niedziela, 26 sierpnia 2012

Część 7

Ta część wyszła całkiem długa... Jedna z części przy której miałam głupawkę jak to pisałam xd Szczerze to ja mam zawsze głupawkę! Ale od tej części nie jest już tak sztywno jak wcześniej ^^


Po długim namyśle postanowiłam jechać! Kilka dni wcześniej przed wyjazdem miałam prawdziwy koszmar w domu (-.-) Trzeba było kupić kilka rzeczy, spakować się, wymienić pieniądze na dolary itd… Wyjeżdżam na 2 tygodnie a mam tyle ciuchów jakbym na cały miesiąc wyjeżdżała xD Nie dziwie się bo moja mama zawsze powtarza „lepiej zabrać za dużo niż żeby czegoś zabrakło”. Nie ma to jak filozofia przed wyjazdem… Oczywiście dostałam już zlecenie od Nati, Vai, Kimi i Karoliny że mam im coś kupić. Wiem co kupie Vai ale reszcie ?! Dosłownie koszmar ! Stojąc na boisku szkolnym z walizkami czekałam na resztę osób i autobus. Widziałam na twarzach innych niesamowite zdenerwowanie i strach… Ja się akurat tym nie przejmowałam, a niby czym ? Zauważyłam niebieski samochód podjeżdżający pod szkołę, była to Lilka. Wysiadła szybko z samochodu i podeszła do mnie.
- Jak się trzymasz ? – spytała mnie witając.
- Jest 4:00 rano… Jestem zmęczona, wiec jak mam  się trzymać ?! – powiedziałam oburzona i zaspana.
- Ooooo przyjechała Magda i Kamila – spojrzałyśmy na dziewczyny z obrzydzeniem.
- Nawet mnie nie wkurzaj. Musiały zapisać się na tą wymianę? – jęknęłam błagalnym głosem.
- Nie przeżywaj. Jakoś damy sobie radę – po tych słowach zauważyłyśmy autobus. Lubiłam jeździć autobusami bo zawsze było ciekawie ^^ Pamiętam jak kiedyś śpiewaliśmy w autobusie piosenkę „Plastikowa Biedronka” xDDD Usiadłyśmy się gdzieś na środku autobusu, chciałam siedzieć przy oknie ponieważ uwielbiam oglądać widoki jak gdzieś jadę.
- Matko jak się denerwuje – mruknęła Lilka i zauważyłam jak cała drży.
- Nie ma się czym stresować – uśmiechnęłam się lekko.
- Jak ty możesz być taka spokojna ? Mieszkać u obcych ludzi, prawie się z nimi nie dogadywać – zaczęła mówić.
- Pomyśl inaczej, będziesz przez 2 tygodnie w Ameryce ! Taka szansa nie trafia się wszystkim – uśmiechnęłam się i zabrałam gumę owocową.
- Ooooo guma ! – powiedziała radośnie a ja podałam jej paczkę.
- Zawsze po gumie jestem trochę spokojniejsza – szepnęłam.
- A jednak jesteś zdenerwowana… - uśmiechnęła się cwano.
- Trochę – jęknęłam.
- Ja jeszcze trochę denerwuje się lataniem w samolocie – zabrała do ręki komórkę – Karolina napisała ze będzie tęsknić – zaczęła odpisywać jej.
- Pozdrów ją – powiedziałam i też chciałam zobaczyć czy ktoś do mnie nie pisał. Był jeden sms od Kendalla. Trochę zaskoczona odczytałam go „Słyszałam ze jedziesz do Ameryki. Miłego lotu i tylko żebyś za mocno się nie przeleciała”, przez ostatnie słowo momentalnie zaśmiałam się na cały autobus.
- O co chodzi ? – zapytała rozbawiona Lilka przeze mnie.
- Dostałam ciekawego sms od kolegi – uśmiechnęłam się tajemniczo…
Z jakieś 10h później po bardzo, bardzo męczącym locie, autobusem dojechaliśmy do małego miasteczka gdzie panował już śnieg. Było trochę chłodno ale nie przeszkadzało mi to… Większość rodzin już czekała ale nigdzie nie było widać moich.
- Patrycja – usłyszałam głos opiekuna wycieczki.
- Słucham? – podeszłam do niego.
- Twoja rodzina nie mogła przyjechać wiec podali nam adres żebyś mogła pójść tam – podał małą żółtą karteczkę z adresem.
- Oczywiście – uśmiechnęłam się niechętnie.
- Hahahaha, pewnie są tacy biedni że nawet nie mogli po nią przyjechać – szepnęła Kamila do Magdy.
- Zamknij się – powiedziałam i podeszłam do ulicy – taxi !!! – krzyknęłam machając ręką i wtedy podjechał samochód a ja wsiadłam podając karteczkę.
(Ps. zdania po ang będą podkreślone)
- Panienka pierwszy raz w Ameryce – zapytał mężczyzna.
- Nie… Już kiedyś byłam. Ale akurat nie byłam w tym mieście. Jest bardzo ładne – uśmiechnęłam się lekko.
- Ma pani wielkie szczęście mając takich przyjaciół – powiedział tajemniczo a po mnie przeszedł dreszcz.
- Słucham ? – zapytałam zdenerwowana.
- Ma pani pewnie wspaniałych przyjaciół – dodał.
- Tak… mam. Może pan się tu zatrzymać. Dalej pójdę na pieszo – wysiadłam z taksówki. Powoli idąc z nieprzyjemnymi myślami zauważyłam sklep muzyczny. Szybko przypomniało mi się że chce kupić Vai płytę BTR. Weszłam do sklepu gdzie wszyscy skierowali wzrok na mnie. Niepewnie przechodząc wśród półek zauważyłam swoją płytę. Zachichotałam pod nosem i podeszłam do kasy razem z tą płyta.
- Dzień Dobry – powiedziałam.
- Witam. W czymś pomóc ? – zapytał się sprzedawca.
- Chciałabym kupić tą płytę – pokazałam moja płytę.
- Co za idiota zapomniał ją schować ?! – krzykną i zasłonił usta.
- Haaaa ! mam cie. O co tu chodzi ? – szepnęłam.
- Zobaczysz później – uśmiechną się.
