czwartek, 23 sierpnia 2012

Część 5


Obiecałam wam że dzisiaj dodam następną część wiec zapraszam do czytania! ^^ W tej części zaczynało mi już odbijać w pewnych tekstach ale później jest tylko gorzej xd Przykro mi xd Zapraszam:

Idąc spokojnie przez hol z uśmiechem na twarzy usłyszałam głos recepcjonisty.
- List do pani – krzykną i podał mi kopertę.
- Dziękuje – spojrzałam na tajemniczy list wsiadając do windy. Wchodząc do pokoju szybko go otworzyłam zaczynając czytać treść wiadomości.


Z punktu widzenia Logana:
- To co który pierwszy dobiegnie do pokoju Pati – powiedział Carlos.
- Ok. To 3…2…1… Start ! – krzyknęliśmy i ruszyliśmy w stronę pokoju nr 210.
Nagle rozległ się hałas ponieważ do pokoju wbiegł jako pierwszy Kendall.
- Wygrałem !!! – krzykną na cały głos i  zaczął tańczyć salsę.
- Oszukiwałeś… - zaczął Carlos gdy nagle zauważyliśmy Pati. Leżała na łóżku płacząc. Miała koło siebie pełno chusteczek i podpuchnięte oczy.
- Co się stało ? – usiedliśmy się koło niej pytając troskliwie. Nie miała siły by cokolwiek powiedzieć wiec ocierając łzy podałam mi list.


Zaproszenie.
Serdecznie zapraszam cie na mój ślub. Wiem że dawno się nie widzieliśmy więc mam nadzieje ze przyjdziesz.

Twój przyjaciel Johnny.
- Kim jest Johnny? – spytałem kończąc czytać list na głos.
- Jest to mój przyjaciel z liceum oraz chłopak w którym się zakochałam, ale bałam się mu o tym powiedzieć – jęknęła i zaczęła głośniej płakać.
- Ale masz podpuchnięte oczy – powiedział Carlos a reszta uderzyła go i niechcący trawili go w oko po czym upadł na ziemię.
- Wiem… Trochę płakałam i dlatego – powiedziała nagle.
- Może żeby ci poprawić humor chcesz przyjść do nas wieczorem na maraton filmowy – uśmiechną się Kendall.
- Mogę przyjść – mruknęła.
- A na jakie filmy masz chęć ? – zapytałem.
- Szczerze to obojętnie – uśmiechnęła się leciutko.
- To zapraszamy do nas o 19:30 – zaśmialiśmy się.
- My ciebie zostawiamy samą – powiedział Carlos podnosząc się i podszedł do szafy.
- Carlos… To jest szafa ! – powiedzieliśmy.
- Aaaa… To my zostawimy cb samą – powiedział podchodząc do wieszaka – schudłaś ? Masz jakieś lepsze kształty – zaczął obmacywać wieszak.
- To jest wieszak ! – krzyknęliśmy.
- To przepraszam cię wieszaku… Chodźcie chłopaki – zasłonił oko w które dostał i uderzył w zamknięte drzwi po czym znowu upadł.
- Przez zamknięte drzwi raczej nie wyjdziesz – powiedziała Pati i wszyscy wybuchli śmiechem. Mogłem się tylko domyślać co czuje. Próbowała ukryć smutek, co nawet jej to wychodziło.


