Hai ludzie! To jest jednorazówka, napisana wspólnie z Domi! Dopiero 1 część z nie wiadomo ilu... więcej nie mamy jeszcze ponieważ każda musi się uczyć i ciężko z pisaniem.
Ostatnio trochę opuściłam się w pisaniu... ok trochę to mało powiedziane. Gomene i obiecuje że spróbuje się zabrać za siebie. Ostatnio wciągnęło mnie Anime ^.^ Nie myślcie sobie że to tylko zboczone japońskie bajeczki, akurat ta jest z sercem <3 Możliwe że kiedyś napisałabym jednorazówkę Anime i pokazałabym wam że to najlepsze bajki na świecie!
Bez przedłużania.... tam tam tam Yōkoso!
Ostatnio trochę opuściłam się w pisaniu... ok trochę to mało powiedziane. Gomene i obiecuje że spróbuje się zabrać za siebie. Ostatnio wciągnęło mnie Anime ^.^ Nie myślcie sobie że to tylko zboczone japońskie bajeczki, akurat ta jest z sercem <3 Możliwe że kiedyś napisałabym jednorazówkę Anime i pokazałabym wam że to najlepsze bajki na świecie!
Bez przedłużania.... tam tam tam Yōkoso!
Całe szaleństwo zaczyna się od czasu gdy wielkiej sławy Gustavo Rock odkrywa nowy talent muzyki pop. Proponuje on kontrakt jednak warunkiem jest przeprowadzka do LA. Dwie 17-letnie dziewczyny z Polski: Domi Bednarek i Alex Majewska, które miały zupełnie różne charaktery. Domi, jest wysoką brunetką o niebieskich oczach. Jej styl przypomina gotyk, ale z zachowania często taka nie jest. Kocha zabawę, motocykle, szaleństwo, słucha rocka i rapu. Łatwo ją wkurzyć i jest bardzo kochliwa, oraz agresywna. Natomiast Alex jest osobą bardzo pozytywną, zachowuje się jak mała dziewczynka, kocha szczęście, radość, śmiech, oraz wszystkim słodzi. Jej styl jest kolorowy i radosny, okazuje to również przez czerwone włosy.
Dziewczyny wstawiły cover piosenki „Give it up” kilka dni temu. Zrobiła ona wielkie wrażenie w Internecie. Wytwórnie płytowe szybko zainteresowały się tym talentem, jednak dziewczyny odrzucały wszystkie propozycje. W ostateczności Gustavo przekonał je, i tak właśnie znalazły się w LA.
~*~
*Z punktu widzenia
Domi*
Znajdujemy się właśnie przy basenie hotelowym w Palm Woods.
Alex cały czas gra na swoim głupim dżojstiku. Doprowadza mnie tym do szału! W
końcu się wkurzę i wyrzucę jej to do wody… a uwierzcie mi, jestem w stanie to
zrobić.
- Alex… - szturchnęłam dziewczynę.
- Nie teraz - mruknęła - ...jeszcze jeden level i będę mistrzem!
- O jeden level za dużo! - wyszarpałam jej zabawkę i wyrzuciłam za siebie. Po chwili usłyszałyśmy krzyk i głośny plusk.
- Nie tylko nie moja gra! - dziewczyna pobiegła w stronę basenu i kucnęła wpatrując się w wodę. Nagle z basenu wynurzyła się czwórka chłopaków.
- To chyba twoje - wykrztusił jakiś Latynos. Podeszłam do nich i złapałam Alex za kaptur - Alex, dlaczego to w nich rzuciłaś? Wystarczyło zagadać.
- Co? Przecież to ty…
- Siedzisz cicho, albo wyrzucę ci wszystkie gry… - zrobiłam szatański uśmieszek i wepchnęłam ją do basenu na jednego z chłopców.
- To było chamskie - spojrzał na mnie jakiś blondyn.
- Nikt nie powiedział, że to będzie miłe - puściłam mu oczko. Nawet słodki jest, jeśli ktoś lubi idiotów…
- Chodźmy do pokoju. Muszę się przebrać - mruknęła Alex będąc na ramionach Latynosa.
- Możemy was oprowadzić - zaproponowali chłopacy - Tak wgl. to Ja jestem Carlos – uśmiechnął się - …a to są James, Kendall i Logan. Jesteśmy Big Time Rush.
- Na zdrowie - wyszczerzyła się Alex.
- Ja jestem Domi, a ta czerwona to Alex - podaliśmy sobie ręce.