- Dobra… Mam jeszcze jedno pytanie. Czyli wszyscy mnie tu znają ? – zapytałam się.
- Oczywiście że tak ! – krzykną.
- Dobra… To chciałabym kupić płytę „Big Time Rush – Elevate” – powiedziałam a kasjer zapakował i podał mi płytę.
- Dowidzenia – szepnęłam wychodząc z sklepu. Trochę dziwna sytuacja. Wszyscy ukrywają fakt że jestem sławna. Ale dlaczego? Wzięłam głęboki wdech i szukałam domku nr 23a.
- 23a… 23a… tu jest 23a ! – mówiłam do siebie.
Znowu kilka głębokich wdechów i zapukałam do drzwi bardzo zdenerwowana.
Po króciutkiej chwili otworzyły się drzwi. W nich stało 4 chłopaków uśmiechając się szeroko i machając…
- Dobra chyba mam zwidy bo widzę Jamsa, Kendalla, Logana i Carlosa – spojrzałam na nich przecierając oczy.
- To my ! – zaśmiali się.
- Aaaaaaa !!! – krzyknęłam i przytuliłam się - Chwilka… - odkleiłam się szybko – co wy tu do jasnej cholery robicie ?! – krzyknęłam.
- Mieszkamy… - spojrzeli się na mnie.
- Czy ja jestem w dobrym mieszkaniu ? – spojrzałam na kartkę – to jest 23a ? – spytałam się.
- Tak – powiedzieli.
- Ale wy mieszkacie w Palm Woods wiec… - zaczęłam mówić – chyba muszę odpocząć bo już nic nie rozumiem – dodałam.
Weszliśmy do środka a ja usiadłam się na sofie. Dostałam szklankę soku pomarańczowego.
- Teraz gadać o co tu chodzi – spojrzałam na nich błagając.
- Wiec tak… Dzwoniłaś do nas na skype że jedziesz na wymianę. Wiedzieliśmy że możesz mieć kłopoty jadąc tu więc dowiedzieliśmy się chodząc po szkołach gdzie jedziesz – zaczął James.
- Dowiedzieliśmy się że akurat jedziesz tam gdzie mieszkaliśmy zanim zostaliśmy sławni czyli do Minnesoty – powiedział Logan.
- Więc zrobiliśmy sobie takie mini wakacje i przyjechaliśmy tutaj. Przekonaliśmy mieszkańców że mają ukryć wszystkie płyty, plakaty itd… z tobą żeby nikt się nie połapał i że mają udawać że cb nie znają – dokończył Carlos.
- Załatwiliśmy też żebyś wylądowała w tym domu. To jest mój dom (uśmiech) mieszkałem tu zanim wyjechaliśmy robić karierę – skończył Kendall.
- Wszystko to pokręcone ale dzięki że to dla mnie zrobiliście – uśmiechnęłam się.
Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszyłam że tą wymianę mogłam spędzić z nimi. Nie przypuszczałam że mogą coś takiego dla mnie zrobić. Razem z Kendallem chodziłam na różne wycieczki po mieście, zawsze było ciekawie bo razem dostawaliśmy głupawki. Nie pokazywałam się na spotkaniach z całą 4 bo to by było za bardzo podejrzane, za to po mieście chodziliśmy razem.
- Ale tu ślizgo… aaaaa – prawie się wywaliłam ale Carlos mnie chwycił.
- Wiesz… Na taką pogodę nie powinnaś zakładać szpilek – powiedział Logan.
- No wiem (-.-). Za zimno jest by myśleć. A jeszcze trudniej myśleć jak Carlos co chwilę bił mnie poduszką ! – spojrzałam na niego.
- Chciałem bitwę na poduszki ! – krzykną.
- Mam lepszy pomysł – uśmiechnęłam się i wepchnęłam go w zaspę.
- Słodko… - zaśmialiśmy się wszyscy patrząc się na Carlosa. Po chwili spotkałam Kamilę i chłopaka u którego mieszkała…
- Logan, James schowajcie się ! – krzyknęłam do nich.
- Ale gdzie ? – rozglądają się.
- W zaspie ! – powiedziałam i wepchnęłam ich do zaspy.
- Aaaaaa… - piszczał Carlos.
- Uderzyłem go przez przypadek w to miejsce… - powiedział James.
- Uuuuuu… - powiedzieli z bólem chłopacy a ja się zaśmiałam.
- O cześć Pati – uśmiechnęła się.
- No cześć – zrobiłam grymas na twarzy. Kendall i ten chłopak zaczęli gadać bo znali się już z treningów.
- Jutro o 15:00 ponoć idziemy na basen – powiedziała Kamila.
- Oooo super ^^ - uśmiechnęłam się. Nagle usłyszeliśmy piszczenie Carlosa.
- Co to było ? – spojrzała się za mnie.
- Pewnie ptak xDDD – powiedziałam i razem z Kendallem się zaśmialiśmy.
- To na pewno nie był ptak – powiedziała i zaczęła iść w stronę zaspy.
Wtedy nie wiedziałam co zrobić i wepchnęłam Kendalla na tą zaspę.
- Dobra my może już pójdziemy… - powiedziała Kamila dziwnie się patrząc na Kendalla.
- To do jutra – pomachałam jej i odwróciłam się w stronę Kendalla.
- Jak ona mnie wkurza! Ble, jak jej nie lubię – marudziłam i pomagałam im wstać.
- Czyje się jakby coś mnie zgwałciło – zaczął masować się Carlos po ptaku xD
- Może przejdziemy się do psychologa ? On ci pomoże – powiedziałam.
- Już nigdy więcej nie wpychaj nas w zaspy ! – powiedziała reszta.
- Nie wiedziałam co zrobić ! No sorki… Kendall jutro na basen o 15:00 – uśmiechnęłam się.
- To dobrze się składa bo ja z Jamsem i Carlosem idziemy na spotkanie z naszymi rodzicami - powiedział Logan.
- Też chce na basen !!! – krzykną Carlos.
- Ty siedź cicho ! Przed chwilą cie ptak bolał – spojrzałam na niego i wszyscy wybuchli śmiechem. Wtedy oni wszyscy razem wrzucili mnie do tej zaspy.
- Ej ! To było chamskie ale zasłużyłam sobie – wstałam.

