Tak na szybko teraz dodaje, nawet nie wiecie jak bardzo chce was przeprosić (znowu) za brak dodawanie. Obiecuje że po komentuje u was, ostatnio jakoś brak na to natchnienia.
Teraz WESOŁYCH ŚWIĄT! Najlepszego sylwestra i następnego rozdziału
Teraz WESOŁYCH ŚWIĄT! Najlepszego sylwestra i następnego rozdziału
Nie ma piękniejszego widoku niż radość przyjaciółki z
spełniania marzenia, zwłaszcza kiedy pomagamy to zrealizować. Byłyśmy gotowe
aby nakręcić Lili w czasie jazdy, oraz wysłać filmik do organizatorów konkursu.
Marzenia są po to aby je spełniać, nawet jeśli są niemożliwe do zrealizowania,
to trzeba się starać, ponieważ każde staranie w przyszłości pokazuje efekty.
Udaliśmy się na boisko szkolne, gdzie właśnie nikogo nie było. Rozłożyliśmy pachołki układając tor do jazdy, wypolerowaliśmy motor Lili i zaczęliśmy rozkładać sprzęt w celu nakręcenia jak najlepszego materiału.
- Kawę! Sprzedaje kawę! – zaczęła krzyczeć Karolina biegając z termosem w tą i z powrotem.
- Ustalmy od początku wszystko – odepchnęłam czerwoną na bok aby nam nie przeszkadzała – jedna kamera jest umieszczona na twoim motorze, staraj się nie robić głupich min – pokazałam na maskę ścigacza – nasza trójka będzie chodzić po całym torze i nagrywać ciebie – pokazałam jej nasze kamery – no i staraj traktować to jako zabawę – puściłam jej oczko.
- Zawsze jazdę traktuje jako zabawę – podniosła kciuk do góry zadowolona.
- Urodź mi dziecko – usłyszałam trochę dziwne zdanie wypowiedziane z ust Johnnego. Odwróciłam się i zauważyłam jak rozmawia z Karoliną popijając kawę.
- Serio? Genialne! – zaśmiała się czerwona.
- Nie chce wiedzieć o czym oni gadają – blondynka założyła wystraszona kask na głowę.
- Czasami mam wrażenie że na świecie są sami kretyni – pokręciłam głową zdesperowana.
- Urodzę ci trzydzieścioro dzieci – tym razem usłyszałam głos Karoliny.
- Że ile?! – krzyknęłam przestraszona razem z Lili.
- Nie zrobimy w moim domu żadnego przedszkola! – tupnęłam nogą zła.
- Mówimy cytaty z wczorajszego filmu który oglądaliśmy… - wyjaśniła nam czerwona.
- Wy zasnęłyście na samym początku – wzruszył ramionami Johnny.
- Dobra, dobra bierzemy się do roboty – zaczęłam ich poganiać klaszcząc, zabrałam łyk kawy od nich próbując zachować powagę… niestety szybko wyplułam kawę na ziemię – przecież ja w ciąży jestem
- Przestań marudzić i chodź – Johnny podał mi kamerę i czekaliśmy tylko aż Lili ruszy z miejsca.
Zrobiliśmy kilka naprawdę niesamowitych ujęć! Wiedziałam że nasza blondi spisze się na medal. Jedyne co musimy zrobić to zmontować filmik i wysłać.
- Tak się denerwowałam niepotrzebnie… wierze że dam radę – uśmiechnęła się szeroko blondynka.
- Ty zawsze się niepotrzebnie denerwujesz – wystawiłam jej język – porobiłabym sobie coś, ale nie wiem jeszcze co
- Już masz zachcianki? – podniósł cwano brew Johnny.
- Ale ty śmieszny jesteś – przymrużyłam oczy patrząc w jego stronę.
- Zagrajmy w grę! – krzyknęła Karolina.
- Niech będzie, tylko w jaką? – zgodziła się Lili, tak samo jak ja z Johnnym.
- Prawda czy wyzwanie! Proszę! Dawno w to nie grałam! – zrobiła minę smutnego pieska.
