Strony

piątek, 31 sierpnia 2012

Część 9


Zauważyłam że jest już 2.000 wejść ^^ strasznie sie ciesze i dziękuje że wchodzicie na tego bloga :* Ta część jest dłuższaaaa ponieważ w następnej części będzie pewien ważny moment xd Życie miłego czytania i mam nadzieje że sie nie zanudzicie... xd


Z punktu widzenia Pati:
Otworzyłam oczy, zasnęłam u Jamsa w pokoju. Leżałam koło niego na łóżku. Wstałam i spojrzałam na zegarek.
- Dopiero 10:30 – ziewnęłam – 10:30 !!!!! Spóźnię się na zwiedzanie !!! – krzyknęłam i szybko wybiegłam z pokoju budząc przy tym Jamsa. Chłopacy patrzeli na mnie jak biegałam z pokoju do pokoju i na szybko się szykowałam.
- I z czego tak się cieszycie ? – zapytałam nagle się zatrzymując.
- Słyszeliśmy że spałaś w pokoju Jamsa ^^ - powiedział Kendall podnosząc brwi.
- Ciiiii !!!! – zasłoniłam mu usta – nie wspominajcie o tym i dajcie mi się ubrać – krzyknęłam i szybko pobiegłam do pokoju. Po 15 min byłam już gotowa, tylko jeszcze pójść do parku na zbiórkę. Wszyscy mieli się spotkać tam o 11:00 wiec powinnam zdążyć. Pożegnałam się z chłopakami i pobiegłam do parku gdzie już stała reszta.
- Spóźniłam się ? – szepnęłam do Lilki.
- Przyszłaś w ostatniej chwili – powiedziała witając mnie.
- Na szczęście… Mówili gdzie idziemy ? – zapytałam kiedy powoli całą grupą gdzieś szliśmy.
- Do jakiegoś zamku… - odpowiedziała.
- Mam nadzieje ze to długo nie potrwa… Strasznie spać mi się chce !!! – jęknęłam.
- To co ty robiłaś w nocy ? – zapytała podejrzliwie.
- Zasnąć nie mogłam – zaśmiałam się.
- Za dużo emocji ^^ - spojrzała na mnie podnosząc brwi.
- Nie ! – krzyknęłam oburzona.
- Dobra, dobra… - zaśmiała się cicho.
Jakiś kawałek drogi później staliśmy przy dużym, trochę strasznym zamku. Lubię zwiedzać ale tak szczerze to była jedna z nudniejszych wycieczek… W zamkach uwielbiam te straszne legendy ! A tu ich nie było… Stałam opierając się o ścianę i udając że słucham przewodnika… Poczułam ze powieki mi się same zamykają.
- Pssss… - usłyszałam głos dochodzący z krzaka który stał trochę dalej. Szybko się przebudziłam.
- Kto mówi ? – spojrzałam na krzaczek który się rusza.
- Gadający krzak ! – usłyszałam śmiech.
- James wychodź – powiedziałam.
- A ty co tak sama stoisz ? – zapytał się.
- A ty co tak mnie śledzisz ? Przecież nie stoję sama – rozglądam się – fuck zgubiłam grupę – tupnęłam nogą.
- Szczerze mówiąc to ona stoi tam – wskazał kilka metrów dalej.
- Dzięki… Nie chce mi się tam wracać. Nie wyspałam się ! – krzyknęłam.
- Moja wina ? – zaśmiał się.
- Tak ! Mogłeś mnie obudzić a nie spałam w twoim pokoju – powiedziałam trochę głośniej.
- Też się nie wyspałem… - ziewną i zaczął się śmiać.
- I teraz pewnie obwiniasz mnie za to – wystawiłam mu język.
- Nie – uśmiechną się do mnie. Zauważyłam w oddali że Lilka idzie w naszą stronę wiec James szybko schował się w krzaki aby go nie zauważyła. Znowu oparłam się o mur udając że przysypiam.
- Śpisz Pati? – zapytała machając mi ręką przed oczami.
- Nie… Po prostu musiałam sobie coś przemyśleć – uśmiechnęłam się.
- Chodzi o chłopaka ^^ - zaśmiała się a ja zrobiłam się lekko czerwona.
- Nieeee… Niby o jakiego chłopaka by mi chodziło… - przewróciłam oczami z sztucznym uśmiechem.
- Lepiej wracajmy do grupy – spojrzała na mnie dziwnie i wróciłyśmy do grupy. Zdążyłam pomachać Jamsowi zanim zniknęłam.
Nastała noc i miałam świętą nadzieje ze wreszcie sobie pośpię ale wychodzi na to że w tym domu to niemożliwe -.- W środku nocy poczułam czyjeś ręce na moim ciele i ktoś powoli zaczął mnie szturchać abym się obudziła.
- Pati śpisz ? – szepną do mnie Carlos.
- Teraz nie. Czego chcesz ? – powiedziałam podnosząc głowę.
- Chcesz iść do kuchni na tosty ? – spytał się.
- Carlos… jest 02:00 w nocy a ty mnie budzisz bo chcesz tosty ?! – krzyknęłam.
- Tak – uśmiechnę się.
- Ja idę spać… Od 2 dni właściwie nie mogłam się wyspać! Jestem tak zmęczona że nawet kawa mnie nie jest w stanie rozbudzić – położyłam się na poduszce.
