Nie zgadniecie co xd
Mam slabaaan!... Ale tylko na miesiąc więc nie martwcie sie xd Zastanawiacie
sie pewnie za co... za 5 jedynek które dostałam w ciągu tych 2 miesięcy xd Kto
by się przejmował tymi 4 i 3 skoro są 1 ! xd Według rodziców nie powinnam ich
mieć... Dobra dobra już się nie rozczulam xd Jest Godzina 7:40 a ja specjalnie
dla was włamałam sie na komputer i wstawiam ten oto rozdział! Stwierdziliście
że pies to może być Carlos...dobrze myślicie xd W tym rozdziale wszytko
nabierze sensu który tak jakby miał wcześniej xd Zapraszaaam!
Z
punktu widzenia Pati:
Wszystko było już gotowe. Kiedy tamci przyszli to zabrałam
Vai i Sylwie żeby przebrały się w stroje kąpielowe. Chłopcy zrobili tak samo.
Ubrałam się w bikini jak one, związałam im oczy i zaprowadziłam na ogród gdzie
stała już reszta oraz Noah i James którzy też mieli zawiązane oczy. Ustawiliśmy
ich naprzeciwko basenów a ja z Carlosem stanęliśmy z drugiej strony z
mikrofonem.
- Uwaga, Uwaga! Czas na chrzest! – zaśmiałam się mówiąc do mikrofony.
- Jaki chrzest?! – powiedziała zaskoczona 4.
- Single tego domu pragną zemścić się na nowych parach… czyli na SxJ i VxN. Niech krew się poleje – uśmiechną się Carlos.
- KREW ?! – krzyknęli wystraszeni i odsłonili oczy. W tym samym momencie Logan i Kendall którzy stali za nimi, wepchnęli ich do basenów.
- Single górą! – przybiliśmy sobie piątkę patrząc na nich.
- Czekolada!!! – pisnęły dziewczyny i zaczęły zlizywać z siebie czekoladę.
- Moje włosy T.T – załamał się James.
- A mi to nie przeszkadza – zanurzył się w śmietanie Noah.
- No to czas ochrzcić jedyną singielke w domu – zaśmiał się Logan i wrzucił mnie do basenu. Wynurzyłam się zła po czym dziewczyny się na mnie rzuciły. I tak zaczęła się nasza prywatna impreza. Po jakiś 2 godz zauważyłam że alkohol zaczął działać ponieważ James i Noah zaczęli zlizywać czekoladę z swoich dziewczyn. Uśmiechnięta podeszłam do stolika gdzie wlałam sobie do jednego kubka wszystkiego po trochu. Reszta się na mnie dziwnie spojrzała.
- Mieszanki są dobre – przewróciłam oczami i zaczęłam pić – Aaaaa ostre! – krzyknęłam i wleciałam do basenu z czekoladą po czym zaczęłam ją zlizywać – lepiej już… - wstałam nadal stojąc w basenie.
- Na bombę! – usłyszałam Carlosa który biegł w moją stronę.
- Nie tym razem – zaśmiałam się i zrobiłam krok w prawo. Chłopak nie trafił we mnie tylko wylądował kolo mnie. Po chwili pociągną mnie za nogę po czym się wywaliłam.
- Udało się – podniósł ręce do góry.
- Po co ci kask w czekoladzie? – zapytałam patrząc na jego głowę.
- Tobie się przyda bardziej – ściągną kask i włożył na moją głowę.
- Teraz tobie by się przydał – zaśmiałam się i wskoczyłam na niego po czym razem zanurzyliśmy się w czekoladzie. Była gdzieś 1:00 i wszyscy byli już spici. Ja najbardziej przez te moje mieszanki. Rzucaliśmy się bitą śmietaną, topiliśmy się w czekoladzie, tańczyliśmy… było świetnie!
- Woah-oh-oh-oh It's always a good time – zaśmiałam się wynurzając się z czekolady i zaatakowałam Noah i Vai którzy się całowali.
