Ho ho ho ludzieee!!! Wiecie co jutro? Wigilia! I pewnie sie zastanawiacie czemu tak krzyczę!? Ponieważ mam ADHD i nie chcą mi dać leków! A właśnie tak... jutro święta !! Mam taki power świąteczny który wyładowuje tutaj... czyli na blogu xD Z tej boskiej okazji... która jest boskaaa! napisałam (muzyczka bębenkowa) jednorazówkę!!! Niestety trochę długa wyszła i są 2 część... a może nawet 3 xD Jak ją skończę to będę wiedzieć. Jestem pobudzona przez pewną piosenkę filmik i wszystko inne co żyje! Kocham was ♥
Chciałabym powiedzieć ze pod ostatnią jednorazówką już mi tak słodziliście że zaczęłam rzygać tęcza xd Ale w dobrym sensie... jezuuuu tak mi się cieplutko zrobiło przez was!!! :D
Skoro to święta to czas na życzenia! Układam na szybko wiec nie śmiać się xD Moja siostra wymyśliła 2 wiersze... dla chłopaka i dziewczyny które teraz zacytuje ^^
"Zdrowia, szczęścia, pomyślności, na weselu dużoooo gości, żebyś dużo dzieci miała i przez męża nie płakała"
"Zdrowiu, szczęściu, pomarańczy! Niech ci szczęście zawsze tańczy. Niech ci żona nie płacze a teściowa nie kracze"
Brawa dla mojej siostry! Ja nie jestem tak kreatywna i dam normalne życzenia:
"Wesołych Świąt życzy ja, czyli Patitek wooohooo! W głębi serca ciesze sie ze już są święta. Mam nadzieje że BTR zapukają do twych drzwi i zgwałcą cię jak mnie dziś! Tylko teraz boli mnie nerka co mnie na prawdę wnerwia... Dużo kasy, uśmiechów, dzieci! Życzę też nocnych igraszek ^^ Oraz by uśmiech nie znikał z twej mordki bo wtedy giną małe kotki xD Jeśli życzeń nadszedł czas to również spełnienia marzeń, snów i takich innych rzeczy. O Sylwestrze zapomniałam! Dużo chlania i miłości życzy Pati z Wielkopolski"
Takie sobie głupie życzenia złożyłam xd Wiec zapraszam na jednorazówkę!:
Stałam na scenie i śpiewałam piosenkę "Last Christmas" . Za mną stał chór a przed nami publiczność... również Logan, James, Kendall, Carlos, Sylwia, Vai i Angel. Jest to dziewczyna Kendalla ^^ Są ze sobą od niedawna a zachowują sie jak małżeństwo Zaprzyjaźniłyśmy się i tworzymy teraz wielką szczęśliwą rodzinę którą kocham najbardziej na świcie! Czemu występuję... Jest to koncert charytatywny na prezenty dla dzieci z domu dziecka. Uwielbiam pomagać innym zwłaszcza przed świętami ^^ Czuje wtedy takie ciepło w środku :D
Koncert się udał, zebraliśmy dość dużo pieniędzy na sierociniec i spokojnie mogliśmy wrócić do domu rozkładając sie na wszystkim co się dało.
- Nie budzić mnie do jutra... - szepnęła Vai kładąc sie na kanapie.
- Mnie do wigilii! - krzyknęła Sylwia i położyła sie na siostrze.
- Leniwa ta twoja dziewczyna - zaśmiał sie Kendall biorąc Angel na kolana.
-... za to ją kocham - uśmiechnął sie James patrząc na nią.
- Ty już sie tak nie podlizuj... i tak ci nie da xD - wybuchła śmiechem Vai która po chwili dostała z łokcia w brzuch od Sylwii.
- Nie chce nic mówić ale mamy dużo zaległości... trzeba dom udekorować, wymyślić coś na wigilię i kupić choinkę - powiedziałam patrząc na nich. Spojrzeli na siebie i po chwili na mnie z zagubionymi minami.
- Pati... my tutaj nie spędzimy Świąt - szepnęła Angel.
- No przecież tu mieszkamy - zaśmiałam sie niewinnie.
- Kochanie... każdy z nas wraca na święta do rodziny - powiedział Carlos kładąc rękę na moim ramieniu. Zasmuciło mnie to ponieważ obiecywali mi ze w tym roku siedzimy święta razem... pierwszy raz.
- Nie złość się... mamy już bilety na samoloty kupione - dodał Logan.
- Nic sie nie stało... naprawdę - uśmiechnęłam sie leciutko - tylko trochę mnie zdziwiliście... To pójdę zarezerwować jakiś lot do Polski i się spakować - jęknęłam i poszłam do swojego pokoju. Naprawdę zrobiło mi sie strasznie przykro z tego powodu.
- Też bym musiała sie spakować... mam jutro samolot - powiedziała Angel po chwili ciszy.
- Ja nie chce na wigilię do domuuu! - krzyknęła Vai.
- Przesadzasz - jęknął Kendall śmiejąc sie.
- Obiecałyśmy to - powiedziałam i uderzyłam Vai w głowę.
- Ludzie mam coś dla was! - krzyknęła Pati wchodząc do pokoju. Miała na głowie czapkę Mikołaja i wielki uśmiech... normalnie szok xD
- Kurczaki?! Powiedz że kurczaki!! Błagam, powiedz ze kurczaki!!! To muszą być kurczaki bo oszaleje!!! To będą kurczaaaaki!!! - zaczęła skakać po pokoju Vai.
- Teraz boje się powiedzieć że to nie kurczaki - powiedziała Pati patrząc na tą wariatkę.
- Zostaw ją bo odbija jej przed świętami - zaśmiał się James - co masz?
- I skąd ten humor? - dodał Kendall.
- Kupiłam na Allegro w świątecznej promocji - wstawiła mu język.
- Dobra mów co to za prezent - Carlos zaczął przecierać ręce wpatrując sie w nią.
- Taaaa daaaa - wyciągnęła kilka kartek i długopisy. Wiecie... liczą sie intencje co nie?
- Mam pełno takich rzeczy w szafce - powiedziała Angel.
- Tak samo jak ja! - krzyknęłam patrząc na nią.
- Hahahahaha najgorszy prezent jaki widziałam w życiu!!! - Vai padła na podłogę i zaczęła turlać sie po niej śmiejąc się jak debil xD
- Mi tam się podoba - uśmiechną sie Carlos, podszedł do niej i pocałował w policzek - a masz inne kolory długopisów?
