Zapraszam
na kolejną część... po długim nie dodawaniu xddd
Dzień zaczął się pięknie ^^ Ubrałam się, zrobiłam śniadanie, obudziłam Vai za pierwszym razem (bez użycia wody). Od samego rana Vai była szczęśliwa ponieważ to już był koniec roku. Nie musiała się męczyć z chodzeniem do szkoły tak samo jak ja !
- Vai a może założysz tą różową sukienkę na zakończenie roku ? – zapytałam trzymając w rękach śliczną różową sukienkę.
- Chyba cię pogrzało – wyrwała tą sukienkę i rzuciła do szafy.
- Czyli ubierasz tą niebieską – pokazałam na śliczną niebieską sukienkę która leżała na łóżku.
- Tak ^^ - uśmiechnęła się.
- Ale nie musiałaś wyrzucać tej sukienki – przewróciłam oczami.
- Musiałam !!! – krzyknęła i uciekła do łazienki się przebrać. Postanowiłam tego dnia powiedzieć Johnnemu że mi się bardzo podoba. Przed uroczystością podeszłam do niego.
- Denerwujesz się ? – spytałam się.
- Może trochę. Będę tęsknić za tym miejscem – odpowiedział.
- Ja też :D Chciałabym ci coś powiedzieć, od dawna…. – wtedy usłyszeliśmy głos dyrektorki która zaczynała apel.
- Powiesz mi później – dodał i odszedł na swoje miejsce.
- No kur*a – powiedziałam do siebie zła. Apel był nudny… Vai zasnęła opierając się o mnie ale nie przeszkadzało mi to… Sama bym prawie zasnęła ale na szczęście Vai co chwile mówiła coś śmiesznego przez sen wiec miałam się z czego pośmiać xD Po uroczystości skierowałam się w stronę wyjścia gdzie już był Johnny.
- Co chciałaś mi powiedzieć ? – zapytał nagle kiedy do niego podeszłam.
- Że… no że… - jąkałam się.
- Że ??? – dodał.
- Że będę tęsknić :D – wyszczerzyłam się. Stchórzyłam po prostu…
- Też będę tęsknić – przytulił mnie i w tym momencie podjechał czarny samochód z którego wyszedł Bam.
- Muszę już iść… Pa – powiedział i odszedł.
- Pa – pomachałam mu. Byłam na siebie wściekła ale zarazem coś mi mówiło ze mam mu tego nie mówić. Pojechałam pociągiem prosto do domu gdzie czekała mnie niesamowita niespodzianka ^^
- Wróciłam !!! – z krzykiem weszłam do domu gdzie wszyscy się na mnie rzucili.
- Stęskniłam się za tobą – przytuliła mnie Klaudia (siostra).
- Serio ? – zaśmiałam się.
- Chodź tu mała – powiedziała mama do mnie i przytuliła mnie.
- Cześć Dawid – pomachałam mu (Dawid to mąż Klaudii).
- Siadaj do stołu, zaraz obiad – powiedziała mama.
- Nareszcie ja nie muszę gotować… Przez cały czas gotowałam Violette – usiadłam się przy stole. Po zjedzeniu obiadu pobiegłam do mojego pokoju. Ani trochę się nie zmienił ^^ Szybko weszłam na komputer aby sprawdzić czy żadnej ciekawej istoty nie ma xD Nikogo nie było wiec poszłam do pokoju rodziców.
- Mamo, tato, chciałabym wyjechać na wakacje – powiedziałam trochę nerwowo.
- A gdzie chcesz jechać ? – zapytał się tata.
- Do Los Angeles – powiedziałam a rodzice spojrzeli się na mnie zdziwieni.
- Jak chcesz możesz jechać – powiedziała mama po chwili namysłu.
- Pozwalacie mi tak bez opieki, samej jechać do USA? – zapytałam zdziwiona.
- Jesteś już duża i należąc ci się wakacje – dodał tata.
- Dzięki !!! – pisnęłam – jesteście najlepsi – przytuliłam się i pobiegłam się pakować.
Kilka dni później już byłam w Ameryce… Niesamowicie szczęśliwa byłam z tego powodu… Wynajęłam pokój w jakimś hotelu ale tylko na tydzień. Przechodząc ulicą zauważyłam reklamę sławnego programu telewizyjnego pt. „Szansa na Sukces”. Po chwili namysłu postanowiłam zaśpiewać w tym programie. W tym odcinku występowała akurat Demi Lovato ♥ Zaśpiewałam piosenkę „Every Time You Lie” i pewnie się domyślacie że wygrałam ! Ludziom bardzo podobał się mój głos i chcieli ze mnie zrobić gwiazdę, wszystkie wytwórnie płytowe proponowały mi kontrakt ale nie chciałam zostać gwiazdą… Postanowiłam przenieść się do innego hotelu alby w spokoju spędzić resztę wakacji…
W tym samym czasie w wytwórni płytowej „Rocque”.