- A jeśli można zapytać to co takie ślicznotki jak wy tu robią? – zapytał James.
- Nie Interesuj się młody. Pogadamy jak będziecie sławni - chwyciłam Alex za rękę i zaczęłam prowadzić do pokoju.
- Paaaa… - czerwona zaczęła im machać na pożegnanie. Znalazłyśmy się w apartamencie, popchnęłam Alex na łóżko i spojrzałam na nią groźnie.
- Co ty wyrabiasz? – podniosłam zdziwiona brew.
- Oni są tacy słodcy… - pisnęła dziewczyna kołysząc się na boki.
- Wolałabym umrzeć niż chodzić z którymś z nich – przewróciłam oczami.
- Żaden by cię nie chciał – wystawiła mi język poprawiając swoje włosy.
- Założymy się? Wybierz mi któregoś, a go zdobędę – zacisnęłam pięści pewna siebie.
- Czekaj, zrobimy losowanie – czerwona podbiegła do okna z butem, zamknęła oczy i wyrzuciła go na zewnątrz. Właśnie wtedy ten blondyn oberwał w głowę i znowu wpadł do basenu.
- Kendall? – zaśmiałam się widząc tą akcje.
- Będziesz chodzić z Kendallem! – pisnęła Alex uśmiechając się szeroko. Tak właśnie zostałam zmuszona do następnego związku, dziękuje ci Alex. Do końca dnia musiałyśmy się rozpakować, oraz przygotować do szkoły… znowu.
- Alex… - szturchnęłam dziewczynę.
- Nie teraz - mruknęła - ...jeszcze jeden level i będę mistrzem!
- O jeden level za dużo! - wyszarpałam jej zabawkę i wyrzuciłam za siebie. Po chwili usłyszałyśmy krzyk i głośny plusk.
- Nie tylko nie moja gra! - dziewczyna pobiegła w stronę basenu i kucnęła wpatrując się w wodę. Nagle z basenu wynurzyła się czwórka chłopaków.
- To chyba twoje - wykrztusił jakiś Latynos. Podeszłam do nich i złapałam Alex za kaptur - Alex, dlaczego to w nich rzuciłaś? Wystarczyło zagadać.
- Co? Przecież to ty…
- Siedzisz cicho, albo wyrzucę ci wszystkie gry… - zrobiłam szatański uśmieszek i wepchnęłam ją do basenu na jednego z chłopców.
- To było chamskie - spojrzał na mnie jakiś blondyn.
- Nikt nie powiedział, że to będzie miłe - puściłam mu oczko. Nawet słodki jest, jeśli ktoś lubi idiotów…
- Chodźmy do pokoju. Muszę się przebrać - mruknęła Alex będąc na ramionach Latynosa.
- Możemy was oprowadzić - zaproponowali chłopacy - Tak wgl. to Ja jestem Carlos – uśmiechnął się - …a to są James, Kendall i Logan. Jesteśmy Big Time Rush.
- Na zdrowie - wyszczerzyła się Alex.
- Ja jestem Domi, a ta czerwona to Alex - podaliśmy sobie ręce.
- A jeśli można zapytać to co takie ślicznotki jak wy tu robią? – zapytał James.
- Nie Interesuj się młody. Pogadamy jak będziecie sławni - chwyciłam Alex za rękę i zaczęłam prowadzić do pokoju.
- Paaaa… - czerwona zaczęła im machać na pożegnanie. Znalazłyśmy się w apartamencie, popchnęłam Alex na łóżko i spojrzałam na nią groźnie.
- Co ty wyrabiasz? – podniosłam zdziwiona brew.
- Oni są tacy słodcy… - pisnęła dziewczyna kołysząc się na boki.
- Wolałabym umrzeć niż chodzić z którymś z nich – przewróciłam oczami.
- Żaden by cię nie chciał – wystawiła mi język poprawiając swoje włosy.
- Założymy się? Wybierz mi któregoś, a go zdobędę – zacisnęłam pięści pewna siebie.
- Czekaj, zrobimy losowanie – czerwona podbiegła do okna z butem, zamknęła oczy i wyrzuciła go na zewnątrz. Właśnie wtedy ten blondyn oberwał w głowę i znowu wpadł do basenu.
- Kendall? – zaśmiałam się widząc tą akcje.
- Będziesz chodzić z Kendallem! – pisnęła Alex uśmiechając się szeroko. Tak właśnie zostałam zmuszona do następnego związku, dziękuje ci Alex. Do końca dnia musiałyśmy się rozpakować, oraz przygotować do szkoły… znowu.