- To nie prezenty barany - jęknęła Pati - na tych kartkach napiszemy listy do Mikołaja! - rozstawiła ręce z ogromnym uśmiechem. Nie mówcie ze ona jeszcze wierzy w Mikołaja.
- Pati odwala ci? - zapytał po chwili Logan.
- Przecież Mikołaj nie istnieje - zaśmialiśmy się razem.
- Ja też wierze w Mikołaja - wystawiła nam język Angel.
- Matko jaką dzieciarnie tu mamy - zaczęła sie zwijać z śmiechu Vai.
- Skarbie on nie istnieje. To rodzice kupują te prezenty - powiedział Carlos.
- Co roku piszę do Świętego Mikołaja listy... moja tradycja! On istnieje i mieszka w Laponii - rozstawiła ręce a my wszyscy wpadliśmy w śmiech.
- Wierze ale nie piszę listów xD To robią dzieci - dodała rozbawiona Angel.
- Matko aż sie popłakałem - jęknął Kendall wycierając łzy.
- Napiszcie ten list dla mnie... proszę - spojrzała na nas błagalnie. Szkoda nam sie zrobiło i każdy z nas zabrał długopis oraz kartkę. Szybko napisaliśmy listy, daliśmy Pati która wyszła wysłać je. Tej dziewczynie zaczyna coraz bardziej odbijać.
- Patrycja? - zapytała moja mama która miała ręcznik w rękach.
- Mamooo leże na twoim zięciu... wychodzę za te płytki... - jęknęłam i zaczęłam nucić marsz weselny.
- Dobrze ale co tu robisz? - spojrzała na mnie zdziwiona.
- Wyobraź sobie ze te debile spiskowały przede mną i zaplanowali wyjazd na święta do domu... myślałam ze spędzimy je razem! Do tego wyśmiali mnie bo kazałam im napisać list do Mikołaja! - wstałam i zobaczyłam że mama zaczyna sie śmiać - no nie śmiej sie! On istnieje!
- Dobrze dobrze... czyli zostajesz na święta? - zapytała po chwili.
- Głupio sie pytacie... idę do sąsiada pływać kajakiem - zaśmiałam sie i poszłam go góry. Mój ukochany pokój ^^ Boże jak ja za nim tęskniłam... od kiedy mieszkam w LA to rzadko tu bywam.
- Jak już jesteś w domu to idz do sklepu kupić pomidory na sałatkę - krzyknęła moja mama z dołu. Jak najszybciej wleciałam do kuchni.
- Pomidory?! A dostane?... proszę powiedz ze dostanę! Kocham kocham kocham pomidory! - przytuliłam mamę radosna.
- Wiem o tym wiem... wiec idz - dała mi pieniądze i torbę na zakupy. Założyłam szybko ubrania i wyszłam na tą bubę xD Moja kochana wioska nic a nic sie nie zmieniła. Ludzie patrzeli na mnie zaskoczeni ale to nic, po prostu nie widzieli mnie od bardzo dawna. Kiedyś było lepiej bo nikt nie wiedział ze jeżdżę do LA. Teraz wiedzą to wszyscy xD Nagle oberwałam z śnieżki, obróciłam sie i dwie osoby na mnie wleciały przewracając mnie na ziemię.
- Żryj gruz cyganie! - krzyknęła Lili która siedziała na mnie i zaczęła nacierać śniegiem.
- No ej!!! - zaczęłam sie szarpać.
- To kara za to ze nie odwiedzałaś nas niedobra kobieto... - dodała Karolina.
- Zaraz mnie zjecie z tego powodu - wstałam i otrzepałam sie - i w ogóle to cześć - machnęłam ręką. Dziewczyny popatrzały na siebie z uśmiechem i mocno przytuliły.
- Uważaj na Peniątka Karolina! - krzyknęła po chwili Lili odrywając sie ode mnie.
- Nie jestem w ciąży... - przewróciłam oczami. Ta akcja zaczęła sie od kiedy Vai dla żartów napisała na moim facebooku że jestem w ciąży .. Skąd miała hasło? Pozwoliłam jej zalogować sie z mojego laptopa a sama zapomniałam sie wylogować... aby mieć święty spokój od paparazzi, rodziny no i Carlosa musiałam iśc do ginekologa i na badania USG!
- Ale mogłabyś być ^^ - pisnęła Karolina z uśmiechem.
- Ja chociaż mam chłopaka - wystawiłam im język i poszłam przed siebie.
- Masz 20 lat... w twoim wieku powinnaś sie bawić a nie latać z Carlosem - powiedziała Lili idąc za mną.
- Mówisz mi to co chwile... wiem że im nie ufasz ale to nie znaczy że Carlos bzyka każdą inną po drodze.
- Jak uliczna dziwka - zaśmiała sie Karolina.
- Po prostu nie oddał mi tych 20 zł! - rozstawiła ręce Lili. Odwróciłam sie do niej, przywaliłam w czoło banknotem 20 złotowym i poszłam dalej.
- To miało być od Carlosa -.-' - podniosła rękę Lili.
- Masz od jego dziewczyny - zaśmiałam sie.
- Lili trochę szacunku dla przyszłej Pani Peny - uśmiechnęła sie Karolina.
- Taaaa a żyrafy zaczną tańczyć kankana - jęknęłam zmęczona.
*Kilka godzin później*
Już po wigilii .. Może i lepiej bo wszyscy pytali sie co tam w Los Angeles, u chłopaka, u znajomych itd... Oczywiście wielka tragedia bo dawno nie rozmawiali z Carlosem o przyszłości tego wszystkiego. Łatwe wyjaśnienie, wątpię żeby on chciał przyszłości tego związku. Leżałam w łóżku i próbowałam zasnąć. Ciężko spać jak choinka razi lankami a psy wyją za oknem jak głupie! Usłyszałam jakieś trzaski na strychu... pierwsze co pomyślałam ze chłopacy robią ze mnie żarty, tylko że ja jestem w Polsce. W domu wszyscy śpią a hałas jest coraz głośniejszy! Chwyciłam za moją Suzi która leżała pod łóżkiem i wyszłam z pokoju. Na moje nieszczęście mam tak że kiedy otworze drzwi na wprost mam schody na strych. Usłyszałam jak ktoś próbuje otworzyć drzwi. Zabrałam głęboki wdech i powoli weszłam po schodach na górę. Pewnie teraz większość jak ja przy horrorach krzyczy "nie wchodź tam idiotko", "Jesteś pojebana że tam wchodzisz!!!" i takie tam inne xD Ale jakoś mnie tam ciągnęło .. Chwyciłam za haczyk i powoli otworzyłam drzwi. Moi rodzice są tak genialni że założyli haczyk w drzwiach od strychu... chyba żeby jakieś duchy nie przylazły w nocy xd Rozejrzałam sie po pomieszczeniu trzymając blisko siebie siekierę.