Z punktu widzenia Pati:
Równo o 19:30 stałam już pod drzwiami pokoju BTR. Zapukałam kilka razy i otworzył mi drzwi James.
- Zapraszam – uśmiechną się a ja weszłam do środka. Wszystko było już uszykowane, popcorn, napoje, siedzenia… tylko czekać aż wszyscy się usiądą.
- Dobrze wyglądasz – spojrzał na mnie Kendall.
- Trochę się ogarnęłam i jest już dobrze – usiadłam się na bardzo wygodnej kanapie – To co oglądamy ? – zapytałam.
- Może Titanic ? – odwrócił się do mnie Carlos.
- Może być, zawsze się wzruszam przy tym filmie ^^… Jezu Carlos jaką masz wielka śliwę ! – spojrzałam przerażona na niego.
- Kiedyś zniknie – zaśmiał się i odpalił DVD. Siedziałam na środku sofy. Po lewej stronie koło mnie siedział Logan. Po prawej Kendall a koło niego James. Na podłodze (na poduszkach) siedzieli Carlos i Katie. Pod koniec filmu trochę zaczęłam ryczeć z czego wszyscy się śmiali… Nie wiem czemu ale takie momenty mnie bardzo zasmucają. Stracić miłość przez zatonięcie ? I jeszcze widzieć jak druga połówka umiera… Aż ciarki mnie przechodzą.
Rano otworzyłam oczy trochę je przecierając, wszyscy jeszcze spali. Podniosłam głowę i zauważyłam ze przez całą noc spałam na ramieniu Logana. Cicho wstałam i skierowałam się do drzwi żeby nikogo nie obudzić. Poszłam do swojego pokoju trochę się ogarnąć ponieważ przez to oglądanie wyglądałam jak zombi xD
Kilka godzin później zeszłam do holu trzymając talerz pełen ciastek.
- Daj jedno ciastko – krzykną Carlos biegnąc w moją stronę.
- Nie ma ! To moje ciastka – zabrałam jedno i szybko zjadłam.
- A ty co taka nerwowa ? – zapytał się Logan.
- A jak myślisz ? – spojrzałam się na niego dziwnie.
- Okres godowy się zbliża – zaśmiał się Kendall i Logan.
- Okres godowy ? – spojrzeli zdziwieni James i Carlos.
- Tak ! Nie wiecie nadal o co chodzi xD – uśmiechnęłam się.
- Szczerze to ja nie wiem – powiedział Carlos.
- Bo ty jesteś głupi – uderzył go w głowę James.
- Sam jesteś głupi ! – krzykną i zaczęli się bić.
- Spokój !!!! – wykrzyczałam – Carlos to jest takie coś co dziewczyna dostaje raz w miesiącu – zaśmiałam się.
- Orgazm ? – zapytał a wszyscy zrobili mega facepalma.
- Teraz się zgodzę że jesteś głupi… Co ty robiłeś na biologii ?! – powiedziałam.
- Bawiłem się z rybkami – zaczął skakać.
- Pomyśl jeszcze chwilę co dziewczyny w jej wieku mogą dostać – powiedział Logan.
- Hymm… Aaaaa już wiem – pokiwał głową.
- Nareszcie – przekręciłam oczami – teraz wiecie czemu jestem zła i nie oddam moich ciastek – zaśmiałam się.
- Nie przeżywaj tak – powiedział Kendall.
- A co też chcesz dostać ? – spojrzałam na niego.
- Yyyy nie – mówił.
- A ja bym chciał – podniósł rękę do góry Carlos a wszyscy się na niego dziwnie spojrzeli – no co ? Jestem ciekawy jak to jest kiedy leci ci krew… - zaczął.
- Nie dokańczaj tego zdania bo zabije – zabrałam jedno ciastko i rzuciłam w niego. Nie wiem co mnie później natchnęło ale napisałam piosenkę. Niby trochę smutną ale zawsze coś ^^ Musze wreszcie zabrać się za jakieś normalne piosenki a nie ciągle o miłości… (KLIK) Miałam wielki żal do wszystkich ale postanowiłam z tym walczyć.
Kilka dni później postanowiłam pójść z Jamsem i Carlosem do Centrum Handlowego. Chciałam sobie coś kupić a oni nalegali żebym ich zabrała -.-
Po godzinie chodzenia po sklepach chłopcy mieli już dość.
- Możemy już wracać – powiedział zmęczony Carlos siadając.
- Chodzimy tylko godzinę po tych sklepach – uśmiechnęłam się.
- Ale to męczące – zaczął marudzić.
- Jak wam się nudzi to ponoście moje torby – dałam im torby z zakupami.