*Z punktu widzenia Alex*
Następnego dnia zostałyśmy zmuszone iść do szkoły Rock
Records gdzie mamy być w klasie z jakimś innym jego zespołem. Przed lekcją
rozmawiałyśmy z naszym nowym menadżerem, wydawał się naprawdę bardzo miły.
Powiedział że jego „pieski” będą nas uczyć… aż się boje.
- To wasza klasa – Gustavo otworzył drzwi gdzie znajdowały się 4 ławki… i chłopacy z Palm Woods – pieski to wasze nowe koleżanki! Macie być mili! – krzykną do zaskoczonych chłopaków.
- To wróćmy do lekcji – powiedział nauczyciel wskazując na ławki.
- Mamy z nimi się uczyć? – warknęła Domi – my mamy się uczyć?!
- Z którym mogę siedzieć? – podniosłam rękę do góry.
- Biorę Kendalla! – Domi szybko usiadła koło blondyna – no cześć
- No pa – wystraszony spojrzał na nią – domagam się zmiany ławki!
- Alex siadaj ze mną – pokiwał do mnie James pokazując na miejsce obok. Zabrałam moją różową torbę i kierowałam się w stronę wybranej ławki, kiedy potknęłam się o jakąś torbę i wylądowałam na kolanach Latynosa uderzając przez przypadek Kendalla w głowę swoją nogą.
- Ile razy jeszcze mnie uderzysz? – blondyn zaczął masować się wkurzony po głowie.
- Przepraszam – pisnęłam i założyłam kask Carlosa – tylko nie bij mocno
- Nie rozmawiać tylko słuchać! – krzykną nauczyciel. Szybko usiadłam na miejscu obok Latynosa i zaczęłam udawać że piszę w zeszycie.
- To Kendall co robisz po szkole? – szepnęła Domi próbując poderwać Kendalla.
- Unikam cię – zasłonił się ręką – nie lubię chamskich dziewczyn
- Sam jesteś chamski – przewróciła oczami zakładając rękę na rękę. Kiedy tylko nauczyciel odwrócił się do tablicy, cicho wyciągnęłam konsole i zaczęłam grać w niedokończoną grę.
- Lubisz gry? – zapytał Carlos przyglądając się w urządzenie.
- Nie mów do mnie, gram – zasłoniłam mu usta ręką nie odrywając się od konsoli.
- Panno Majewsko… co pani robi? – przede mną staną nauczyciel – oddaj wszystkie gry – wyciągną w moją stronę rękę. Podałam mu urządzenie, wyciągnęłam dwie konsole z kurtki, z kieszeni od sukienki oraz z 10 z torby kładąc wszystko na ławkę.
- Prowadzisz sklep z grami? – Logan trochę był zaskoczony moją ilością gier.
- Jeszcze jedna – podeszłam do Domi i wyciągnęłam z jej kaptura konsole – przepraszam – zrobiłam minę smutnego pieska.
- Alex… czemu trzymasz konsole w moich ubraniach? – powiedziała Domi.
- Z tego samego powodu dla którego ty trzymasz w mojej torbie nożyczki – wystawiłam jej język siadając na miejscu – nudzi mi się…
- On mnie chyba nie lubi – Domi odezwała się do mnie po polsku. Właśnie wtedy nauczyciel był wezwany do dyrektora Rock i byliśmy sami w klasie.
- Pokaż się z lepszej strony – uśmiechnęłam się leciutko.
- Mam się rozebrać? – otworzyła zaskoczona usta – nigdy!
- Mi odpowiada taka klasa, a Carlos jest słodki – pogłaskałam go po głowie.
- One chyba mnie obgadują – oburzył się Latynos.
- Przestańcie wymyślać jakieś dziwne słowa – James trochę nic nie ogarną – mózg mnie boli przez was!
- Zamknij się – krzyknęłyśmy jednocześnie do niego. Chłopak tak się wystraszył że aż spadł z krzesła.
- Mówi dyrektor Rock, dziewczyny są proszone do gabinetu – usłyszałyśmy głos naszego menadżera w głośniku. Zabrałyśmy torby i wyszłyśmy szczęśliwe z klasy, nie wiem dlaczego ale kojarzyłam Gustavo… ale nie wiem skąd.
- O co chodzi? – uśmiechnęłam się wchodząc do studia.
- Musicie stworzyć jakiś nowy utwór – powiedział stanowczo.
- Na kiedy? – spojrzała na niego Domi.