- Boże ile tu kurzu... na Świętego z siekierą? - powiedział koleś za mną. Wystraszona odwróciłam sie i zobaczyłam jakiegoś dziadka z brodą który wyglądał jak Mikołaj! Tam myślę że wyglądał jak mikołaj bo było ciemno...
- Chwila kim ty jesteś? - zapytałam patrząc na niego.
- Świętym Mikołajem dziecko! - rozstawił ręce wydając jakiś dziwny okrzyk godowy.
- Chwila - powiedziałam i wyciągnęłam komórkę, poświeciłam na niego patrząc jak wygląda - bardzo śmieszne tato... nie śmiejcie sie ze wierze w Mikołaja!
- Ale ja jestem prawdziwy - przewrócił oczami.
- Udowodnij! - rozejrzałam sie rozmyślając - wiec... ile widzisz palców? - wystawiłam rękę pokazując 3 palce.
- No 3
- Boże jasnowidz... - wystraszona cofnęłam się od niego - czemu mam dziurę w ścianie?
- Masz jakiś porąbany komin... nie dość że wejść ciężko to jeszcze wleciałem nie tam gdzie trzeba i trafiłem tutaj! Do tego zleciałem na jakiegoś konika bujanego - wskazał na zwłoki kona xd Zwłoki bo był zgnieciony!
- Boże mój konik! Zdzichu tylko nie ty!!!! - zaczęłam krzyczeć smutna.
- Możemy się skupić na tym co tu robimy? - zapytał po chwili.
- No ja przyszłam bo słyszałam hałasy... to ty udajesz ninje u mnie na strychu Jak chcesz mam jeszcze piwnicę. Do tego strasznie marznę a ty masz chociaż ten tłuszcz - potykałam go po brzuchu.
- Ehhhh pojedziesz ze mną do Laponii - powiedział.
- Taaaa tato wiem ze mama ci zapłaciła abyście mieli sie z czego pośmiać... własnej córki sie tak nie traktuje - wystawiłam mu język. "Mikołaj" jednak nic nie powiedział tylko chwycił mnie za rękę i wyszliśmy przez tą dziurę prosto na dach xD Zobaczyłam wielkie sanie i renifery... normalnie dostałam takiego szoku że aż musiałam przytrzymać sie kominu.
- Matko jesteś prawdziwy!!!!... ale jak zlecę z dachu to płacisz odszkodowanie - zmierzyłam go wzrokiem.
- Jasne jasne... jedziesz ze mną - wsiadł do sań. Niepewnie zrobiłam to samo. Kiedy polecieliśmy w górę w mgnieniu oka byliśmy już w Laponii. Już wiem jak Mikołaj jest w stanie objechać cały dzień! On ma chyba dopalacze!!! xD Było tam zimniej niż u mnie i do tego tak ślicznie ozdobione domy i było widać fabrykę zabawek! *O*
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Święty kiedy wylądowaliśmy przed fabryką.
- Tu jest bajecznie - szepnęłam rozglądając sie.
- Chodź do środka, zaraz ci wszystko wyjaśnię - zaśmiał się tym swoim śmiechem godowym czy czymś takim i weszliśmy do środka. Rozglądałam sie otwierając usta jak najszerzej.
- Gdzie są elfy? - zapytałam zdziwiona.
- Stwierdziliśmy że elfy są trochę za małe... dlatego zastąpione są chłopakami - pokazał na bandę chłopaków bez koszulek, ale już takich seksownych i ślicznych i ciachastych że... uuuu że prawie bym umarła z szczęścia.
- Proszę o takiego pod choinkę - jęknęłam trochę zjarana. No dobra bardzo zjarana xD
- Jak będziesz grzeczna to pomyśle - powiedział.
- Matkoooo jestem w raju!!! Ile tu ciach!!!! - zaczęłam skakać jak pojebana.
- Przypominam że masz chłopaka wiec chodź - powiedział ciągnąc mnie do jakiegoś pokoju.
- Nie nie nie!!!! Ja chce tu zostać!!!! Proszeee!!!! Chłopacy zadzwońcie - poruszałam brwiami i zrobiłam znak jakbym gadała przez komórkę. Niestety Święty zaciągnął mnie do pokoju gdzie była jego żona, choinka, kominek i takie świąteczne pierdoły.
- Dzień Dobry Pani - pomachałam jej i usiadłam na krześle.
- Posłuchaj mnie Pati... Potrzebuje pomocy przy rozwożeniu prezentów - powiedział chwytając za pierniki.
- Ale dlaczego ja? I po co ci pomoc? - spojrzałam na niego dziwnie.
- Postanowiłem że będę miał takiego pomocnika. Został nim jeden z chłopaków któremu najbardziej ufam jednak... jak to powiedzieć... jeden z reniferów kopnął go tam gdzie mężczyzn boli...
- Hahahahahaah - wybuchłam śmiechem - i mu sie złamał xD Lubie tą bajkę... mów dalej dziadku to takie fascynujące - oparłam sie o stół.
- Ponieważ nie jest w stanie mi pomóc to zabrałem ciebie. W liście napisałaś że chcesz uszczęśliwić wszystkich i do tego zrobić coś niesamowitego więc pomyślałem czemu by nie... wiem że jesteś dobrą dziewczyną, pomagasz innym i bardzo sie zmieniłaś przez te lata - powiedział spokojnie.
- Starałam się... - uśmiechnęłam sie leciutko. Kilka lat temu nawet nie miałam co myśleć aby mnie zmienić... zła, okrutna, najgorszy potwór na świecie. Jednak udało mi sie to zmienić.
- Zgadzasz sie? - zapytał po chwili.
