Więc jak obiecałam daje dzisiaj 2 część tego opowiadania xddd Ciesze sie że się wzruszyliście na tamtym... ten jednak taki nie jest xddd Dziękuje wam za te wszystkie komentarze! :*
- Obudził sie? - zapytał James stając koło mnie.
- Chyba... otwiera oczy - szepnęłam nadal patrząc na Carlosa.
- Gdzie... gdzie ja jestem? - zapytał Latynos ledwo otwierając oczy, syknął z bólu i chwycił sie za miejsce gdzie miał ranę.
- Spokojnie... jesteś w szpitalu - powiedział Kendall.
- Ile tu jestem?
- Już 2 dni... - powiedzieliśmy.
- Że ile?! - podniósł głowę a my zaskoczeni na niego popatrzeliśmy - a co... co jest z Pati?
- Ehhh... - spojrzałam zagubiona na chłopaków - ...nie odnaleźliśmy jej. Carlos tylko spuścił wzrok nie odzywając sie.
- Policja ją szuka... - powiedział po chwili Logan.
- Obiecujemy ze znajdzie sie - dodał James.
- ...sam to zrobię - szepną Carlos podnosząc głowę. W jego oczach było widać łzy i złość. Zaczął odłączać kable od siebie, wstał nadal trzymając sie za brzuch i wyszedł z pokoju. Szybko pobiegliśmy za nim.
- Nie możesz isć! Carlos ty ledwo to przeżyłeś! - krzyknął Kendall zatrzymując go.
- Wykończysz sie! Policja ją znajdzie! - stanął koło niego Logan.
- Wy nic nie rozumiecie!... ja nie mogę tego tak zostawić... ja ją kocham - szepnął.
- Wiemy o tym ale nie możesz tak sie narażać! - powiedziałam.
- Twoim zdaniem co mam zrobić ! Siedzieć i czekać aż mi ją przywiozą?! Przecież wiadomo że ją zabije!!! Nigdy jej nie zobaczę !!... ja tego tak nie zostawię .. czuje że to ta jedyna... - spłynęła mu łezka po policzku. Ma prawo być taki zły... sama bym była...
- Nawet nie wiesz gdzie jej szukać... - szepnął James.
- Mogę ją szukać całe życie... nie poddam sie - zacisnął pieści. Usłyszałam dźwięk mojej komórki. Szybko ją zabrałam i spojrzałam na ekran. Nieznajomy?... hymmm. Niepewnie odebrałam.
- Hallo? - zapytałam i usłyszałam płacz.
- Vai to ty? - zapytała dziewczyna. Była to Pati!
- Pati to ty?! Gdzie jesteś?! Co sie stało?! - zapytałam a wszyscy z nadzieją spojrzeli na mnie.
- ...on chce mnie zabić... 5 km na zachód opuszczony magazyn... proszę przyjedzcie jak najszybciej - powiedziała ledwo i było słychać jakiś krzyk - to on... proszę - dodała i szybko sie rozłączyła Spojrzałam na komórkę zamurowana i po chwili znowu w oczach miałam łzy.
- On chce ją zabić... - ścisnęłam komórkę w ręce wściekła.
- Po moim trupie - warknął Carlos.
- Ostatnio dużo nie brakowało - dodał Logan.
- Ja tam jade... jeśli nie chcecie to zostańcie... - jęknął Carlos kierując sie do wyjścia.
- Czekaj! - zatrzymałam go - jesteśmy z tobą - poklepałam go po ramieniu z uśmiechem i razem wyszliśmy z szpitala.
- I czemu mnie nie zabijesz?! Odebrałeś mi wszystko na czym mi zależało!!! - krzyknęła a po policzku spływały jej łzy.
- Zrobię to w odpowiednim czasie... jeszcze mi sie przydasz - zaśmiał się.
- Jesteś okropny! - szepnęła patrząc w podłogę. Dopiero teraz zauważyłem że na rekach i nogach miała pełno ran... od noża.