- Tylko nie to… zawsze śmieją się tylko ze mnie – zasłonił twarz brunet z śmiechem.
- Skoro prosi to możemy zagrać chwilę – postanowiłam pójść po butelkę abyśmy mieli łatwiej z losowaniem. Kiedy w końcu udało mi się odnaleźć przedmiot, ruszyłam do mojego pokoju gdzie reszta siedziała w kółku razem z przekąskami, napojami, i czekali na mnie.
- Kto pierwszy ma kręcić? – spytała Lili zajadając popcorn.
- Ja mogę! – krzyknęła Karolina chwytając za butelkę, zakręciła nią i wtedy wypadło na naszego bruneta.
- Chce prawdę – zaśmiał się nerwowo, najwyraźniej wystraszył się wyzwania jakie Karolina może mu dać.
- Zrobiłbyś to z kimś ze swojej rodziny? – uśmiechnęła się szeroko. Ta jak coś wymyśli to szkoda mówić.
- Nigdy!... chociaż gdybym miał sexy kuzynkę – zastanowił się chwilę, po czym oberwał z poduszki od Lili – żartowałem! – chwycił za butelkę i wypadło na Lili.
- To źle wróży – szepnęłam do czerwonej.
- Ale kawka za to dobra – wypiła trochę kawy z swojego kubka.
- No dajesz Panie Majestatyczny, biorę wyzwanie – Lili oblizała wargi zadziornie.
- Chwyć Karolinę za cycki – założył rękę na rękę z miną zwycięzcy.
- Dlaczego mnie? – zasmuciła się Karolina gdy Lili chwyciła ją za cycki – znowu…
- Twoje są takie duże i mięciutkie, super się na nich śpi! – zaczęłam się śmiać.
- Tylko nie musicie mnie za każdym razem molestować, później mnie bolą – przewróciła oczami. Johnny był najwyraźniej trochę zaskoczony nasza rozmową, ponieważ siedział z otwartymi ustami nie ruszając się przez dobre 5 min.
- Czyli mogę kręcić – Lili zakręciła i wypadło znowu na Karolinę – prawda czy wyzwanie?
- Zawsze i wszędzie chce wyzwanie! – zaklaskała w ręce.
- Wejdź do kosza krzycząc „znalazłam dom! I jest nawet obiad” – powiedziała zadowolona blondynka.
- Takie wyzwanie to nie wyzwanie – Karolina podeszła do mojego kosza – ale… muszę to robić? – szepnęła z obrzydzeniem widząc ten kosz.
- Przecież to nic trudnego, sama tak stwierdziłaś – wzruszyłam ramionami – Panie Majestatyczny nie śpij – klepnęłam Johnnego w plecy aby wreszcie się obudził.
- Czuwam! Cały czas czuwam! – nagle się ocknął – który mamy rok?
- Załamałeś mnie właśnie – poklepałam go po czole – jest tam coś? Hallo!
- To jest ochudnę, pobrudzę moje skarpetki i fuuuu – pisnęła Karolina nadal wpatrując się z obrzydzeniem w kosz.
- Czas mija… tik tak, tik tak – zanuciła blondynka z śmiechem. Czerwona z zamkniętymi oczami stanęła w koszu, potrzymała się ściany aby nie zemdleć z wrażenia.
- Nareszcie znalazłam dom! I jest tutaj obiad! – krzyknęła i od razu wybiegła z pokoju prosto do łazienki.
- Szkoda że tego nie nagrałam – jęknęłam smutna.
- Mam jeszcze dużo wyzwań w zanadrzu – wystawiła mi język Lili – ja na twoim miejscu Johnny uważałabym na przyjaciela
- Jakiego? – podniósł zdziwiony brew, kiedy do niego dotarło o co chodzi, zasłonił rękami to miejsce i z wystraszoną miną zaczął panikować.
- Nie strasz mi go – przewróciłam oczami roześmiana. W tym czasie czerwona zdążyła wrócić z łazienki, zakręciła butelką i magicznym sposobem wypadło na mnie.