- No spoko tylkooooo po co ci ten pomocnik?! - rozstawiłam ręce.
- Już nie jestem młody jak kiedyś i ten reumatyzm - zaczął nawijać kiedy cwano podniosłam brew - no dobra leniwy jestem.
- No i super! Będę mikołajem hooo hooo hooo - wstałam dumna uśmiechając sie.
- Najpierw sie przebież słonko - powiedziała Pani Mikołajkowa i podała mi strój w który sie mam ubrać - masz jeszcze brązowy płaszcz jakbyś zmarzła.
- Dziękuję - zaśmiałam sie i pobiegłam do góry sie przebrać. Fajnie być Mikołajem tak przez jeden dzień. Ubrałam ten strój, założyłam płaszcz który szybko zawiązałam i zeszłam na dół.
- No ale pokaż się w tym stroju... nie chodź ciągle w płaszczu - dodała Pani patrząc na mnie.
- No już już - pewnym ruchem odwiązałam płaszcz który ściągnęłam i zostałam w świątecznej sukience - mam skargę... czemu wyglądam jakbym miała grać w pornolu?
- Nawet nie wiesz jak ciężko znaleźć strój mikołaja który nie jest bielizną erotyczną wiec nie marudź - uciszył mnie Święty.
- Pasowałabyś jako nasza wnuczka... - uśmiechnęła sie Pani Mikołajowa xD
- Serio? - uśmiechając sie szeroko.
- Miałabyś na imię Śnieżynka - zaśmiał sie brodacz.
- Dziwne imię dla dziecka ale ok... - wybuchłam śmiechem.
- Pierwsze miejsce w które pojedziemy to do Angel - chwycił za kilka listów.
- Chwilkaaa... przecież ty tylko dzieci odwiedzasz...
- Wcale ze nie. Dorośli nie piszą listów tylko dzieci, więc tylko dzieci odwiedzam. Jednak ty kiedy kazałaś im wysłać listy to automatycznie dostają prezent. Pamiętaj ze wiara i nadzieja to jedna z rzeczy którą powinno się dzielić z bliskimi - położył rękę na moim ramieniu z uśmiechem. Poszliśmy do sań gdzie odlecieliśmy prosto do Angel.
Chciałabym powiedzieć ze pod ostatnią jednorazówką już mi tak słodziliście że zaczęłam rzygać tęcza xd Ale w dobrym sensie... jezuuuu tak mi się cieplutko zrobiło przez was!!! :D
Skoro to święta to czas na życzenia! Układam na szybko wiec nie śmiać się xD Moja siostra wymyśliła 2 wiersze... dla chłopaka i dziewczyny które teraz zacytuje ^^
"Zdrowia, szczęścia, pomyślności, na weselu dużoooo gości, żebyś dużo dzieci miała i przez męża nie płakała"
"Zdrowiu, szczęściu, pomarańczy! Niech ci szczęście zawsze tańczy. Niech ci żona nie płacze a teściowa nie kracze"
Brawa dla mojej siostry! Ja nie jestem tak kreatywna i dam normalne życzenia:
"Wesołych Świąt życzy ja, czyli Patitek wooohooo! W głębi serca ciesze sie ze już są święta. Mam nadzieje że BTR zapukają do twych drzwi i zgwałcą cię jak mnie dziś! Tylko teraz boli mnie nerka co mnie na prawdę wnerwia... Dużo kasy, uśmiechów, dzieci! Życzę też nocnych igraszek ^^ Oraz by uśmiech nie znikał z twej mordki bo wtedy giną małe kotki xD Jeśli życzeń nadszedł czas to również spełnienia marzeń, snów i takich innych rzeczy. O Sylwestrze zapomniałam! Dużo chlania i miłości życzy Pati z Wielkopolski"
Takie sobie głupie życzenia złożyłam xd Wiec zapraszam na jednorazówkę!:
Stałam na scenie i śpiewałam piosenkę "Last Christmas" . Za mną stał chór a przed nami publiczność... również Logan, James, Kendall, Carlos, Sylwia, Vai i Angel. Jest to dziewczyna Kendalla ^^ Są ze sobą od niedawna a zachowują sie jak małżeństwo Zaprzyjaźniłyśmy się i tworzymy teraz wielką szczęśliwą rodzinę którą kocham najbardziej na świcie! Czemu występuję... Jest to koncert charytatywny na prezenty dla dzieci z domu dziecka. Uwielbiam pomagać innym zwłaszcza przed świętami ^^ Czuje wtedy takie ciepło w środku :D
Koncert się udał, zebraliśmy dość dużo pieniędzy na sierociniec i spokojnie mogliśmy wrócić do domu rozkładając sie na wszystkim co się dało.
- Nie budzić mnie do jutra... - szepnęła Vai kładąc sie na kanapie.
- Mnie do wigilii! - krzyknęła Sylwia i położyła sie na siostrze.
- Leniwa ta twoja dziewczyna - zaśmiał sie Kendall biorąc Angel na kolana.
-... za to ją kocham - uśmiechnął sie James patrząc na nią.
- Ty już sie tak nie podlizuj... i tak ci nie da xD - wybuchła śmiechem Vai która po chwili dostała z łokcia w brzuch od Sylwii.
- Nie chce nic mówić ale mamy dużo zaległości... trzeba dom udekorować, wymyślić coś na wigilię i kupić choinkę - powiedziałam patrząc na nich. Spojrzeli na siebie i po chwili na mnie z zagubionymi minami.
- Pati... my tutaj nie spędzimy Świąt - szepnęła Angel.
- No przecież tu mieszkamy - zaśmiałam sie niewinnie.
- Kochanie... każdy z nas wraca na święta do rodziny - powiedział Carlos kładąc rękę na moim ramieniu. Zasmuciło mnie to ponieważ obiecywali mi ze w tym roku siedzimy święta razem... pierwszy raz.
- Nie złość się... mamy już bilety na samoloty kupione - dodał Logan.
- Nic sie nie stało... naprawdę - uśmiechnęłam sie leciutko - tylko trochę mnie zdziwiliście... To pójdę zarezerwować jakiś lot do Polski i się spakować - jęknęłam i poszłam do swojego pokoju. Naprawdę zrobiło mi sie strasznie przykro z tego powodu.