6 komentarzy:

  1. Hahhahah biedny Carlos.. Biedny jego ptaszek xDDD Uśmiałam się do łez ! Kocham cię za to ! Czekam na nn <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah, jak zawsze najlepsze ;) Oni śledzą tą Pati, wszędzie gdzie ona, tam muszą być też CHŁOPCY! Może to i dobrze? ;d
    Pozdrawiam i czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah... Pati fajnie ma ;D dwa tygodnie zagranicą ;]
    Biedny, zgwałcony Carlos xD
    Pozdrawiam i czekam na nexta ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha Carlito pamiętaj ból uszlachetnia. xdd
    Ciekawe do jakiej ja rodziny trafiłam...
    Chciałabym zobaczyć Cb zimą w szpilkach ;)
    Świetny rozdział czekam na następny kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Uśmiałam się do łez ! Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. ptaaaak!! hahahaha pamiętam jak ja to pierwszy raz czytałam xD omało z krzesła nie zleciałam hahahah xDD biedny Carlos xD ... phahahahaha przez cb nie wyrabiam ze śmiechu a wszyscy obecni biora mnie za wariatke xDD znowu!!! xDD no własnie Carlos ptak cię bolał więc nie ględz i masuj xD albo ... niech ci Pati pomasuje ^^ phahahahahahahahahahahaxDD

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!