- Widać że królewna chce jeszcze karę... - podniósł jej głowę - taka sprytna a nadal zapominasz kto tu rządzi.
- Na pewno nie ty... nie boje sie ciebie - zacisnęła zęby warcząc.
- A jakby jeszcze ktoś zginą... nie tylko twój kochaś - zaśmiał sie.
- Dlaczego mnie nie zabiłeś!!! Straciłam przez ciebie kogoś na kim mi bardzo zależało!!! - zaczęła głośniej płakać - jesteś nienormalny!
- Nigdy tak nie mów do mnie! - spoliczkował ją i szybko podniósł jej głowę ciągnąc za włosy - dam ci pamiątkę... - zaśmiał sie a nożem przejechał jej po policzku... zaczęła lecieć jej krew.
- To jest chore!!!! - wykrzyczała. W tym momencie Carlosowi puściły nerwy. Ledwo podbiegł do dziewczyny, mocno przytulił i szybko ja odwiązał pomagając wstać.
- Jeśli jej coś zrobisz zamorduje cie... - powiedział wkurzony jak jeszcze nigdy.
- Carlos ty żyjesz? - szepnęła dziewczyna patrząc na niego z łzami w oczach.
- Jednak za słabo dostałe?! - wyciągną nóż Robert i właśnie miał znowu uderzyć Carlosa kiedy nagle pojawiła sie Vai z patelnią? i uderzyła go w głowę.
- Vai zwariowałaś?! - zapytaliśmy w trojkę.
- Heheheeh udało sie ^^ - zaśmiała sie gdy nagle Robert wściekły chwycił ją za rękę Przybliżył jej do gardła nóż z szatańską miną.
- Ją tez mogę zabić - powiedział. Usłyszeliśmy trzask i wszyscy spojrzeli w górę. Przez szybę wleciała jakby bomba która uwolniła gaz... zakręciło mi się w głowie i upadłem...
- Wujku dobrze ze jesteś! - krzyknęłam i przytuliłam sie do mężczyzny który wszedł do środka. Mój wujek ma tajną organizacje... mam pewną tajemnicę której nie chce przed nimi ujawniać. Wole aby na razie zostało to sekretem moim... i mojego wujka.
- Dla ciebie wszystko - przytulił mnie Jonny. Szczerze to nie jest mój prawdziwy wuja. Ale jest dla mnie taki miły jakbyśmy byli rodziną.
- Zabierz tego kretyna z moich oczów... raz na zawsze - szepnęłam pokazując na Roberta.
- Oczywiście... a co z resztą? - zapytał kiedy strażnicy zabrali chłopaka.
- Poczekam aż się obudzą... albo najlepiej pojedzmy do szpitala... nie chce żeby się dowiedzieli o tym - popatrzałam na nich.
- Wiesz ze kiedyś dowiedzą? - położył mi rękę na ramieniu a ja pokręciłam głową na tak. Nie chce im tego mówić... nie zrozumieją.
Strażnicy zabrali wszystkich i zawieźli do szpitala tak samo jak mnie. Pożegnałam sie z wujem i poszłam na przemycie ran. Weszłam do sali gdzie leżał Carlos a reszta siedziała nadal śpiąc. Uśmiechnęłam sie leciutko i podeszłam do łózka chwytając go za rękę. Nawet nie wyobrażacie sobie jak sie ciesze ze żyje. Związek z nim to najlepsza rzecz jaka przydarzyła mi się w życiu... moje życie jest trochę skomplikowane... ale daje sobie radę.
- Chwila... czemu jesteśmy w szpitalu?! - wstała szybko Vai i spojrzała na mnie - Pati!!!
- No dzień dobry - zaśmiałam sie.
- Ale czemu jesteśmy w szpitalu? - zapytała rozglądając sie.
- Jakaś bomba wpadła i to był gaz usypiający czy coś... i ja obudziłam sie w szpitalu... powiedzieli mi ze to była policja
- Jakie szczęście - jęknęła i popatrzała na mnie i Carlosa - nawet nie wiesz jak sie martwił...