- Nieee… - zaczęli bardziej marudzić.
- Jak ja kocham zakupy – zaśmiałam się i poszliśmy dalej.
Po 2 godzi Carlos i James byli tak zmęczeni że nagle zabrali mnie na ręce i zaciągnęli siłą do samochodu po czym wróciliśmy do hotelu.
- Carlos oddawaj mi te spodnie !!! – zaczęłam gonić go po całym holu.
- To najpierw mnie złap – przeskoczył przez fotel po czym się wywalił.
- Mam cię – zaśmiałam się i zabrałam za jedną nogawkę.
- Nie oddam ci ich – zaczął ciągnąć za drugą nogawkę.
- Jak chcesz je pożyczyć to wystarczy poprosić ! – krzyknęłam.
Wtedy spodnie się rozdarły. Carlos wpadł na fotel a ja uderzyłam tyłem głowy w ścianę i straciłam przytomność. Kierownik szybko zadzwonił po pogotowie i zabrała mnie karetka do szpitala…
W szpitalu okazało się że zapadłam w śpiączkę i jestem w ciężkim stanie. Carlos obwiniał siebie a reszta próbowała go pocieszyć. Cały dzień siedzieli w pokoju gdzie leżałam.
- Gdzie ja jestem ? – zaczęłam się rozglądać i nagle zauważyłam siebie jak leże na łóżku oraz chłopaków którzy siedzieli koło mnie - Carlos! Logan! James! Kendall! – powiedziałam ale oni mnie nie słyszeli.
- Oni cię nie usłyszą ani nie zobaczą – powiedziała postać która naglę się pokazała.
- Kim jesteś ? – powiedziałam wystraszona.
- Jestem aniołem. Nazywam się Gabriel – odpowiedział.
- Ale super imię ! Mogę ci mówić Gabi ? I gdzie można dostać takie skrzydła ? – zaczęłam się dopytywać.
- Możesz się uspokoić ?! To jest bardzo ważna chwila – mówił.
- No dobrze… Czyli jestem duchem – spojrzałam się na moje ręce.
Widziałam u wszystkich smutek. Carlos miał spuszczoną głowę i nawet się nie poruszał, obwiniał się za wszystko ale to nie była jego wina…
- Carlos co jest ? – powiedzieli spoglądając na niego.
- Ona się już nie obudzi. Zabiłem ją… To wszystko to moja wina… Nie zasługuje by żyć ! – krzykną wkurzony Carlos.
- Wcale że nie… - zaczął Logan.
- To prawda ! Przez to że zabrałem te jebane spodnie ona by żyła !!! I to wszystko tylko dlatego że zachowuje się jak dzieciak ! Zamiast jej powinnam ja tam leżeć – wykrzyczał to głośniej Carlos i wyszedł. Momentalnie pojawiły mi się łzy w oczach. Nie wiedziałam co mam zrobić, chciałam z nim pogadać ale nie mogłam!
- Dlaczego ja to wszystko widzę ? – zapytałam ocierając łzy.
- Dostałaś drugą szanse. Możesz iść ze mną lub wrócić do swojego ciała i nadal żyć – powiedział a ja spojrzałam na siebie. Blada, nieprzytomna i przerażająca… Nie wiedziałam czy jednak powinnam wrócić, nie miałam dla kogo… Chyba ze dla niego. Po chwili maszyna która była podłączona do mnie zaczęła wydawać nieustający dźwięk a obraz pokazywała że przestało mi bić serce.

5 komentarzy:

  1. no wiesz co ?! Jak możesz ją zabić??
    Już nie mogę się doczekać nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zabijaj mi Pati.. Nie wolno jej zabić ! Ona jest potrzebna Carlosowi ! Będzie dobrze, musi być..

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Pati.... Jak dobrze że ma drugą szanse ;]
    No nic, czekam na nexta ;D
    Pozdrawiam ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ..!?!? Ja niee !! Nie zabijaj jej .. no weź .. Ona ma żyć !! Nie rób nam tego noo ... BŁAGAM !! Ja nie przeżyje do następnego rozdziału .. mówie wam .. NIE ZABIJAJ JEJ BŁAGAM !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Umrzyj, umrzyj!! hahahaaah xd Niezdarny Carlito ME GUSTA ! XDD Nie no dobra nie umieraj nie będę miała z kim siedzieć w ławce na lekcjach ;) :p

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!