- Pati! – spojrzeli na mnie i zaczęli topić w czekoladzie.
- Nie kuzwa! Święty mikołaj – wyskoczyłam z basenu.
- Czas ochłonąć – powiedział Kendall trzymając węża w rękach. Puścił na nas wszystkich wodę.
- Jestem czyściusia ^^ - podskoczyłam kilka razy i chwyciłam za ręcznik, później założyłam na siebie krótkie spodenki i bluzkę ponieważ robiło się zimno.
- Ktoś marznie ? – spojrzał na mnie Carlos który przyszedł przebrany do nas.
- Tak – wystawiłam mu język po czym chwyciłam za śmietanę i rozprowadziłam mu ją po całej twarzy.
- Nie ładnie – również zabrał śmietanę i wtarł ją we mnie.
- Uwaga, Uwaga! Czas na chrzest! – zaśmiałam się mówiąc do mikrofony.
- Jaki chrzest?! – powiedziała zaskoczona 4.
- Single tego domu pragną zemścić się na nowych parach… czyli na SxJ i VxN. Niech krew się poleje – uśmiechną się Carlos.
- KREW ?! – krzyknęli wystraszeni i odsłonili oczy. W tym samym momencie Logan i Kendall którzy stali za nimi, wepchnęli ich do basenów.
- Single górą! – przybiliśmy sobie piątkę patrząc na nich.
- Czekolada!!! – pisnęły dziewczyny i zaczęły zlizywać z siebie czekoladę.
- Moje włosy T.T – załamał się James.
- A mi to nie przeszkadza – zanurzył się w śmietanie Noah.
- No to czas ochrzcić jedyną singielke w domu – zaśmiał się Logan i wrzucił mnie do basenu. Wynurzyłam się zła po czym dziewczyny się na mnie rzuciły. I tak zaczęła się nasza prywatna impreza. Po jakiś 2 godz zauważyłam że alkohol zaczął działać ponieważ James i Noah zaczęli zlizywać czekoladę z swoich dziewczyn. Uśmiechnięta podeszłam do stolika gdzie wlałam sobie do jednego kubka wszystkiego po trochu. Reszta się na mnie dziwnie spojrzała.
- Mieszanki są dobre – przewróciłam oczami i zaczęłam pić – Aaaaa ostre! – krzyknęłam i wleciałam do basenu z czekoladą po czym zaczęłam ją zlizywać – lepiej już… - wstałam nadal stojąc w basenie.
- Na bombę! – usłyszałam Carlosa który biegł w moją stronę.
- Nie tym razem – zaśmiałam się i zrobiłam krok w prawo. Chłopak nie trafił we mnie tylko wylądował kolo mnie. Po chwili pociągną mnie za nogę po czym się wywaliłam.
- Udało się – podniósł ręce do góry.
- Po co ci kask w czekoladzie? – zapytałam patrząc na jego głowę.
- Tobie się przyda bardziej – ściągną kask i włożył na moją głowę.
- Teraz tobie by się przydał – zaśmiałam się i wskoczyłam na niego po czym razem zanurzyliśmy się w czekoladzie. Była gdzieś 1:00 i wszyscy byli już spici. Ja najbardziej przez te moje mieszanki. Rzucaliśmy się bitą śmietaną, topiliśmy się w czekoladzie, tańczyliśmy… było świetnie!
- Woah-oh-oh-oh It's always a good time – zaśmiałam się wynurzając się z czekolady i zaatakowałam Noah i Vai którzy się całowali.
- Pati! – spojrzeli na mnie i zaczęli topić w czekoladzie.
- Nie kuzwa! Święty mikołaj – wyskoczyłam z basenu.
- Czas ochłonąć – powiedział Kendall trzymając węża w rękach. Puścił na nas wszystkich wodę.
- Jestem czyściusia ^^ - podskoczyłam kilka razy i chwyciłam za ręcznik, później założyłam na siebie krótkie spodenki i bluzkę ponieważ robiło się zimno.