- Ryzykował życie 2 razy aby mnie bronić... - szepnęłam z uśmiechem.
- Bo cie kocham - zaśmiał sie Latynos otwierając nagle oczy z śmiechem.
- Carlos! - krzyknęłam i mocno sie w niego wtuliłam - dziękuje skarbie...
- To ja dziękuje ze jesteś - pocałował mnie namiętnie.
- Ej ja też chce tutaj chłopaka - tupnęła nogą zła Vai.
- Masz tam słodką trójkę która śpi... - zaśmiałam sie kiedy przyszła pielęgniarka.
- Ty pójdziesz z nami... - powiedziała trochę zdenerwowana.
- Oczywiście - nerwowo poszłam za pielęgniarką. Chociaż teraz myśląc żałuje że to zrobiłam...
___________________________________________
Lubie wkurzać ludzi xddd Wiec jak myślicie co Pati ukrywa?... Ja wam nie powiem chwilowo bo za dużo objaśniania xd Zobaczycie później xd No i mam taki rysunek który namalowałam w wakacje... Przypomina mi to scenę kiedy po raz 2 ratowali Pati xddd
*Z punktu widzenia Vai*
Siedzieliśmy w szpitalu. Carlos leży tutaj już 2 dni i nadal sie nie przebudził... Pati zniknęła Wezwaliśmy policje jednak nie mogą jej znaleźć .. przepadła. Oparta o ścianę siedziałam na krześle i patrzałam raz na sufit, raz na Carlosa, raz na chłopaków... całe dnie tu siedzimy z nadzieją aż wreszcie wszystko się ułoży. Zauważyłam jednak jak Carlos zaczyna poruszać palcami i otwierać oczy. Szybko zerwałam sie krzesła podbiegając do Latynosa. - Obudził sie? - zapytał James stając koło mnie.
- Chyba... otwiera oczy - szepnęłam nadal patrząc na Carlosa.
- Gdzie... gdzie ja jestem? - zapytał Latynos ledwo otwierając oczy, syknął z bólu i chwycił sie za miejsce gdzie miał ranę.
- Spokojnie... jesteś w szpitalu - powiedział Kendall.
- Ile tu jestem?
- Już 2 dni... - powiedzieliśmy.
- Że ile?! - podniósł głowę a my zaskoczeni na niego popatrzeliśmy - a co... co jest z Pati?
- Ehhh... - spojrzałam zagubiona na chłopaków - ...nie odnaleźliśmy jej. Carlos tylko spuścił wzrok nie odzywając sie.
- Policja ją szuka... - powiedział po chwili Logan.
- Obiecujemy ze znajdzie sie - dodał James.
- ...sam to zrobię - szepną Carlos podnosząc głowę. W jego oczach było widać łzy i złość. Zaczął odłączać kable od siebie, wstał nadal trzymając sie za brzuch i wyszedł z pokoju. Szybko pobiegliśmy za nim.
- Nie możesz isć! Carlos ty ledwo to przeżyłeś! - krzyknął Kendall zatrzymując go.
- Wykończysz sie! Policja ją znajdzie! - stanął koło niego Logan.
- Wy nic nie rozumiecie!... ja nie mogę tego tak zostawić... ja ją kocham - szepnął.
- Wiemy o tym ale nie możesz tak sie narażać! - powiedziałam.
- Twoim zdaniem co mam zrobić ! Siedzieć i czekać aż mi ją przywiozą?! Przecież wiadomo że ją zabije!!! Nigdy jej nie zobaczę !!... ja tego tak nie zostawię .. czuje że to ta jedyna... - spłynęła mu łezka po policzku. Ma prawo być taki zły... sama bym była...
- Nawet nie wiesz gdzie jej szukać... - szepnął James.
- Mogę ją szukać całe życie... nie poddam sie - zacisnął pieści. Usłyszałam dźwięk mojej komórki. Szybko ją zabrałam i spojrzałam na ekran. Nieznajomy?... hymmm. Niepewnie odebrałam.
