawala xd Do tego burza była i sobie poszła T.T Wiec Sylwia wszystkiego naj naj naaaaaaaaaaaaj lepszego!!!
O Boże, o Boże, o Boże! O Boże!
OdpowiedzUsuńLudzie znacie się od kilku minut i już się tak bawicie? ? Oj, nieładnie, nieładnie... Oj, nieładnie, nieładnie... Ale jednorazówka zajebista xd taki pornos xd a zdrady nie będzie! i koniec, kropka! xD hahaha xd zajebiste xd spadam, bo aż mi się gorąco zrobiło xd chciałabym bym na miejscu Sylwii w tej jednorazówce, przyznaję się xd ale to nic! Bo możemy się podzielić ^^ Prawda, Sylwia? xD Dobra, nie rozwijam się xd zajebiste! xd
ahahahahaha to było zajebiste :D love it :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na http://eternitylifecometrue.blogspot.com/
hahahaah xd szyyyybko poszło :o James jest szybki... :o zapierdala jak Harry za złotym zniczem :o
OdpowiedzUsuńphaahahhahaa Zocha Znicz phahaha xd
mam problem :o jeszcze dzień się nie skończyła ja przeczytałąm z 5 podobnych pornosów !! aaaaaaaaaaaa!! wszystkie z BTR !!! aaaaaaaaaaa!! Ale dostanę rozgrzeszenie nie ? :S to wina BTR ! to oni się bzykają w tych blogach a nie ja ! -,- a jeszcze jestem dziewicą !
wszyscy: jeszcze...
Ksiądz: idź precz szatanie !
Lili: -,- jeśli twoje dzieck oczyta pornosy... to wiedz że coś się z nim dzieje..
Lili: no brawo tato brawo !!! -,-
jednorazówka... świeeetna... i.t.d. i.t.p. ^^
także... czekam nn ! :* i zapraszam do siebie jeśli ci się chce xd
hahahahha, ja tu się zastanawiam, czy ja tu nie grzeszę, :S Jak to czytam, to myślę "Bosz, jaki pornos xD"
OdpowiedzUsuńŁuki: Oj sama i tak wiesz jak...
Ja: Zamknij się -,-
Łuki:Oj tam, co ty wgl czytasz??? O.o
Ja:Blogi, blogi wszędzie drogi kuzynie *.*
Boooooskie ^^ Czekam i zapraszam do mnie :*
Nie umiesz pisać to tego nie rób ! Jestem ciekawa który blog będzie następny ! Wogóle nie masz talentu do tego ! Przestań to robić dziwko ! Masz beznadziejnego bloga !
OdpowiedzUsuńOdwal się od niej.. Nie masz własnego życia?
UsuńŻal mi ciebie dziecko -,- Najgorsza jednorazówka jaką czytałam, aż żal tej dziewczyny dla której była. Beznadziejny prezent tak samo jak ty !
OdpowiedzUsuńyyy to była dla mnie i ja się ciesze. a raczej bardzo się ciesze. nudzi ci się czy szukasz guza koleżanko?
UsuńDarowałabyś sobie i przestała pisać. Przez ciebie Nina odeszła ! Widzisz co narobiłaś ?!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że się wtrącam ale kto mówił że odeszłam???
UsuńNikt cie tu nie chce ! Idiotko pisać nie umiesz ! Wynoś się stąd !
OdpowiedzUsuńBlog beznadziejny jak właścicielka, żal ludzi którzy czytają go ! Nie obiecuj im bo i tak wchodzić nie będą ! Spamujesz blogiem bo nikt by na niego nie wszedł !
OdpowiedzUsuńNie zasługujesz na tyle wejść !
OdpowiedzUsuńNie jesteś Rusherką ! Wypierdalaj od nich ! Od Carlosa tym bardziej ! On jest Niny !
OdpowiedzUsuńHalooo! Carlos chodzi z Alexą Vega! I zostaw już Pati w spokoju -,-
UsuńNina.. Daj spokój.. On/ona nie ma mózgu.. Hello.. Takimi ludźmi nie ma się co przejmować.
UsuńNo wooow xd hahaha xd Nie no.. szacun.. Aż mi się gorrrąco zrobiło ^^
OdpowiedzUsuńKocham Cię i niczym się nie przejmuj skarbie :)
Czekam na kolejną notkę ^^