*Z punktu widzenia Sylwii*
Pati nie wychodzi z pokoju od ponad godziny! Zamknęła sie i z nikim nie gada... To nasza wina bo ukrywaliśmy to przed nią... dowiedziała sie w taki głupi sposób ale co poradzić. Obiecałyśmy rodzicom że będziemy w domu na święta. - Też bym musiała sie spakować... mam jutro samolot - powiedziała Angel po chwili ciszy.
- Ja nie chce na wigilię do domuuu! - krzyknęła Vai.
- Przesadzasz - jęknął Kendall śmiejąc sie.
- Obiecałyśmy to - powiedziałam i uderzyłam Vai w głowę.
- Ludzie mam coś dla was! - krzyknęła Pati wchodząc do pokoju. Miała na głowie czapkę Mikołaja i wielki uśmiech... normalnie szok xD
- Kurczaki?! Powiedz że kurczaki!! Błagam, powiedz ze kurczaki!!! To muszą być kurczaki bo oszaleje!!! To będą kurczaaaaki!!! - zaczęła skakać po pokoju Vai.
- Teraz boje się powiedzieć że to nie kurczaki - powiedziała Pati patrząc na tą wariatkę.
- Zostaw ją bo odbija jej przed świętami - zaśmiał się James - co masz?
- I skąd ten humor? - dodał Kendall.
- Kupiłam na Allegro w świątecznej promocji - wstawiła mu język.
- Dobra mów co to za prezent - Carlos zaczął przecierać ręce wpatrując sie w nią.
- Taaaa daaaa - wyciągnęła kilka kartek i długopisy. Wiecie... liczą sie intencje co nie?
- Mam pełno takich rzeczy w szafce - powiedziała Angel.
- Tak samo jak ja! - krzyknęłam patrząc na nią.
- Hahahahaha najgorszy prezent jaki widziałam w życiu!!! - Vai padła na podłogę i zaczęła turlać sie po niej śmiejąc się jak debil xD
- Mi tam się podoba - uśmiechną sie Carlos, podszedł do niej i pocałował w policzek - a masz inne kolory długopisów?
- To nie prezenty barany - jęknęła Pati - na tych kartkach napiszemy listy do Mikołaja! - rozstawiła ręce z ogromnym uśmiechem. Nie mówcie ze ona jeszcze wierzy w Mikołaja.
- Pati odwala ci? - zapytał po chwili Logan.
- Przecież Mikołaj nie istnieje - zaśmialiśmy się razem.
- Ja też wierze w Mikołaja - wystawiła nam język Angel.
- Matko jaką dzieciarnie tu mamy - zaczęła sie zwijać z śmiechu Vai.
- Skarbie on nie istnieje. To rodzice kupują te prezenty - powiedział Carlos.
- Co roku piszę do Świętego Mikołaja listy... moja tradycja! On istnieje i mieszka w Laponii - rozstawiła ręce a my wszyscy wpadliśmy w śmiech.
- Wierze ale nie piszę listów xD To robią dzieci - dodała rozbawiona Angel.
- Matko aż sie popłakałem - jęknął Kendall wycierając łzy.
- Napiszcie ten list dla mnie... proszę - spojrzała na nas błagalnie. Szkoda nam sie zrobiło i każdy z nas zabrał długopis oraz kartkę. Szybko napisaliśmy listy, daliśmy Pati która wyszła wysłać je. Tej dziewczynie zaczyna coraz bardziej odbijać.
*Z punktu widzenia Pati*
Już dzisiaj wigilia! Wróciłam do domu trochę zmarznięta ponieważ nikt nie odebrał mnie z lotniska... Własnie jestem już w Polsce! A na tamtych jestem trochę wkurzona... mogli chociaż powiedzieć! Weszłam do mojego domu zostawiając torbę na korytarzu i kładąc się na płytkach... które są takie zaje ^^ Ponieważ podgrzweaneee ^^ - Patrycja? - zapytała moja mama która miała ręcznik w rękach.
- Mamooo leże na twoim zięciu... wychodzę za te płytki... - jęknęłam i zaczęłam nucić marsz weselny.
- Dobrze ale co tu robisz? - spojrzała na mnie zdziwiona.
- Wyobraź sobie ze te debile spiskowały przede mną i zaplanowali wyjazd na święta do domu... myślałam ze spędzimy je razem! Do tego wyśmiali mnie bo kazałam im napisać list do Mikołaja! - wstałam i zobaczyłam że mama zaczyna sie śmiać - no nie śmiej sie! On istnieje!
- Dobrze dobrze... czyli zostajesz na święta? - zapytała po chwili.
- Głupio sie pytacie... idę do sąsiada pływać kajakiem - zaśmiałam sie i poszłam go góry. Mój ukochany pokój ^^ Boże jak ja za nim tęskniłam... od kiedy mieszkam w LA to rzadko tu bywam.
- Jak już jesteś w domu to idz do sklepu kupić pomidory na sałatkę - krzyknęła moja mama z dołu. Jak najszybciej wleciałam do kuchni.
- Pomidory?! A dostane?... proszę powiedz ze dostanę! Kocham kocham kocham pomidory! - przytuliłam mamę radosna.
- Wiem o tym wiem... wiec idz - dała mi pieniądze i torbę na zakupy. Założyłam szybko ubrania i wyszłam na tą bubę xD Moja kochana wioska nic a nic sie nie zmieniła. Ludzie patrzeli na mnie zaskoczeni ale to nic, po prostu nie widzieli mnie od bardzo dawna. Kiedyś było lepiej bo nikt nie wiedział ze jeżdżę do LA. Teraz wiedzą to wszyscy xD Nagle oberwałam z śnieżki, obróciłam sie i dwie osoby na mnie wleciały przewracając mnie na ziemię.
- Żryj gruz cyganie! - krzyknęła Lili która siedziała na mnie i zaczęła nacierać śniegiem.
- No ej!!! - zaczęłam sie szarpać.
- To kara za to ze nie odwiedzałaś nas niedobra kobieto... - dodała Karolina.
- Zaraz mnie zjecie z tego powodu - wstałam i otrzepałam sie - i w ogóle to cześć - machnęłam ręką. Dziewczyny popatrzały na siebie z uśmiechem i mocno przytuliły.
- Uważaj na Peniątka Karolina! - krzyknęła po chwili Lili odrywając sie ode mnie.