- Gustavo uspokój się trochę – powiedziała Kelly zatrzymując go.
- Jak mam być spokojny skoro nasza wytwórnia może zbankrutować ?! – krzykną.
- Mamy miesiąc żeby coś wykombinować – dodała.
- To za mało czasu. Trzeba znaleźć gwiazdę która nagra tu kilka kawałków – powiedział strasznie wkurzony.
- Nie ma innego sposobu ? – zapytała dziewczyna.
- Jest jeszcze jeden sposób… Musimy znaleźć ją – pokazał na laptop gdzie akurat był mój występ. Kto by się tego spodziewał -.- hahaha xDDD Daruje już wam moich głupich komentarzy…
- Tylko ze ona nagle zniknęła i nikt nie wie gdzie jest ! – powiedziała Kelly.
- No wiem !!! – krzykną Gustavo.
Wsiadłam do taksówki i podałam adres jakiegoś hotelu „Palm Woods”. Koleżanka mówiła że ten hotel jest bajeczny ponieważ tam była wiec postanowiłam tam pojechać.
- Wiec wybiera się Panienka do Palm Woods ? – zapytał mężczyzna.
- Tak – odpowiedziałam.
- Wiele osób jeździ tam spełniać swoje marzenia – dodał.
- Marzenia ? – spojrzałam trochę zaskoczona.
- Do tego hotelu przyjeżdża dużo młodych ludzi aby spełnić marzenie bycia gwiazdą – odpowiedział.
- Ja jadę do tego hotelu tylko na wakacje… - zaśmiałam się. Po krótkiej chwili byłam już na miejscu. Wysiadłam z taksówki, zabrałam walizki i spojrzałam na ogromny ale i też przepiękny hotel, po czym weszłam do środka. Hol był ogromny… Wielu ludzi chodziło patrząc się na mnie dziwnie. Nie dziwie się im ponieważ po ciężkiej podróży miałam związane włosy, trochę podkrążone oczy. Tego dnia akurat było zimno wie miałam na sobie szarą bluzę z kapturem i długie czarne rurki. Podeszłam do recepcji gdzie uderzyłam kilka razy w dzwonek.
- Dzień Dobry – uśmiechnęłam się.
- Witam – powiedział recepcjonista. W tym samym momencie 4 ślicznych chłopaków właśnie kierowało się w moją stronę. Nie zwracałam na nich uwagi a po co…
- Dziękuje za kluczyki – podał mi kluczyki a ja odeszłam zabierając walizkę.
- Palmowego dnia życzę ! – powiedział recepcjonista a ja odwróciłam się krzycząc „Dziękuje” i wtedy nagle na kogoś wpadłam…
- Przepraszam. Nie zauważyłem cie i przez przypadek… - zaczął mówić chłopak podnosząc się i podał mi rękę.
- Przypadek czy przeznaczenie ? – spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać – Jestem Pati – podałam mu rękę.
- Miło mi, ja jestem James – podał mi rękę wysoki, umięśniony, zajebiście ładny i czarujący brunet o niesamowitych oczach… Co mi odbija ? Pisze jak idiotka xD! Koledzy za nim zaczęli się śmiać…
- Ja was znam… Jesteście z Big Time Rush ! Ja i moja przyjaciółka Vai uwielbiamy was ^^ No ona trochę bardziej chyba… - zamyśliłam się.
- To trzeba jakoś powitać naszą fankę. Jestem Carlos – przytulił mnie chłopak w kasku o latynoskim wyglądzie. Trochę niski ale strasznie ładny.
- Szybki jesteś Carlos… Pierwszy raz ją widzisz a już się tulisz xd Ja jestem Logan – podał mi rękę słodki, wysoki, brunet.
- To zostałem ja. Jestem Kendall – przedstawił mi się blondyn, który jak cała reszta był zabójczo przystojny ^^
- Jakby Vai tu była to by oszalała ale trochę daleko ma do Palm Woods – zaśmiałam się.
- A skąd jesteś ? – zapytał ciekawy Kendall.
- Z Polski – odpowiedziałam.
- Może chcesz żebyśmy cie oprowadzili po hotelu ? – zapytał Logan.
- Chętnie. Ale może jutro bo jestem strasznie zmęczona podróżą – jęknęłam i zabrałam walizkę.