- Hallo? - zapytałam i usłyszałam płacz.
- Vai to ty? - zapytała dziewczyna. Była to Pati!
- Pati to ty?! Gdzie jesteś?! Co sie stało?! - zapytałam a wszyscy z nadzieją spojrzeli na mnie.
- ...on chce mnie zabić... 5 km na zachód opuszczony magazyn... proszę przyjedzcie jak najszybciej - powiedziała ledwo i było słychać jakiś krzyk - to on... proszę - dodała i szybko sie rozłączyła Spojrzałam na komórkę zamurowana i po chwili znowu w oczach miałam łzy.
- On chce ją zabić... - ścisnęłam komórkę w ręce wściekła.
- Po moim trupie - warknął Carlos.
- Ostatnio dużo nie brakowało - dodał Logan.
- Ja tam jade... jeśli nie chcecie to zostańcie... - jęknął Carlos kierując sie do wyjścia.
- Czekaj! - zatrzymałam go - jesteśmy z tobą - poklepałam go po ramieniu z uśmiechem i razem wyszliśmy z szpitala.
*Z punktu widzenia Logana*
I znowu skradamy się, tym razem po jakimś opuszczonym magazynie. Siedzieliśmy za kartonami i rozejrzeliśmy się po pomieszczeniu. Nic nie było widać jednak było słychać pewną rozmowę. Podeszliśmy bliżej i zauważyliśmy Pati która była przywiązana do krzesła. Koło niej chodził Robert. - I czemu mnie nie zabijesz?! Odebrałeś mi wszystko na czym mi zależało!!! - krzyknęła a po policzku spływały jej łzy.
- Zrobię to w odpowiednim czasie... jeszcze mi sie przydasz - zaśmiał się.
- Jesteś okropny! - szepnęła patrząc w podłogę. Dopiero teraz zauważyłem że na rekach i nogach miała pełno ran... od noża.
- Widać że królewna chce jeszcze karę... - podniósł jej głowę - taka sprytna a nadal zapominasz kto tu rządzi.
- Na pewno nie ty... nie boje sie ciebie - zacisnęła zęby warcząc.
- A jakby jeszcze ktoś zginą... nie tylko twój kochaś - zaśmiał sie.
- Dlaczego mnie nie zabiłeś!!! Straciłam przez ciebie kogoś na kim mi bardzo zależało!!! - zaczęła głośniej płakać - jesteś nienormalny!
- Nigdy tak nie mów do mnie! - spoliczkował ją i szybko podniósł jej głowę ciągnąc za włosy - dam ci pamiątkę... - zaśmiał sie a nożem przejechał jej po policzku... zaczęła lecieć jej krew.
- To jest chore!!!! - wykrzyczała. W tym momencie Carlosowi puściły nerwy. Ledwo podbiegł do dziewczyny, mocno przytulił i szybko ja odwiązał pomagając wstać.
- Jeśli jej coś zrobisz zamorduje cie... - powiedział wkurzony jak jeszcze nigdy.
- Carlos ty żyjesz? - szepnęła dziewczyna patrząc na niego z łzami w oczach.
- Jednak za słabo dostałe?! - wyciągną nóż Robert i właśnie miał znowu uderzyć Carlosa kiedy nagle pojawiła sie Vai z patelnią? i uderzyła go w głowę.
- Vai zwariowałaś?! - zapytaliśmy w trojkę.
- Heheheeh udało sie ^^ - zaśmiała sie gdy nagle Robert wściekły chwycił ją za rękę Przybliżył jej do gardła nóż z szatańską miną.
- Ją tez mogę zabić - powiedział. Usłyszeliśmy trzask i wszyscy spojrzeli w górę. Przez szybę wleciała jakby bomba która uwolniła gaz... zakręciło mi się w głowie i upadłem...