- Nie jestem w ciąży... - przewróciłam oczami. Ta akcja zaczęła sie od kiedy Vai dla żartów napisała na moim facebooku że jestem w ciąży .. Skąd miała hasło? Pozwoliłam jej zalogować sie z mojego laptopa a sama zapomniałam sie wylogować... aby mieć święty spokój od paparazzi, rodziny no i Carlosa musiałam iśc do ginekologa i na badania USG!
- Ale mogłabyś być ^^ - pisnęła Karolina z uśmiechem.
- Ja chociaż mam chłopaka - wystawiłam im język i poszłam przed siebie.
- Masz 20 lat... w twoim wieku powinnaś sie bawić a nie latać z Carlosem - powiedziała Lili idąc za mną.
- Mówisz mi to co chwile... wiem że im nie ufasz ale to nie znaczy że Carlos bzyka każdą inną po drodze.
- Jak uliczna dziwka - zaśmiała sie Karolina.
- Po prostu nie oddał mi tych 20 zł! - rozstawiła ręce Lili. Odwróciłam sie do niej, przywaliłam w czoło banknotem 20 złotowym i poszłam dalej.
- To miało być od Carlosa -.-' - podniosła rękę Lili.
- Masz od jego dziewczyny - zaśmiałam sie.
- Lili trochę szacunku dla przyszłej Pani Peny - uśmiechnęła sie Karolina.
- Taaaa a żyrafy zaczną tańczyć kankana - jęknęłam zmęczona.
*Kilka godzin później*
Już po wigilii .. Może i lepiej bo wszyscy pytali sie co tam w Los Angeles, u chłopaka, u znajomych itd... Oczywiście wielka tragedia bo dawno nie rozmawiali z Carlosem o przyszłości tego wszystkiego. Łatwe wyjaśnienie, wątpię żeby on chciał przyszłości tego związku. Leżałam w łóżku i próbowałam zasnąć. Ciężko spać jak choinka razi lankami a psy wyją za oknem jak głupie! Usłyszałam jakieś trzaski na strychu... pierwsze co pomyślałam ze chłopacy robią ze mnie żarty, tylko że ja jestem w Polsce. W domu wszyscy śpią a hałas jest coraz głośniejszy! Chwyciłam za moją Suzi która leżała pod łóżkiem i wyszłam z pokoju. Na moje nieszczęście mam tak że kiedy otworze drzwi na wprost mam schody na strych. Usłyszałam jak ktoś próbuje otworzyć drzwi. Zabrałam głęboki wdech i powoli weszłam po schodach na górę. Pewnie teraz większość jak ja przy horrorach krzyczy "nie wchodź tam idiotko", "Jesteś pojebana że tam wchodzisz!!!" i takie tam inne xD Ale jakoś mnie tam ciągnęło .. Chwyciłam za haczyk i powoli otworzyłam drzwi. Moi rodzice są tak genialni że założyli haczyk w drzwiach od strychu... chyba żeby jakieś duchy nie przylazły w nocy xd Rozejrzałam sie po pomieszczeniu trzymając blisko siebie siekierę.
- Boże ile tu kurzu... na Świętego z siekierą? - powiedział koleś za mną. Wystraszona odwróciłam sie i zobaczyłam jakiegoś dziadka z brodą który wyglądał jak Mikołaj! Tam myślę że wyglądał jak mikołaj bo było ciemno...
- Chwila kim ty jesteś? - zapytałam patrząc na niego.
- Świętym Mikołajem dziecko! - rozstawił ręce wydając jakiś dziwny okrzyk godowy.
- Chwila - powiedziałam i wyciągnęłam komórkę, poświeciłam na niego patrząc jak wygląda - bardzo śmieszne tato... nie śmiejcie sie ze wierze w Mikołaja!
- Ale ja jestem prawdziwy - przewrócił oczami.
- Udowodnij! - rozejrzałam sie rozmyślając - wiec... ile widzisz palców? - wystawiłam rękę pokazując 3 palce.
- No 3
- Boże jasnowidz... - wystraszona cofnęłam się od niego - czemu mam dziurę w ścianie?
- Masz jakiś porąbany komin... nie dość że wejść ciężko to jeszcze wleciałem nie tam gdzie trzeba i trafiłem tutaj! Do tego zleciałem na jakiegoś konika bujanego - wskazał na zwłoki kona xd Zwłoki bo był zgnieciony!
- Boże mój konik! Zdzichu tylko nie ty!!!! - zaczęłam krzyczeć smutna.
- Możemy się skupić na tym co tu robimy? - zapytał po chwili.
- No ja przyszłam bo słyszałam hałasy... to ty udajesz ninje u mnie na strychu Jak chcesz mam jeszcze piwnicę. Do tego strasznie marznę a ty masz chociaż ten tłuszcz - potykałam go po brzuchu.
- Ehhhh pojedziesz ze mną do Laponii - powiedział.
- Taaaa tato wiem ze mama ci zapłaciła abyście mieli sie z czego pośmiać... własnej córki sie tak nie traktuje - wystawiłam mu język. "Mikołaj" jednak nic nie powiedział tylko chwycił mnie za rękę i wyszliśmy przez tą dziurę prosto na dach xD Zobaczyłam wielkie sanie i renifery... normalnie dostałam takiego szoku że aż musiałam przytrzymać sie kominu.
- Matko jesteś prawdziwy!!!!... ale jak zlecę z dachu to płacisz odszkodowanie - zmierzyłam go wzrokiem.
- Jasne jasne... jedziesz ze mną - wsiadł do sań. Niepewnie zrobiłam to samo. Kiedy polecieliśmy w górę w mgnieniu oka byliśmy już w Laponii. Już wiem jak Mikołaj jest w stanie objechać cały dzień! On ma chyba dopalacze!!! xD Było tam zimniej niż u mnie i do tego tak ślicznie ozdobione domy i było widać fabrykę zabawek! *O*
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Święty kiedy wylądowaliśmy przed fabryką.
- Tu jest bajecznie - szepnęłam rozglądając sie.
- Chodź do środka, zaraz ci wszystko wyjaśnię - zaśmiał się tym swoim śmiechem godowym czy czymś takim i weszliśmy do środka. Rozglądałam sie otwierając usta jak najszerzej.
- Gdzie są elfy? - zapytałam zdziwiona.