- Najlepiej na dziś wieczór, jak skończycie macie dać koncert przy basenie
- Dlaczego tak szybko?! – zrobiłyśmy wielkie oczy.
- Chce żebyście szybko się zaaklimatyzowały w nowym otoczeniu. Jeśli chłopcy są niemili to wszystko mi zgłaszajcie. Całe studio jest do waszej dyspozycji, daje wam czas do wieczora. Macie tutaj wszystko czego potrzebujecie: jedzenie, picie, czyste kartki, instrumenty
- A toaleta? – zerwała się Domi.
- Jest tutaj – pokazał nam jakieś drzwi – miłej pracy – zniknął i zamkną drzwi na klucz.
- To bardziej przypomina wiezienie – Domi złapała za gitara i podłączyła ją do wzmacniacza – czas rozwalić tą budę! – zaczęła mocno szarpać za struny.
- Moje uszy! – pisnęłam i skuliłam się na podłodze.
- Mam nadzieje że żyjesz bo sama tego nie napisze… - kucnęła przy mnie brunetka.
- Potrzebuje gier! Jak gram przychodzą mi najlepsze pomysły! – szepnęłam smutna. Wtedy zobaczyłyśmy piłkarzyki! Od razu pobiegłyśmy w nie zagrać.
Bawiłyśmy się przez 4 godz. Nie miałyśmy żadnego pomysłu na piosenkę. Chodziłam po całym studiu i szukałam jakichkolwiek inspiracji. Moją uwagę przykuło zdjęcie powieszone na jednej z ścian. Na fotografii był Gustavo i… mój ojciec?! Ale co on robi z Gustavo na jednym zdjęciu?! Przypatrywałam się chwilę i poczułam ze ktoś łapie mnie za ramie.
- Co tutaj robisz? – odwróciłam się za siebie i zobaczyłam Gustavo.
- Skąd masz to zdjęcie? – wskazałam na ścianę.
- Nie powinno cię to obchodzić. Wracaj do pracy! – pognał mnie do pokoju.
- Ale to jest mój ojciec! – krzyknęłam za nim. Natychmiast odwrócił się w moją stronę.
- Ta.. A..Al…Alex? – podszedł do mnie i zaczął mi się bardziej przyglądać.
- Co pan robi? Mogę wiedzieć co to wszystko znaczy?! – podeszłam do zdjęcia.
- To jest mój brat…
- Co?! Dlaczego ja nic o tym nie wiem?!
- Kilka lat temu pokłóciliśmy się o majątek… i od tej pory za sobą nie rozmawiamy… - wytłumaczył mi mężczyzna. Jak mógł mi o tym nie powiedzieć? To przecież mój wujek. Najbliższa rodzina o której nie miałam pojęcia że istnieje…
- To wasza klasa – Gustavo otworzył drzwi gdzie znajdowały się 4 ławki… i chłopacy z Palm Woods – pieski to wasze nowe koleżanki! Macie być mili! – krzykną do zaskoczonych chłopaków.
- To wróćmy do lekcji – powiedział nauczyciel wskazując na ławki.
- Mamy z nimi się uczyć? – warknęła Domi – my mamy się uczyć?!
- Z którym mogę siedzieć? – podniosłam rękę do góry.
- Biorę Kendalla! – Domi szybko usiadła koło blondyna – no cześć
- No pa – wystraszony spojrzał na nią – domagam się zmiany ławki!
- Alex siadaj ze mną – pokiwał do mnie James pokazując na miejsce obok. Zabrałam moją różową torbę i kierowałam się w stronę wybranej ławki, kiedy potknęłam się o jakąś torbę i wylądowałam na kolanach Latynosa uderzając przez przypadek Kendalla w głowę swoją nogą.
- Ile razy jeszcze mnie uderzysz? – blondyn zaczął masować się wkurzony po głowie.
- Przepraszam – pisnęłam i założyłam kask Carlosa – tylko nie bij mocno
- Nie rozmawiać tylko słuchać! – krzykną nauczyciel. Szybko usiadłam na miejscu obok Latynosa i zaczęłam udawać że piszę w zeszycie.
- To Kendall co robisz po szkole? – szepnęła Domi próbując poderwać Kendalla.
- Unikam cię – zasłonił się ręką – nie lubię chamskich dziewczyn
- Sam jesteś chamski – przewróciła oczami zakładając rękę na rękę. Kiedy tylko nauczyciel odwrócił się do tablicy, cicho wyciągnęłam konsole i zaczęłam grać w niedokończoną grę.