- Ktoś marznie ? – spojrzał na mnie Carlos który przyszedł przebrany do nas.
- Tak – wystawiłam mu język po czym chwyciłam za śmietanę i rozprowadziłam mu ją po całej twarzy.
- Nie ładnie – również zabrał śmietanę i wtarł ją we mnie.
Z punktu widzenia Carlosa:
- Nie ładnie – uśmiechnęłam się i wtarłem śmietanę w
jej twarz. Widziałem jak dziewczyna kołysała się, pewnie nie miała świadomości
co robi. Zresztą jak każdy z nas. Popatrzałem w jej piękne brązowe oczy. Pati
zlizała trochę śmietany z mojego policzka.
- Całkiem dobra – zastanowiła się.
- Musi być dobra – rozłożyłem ręce a dziewczyna mnie pocałowała! Zaskoczony spojrzałem na nią… bez większego zastanowienia zaczęliśmy się namiętnie całować i kierować w stronę mojego pokoju. Weszliśmy do środka… Pati zakluczyła drzwi, uwiesiła się na mojej szyi i zaczęła całować. Bez zastanowienia zacząłem ściągać spodnie.
- Pomogę ci – zaśmiała się cicho i odpinała moją koszulkę. Nie wiem co mnie napadło żeby to zrobić po prostu ona tak na mnie działa. Pati ściągnęła swoją bluzkę i razem położyliśmy się na moim łóżku. Zacząłem ją całować namiętnie po szyi.
- Mmmm… mój słaby punkt – zamruczała cicho. Odpiąłem jej stanik i zacząłem całować po brzuchu. Domyślacie się do czego dalej doszło… Następnego dnia rano obudził mnie ból głowy i promienie słońca. Koło mnie spała jeszcze Pati mocno przytulona. Pocałowałem ją w policzek i wstałem się ubrać do łazienki.
- Carlos!!! – usłyszałem krzyk z pokoju. Szybko do niego wbiegłem i zobaczyłem Pati przykrytą kocem i stojącą na środku pokoju.
- Coś się stało? – zapytałem stojąc w samych bokserkach.
- Czemu ja tu jestem… co się stało… - jęknęła patrząc na swoje ubranie które były na podłodze.
- Eeeee… no wiesz… - podrapałem się po głowie zdenerwowany.
- Nie mów że… ale ja nic nie pamiętam! – chwyciła się za głowę a ja do niej podszedłem – zostaw mnie… - zaczęła iść w stronę drzwi.
- Ale Pati… - zatrzymałem ją.
- Byłam pijana! Nie wiedziałam co robie! Wykorzystałeś to żeby się ze mną przespać… wszyscy faceci to świnie! – zaczęła płakać i wybiegła z mojego pokoju. Kuźwa co narobiłem… nie chciałem abyśmy skończyli w łóżku. Ja ją kocham i nie chciałem jej skrzywdzić! Ubrałem się i szybko i zeszedłem do kuchni czegoś się napić. Nie tylko ja miałem kaca. W kuchni siedzieli wszyscy… nawet Pati.
- Jak po imprezie ? – stanąłem w drzwiach. Widziałem jak Pati spojrzała na mnie i po chwili smutna zaczęła bawić się płatkami które jadła.
- Straszny kac! – jęknęła Sylwia która trzymała butelkę wody.
- Nie tylko ty masz kaca – objął ją James.
- Nawet mi nie mówcie… co wy wiecie o kacu – stanęła Vai przed lodówką i zaczęła uderzać się w głowę o nią – ał…ał…ał…ał… - mówiła nadal się trzaskając w łeb o lodówkę.
- Nie rozwal lodówki – jękną Kendall.
- Pati… pogadamy? – spojrzałem na dziewczynę.
- Odwal się ode mnie raz na zawsze – powiedziała oschle nie odrywając wzroku od miski płatków.
- Ja nie chciałem – rozstawiłem ręce.
- Chciałeś ! – powiedziała i gwałtownie wstała – myślałam że ty akurat jesteś inny! Jak każdy facet jesteś idiotą!