- Stwierdziliśmy że elfy są trochę za małe... dlatego zastąpione są chłopakami - pokazał na bandę chłopaków bez koszulek, ale już takich seksownych i ślicznych i ciachastych że... uuuu że prawie bym umarła z szczęścia.
- Proszę o takiego pod choinkę - jęknęłam trochę zjarana. No dobra bardzo zjarana xD
- Jak będziesz grzeczna to pomyśle - powiedział.
- Matkoooo jestem w raju!!! Ile tu ciach!!!! - zaczęłam skakać jak pojebana.
- Przypominam że masz chłopaka wiec chodź - powiedział ciągnąc mnie do jakiegoś pokoju.
- Nie nie nie!!!! Ja chce tu zostać!!!! Proszeee!!!! Chłopacy zadzwońcie - poruszałam brwiami i zrobiłam znak jakbym gadała przez komórkę. Niestety Święty zaciągnął mnie do pokoju gdzie była jego żona, choinka, kominek i takie świąteczne pierdoły.
- Dzień Dobry Pani - pomachałam jej i usiadłam na krześle.
- Posłuchaj mnie Pati... Potrzebuje pomocy przy rozwożeniu prezentów - powiedział chwytając za pierniki.
- Ale dlaczego ja? I po co ci pomoc? - spojrzałam na niego dziwnie.
- Postanowiłem że będę miał takiego pomocnika. Został nim jeden z chłopaków któremu najbardziej ufam jednak... jak to powiedzieć... jeden z reniferów kopnął go tam gdzie mężczyzn boli...
- Hahahahahaah - wybuchłam śmiechem - i mu sie złamał xD Lubie tą bajkę... mów dalej dziadku to takie fascynujące - oparłam sie o stół.
- Ponieważ nie jest w stanie mi pomóc to zabrałem ciebie. W liście napisałaś że chcesz uszczęśliwić wszystkich i do tego zrobić coś niesamowitego więc pomyślałem czemu by nie... wiem że jesteś dobrą dziewczyną, pomagasz innym i bardzo sie zmieniłaś przez te lata - powiedział spokojnie.
- Starałam się... - uśmiechnęłam sie leciutko. Kilka lat temu nawet nie miałam co myśleć aby mnie zmienić... zła, okrutna, najgorszy potwór na świecie. Jednak udało mi sie to zmienić.
- Zgadzasz sie? - zapytał po chwili.
- No spoko tylkooooo po co ci ten pomocnik?! - rozstawiłam ręce.
- Już nie jestem młody jak kiedyś i ten reumatyzm - zaczął nawijać kiedy cwano podniosłam brew - no dobra leniwy jestem.
- No i super! Będę mikołajem hooo hooo hooo - wstałam dumna uśmiechając sie.
- Najpierw sie przebież słonko - powiedziała Pani Mikołajkowa i podała mi strój w który sie mam ubrać - masz jeszcze brązowy płaszcz jakbyś zmarzła.
- Dziękuję - zaśmiałam sie i pobiegłam do góry sie przebrać. Fajnie być Mikołajem tak przez jeden dzień. Ubrałam ten strój, założyłam płaszcz który szybko zawiązałam i zeszłam na dół.
- No ale pokaż się w tym stroju... nie chodź ciągle w płaszczu - dodała Pani patrząc na mnie.
- No już już - pewnym ruchem odwiązałam płaszcz który ściągnęłam i zostałam w świątecznej sukience - mam skargę... czemu wyglądam jakbym miała grać w pornolu?
- Nawet nie wiesz jak ciężko znaleźć strój mikołaja który nie jest bielizną erotyczną wiec nie marudź - uciszył mnie Święty.
- Pasowałabyś jako nasza wnuczka... - uśmiechnęła sie Pani Mikołajowa xD
- Serio? - uśmiechając sie szeroko.
- Miałabyś na imię Śnieżynka - zaśmiał sie brodacz.
- Dziwne imię dla dziecka ale ok... - wybuchłam śmiechem.
- Pierwsze miejsce w które pojedziemy to do Angel - chwycił za kilka listów.
- Chwilkaaa... przecież ty tylko dzieci odwiedzasz...
- Wcale ze nie. Dorośli nie piszą listów tylko dzieci, więc tylko dzieci odwiedzam. Jednak ty kiedy kazałaś im wysłać listy to automatycznie dostają prezent. Pamiętaj ze wiara i nadzieja to jedna z rzeczy którą powinno się dzielić z bliskimi - położył rękę na moim ramieniu z uśmiechem. Poszliśmy do sań gdzie odlecieliśmy prosto do Angel.
Mikołaj istnieje!!! jak oni śmieją mówić że nie istnieje skoro istnieje! widziałam go na własne oczy dzisiaj w autobusie! co z tego że był pijany i śmierdział jakby się z rok nie mył ale istnieje!
OdpowiedzUsuńciekawi mnie co chłopcy chcieli zabawki erotyczne albo filmy porno w 3D ?
Tobie też wesołych świąt Patitulinko i wszystkim Rusherką!
Fanka leniwego mikołaja
-Moonia
Hhahahaah nie no dobiłaś mnie tą jednorazówką ^^ w pozytywnym znaczeniu ^^
OdpowiedzUsuńZabierz mnie do tych chłopakówwww !!! I to nie moja wina że nie mam chłopaka -,- grr... jak na świecie chodzą same takie świnie to jak tutaj się zakochać ?! -,-Dostałam 20 zł. od dziewczyny Carlosa O__o Ja ...ja... nie zasługuję na takie wyróżnienie !!! Teraz nie zasnę z podniety no !
hahaahaha xd - Mówisz mi to co chwile... wiem że im nie ufasz ale to nie znaczy że Carlos bzyka każdą inną po drodze.
- Jak uliczna dziwka - zaśmiała sie Karolina.
hahahaha nie no ten tekst mnie powalił kocham szczerość Karoliny haha xd Ja chcę sylwka !! I żeby mnie na niego puścili :( Inaczej będę oglądać na fotce.tv jakiś żuli -,- no żartuję oni nie są godni żebym ja na nich patrzyła :P
- Po prostu nie oddał mi tych 20 zł! - rozstawiła ręce Lili - jak mi się wisi kase to jest źle xd Mam to po Lukasie...ten to by zabił dla kasy...on by mnie mógł zabić -,-
Lukas: wcale że nie !! Oo 5 zł *__*
Lili: debil... ale mam to po nim... żartowałam !! Nie jestem materialistką !!