- Ja chce wyzwanie, znam te wasze pytania po ostatniej grze w butelce – spiorunowałam dziewczyny wzrokiem.
- Wyznaj Johnnemu miłość i przywal mu z liścia – roześmiała się Karolina zakładając inne skarpetki.
- Jestem ciekawa skąd masz takie pomysły – skrzyżowałam ręce.
- Dlaczego mnie?! Jestem niewinny! – zasłonił twarz brunet.
- Johnny muszę się do czegoś przyznać… zakochałam się w tobie bez pamięci, nie mogę o tobie zapomnieć i jesteś moim skarbem – chwyciłam go za ręce tworząc piękną przemowę – za to ci przywalę z liścia – z otwartej dłoni delikatnie uderzyłam go w policzek – czuje się jak w BTR
- Mów za siebie – warkną Johnny masując swój policzek.
- Bądź mężczyzną! Ona nawet ciebie mocno nie uderzyła a ty już płaczesz… rozczarowałeś mnie Panie Majestatyczny – na Lili twarzy było widać rozczarowanie i smutek.
- Dlaczego tak na niego mówicie? – spytała Karolina przyglądając się całej akcji.
- A nie jestem Majestatyczny? – brunet przytulił czerwoną – zaraz cię zjem!
- Że co?! Ratunku!!!! – Karolina z krzykiem schowała się w szafie pozostawiając nas jak turlamy się z śmiechu. Już niedługo ślub Sylwii a ja siedzę w Polsce nie dając o sobie znaku życia, nadal nie wiem co robić.
Udaliśmy się na boisko szkolne, gdzie właśnie nikogo nie było. Rozłożyliśmy pachołki układając tor do jazdy, wypolerowaliśmy motor Lili i zaczęliśmy rozkładać sprzęt w celu nakręcenia jak najlepszego materiału.
- Kawę! Sprzedaje kawę! – zaczęła krzyczeć Karolina biegając z termosem w tą i z powrotem.
- Ustalmy od początku wszystko – odepchnęłam czerwoną na bok aby nam nie przeszkadzała – jedna kamera jest umieszczona na twoim motorze, staraj się nie robić głupich min – pokazałam na maskę ścigacza – nasza trójka będzie chodzić po całym torze i nagrywać ciebie – pokazałam jej nasze kamery – no i staraj traktować to jako zabawę – puściłam jej oczko.
- Zawsze jazdę traktuje jako zabawę – podniosła kciuk do góry zadowolona.
- Urodź mi dziecko – usłyszałam trochę dziwne zdanie wypowiedziane z ust Johnnego. Odwróciłam się i zauważyłam jak rozmawia z Karoliną popijając kawę.
- Serio? Genialne! – zaśmiała się czerwona.
- Nie chce wiedzieć o czym oni gadają – blondynka założyła wystraszona kask na głowę.
- Czasami mam wrażenie że na świecie są sami kretyni – pokręciłam głową zdesperowana.
- Urodzę ci trzydzieścioro dzieci – tym razem usłyszałam głos Karoliny.
- Że ile?! – krzyknęłam przestraszona razem z Lili.
- Nie zrobimy w moim domu żadnego przedszkola! – tupnęłam nogą zła.
- Mówimy cytaty z wczorajszego filmu który oglądaliśmy… - wyjaśniła nam czerwona.
- Wy zasnęłyście na samym początku – wzruszył ramionami Johnny.
- Dobra, dobra bierzemy się do roboty – zaczęłam ich poganiać klaszcząc, zabrałam łyk kawy od nich próbując zachować powagę… niestety szybko wyplułam kawę na ziemię – przecież ja w ciąży jestem
- Przestań marudzić i chodź – Johnny podał mi kamerę i czekaliśmy tylko aż Lili ruszy z miejsca.
Zrobiliśmy kilka naprawdę niesamowitych ujęć! Wiedziałam że nasza blondi spisze się na medal. Jedyne co musimy zrobić to zmontować filmik i wysłać.
- Tak się denerwowałam niepotrzebnie… wierze że dam radę – uśmiechnęła się szeroko blondynka.