- Ej! Bez przesady – spojrzeli na nas James, Logan i Kendall.
- Mam ciebie już dość – warknęła zła i poszła do swojego pokoju. Za nią pobiegły Sylwia i Vai.
- O co chodzi? – zapytali się mnie chłopacy.
- Całkiem dobra – zastanowiła się.
- Musi być dobra – rozłożyłem ręce a dziewczyna mnie pocałowała! Zaskoczony spojrzałem na nią… bez większego zastanowienia zaczęliśmy się namiętnie całować i kierować w stronę mojego pokoju. Weszliśmy do środka… Pati zakluczyła drzwi, uwiesiła się na mojej szyi i zaczęła całować. Bez zastanowienia zacząłem ściągać spodnie.
- Pomogę ci – zaśmiała się cicho i odpinała moją koszulkę. Nie wiem co mnie napadło żeby to zrobić po prostu ona tak na mnie działa. Pati ściągnęła swoją bluzkę i razem położyliśmy się na moim łóżku. Zacząłem ją całować namiętnie po szyi.
- Mmmm… mój słaby punkt – zamruczała cicho. Odpiąłem jej stanik i zacząłem całować po brzuchu. Domyślacie się do czego dalej doszło… Następnego dnia rano obudził mnie ból głowy i promienie słońca. Koło mnie spała jeszcze Pati mocno przytulona. Pocałowałem ją w policzek i wstałem się ubrać do łazienki.
- Carlos!!! – usłyszałem krzyk z pokoju. Szybko do niego wbiegłem i zobaczyłem Pati przykrytą kocem i stojącą na środku pokoju.
- Coś się stało? – zapytałem stojąc w samych bokserkach.
- Czemu ja tu jestem… co się stało… - jęknęła patrząc na swoje ubranie które były na podłodze.
- Eeeee… no wiesz… - podrapałem się po głowie zdenerwowany.
- Nie mów że… ale ja nic nie pamiętam! – chwyciła się za głowę a ja do niej podszedłem – zostaw mnie… - zaczęła iść w stronę drzwi.
- Ale Pati… - zatrzymałem ją.
- Byłam pijana! Nie wiedziałam co robie! Wykorzystałeś to żeby się ze mną przespać… wszyscy faceci to świnie! – zaczęła płakać i wybiegła z mojego pokoju. Kuźwa co narobiłem… nie chciałem abyśmy skończyli w łóżku. Ja ją kocham i nie chciałem jej skrzywdzić! Ubrałem się i szybko i zeszedłem do kuchni czegoś się napić. Nie tylko ja miałem kaca. W kuchni siedzieli wszyscy… nawet Pati.
- Jak po imprezie ? – stanąłem w drzwiach. Widziałem jak Pati spojrzała na mnie i po chwili smutna zaczęła bawić się płatkami które jadła.
- Straszny kac! – jęknęła Sylwia która trzymała butelkę wody.
- Nie tylko ty masz kaca – objął ją James.
- Nawet mi nie mówcie… co wy wiecie o kacu – stanęła Vai przed lodówką i zaczęła uderzać się w głowę o nią – ał…ał…ał…ał… - mówiła nadal się trzaskając w łeb o lodówkę.
- Nie rozwal lodówki – jękną Kendall.
- Pati… pogadamy? – spojrzałem na dziewczynę.
- Odwal się ode mnie raz na zawsze – powiedziała oschle nie odrywając wzroku od miski płatków.
- Ja nie chciałem – rozstawiłem ręce.
- Chciałeś ! – powiedziała i gwałtownie wstała – myślałam że ty akurat jesteś inny! Jak każdy facet jesteś idiotą!
- Ej! Bez przesady – spojrzeli na nas James, Logan i Kendall.
- Mam ciebie już dość – warknęła zła i poszła do swojego pokoju. Za nią pobiegły Sylwia i Vai.
- O co chodzi? – zapytali się mnie chłopacy.