- To jutro przyjdź do naszego pokoju. Numer 203 – powiedział Carlos.
- Ja mam 210 więc na tym samym piętrze. Do zobaczenia jutro – pomachałam do nich i zniknęłam w windzie.
- Stary, żyjesz ? – zapytał się Carlos machając mi ręką przed oczami.
- Żyje – zaśmiałem się.
- Spodobała ci się ? – spojrzał na mnie Logan podnosząc brwi.
- Ha, ha, ha, co ty mówisz… - powiedziałem zakłopotany.
- To ciekawe co się tak rumienisz ? – uśmiechną się Kendall a ja szybko spojrzałem w lustro. Pati była bardzo ładna ale żeby od razu mi się spodobała… Bez przesady. Chciałem to wszystko przemyśleć dlatego udałem się do swojego pokoju gdzie położyłem się na kanapie wzdychając.
- Na pewno dobrze się czujesz ? – popatrzał na mnie Logan.
- Tak ! – powiedziałem radosny…
- To czemu masz minę jakbyś miał zaraz zwymiotować – zaczął jeść Carlos swoje ukochane Corndogi.
- Bo zobaczyłem ciebie – zaśmiałem się a Carlos rzucił się na mnie.
- Chłopaki przestańcie !!! Warto się bić ? – rozdzielił nas Kendall.
- Tak – powiedziałem razem z Carlosem i znowu rzuciliśmy się na siebie.
- Mogłem się tego spodziewać – przekręcił oczami Kendall.
Trochę nudna ta część... muszę to przyznać xd Było to pisane dość dawno. Teraz trochę ciekawsze rzeczy pisze xd
Dzień zaczął się pięknie ^^ Ubrałam się, zrobiłam śniadanie, obudziłam Vai za pierwszym razem (bez użycia wody). Od samego rana Vai była szczęśliwa ponieważ to już był koniec roku. Nie musiała się męczyć z chodzeniem do szkoły tak samo jak ja !
- Vai a może założysz tą różową sukienkę na zakończenie roku ? – zapytałam trzymając w rękach śliczną różową sukienkę.
- Chyba cię pogrzało – wyrwała tą sukienkę i rzuciła do szafy.
- Czyli ubierasz tą niebieską – pokazałam na śliczną niebieską sukienkę która leżała na łóżku.
- Tak ^^ - uśmiechnęła się.
- Ale nie musiałaś wyrzucać tej sukienki – przewróciłam oczami.
- Musiałam !!! – krzyknęła i uciekła do łazienki się przebrać. Postanowiłam tego dnia powiedzieć Johnnemu że mi się bardzo podoba. Przed uroczystością podeszłam do niego.
- Denerwujesz się ? – spytałam się.
- Może trochę. Będę tęsknić za tym miejscem – odpowiedział.
- Ja też :D Chciałabym ci coś powiedzieć, od dawna…. – wtedy usłyszeliśmy głos dyrektorki która zaczynała apel.
- Powiesz mi później – dodał i odszedł na swoje miejsce.
- No kur*a – powiedziałam do siebie zła. Apel był nudny… Vai zasnęła opierając się o mnie ale nie przeszkadzało mi to… Sama bym prawie zasnęła ale na szczęście Vai co chwile mówiła coś śmiesznego przez sen wiec miałam się z czego pośmiać xD Po uroczystości skierowałam się w stronę wyjścia gdzie już był Johnny.
- Co chciałaś mi powiedzieć ? – zapytał nagle kiedy do niego podeszłam.
- Że… no że… - jąkałam się.
- Że ??? – dodał.
- Że będę tęsknić :D – wyszczerzyłam się. Stchórzyłam po prostu…
- Też będę tęsknić – przytulił mnie i w tym momencie podjechał czarny samochód z którego wyszedł Bam.
- Muszę już iść… Pa – powiedział i odszedł.
- Pa – pomachałam mu. Byłam na siebie wściekła ale zarazem coś mi mówiło ze mam mu tego nie mówić. Pojechałam pociągiem prosto do domu gdzie czekała mnie niesamowita niespodzianka ^^
- Wróciłam !!! – z krzykiem weszłam do domu gdzie wszyscy się na mnie rzucili.
- Stęskniłam się za tobą – przytuliła mnie Klaudia (siostra).
- Serio ? – zaśmiałam się.
- Chodź tu mała – powiedziała mama do mnie i przytuliła mnie.
- Cześć Dawid – pomachałam mu (Dawid to mąż Klaudii).
- Siadaj do stołu, zaraz obiad – powiedziała mama.