*Z punktu widzenia Pati*
Nie wieże że Carlos jednak przeżył! W ostatniej chwili założyłam maskę którą miałam w kieszeni. Rozejrzałam sie i zauważyłam że wszyscy śpią... to dobrze. Usłyszałam syreny i helikopter. Do pomieszczenia weszło pełno mężczyzn w mundurach... to nie była policja. - Wujku dobrze ze jesteś! - krzyknęłam i przytuliłam sie do mężczyzny który wszedł do środka. Mój wujek ma tajną organizacje... mam pewną tajemnicę której nie chce przed nimi ujawniać. Wole aby na razie zostało to sekretem moim... i mojego wujka.
- Dla ciebie wszystko - przytulił mnie Jonny. Szczerze to nie jest mój prawdziwy wuja. Ale jest dla mnie taki miły jakbyśmy byli rodziną.
- Zabierz tego kretyna z moich oczów... raz na zawsze - szepnęłam pokazując na Roberta.
- Oczywiście... a co z resztą? - zapytał kiedy strażnicy zabrali chłopaka.
- Poczekam aż się obudzą... albo najlepiej pojedzmy do szpitala... nie chce żeby się dowiedzieli o tym - popatrzałam na nich.
- Wiesz ze kiedyś dowiedzą? - położył mi rękę na ramieniu a ja pokręciłam głową na tak. Nie chce im tego mówić... nie zrozumieją.
Strażnicy zabrali wszystkich i zawieźli do szpitala tak samo jak mnie. Pożegnałam sie z wujem i poszłam na przemycie ran. Weszłam do sali gdzie leżał Carlos a reszta siedziała nadal śpiąc. Uśmiechnęłam sie leciutko i podeszłam do łózka chwytając go za rękę. Nawet nie wyobrażacie sobie jak sie ciesze ze żyje. Związek z nim to najlepsza rzecz jaka przydarzyła mi się w życiu... moje życie jest trochę skomplikowane... ale daje sobie radę.
- Chwila... czemu jesteśmy w szpitalu?! - wstała szybko Vai i spojrzała na mnie - Pati!!!
- No dzień dobry - zaśmiałam sie.
- Ale czemu jesteśmy w szpitalu? - zapytała rozglądając sie.
- Jakaś bomba wpadła i to był gaz usypiający czy coś... i ja obudziłam sie w szpitalu... powiedzieli mi ze to była policja
- Jakie szczęście - jęknęła i popatrzała na mnie i Carlosa - nawet nie wiesz jak sie martwił...
- Ryzykował życie 2 razy aby mnie bronić... - szepnęłam z uśmiechem.
- Bo cie kocham - zaśmiał sie Latynos otwierając nagle oczy z śmiechem.
- Carlos! - krzyknęłam i mocno sie w niego wtuliłam - dziękuje skarbie...
- To ja dziękuje ze jesteś - pocałował mnie namiętnie.
- Ej ja też chce tutaj chłopaka - tupnęła nogą zła Vai.
- Masz tam słodką trójkę która śpi... - zaśmiałam sie kiedy przyszła pielęgniarka.
- Ty pójdziesz z nami... - powiedziała trochę zdenerwowana.
- Oczywiście - nerwowo poszłam za pielęgniarką. Chociaż teraz myśląc żałuje że to zrobiłam...
___________________________________________
Lubie wkurzać ludzi xddd Wiec jak myślicie co Pati ukrywa?... Ja wam nie powiem chwilowo bo za dużo objaśniania xd Zobaczycie później xd No i mam taki rysunek który namalowałam w wakacje... Przypomina mi to scenę kiedy po raz 2 ratowali Pati xddd
Pat ty mendo czy za każdym razem musisz dawać takie zakończenie ?! -,-
OdpowiedzUsuńA potem myślę o co mogło chodzić ehhh... no nic rozdział jak zawsze świetny :D ^^
Oooo Carlos jest słodki *__* haah mnie by nie ratowali ... Pewnie by czekali aż mnie nie zabije koleś i gapiliby się zażerając popcorn jak nadchodzi mój koniec haha xd taaa... tak to sobie wyobrażam ;)
A ten obrazek jest słodki *__* awwwww... jaram się niem nadal...