Z punktu widzenia Sylwii:
Nie widziałam Pati od końcówki imprezy i do tego to dziwne
zachowanie. Razem z Vai postanowiłyśmy z nią pogadać. Otworzyłyśmy drzwi i
zauważyłyśmy Pati która siedziała na łóżku i czyściła… siekierę?
- Łołołołoło Pati! Nie przesadzaj – podeszła do niej Vai próbując zabrać siekierę.
- To moja siekiera Suzi. Trzymam ją na weszli wypadek pod łóżkiem. Niektórzy mają zwierzątka a ja mam siekierę – uśmiechnęła się dziewczyna.
- Ja za to mam piłę łańcuchową o imieniu Sasquacz – zaśmiała się Vai i przytuliła Pati. Ona i jej udzielanie pomocy…
- Co się stało że taka zła jesteś na Carlosa – zapytałam siadając na fotelu.
- No bo… ehhh… - jąkała się Pati.
- Zjadł twoje ciastka, włamał ci się do pokoju, śmiał się z ciebie, ukradł Suzi, założył twoje stringi? – zaczęła wymieniać Vai.
- Nie, nie, nie, nie i co?! Jakie stringi!? – spojrzała na nią zdziwiona.
- Sorki… to przez nasze pisanie – zaśmiała się cicho – to niby co? Chyba cie nie wyruchał – wybuchała śmiechem i zleciała na podłogę.
- Tak – szepnęła cicho, a ja aż otwarłam buzie z niedowierzania.
- Dobre żarty nigdy się nie kończą xddd Mam nadzieje że nie od tylca bo to nie po Bożemu – nadal turlała się po pokoju – ale tak na serio to co się stało ? – podniosła głowę ocierając łzy ze śmiechu.
- Spałam z nim – spuściła głowę i spojrzała na Suzi.
- Że What ?!?!?! – wstała wściekła Vai.
- Ale ja nie wiedziałam co robie… - jęknęła smutna dziewczyna.
- Zabije go! – krzyknęła Vai, chwyciła Suzi i wyszła przez okno.
- Też go zabije! – warknęłam zła i poszłam za Vai… ale po schodach.
- Stójcie! – powiedziała Pati.
- Łołołołoło Pati! Nie przesadzaj – podeszła do niej Vai próbując zabrać siekierę.
- To moja siekiera Suzi. Trzymam ją na weszli wypadek pod łóżkiem. Niektórzy mają zwierzątka a ja mam siekierę – uśmiechnęła się dziewczyna.
- Ja za to mam piłę łańcuchową o imieniu Sasquacz – zaśmiała się Vai i przytuliła Pati. Ona i jej udzielanie pomocy…
- Co się stało że taka zła jesteś na Carlosa – zapytałam siadając na fotelu.
- No bo… ehhh… - jąkała się Pati.
- Zjadł twoje ciastka, włamał ci się do pokoju, śmiał się z ciebie, ukradł Suzi, założył twoje stringi? – zaczęła wymieniać Vai.
- Nie, nie, nie, nie i co?! Jakie stringi!? – spojrzała na nią zdziwiona.
- Sorki… to przez nasze pisanie – zaśmiała się cicho – to niby co? Chyba cie nie wyruchał – wybuchała śmiechem i zleciała na podłogę.
- Tak – szepnęła cicho, a ja aż otwarłam buzie z niedowierzania.
- Dobre żarty nigdy się nie kończą xddd Mam nadzieje że nie od tylca bo to nie po Bożemu – nadal turlała się po pokoju – ale tak na serio to co się stało ? – podniosła głowę ocierając łzy ze śmiechu.
- Spałam z nim – spuściła głowę i spojrzała na Suzi.
- Że What ?!?!?! – wstała wściekła Vai.
- Ale ja nie wiedziałam co robie… - jęknęła smutna dziewczyna.
- Zabije go! – krzyknęła Vai, chwyciła Suzi i wyszła przez okno.