- Ty zawsze się niepotrzebnie denerwujesz – wystawiłam jej język – porobiłabym sobie coś, ale nie wiem jeszcze co
- Już masz zachcianki? – podniósł cwano brew Johnny.
- Ale ty śmieszny jesteś – przymrużyłam oczy patrząc w jego stronę.
- Zagrajmy w grę! – krzyknęła Karolina.
- Niech będzie, tylko w jaką? – zgodziła się Lili, tak samo jak ja z Johnnym.
- Prawda czy wyzwanie! Proszę! Dawno w to nie grałam! – zrobiła minę smutnego pieska.
- Tylko nie to… zawsze śmieją się tylko ze mnie – zasłonił twarz brunet z śmiechem.
- Skoro prosi to możemy zagrać chwilę – postanowiłam pójść po butelkę abyśmy mieli łatwiej z losowaniem. Kiedy w końcu udało mi się odnaleźć przedmiot, ruszyłam do mojego pokoju gdzie reszta siedziała w kółku razem z przekąskami, napojami, i czekali na mnie.
- Kto pierwszy ma kręcić? – spytała Lili zajadając popcorn.
- Ja mogę! – krzyknęła Karolina chwytając za butelkę, zakręciła nią i wtedy wypadło na naszego bruneta.
- Chce prawdę – zaśmiał się nerwowo, najwyraźniej wystraszył się wyzwania jakie Karolina może mu dać.
- Zrobiłbyś to z kimś ze swojej rodziny? – uśmiechnęła się szeroko. Ta jak coś wymyśli to szkoda mówić.
- Nigdy!... chociaż gdybym miał sexy kuzynkę – zastanowił się chwilę, po czym oberwał z poduszki od Lili – żartowałem! – chwycił za butelkę i wypadło na Lili.
- To źle wróży – szepnęłam do czerwonej.
- Ale kawka za to dobra – wypiła trochę kawy z swojego kubka.
- No dajesz Panie Majestatyczny, biorę wyzwanie – Lili oblizała wargi zadziornie.
- Chwyć Karolinę za cycki – założył rękę na rękę z miną zwycięzcy.
- Dlaczego mnie? – zasmuciła się Karolina gdy Lili chwyciła ją za cycki – znowu…
- Twoje są takie duże i mięciutkie, super się na nich śpi! – zaczęłam się śmiać.
- Tylko nie musicie mnie za każdym razem molestować, później mnie bolą – przewróciła oczami. Johnny był najwyraźniej trochę zaskoczony nasza rozmową, ponieważ siedział z otwartymi ustami nie ruszając się przez dobre 5 min.
- Czyli mogę kręcić – Lili zakręciła i wypadło znowu na Karolinę – prawda czy wyzwanie?
- Zawsze i wszędzie chce wyzwanie! – zaklaskała w ręce.
- Wejdź do kosza krzycząc „znalazłam dom! I jest nawet obiad” – powiedziała zadowolona blondynka.
- Takie wyzwanie to nie wyzwanie – Karolina podeszła do mojego kosza – ale… muszę to robić? – szepnęła z obrzydzeniem widząc ten kosz.
- Przecież to nic trudnego, sama tak stwierdziłaś – wzruszyłam ramionami – Panie Majestatyczny nie śpij – klepnęłam Johnnego w plecy aby wreszcie się obudził.
- Czuwam! Cały czas czuwam! – nagle się ocknął – który mamy rok?
- Załamałeś mnie właśnie – poklepałam go po czole – jest tam coś? Hallo!
- To jest ochudnę, pobrudzę moje skarpetki i fuuuu – pisnęła Karolina nadal wpatrując się z obrzydzeniem w kosz.
- Czas mija… tik tak, tik tak – zanuciła blondynka z śmiechem. Czerwona z zamkniętymi oczami stanęła w koszu, potrzymała się ściany aby nie zemdleć z wrażenia.
- Nareszcie znalazłam dom! I jest tutaj obiad! – krzyknęła i od razu wybiegła z pokoju prosto do łazienki.