- Lubisz gry? – zapytał Carlos przyglądając się w urządzenie.
- Nie mów do mnie, gram – zasłoniłam mu usta ręką nie odrywając się od konsoli.
- Panno Majewsko… co pani robi? – przede mną staną nauczyciel – oddaj wszystkie gry – wyciągną w moją stronę rękę. Podałam mu urządzenie, wyciągnęłam dwie konsole z kurtki, z kieszeni od sukienki oraz z 10 z torby kładąc wszystko na ławkę.
- Prowadzisz sklep z grami? – Logan trochę był zaskoczony moją ilością gier.
- Jeszcze jedna – podeszłam do Domi i wyciągnęłam z jej kaptura konsole – przepraszam – zrobiłam minę smutnego pieska.
- Alex… czemu trzymasz konsole w moich ubraniach? – powiedziała Domi.
- Z tego samego powodu dla którego ty trzymasz w mojej torbie nożyczki – wystawiłam jej język siadając na miejscu – nudzi mi się…
- On mnie chyba nie lubi – Domi odezwała się do mnie po polsku. Właśnie wtedy nauczyciel był wezwany do dyrektora Rock i byliśmy sami w klasie.
- Pokaż się z lepszej strony – uśmiechnęłam się leciutko.
- Mam się rozebrać? – otworzyła zaskoczona usta – nigdy!
- Mi odpowiada taka klasa, a Carlos jest słodki – pogłaskałam go po głowie.
- One chyba mnie obgadują – oburzył się Latynos.
- Przestańcie wymyślać jakieś dziwne słowa – James trochę nic nie ogarną – mózg mnie boli przez was!
- Zamknij się – krzyknęłyśmy jednocześnie do niego. Chłopak tak się wystraszył że aż spadł z krzesła.
- Mówi dyrektor Rock, dziewczyny są proszone do gabinetu – usłyszałyśmy głos naszego menadżera w głośniku. Zabrałyśmy torby i wyszłyśmy szczęśliwe z klasy, nie wiem dlaczego ale kojarzyłam Gustavo… ale nie wiem skąd.
- O co chodzi? – uśmiechnęłam się wchodząc do studia.
- Musicie stworzyć jakiś nowy utwór – powiedział stanowczo.
- Na kiedy? – spojrzała na niego Domi.
- Najlepiej na dziś wieczór, jak skończycie macie dać koncert przy basenie
- Dlaczego tak szybko?! – zrobiłyśmy wielkie oczy.
- Chce żebyście szybko się zaaklimatyzowały w nowym otoczeniu. Jeśli chłopcy są niemili to wszystko mi zgłaszajcie. Całe studio jest do waszej dyspozycji, daje wam czas do wieczora. Macie tutaj wszystko czego potrzebujecie: jedzenie, picie, czyste kartki, instrumenty
- A toaleta? – zerwała się Domi.
- Jest tutaj – pokazał nam jakieś drzwi – miłej pracy – zniknął i zamkną drzwi na klucz.
- To bardziej przypomina wiezienie – Domi złapała za gitara i podłączyła ją do wzmacniacza – czas rozwalić tą budę! – zaczęła mocno szarpać za struny.
- Moje uszy! – pisnęłam i skuliłam się na podłodze.
- Mam nadzieje że żyjesz bo sama tego nie napisze… - kucnęła przy mnie brunetka.
- Potrzebuje gier! Jak gram przychodzą mi najlepsze pomysły! – szepnęłam smutna. Wtedy zobaczyłyśmy piłkarzyki! Od razu pobiegłyśmy w nie zagrać.
Bawiłyśmy się przez 4 godz. Nie miałyśmy żadnego pomysłu na piosenkę. Chodziłam po całym studiu i szukałam jakichkolwiek inspiracji. Moją uwagę przykuło zdjęcie powieszone na jednej z ścian. Na fotografii był Gustavo i… mój ojciec?! Ale co on robi z Gustavo na jednym zdjęciu?! Przypatrywałam się chwilę i poczułam ze ktoś łapie mnie za ramie.
- Co tutaj robisz? – odwróciłam się za siebie i zobaczyłam Gustavo.
- Skąd masz to zdjęcie? – wskazałam na ścianę.
- Nie powinno cię to obchodzić. Wracaj do pracy! – pognał mnie do pokoju.
- Ale to jest mój ojciec! – krzyknęłam za nim. Natychmiast odwrócił się w moją stronę.
- Ta.. A..Al…Alex? – podszedł do mnie i zaczął mi się bardziej przyglądać.