- Też go zabije! – warknęłam zła i poszłam za Vai… ale po schodach.
- Stójcie! – powiedziała Pati.
Z punktu widzenia Vai:
Ja mu dam wykorzystywać moje przyjaciółki… zabije go!
- Noah! – stanęłam przed jego domem rzucając kamieniami w okno.
- Co chciałaś słońce? – zapytał się Noah otwierając okno, jednak dostał z jednego kamienia w głowę…
- Przepraszam cie! Potrzebuje Sasquacza natychmiast! – tupnęłam nogą.
- Już, już… - zabrał piłę i rzucił do mnie przez okno.
- Dzięki skarbie – uradowana wróciłam do domu. Kiedy zauważyłam Sylwie szybko do niej podeszłam.
- Trzymaj… przyda ci się – podałam jej Suzi.
- Są w kuchni. Wskoczymy i zabijemy tego gwałciciela ! – warknęła kilka razy Sylwia. Po chwili wskoczyłyśmy do kuchni wściekłe rozglądając się za Carlosem. Stał przy stole i rozmawiał z chłopakami. Wściekłe zbliżyłyśmy się do niego i właśnie miałyśmy go przeciąć kiedy pomiędzy Suzi i Sasquaczem a Carlosem stanęła Pati.
- Noah! – stanęłam przed jego domem rzucając kamieniami w okno.
- Co chciałaś słońce? – zapytał się Noah otwierając okno, jednak dostał z jednego kamienia w głowę…
- Przepraszam cie! Potrzebuje Sasquacza natychmiast! – tupnęłam nogą.
- Już, już… - zabrał piłę i rzucił do mnie przez okno.
- Dzięki skarbie – uradowana wróciłam do domu. Kiedy zauważyłam Sylwie szybko do niej podeszłam.
- Trzymaj… przyda ci się – podałam jej Suzi.
- Są w kuchni. Wskoczymy i zabijemy tego gwałciciela ! – warknęła kilka razy Sylwia. Po chwili wskoczyłyśmy do kuchni wściekłe rozglądając się za Carlosem. Stał przy stole i rozmawiał z chłopakami. Wściekłe zbliżyłyśmy się do niego i właśnie miałyśmy go przeciąć kiedy pomiędzy Suzi i Sasquaczem a Carlosem stanęła Pati.
Zabiłaś mnie tym rozdziałem on jest zajebisty ! Carlos nie powinien tak postąpić... Ale niech Suzi i Sasquacz nie zabijają Carlita ! Rozdział mega !
OdpowiedzUsuńWow, ale się dzieje! Taki chrzest mogłam mieć w 1 gimnazjum, a nie jakieś chodzenie po pokrzywach i szyszkach na boso ;) A Carlito chyba rzeczywiście przegiął, skoro wiedział, że ona jest piana i nie wie co robi, podczas gdy on miał świadomość każdej wykonywanej czynności. Dzewczyny ostro się wkurzyły! Nie chciałabym zaleść im za skórę xD Jednak trzeba przyznać, że Pati zachowała się w porządku, ratując Carlosa. Choć może nie zasłużył... Masz boskiego bloga! Czytam każdy rozdział :D Dodałam go do obserwowanych na moim blogu, na który bardzo serdeecznie cię zapraszam: http://big-time-rush-epic-opowiadanie.blogspot.com/ Oby czas szlabanu ci się nie dłużył. Wiem jak to jest, kiedy rodzice BEZ POWODU (xD) dają kary. Trzymaj się tam! Czekam na nn ;**
OdpowiedzUsuńMyślałam, że inaczej się wydarzy to wszystko a tu taka niespodzianka. Rozdział świetny i nie mogę doczekać się nn :D
OdpowiedzUsuńNo wow..!! Ale się działo..!!Cóż za noc..:)
OdpowiedzUsuńRozdział boski ..! Nie martw się też mam gdzieś z 7 jedynek.. z niemca, chemi , polaka itp. to jeszcze nie koniec świata ..:) No to życzę powodzenia z ocenami i czekam na nn :* <33