No i powiedz mendo co ukrywasz !! Bo ci zrobię takie Paranormal Activity w noccyyy..
:D Taki tam mały szantażyk :D huehuehuehuehue
Czeeekam na nexta !!! :P
jejejeee ;D następny rzdz ^^ happy daance ;D dobra dobra xD już czytamm ^^
OdpowiedzUsuńCarlos!! pobóddkaaa! czas wstawać!! ile to można spać! biedny nikt mu nie da spokoju xD ja się zastanawiałam ostatnio jak ci porwani moga wytrzymać np 2 tyg bez mycia włosów? ... moje dziwne pytania xD zawsze przychodzą jak się nudze xD ojejuuuu ^^ jaki on jest kochanyy *O* on ją kocha! na prawde!! aaaa x333 eej też chce takiego xDD on jest na serio kochanyy ^^ dla swojej Patitulinci zrobiłby wszystkooo ^^
Vai z patelnią!! i wszystko jasneee ;D buhahahaha xD kocham takie akcje ^^ chwila ... skąd ona wzieła patelnie?! ... zagadka roku xD iii ee chwila ... skąd bomba gazowa?! woow xD
awwww słodko słodko i jeszcze słodziejj x33 Vai nie marudz xD masz tam 3 do wyboru do koloru xD hahaha xD Carlos jest słodki aaawww xD ty bo jeszcze się w nim zabujam xD to wtedy by była trojca święta a ja już mam mętlik w głowie przez dwójke -.- ... dobra xD ciekawe co Pat ukrywa ... hmmm ... ale powiem ci że też chce takiego wuja xD wohohoho ;D tooo był megaboskiii ^^ aż się wzruszyłąm na ostatnim ... XDD
PZDR twoja oddana fanka ;D ;*
Oooooooooooo!!!!! To takie słodkieeeeee!!!!<3333333 Dobrze że się dobrze skończyło:)))) Nie spodziewałąm sie tego sekretu Pati xdd ale najważniejsze że nic nikomu się nie stało :))) ^^^^ Boskieeee :))) xddd
OdpowiedzUsuńZnowu ryczę :'''''( smutne te rozdziały,ale mają świetne charaktery :) czekam nn :) i mam nadzieję że wszystko bd OKej :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno jesteś BOSKA!!!!! Ryłam ze śmiechu jak Vai wyskoczyła z tą patelnią!!!xD Carlos jaki wkurzony, ale jaki słodki *___*xD Ostatnio mózg mi coś nawala mam podnietę każdym tylko nie Kendziem no!!xD Mądry Loganie, zabawny Carlosie i sexi Jamesie WYNOCHA Z MOJEGO ŁBA!!!! Dobra ja tu zamiast wstawiać opinię o rozdziale to ci piszę o moich problemach z mózgiem który nie chce pracować!!! Ok. A teraz poważnie rozdział był megazajekurwabisty!!!! I czemu Pati żałuje że poszła za tą pielęgniarką? Czekam na nn Pozdro :**
OdpowiedzUsuńWOW... Tylko tyle jestem w stanie wykrztusić. Do było niesamowite. Carlito jest taki słodki, że ryzykował dla niej rzycie. Ciekawe co Pati ukrywa. Czekam na nexta. Papatki;*
OdpowiedzUsuńZnowu takie zakończenie? No jak tak możesz?! Carlito jaki słodziak i hero ^.^ Mam nadzieje że teraz wszystko będzie dobrze. Super rozdział i czekam nn :D
OdpowiedzUsuńWeź mnie człowieku nie dobijaj xD Cieszę się, że wszystko się ułożyło, że jeszcze żyją, ale znów mi przypominasz kryminał ze skype'a xDD To była masakra jak dobrze pamiętam.. Ale cóż.. Jak Vai może być związana z mafią to i Pati może mieć coś na sumieniu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O matko, jak się ciesze, ze ją uratowali! I moja najukochańsza para znów jest razem! Jupii!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i do zobaczenia na nexcie! ;d