- Nareszcie ja nie muszę gotować… Przez cały czas gotowałam Violette – usiadłam się przy stole. Po zjedzeniu obiadu pobiegłam do mojego pokoju. Ani trochę się nie zmienił ^^ Szybko weszłam na komputer aby sprawdzić czy żadnej ciekawej istoty nie ma xD Nikogo nie było wiec poszłam do pokoju rodziców.
- Mamo, tato, chciałabym wyjechać na wakacje – powiedziałam trochę nerwowo.
- A gdzie chcesz jechać ? – zapytał się tata.
- Do Los Angeles – powiedziałam a rodzice spojrzeli się na mnie zdziwieni.
- Jak chcesz możesz jechać – powiedziała mama po chwili namysłu.
- Pozwalacie mi tak bez opieki, samej jechać do USA? – zapytałam zdziwiona.
- Jesteś już duża i należąc ci się wakacje – dodał tata.
- Dzięki !!! – pisnęłam – jesteście najlepsi – przytuliłam się i pobiegłam się pakować.
Kilka dni później już byłam w Ameryce… Niesamowicie szczęśliwa byłam z tego powodu… Wynajęłam pokój w jakimś hotelu ale tylko na tydzień. Przechodząc ulicą zauważyłam reklamę sławnego programu telewizyjnego pt. „Szansa na Sukces”. Po chwili namysłu postanowiłam zaśpiewać w tym programie. W tym odcinku występowała akurat Demi Lovato ♥ Zaśpiewałam piosenkę „Every Time You Lie” i pewnie się domyślacie że wygrałam ! Ludziom bardzo podobał się mój głos i chcieli ze mnie zrobić gwiazdę, wszystkie wytwórnie płytowe proponowały mi kontrakt ale nie chciałam zostać gwiazdą… Postanowiłam przenieść się do innego hotelu alby w spokoju spędzić resztę wakacji…
W tym samym czasie w wytwórni płytowej „Rocque”.
- Gustavo uspokój się trochę – powiedziała Kelly zatrzymując go.
- Jak mam być spokojny skoro nasza wytwórnia może zbankrutować ?! – krzykną.
- Mamy miesiąc żeby coś wykombinować – dodała.
- To za mało czasu. Trzeba znaleźć gwiazdę która nagra tu kilka kawałków – powiedział strasznie wkurzony.
- Nie ma innego sposobu ? – zapytała dziewczyna.
- Jest jeszcze jeden sposób… Musimy znaleźć ją – pokazał na laptop gdzie akurat był mój występ. Kto by się tego spodziewał -.- hahaha xDDD Daruje już wam moich głupich komentarzy…
- Tylko ze ona nagle zniknęła i nikt nie wie gdzie jest ! – powiedziała Kelly.
- No wiem !!! – krzykną Gustavo.
Wsiadłam do taksówki i podałam adres jakiegoś hotelu „Palm Woods”. Koleżanka mówiła że ten hotel jest bajeczny ponieważ tam była wiec postanowiłam tam pojechać.
- Wiec wybiera się Panienka do Palm Woods ? – zapytał mężczyzna.
- Tak – odpowiedziałam.
- Wiele osób jeździ tam spełniać swoje marzenia – dodał.
- Marzenia ? – spojrzałam trochę zaskoczona.
- Do tego hotelu przyjeżdża dużo młodych ludzi aby spełnić marzenie bycia gwiazdą – odpowiedział.
- Ja jadę do tego hotelu tylko na wakacje… - zaśmiałam się. Po krótkiej chwili byłam już na miejscu. Wysiadłam z taksówki, zabrałam walizki i spojrzałam na ogromny ale i też przepiękny hotel, po czym weszłam do środka. Hol był ogromny… Wielu ludzi chodziło patrząc się na mnie dziwnie. Nie dziwie się im ponieważ po ciężkiej podróży miałam związane włosy, trochę podkrążone oczy. Tego dnia akurat było zimno wie miałam na sobie szarą bluzę z kapturem i długie czarne rurki. Podeszłam do recepcji gdzie uderzyłam kilka razy w dzwonek.
- Dzień Dobry – uśmiechnęłam się.
- Witam – powiedział recepcjonista. W tym samym momencie 4 ślicznych chłopaków właśnie kierowało się w moją stronę. Nie zwracałam na nich uwagi a po co…
- Dziękuje za kluczyki – podał mi kluczyki a ja odeszłam zabierając walizkę.
- Palmowego dnia życzę ! – powiedział recepcjonista a ja odwróciłam się krzycząc „Dziękuje” i wtedy nagle na kogoś wpadłam…
- Przepraszam. Nie zauważyłem cie i przez przypadek… - zaczął mówić chłopak podnosząc się i podał mi rękę.