ihihihihihihihihhahahahahhaaha emocje przejeły góreeee xD to przez te rozmowy w toku xD phahahahaha xD gościu chce żeby zaadoptowała go Lady Gaga xDD paranoja xD
OdpowiedzUsuńV- Johnny Deeep!! zaadoptuj mniee!! (wylatuje z domu)
S- uuf ... o jedną wariatke mniej xD a więc .... hahahaha wiem co tu się wydaży, oooj wieeeem muhahahahaha xddd ...cchwila, to były tabletki na gardło czy Vai znowu mi pomieszała pudełka? -.-'''
zlizywanie czekoladyyy!!! me gustowaaćć ^^ muhahahaha :D za kaaażdym razem ... głębiej się czekolade wsadza do basenu xD ... hehehe już myśleliście :P
Pati, ty jak wypijesz to tylko koronke za ciebie zmówić xDD żebyś przypadkiem domu nie podpaliła xDD poczekaj na mnie z 10 miechów to razem będziemy podpalać domy xDD
Zakluczyła? serio? xDD hahahaha nie ma ów zacnego słowa ale od dzisiaj już jest ^^ muhahahahaha co tam się dzieje ... bara bara baraaa bere bere bereee xDD wiesz że bere po włosku to znaczy " pić"? xDD
jaaa kaca mam silnegooooo xD i znowu ta piosenkaaa xD było tyle pić? xD a no wlasnie xDD hahaaahah xD khy khy gardło mnie boli -.-''
V- na gardło dobra jest ....
S- idz męczyć Johnnego Deppa!!!!
~~To moja siekiera Suzi. Trzymam ją na weszli wypadek pod łóżkiem. Niektórzy mają zwierzątka a ja mam siekierę – uśmiechnęła się dziewczyna.
- Ja za to mam piłę łańcuchową o imieniu Sasquacz – zaśmiała się Vai i przytuliła Pati. Ona i jej udzielanie pomocy… ~~
hhahaha ona zawsze umie udzielić pomocy xDD wtedy kiedy nie umie xD BO NIE UMIE!! XD taka jest prawda xD phahahahahahaha nie no masakraa xD Vai przez okno wyszła: trafiłaś w 10!!!! hahahaha xDDD o bożeeee xD myślałam że padnee xD
V- za dobrze mnie opisujesz xDD od tylca to nie po Bożemu!!! no i co z tego? xDD i tak jest fajnie xD
S- patrz! Depp jest pod domem!!
V- Deppuuuśśś!! Jack Sparrowww!! (wychodzi przez okno xD)
S- kretynko, to 1 piętro jest!! D: ... nieważne xDD hahahahahah Vai nie rzucaj tymi kamieniami bo ... no własnie, trafisz biednego Noah xDD hahaha przeciąg gooo!! albo raczej ... Zdzicha przeciąć xDD wykastrować xD muhahahahhaa ^^ dobra, skoro Vaimajster załatwia sobie opiekuna to ja ... ide na śpiew xD bye :* idz się uczyć!! xD haha ta ta dobre Sylwia xDD
Już widze jak przerażony musiał być Carlos widząc dwie swoje kumpele biegnące na niego z siekierą i piłą łańcuchową!!! Żal mi go troche. Dobrze Pati!! Broń go!!! I sie z nim pogódź!! Nie daj Vai i Sylwii go wykastrować!!! Piesek Carlos nie zawinił!! To przez Logana!!! Bo przypominam że to on przyniòsł alkohol... Haha.. Czekam nn :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Nina Rusherka^^
OdpowiedzUsuńRozdział jest mega!
Nadal się tarzam ze śmiechu xD
Czyli jednak Carlos miał świadomość tego co robi....
Dobrze, Pati ma go BRONIĆ!
Czekam na nexta!
Lalala szlabanik! ja też mam więc sie nie martw.Nie jesteś sama.Your not alone girl!Nie mogę się rozpisywać bo... no bo nie mogę.