- Szkoda że tego nie nagrałam – jęknęłam smutna.
- Mam jeszcze dużo wyzwań w zanadrzu – wystawiła mi język Lili – ja na twoim miejscu Johnny uważałabym na przyjaciela
- Jakiego? – podniósł zdziwiony brew, kiedy do niego dotarło o co chodzi, zasłonił rękami to miejsce i z wystraszoną miną zaczął panikować.
- Nie strasz mi go – przewróciłam oczami roześmiana. W tym czasie czerwona zdążyła wrócić z łazienki, zakręciła butelką i magicznym sposobem wypadło na mnie.
- Ja chce wyzwanie, znam te wasze pytania po ostatniej grze w butelce – spiorunowałam dziewczyny wzrokiem.
- Wyznaj Johnnemu miłość i przywal mu z liścia – roześmiała się Karolina zakładając inne skarpetki.
- Jestem ciekawa skąd masz takie pomysły – skrzyżowałam ręce.
- Dlaczego mnie?! Jestem niewinny! – zasłonił twarz brunet.
- Johnny muszę się do czegoś przyznać… zakochałam się w tobie bez pamięci, nie mogę o tobie zapomnieć i jesteś moim skarbem – chwyciłam go za ręce tworząc piękną przemowę – za to ci przywalę z liścia – z otwartej dłoni delikatnie uderzyłam go w policzek – czuje się jak w BTR
- Mów za siebie – warkną Johnny masując swój policzek.
- Bądź mężczyzną! Ona nawet ciebie mocno nie uderzyła a ty już płaczesz… rozczarowałeś mnie Panie Majestatyczny – na Lili twarzy było widać rozczarowanie i smutek.
- Dlaczego tak na niego mówicie? – spytała Karolina przyglądając się całej akcji.
- A nie jestem Majestatyczny? – brunet przytulił czerwoną – zaraz cię zjem!
- Że co?! Ratunku!!!! – Karolina z krzykiem schowała się w szafie pozostawiając nas jak turlamy się z śmiechu. Już niedługo ślub Sylwii a ja siedzę w Polsce nie dając o sobie znaku życia, nadal nie wiem co robić.
Bhahaah Pan Majestatyczny ^^ ale On jest taaaki majestatyczny *O*
OdpowiedzUsuńAle Johnny nie tul się do Karoliny bo się w Tobie jeszcze zakocha ! :O
No właśnie... Sylwia ma się chajtać z Jamesem nie ? :^)
Nie zaprosili mnie ! :O
omfg lol
a myślałam że się dobrze napiję :o
:( No nic... napiję się na weselu Pati :3
Czekam nn ! :*
Super rozdział! Mam nadzieje że teraz dodasz szybciej rozdział. CZEKAM NA NN :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze było "Jestem Niewinny!" Część świetna. Czekam na nn! Pozdrawiam. Rusherowych Świąt!
OdpowiedzUsuńBoski jak zawsze :) Obawiam się że Karolina może sie zabuuuujać :D Ale to nie znaczy że to źle :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
http://adussangelika.blogspot.com/2013/12/podsumowanie-2013-r_31.html
UsuńPhahaha, ja nie mg, Majestatyczny....Jak aż tak przystojny to biorę xD No ale je ludzi, więc muszę się zastanowić ;__;
OdpowiedzUsuńFilmik genialny ;d Czekam :*
Pan Majestatyczny xD phahahahahah xD skąd ty bierzesz te pomysły na wyzwania? Super rozdział i czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńRozdział super jak zawsze a pan majstersztyk był najlepszy mam nadzieje ze pati i Carlos się pogodzą
OdpowiedzUsuńhejoł dawno nie dodawałaś ale mam nadzieje ze szybko dodasz. Martwie się jestem z tobą od początku a tak dawno nie dodawałaś mam nadzieje ze już niedłygo :)v \\
OdpowiedzUsuńPan Majestatyczny mnie dobił xd Zajbisty rozdział, czekam nn ;*
OdpowiedzUsuń