- Przypadek czy przeznaczenie ? – spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać – Jestem Pati – podałam mu rękę.
- Miło mi, ja jestem James – podał mi rękę wysoki, umięśniony, zajebiście ładny i czarujący brunet o niesamowitych oczach… Co mi odbija ? Pisze jak idiotka xD! Koledzy za nim zaczęli się śmiać…
- Ja was znam… Jesteście z Big Time Rush ! Ja i moja przyjaciółka Vai uwielbiamy was ^^ No ona trochę bardziej chyba… - zamyśliłam się.
- To trzeba jakoś powitać naszą fankę. Jestem Carlos – przytulił mnie chłopak w kasku o latynoskim wyglądzie. Trochę niski ale strasznie ładny.
- Szybki jesteś Carlos… Pierwszy raz ją widzisz a już się tulisz xd Ja jestem Logan – podał mi rękę słodki, wysoki, brunet.
- To zostałem ja. Jestem Kendall – przedstawił mi się blondyn, który jak cała reszta był zabójczo przystojny ^^
- Jakby Vai tu była to by oszalała ale trochę daleko ma do Palm Woods – zaśmiałam się.
- A skąd jesteś ? – zapytał ciekawy Kendall.
- Z Polski – odpowiedziałam.
- Może chcesz żebyśmy cie oprowadzili po hotelu ? – zapytał Logan.
- Chętnie. Ale może jutro bo jestem strasznie zmęczona podróżą – jęknęłam i zabrałam walizkę.
- To jutro przyjdź do naszego pokoju. Numer 203 – powiedział Carlos.
- Ja mam 210 więc na tym samym piętrze. Do zobaczenia jutro – pomachałam do nich i zniknęłam w windzie.
Z punktu widzenia Jamsa:
Stałem trochę zamurowany tym co właśnie się
stało… Prześliczna dziewczyna wpadła na mnie… Nigdy czegoś takiego nie czułem
co teraz.- Stary, żyjesz ? – zapytał się Carlos machając mi ręką przed oczami.
- Żyje – zaśmiałem się.
- Spodobała ci się ? – spojrzał na mnie Logan podnosząc brwi.
- Ha, ha, ha, co ty mówisz… - powiedziałem zakłopotany.
- To ciekawe co się tak rumienisz ? – uśmiechną się Kendall a ja szybko spojrzałem w lustro. Pati była bardzo ładna ale żeby od razu mi się spodobała… Bez przesady. Chciałem to wszystko przemyśleć dlatego udałem się do swojego pokoju gdzie położyłem się na kanapie wzdychając.
- Na pewno dobrze się czujesz ? – popatrzał na mnie Logan.
- Tak ! – powiedziałem radosny…
- To czemu masz minę jakbyś miał zaraz zwymiotować – zaczął jeść Carlos swoje ukochane Corndogi.
- Bo zobaczyłem ciebie – zaśmiałem się a Carlos rzucił się na mnie.
- Chłopaki przestańcie !!! Warto się bić ? – rozdzielił nas Kendall.
- Tak – powiedziałem razem z Carlosem i znowu rzuciliśmy się na siebie.
- Mogłem się tego spodziewać – przekręcił oczami Kendall.
Trochę nudna ta część... muszę to przyznać xd Było to pisane dość dawno. Teraz trochę ciekawsze rzeczy pisze xd
Wygrałaś szanse na sukces *_______* Jakie masz szczęście ! Ja też chcę -.- Ale zawsze wszyscy mają szczęście, ale nie ja.. cóż.. Jamesowi się spodobałaś? Jakoś nie mogę uwierzyć w "James + Pati = wielka miłość" Już bardziej na Carlosa stawiam xDD
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <33
Strasznie podoba mi się twój blog :) Jestem ciekawa co będzie dalej..
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! ;D Nie mogę się doczekać nn :) Zapraszam do mnie http://dream-about-big-time-rush.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńhahah lubię bójki między chłopakami ^^ Pati Pena !!! ^^
OdpowiedzUsuńSupcio, jak zawsze ;) Czekam na nexxty ;d
OdpowiedzUsuńA powołanym mi adres do palmwoods bo zawsze chciałam pojechać do los Angeles i w przyszłości spełnić swoje marzenie prosze
OdpowiedzUsuńMożesz napisać adres palmoods w Los Angeles
OdpowiedzUsuńPodasz mi adres palmwoods w Los Angeles
OdpowiedzUsuńPodasz mi adres palmwoods w Los Angeles
OdpowiedzUsuń