OdpowiedzUsuńWięc napisze to w pięciu punktach:
1.Chrzest i krew to jedne z moich dwóch ulubionych słów boo... są fajne.
2.Lubię zlizywać czekoladę tak jak zapewne każdy tutaj.
3.Nie ma to jak być czyściutkim i pachnącym.Najlepiej stokrotkami albo czekoladą i pomarańczą.
4.Że Pati i Carlos że co? gdzie? jak? po co? dlaczego? komu? czemu?.Tylko żeby nie wyszło na to że się stał za bardzo plemny bo jakoś nie wyobrażam sobie Vai jako cioci a Pati jako matki.To do siebie nie pasuje takie dwie wariatki.
5.Tak dziewczyny Sasquaczem i Suzi go i jeszcze dołóżcie parę cięć ode mnie!Nie wolno wykorzystywać naszej Patitulinki!Vai nie potrafi być delikatna xD nie po Bożemu??No w sumie to prawda.A ch*j z tym Pati się podobało!
Van(taka "ja" z przyszłości):ona nic nie pamięta geniuszu(facepalm)
Ja:O jezu ale ona może tylko udawać że nic nie pamięta a tak naprawdę pamięta ale nie chcę żeby Carlos się dowiedział o tym że pamięta bo wyjdzie na to że jej się podobało (kozacka poza)
Van:Że... czekaj co?!
Ja:Płać kartą MasterCard Paypas.
Van:Nie rozumiem cię, ale i tak cię kocham!-przytulasek-
Ja:Mnie każdy kocha bo mnie się nie da nie kochać bo jestem kochana więc każdy mnie kocha kochać i wtedy ja się czuję kochana i jestem jeszcze bardziej kochana dla ludzi a oni mnie wtedy bardziej kochają...
Van:zamknij się bo ci przywalę patelnią.
Ja:No dobra Jezu po co być takim agresywnym?Agresja w 21 wieku jest nasilona przez seryjnych gwałcicieli i komorników bo jak nie chcesz żeby ci rzeczy zabrali to wtedy oni pobierają ci opłatę fizyczną ...-jeb na ziemię
Van: Vai Pati Ang idziemy na kurczaki?!
V/P/A:Tak! -wychodzą
No dobra jeszcze ostatni taki bonusowy punkcik number 6:
Pati nie stawaj pomiędzy Suzi a Carlosem bo możesz buźkę stracić a to wtedy by było straszne bo czym byś robiła ... niektóre rzeczy
No i reasumując:
1.James i Noah-nie można było tej śmietany w pokoju zlizywać?Dzieci i kociaczki paczą!
2.Vai i Sylwia-Trzeba było jeszcze Pociąga (dobija mnie to imię) pożyczyć on by mu jeszcze przywalił!
3.Carlos-Wykastrować tak to najlepsze wyjście.
No to tego by było na tyle jest krótko co nie?Czekam na nexta o którego cię bardzo ładnie proszę (słodka minka).
Rozdział boski
Ściskam i gilgam...
-Moonia
Nawet nie wiesz jak piszczałam, jak się Carlos i Pat pocałowali.. Aż moja mama przyszło do mojego pokoju i powiedziała, żebym trochę ściszyła ton, bo jej rozsadzi bębenki xD
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam że sie ze sobą przespali to normalnie zaczęłam się tak śmiać, że szok xD Dobrze jej tak ! Będzie na kolejny raz myślała ile się pije..
Ale tak na poważnie to może Carlos sie z nią przespał, ale skąd miał wiedzieć, że ona tego nie chce? Niech się postawi na jego miejscu..
A co do Syl i Vai to już się boję, co one chcą zrobić.. I Carlos to nie GWAŁCICIEL ! Boże.. -.- Ludzie.. zdarza się !
Pozdrawiam xD
Rozdział jest genialny już czekam nn
OdpowiedzUsuńps. http://btrkahenderson.blogspot.com/ nowy rozdział mile widziany komentarzyk :)