Lukas: ja też nie !!
Lili: to wyrzuć to (patrzy na niego cwano)
Lukas: ale chciałem sobie kupić...
Lili: durex ? Nie starczy ci ...
Lukas: a ty co taka obeznana ?
Lili: :S widziałam w biedronce !! Nie moja wina że leżą od razu obok kasy (wywraca oczami)
Więc pierwsza część zapowiada się baaaardzo interesing ^^ czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg !!
Kocham !! :*** Św. Mikołaj to spoko gość..., będę to powtarzać wszystkim pod warunkiem, że załatwi mi takiego chłopaka ^^ Najlepiej niech to będzie hmmm Włoch, Hiszpan, opalony... i ten tego hmm... albo wiesz co ? podrzuć wszystkich a ja sobie wybiorę z pięciu ...tylko żeby ładni byli xdd i sexi ^^ *__*
OO jaka cudowna jednorazówka ^^ chcę już drugą część ^^ i no ten Merry Christmas and Happy New Year!
OdpowiedzUsuńPS. Jeśli chcesz wpadnij tez do mnie na jednorazówkę świąteczną ^^ Mile widziany komentarz http://btrkahenderson.blogspot.com/2012/12/jednorazowka-swieta.html#comment-form
Hej super jednorazówkaa <3 Swietna!! Czekam na nn! ;* Wesołych Świąt! :) ^^
OdpowiedzUsuńPs. wpadnij do mnie - big-time-rush-oni-i-ja.blogspot.com
jedno pytanie ... PRZESTANIESZ MNIE MORDOWAC Z TA TWOJĄ PIOSENKĄĄ?!?!!? XD ile razy mam płakac przez to? xDD i wiem że jesteś zła na Carlosa i wgl ale matko boska xDD ja ide do psychologa xD chwila ... wytrze tylko łęzke xDD tak wiem pat że umiesz rapowac xDD rap futuristico!! a b rap futuristico a b a b a b xD
OdpowiedzUsuńhahaha doooobra musze się ogarnąć xD hahahah Vai jak zawsze mnie dobija xDD i tak nie da ci jej!! dobrze mówisz!! polac jej xD ... Pati zmień te smęty xDD i nie śmiej się z mojej wykrzywionej miny xD oo wreszcie puściła coś normalnego xDDD
jakto wyjeżdzamyy?!?! buuuu xDD u mnie wszyscy zostają xD będzie akcja dzień przed świetami ... ooj będzie xDD ^^ bujam się xDD znowu mnie na ryki bierze xD i znowu się śmieje ... yeaah xDD dobra wracając do jednorazówki ...
no jasne że Mikołaj istnieje!! tanczyłam z nim przy smerfnych hitach!! ... nie musiałam się przyznawac ale ok xDD tak tanczyłam z nim!! powiedział że przyleciałna spodku!! ... okazało się że to kolega z pracy mamy był -.-''' xD
wychodzisz za płytki?! to ja wyjde za kurczaczki!! potem zdradze je z szejkiem i wyjde za ciasto czekoladowe z posypką kokosową *O* a potem za Johnnego Deppa :D
aaaah girls look at the bodyy aaaah xD tylko przestań mi śpiewac po polsku taaam!!! xDD kocham ta piosenke po angliku x3 i'm sexy and i know it ;D ... chwała że nie znasz drugiej zwrotki xDD
pump it!!!! pump it!! ale się wygłupiam przed tą kamerką xD mam nadzieje że piszesz i mnie widzisz xD
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
soorry for party rockkk :D tak to jest jak puszczasz muzyke xDD
ooo mikołaaaj!! :D hahah jaką ja bym parodie z tego zrobiła xDD padałabyś ze śmiechu tak jak wtedy kiedy ci to czytałam xDD trza było go za brode pociągnąć to wtedy byś zobaczyła czy prawdziwy czy nie xD
Zdzichuuu!!!! ty wiesz że mi się Zdzichu tylko z jednym kojarzy xD kochany Zdzisiek xd i nie dlatego że słucham teraz i'm not a whore tylko dlatego że ... wgl m isię kojarzy xD i tak mój David lepszy :P
V- pff Philip to dobiero ... gość xDD
S- ... zmieńmy temat xD oh oh oh oh łario oh oh oh addicted to you baaabyyy x3 kochamm x3
uuu pomocniczka? ta nana nana na ta nana nana na na na nananaaaaaa xDD ii jest seksiii pomocniczka xDD
dobraa kończee boo ...coś mnie tak troche zdołowało ... czekam na neeexxxtaa!!! ma być jak najszybcieeej!!!
ale słodkoooo:) Nie wiem dokladnie co jest słodkie ale jest:) Jednorazówka super i czekam na następnął część;*
OdpowiedzUsuńHaha... Raczej...Ho Ho Ho! Pati mikołajem... Może być ciekawie ^.^ Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper jednorazówka! Taka... ŚWIĄTECZNA xD No więc...Wszystkiego naj, duuużo prezentów i spotkania z Mikołajem (w którego wierzę :P )oraz happy New Year! CZekam nn :**
OdpowiedzUsuńHeh.. super jednorazówka..! :D
OdpowiedzUsuńGenialne życzonka.. też życzę wesołych świąt.. niech cię gruz nie przygniecie..! XD <33
Hahahha jaka pobudzona ^^ Ale to święta tak na ludzi działają xD Jest źleeee xDD
OdpowiedzUsuńTwoja siostra to poeta, ale chyba głowa nie ta xD
Jakie życzenia xD Tylko bez gwałcenia xD
phahahahaaha xD Boże xD Jak ja sie śmieje z tego ^^ Super jednorazówka ^^ I biedny Zdzichu został zgnieciony przez Mikołaja ;( Niech spoczywa w spokoju [*]
A Pati nie porąbało ! Ona wierzy ! Ja też wierzę ^^ Ale listów nie lubię pisać xD Dobrze że ich zmusiłaś ^^ Teraz prezęciochy dostaną ^^ Hahahha jaki mam zaciesz i będę czekała na Mikołaja xD Jak to ja xD
I CHCĘ MIEĆ NA IMIĘ ŚNIEŻYNKA *_____*
Czekam na kolejną cześć <3
Fanka Świętego Mikołaja :)