- Co pan robi? Mogę wiedzieć co to wszystko znaczy?! – podeszłam do zdjęcia.
- To jest mój brat…
- Co?! Dlaczego ja nic o tym nie wiem?!
- Kilka lat temu pokłóciliśmy się o majątek… i od tej pory za sobą nie rozmawiamy… - wytłumaczył mi mężczyzna. Jak mógł mi o tym nie powiedzieć? To przecież mój wujek. Najbliższa rodzina o której nie miałam pojęcia że istnieje…
*0000000000000000000000000000000*
OdpowiedzUsuńAle to jest zajebiste! Chrzanić naukę! Bierzcie się do pisania kolejnej części! Kooocham too ;3
A ile serii anime już widziałaś.. no i jakie? ;]
OdpowiedzUsuńSporo ich było, nie chce mi się myśleć które widziałam bo zawsze zapomnę. Chwilowo jestem na oglądaniu Fairy Tail :D
UsuńNo wiesz.. sporo serii to pojęcie względne ;D Dla jednych jest to 10 tytułów, a dla innych 100 ;]
UsuńOoo.. też oglądałam tego tasiemca, ale jakoś na 130 zaprzestałam /znaczny spadek jakości fabuły/
oooo jednorazowka jednorazowka jeee :D ale super jest ta Cat :3 ona ma taka sliit mordke :D ... czemu wszyscy teraz musza miec czerwone wlosy -.- przerabiam sie na fiolet! jak ktos sb takie zrobi to udusze -.-
OdpowiedzUsuńnie zeby co jest po 12-tej a ja ogladalam egzorcyste i tak jakby yyy ... znow sie boje -.- mam kota na obrone! dzieki ci Lorenzo xd chociaz jestes caly czarny ...
i wlasnie! dobrze mowi Nina! chrzancie nauke i piszcie dalej bo jednorazowka zajebiaszcza! :D oby tak dalej :D czekam na nexxta!! :D .... Lorenzo wracaj mi tuuu D:
Łiiii . :D Jest nowa jednorazówka ! :D Jak zwykle zaista ! ;D Też chcę tak umieć pisać . xd Biedny Kendall . Raczej głowa Kendalla . xD Czekam na nexta . :D Przy okazji 1 rozdział już jest . ^^ http://linkinrush.blogspot.com/2013/11/rozdzia-1.html xd
OdpowiedzUsuńPzdr . ;*
Pierwsza część wyszła nam ciekawie, ale gdy czytam w pewnym momencie moje odzywki w stronę Kendalla to aż sama zanoszę się śmiechem. Dobrze, że nie jestem taka wredna na co dzień. (tzn. zależy od okoliczności w jakich się znajduję, bo są dni kiedy lepiej się do mnie nie odzywać) Mówią, że wtedy najlepiej działa bliskość drugiej osoby (przytulas, coś) Tylko najpierw trzeba mieć tą konkretną osobę przy sobie :/ (peszek)
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie mogę się doczekać pisania kolejnej części ;D
Pamiętam jak pisałyśmy tą jednorazówkę i cały czas się śmiałyśmy (nic dziwnego, w końcu BTR tak na nas działają)
Najlepiej się myśli po oglądnięciu jakiegoś ich odcinka. Wtedy często się zastanawiam, czy gdybyśmy się z nimi spotkały naprawdę nie dostaliby z nami na łeb ;D ale przecież to poniekąd niemożliwe, żebyśmy ich spotkały, więc przynajmniej chłopcy nie będą mnieli zrytej psychiki (jeszcze bardziej ^.^ )
Mam nadzieję, że znajdziemy trochę czasu żeby dokończyć tą jednorazówkę :D
<3
czekam na rozdział ;*
Fajny ten początek. Wiem, że szkoła, mało czasu i tak dalej. Takie jest życie. Ale za to nadal świetnie piszesz. Bo lepiej pisać mało, niż w ogóle.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że Kendall w końcu wykrzyczał "Ile razy mnie jeszcze uderzysz?". Pierwsza część jednorazówki super!
Pierwsza część jest super! <3 Kendall, współczuję ;c weź ty do lekarza idź, bo może coś ci jest od tych uderzeń ;D
OdpowiedzUsuńczekam na następną część! ;*
fuck, nie opublikowało (albo nie wysłało) mojego komentarza fuck
OdpowiedzUsuńno dobra, to piszę od nowa c:
cześć pierwsza jest świetna!
pierdol naukę, pisz jednorazówki!
xoxo megs
http://layupunderme.blogspot.com/