- A może James ^^ - szepną śmiejąc się.
- Idiota – rzuciłam w niego poduszką. Wtedy Carols wstał i wyszedł.
- Ej Carlos ! Jednak mam ochotę na te tosty !!! – cicho krzyknęłam i poszłam za nim do kuchni.
- Dobra… To gdzie tu jest tostownica – rozglądam się. - Jest tam na górze – wskazał na najwyższą półkę. - Tylko jak ją sięgnąć ? – spojrzałam na niego.
- Mam pomysł – uśmiechną się i próbował wspiąć się po szafkach.
- Uważaj bo… - wtedy Carlos spadł – bo spadniesz – dokończyłam.
- Ałłłłł… - podniósł się.
- Ja mam lepszy pomysł – zabrałam krzesło na które weszłam i zabrałam tostownice.
- Ja chce tost z serem !!! – podszedł do lodówki i wyciągną ser.
- To 2 z serem – uśmiechnęłam się.
W tym momencie do kuchni wskoczyli Logan, Kendall i James z kijami bejsbolowymi i uderzyli Carlosa w głowę a on upadł.
- Co wam odbija ? – spojrzałam na nich.
- Słyszeliśmy hałasy i myśleliśmy że to włamywacze – powiedział Kendall.
- A wy co tu robicie ? – spytał się Logan.
- Tosty ^^ - zaśmiałam się.
- O 02:00 w nocy ?! – krzyknęli.
- Carlos mnie obudził i zapytał się czy nie chce Tosta – chwyciłam za talerz.
- Może zabierzemy Carlosa do łóżka ? – spojrzeli się na niego.
- Dobra – zabrali go za ręce i zaczęli ciągnąć.
- Czekajcie ! – pobiegłam do kuchni i zabrałam talerz z tostami – szkoda żeby się zmarnowały – dodałam a reszta wybuchła śmiechem.
- Tosty ważniejsze od przyjaciół – spoważniał Logan.
- Tak – wystawiłam język i poszliśmy schodami na górę, weszłam do mojego pokoju zajadając się tostami i później zasnęłam.
Po południu mieliśmy dzień wolny wiec postanowiłam spędzić go chodzeniem po sklepach z Lilką ale najpierw…
- To na „start” zaczynamy się kręcić – powiedziałam stojąc z Carlosem na środku pokoju. Reszta leżała na łóżku opierając się o ścianę i przyglądała się całemu zdarzeniu.
- Dobra – powiedział zakładając swój kask.
- Gotowy ? 3…2…1… start !!! – krzyknęłam i oboje zaczęliśmy się kręcić jak najszybciej. Po chwili zrobiło mi się słabo i wpadłam na łóżko prosto na nogi chłopaków, a Carlos nadal się kręcił.
- Aż mi się słabo zrobiło – spojrzałam na Carlosa któremu zakręciło się w głowie i uderzył w szafę.
- Nie za wygodnie ci ? – spytała reszta patrząc na mnie.
- Nie… Jest całkiem fajnie – uśmiechnąłem się i zamknęłam oczy, a oni zepchnęli mnie z łóżka po czym spadłam na podłogę.
- Teraz lepiej – zaśmiał się Kendall.
- No ej… - oparłam się głową o łóżko i zaczęłam się śmiać.
- Słyszycie to ? – zapytał Logan i wszyscy momentalnie się uciszyliśmy. Z mojego pokoju było słychać jak ktoś dzwoni na skype. Zerwałam się z podłogi i pobiegłam do pokoju, a za mną Kendall, Logan, James i ledwo idący Carlos. Usiadłam się na krzesełku przed komputerem i zobaczyłam kto do mnie dzwoni. Była to Violette.
- Schowajcie się i nie odzywajcie !!! – powiedziałam stanowczo.
- Usiądziemy się koło ciebie tak żeby nas nie było widać w kamerce – usiadł się James a za nim reszta. Poprawiłam włosy i odebrałam włączając kamerkę.
- Cześć – pomachałam jej.
- Co tak długo ? Zaczekałam się na ciebie… - jęknęła uśmiechając się.
- Nie marudź… Zobacz co dla ciebie mam – pokazałam jej płytę z autografami po czym prawie zemdlała.
- Jak udało ci się to zdobyć !!! Przecież wiesz że uwielbiam BTR !!! – krzyknęła podskakując na krześle.
- Ma się swoje sposoby ^^ - wystawiłam jej język.
- I jak ci się żyje na wymianie ? – zapytała nagle.
- Całkiem fajnie. Chciałabym ci przedstawić mojego kolegę co u niego jestem ale wyszedł – powiedziałam.
- Szkoda… - zaczęła i spojrzała na jeden z plakatów – Mój James jak słodko się na mnie patrzy – uśmiechnęła się a na twarzy Jamsa pojawił się uśmiech.
- Nie ma to jak gadanie do plakatu – przekręciłam oczami.
- On jest mój ! Nie obrażaj go… - warknęła.
- Dobrze, dobrze… - spojrzałam na nią a reszta cicho zachichotała.
- Co to było ? – spytała a reszta zasłoniła sobie usta.
- To była szafka… tak szafka! Uderzyłam nogą o nią – powiedziałam zakłopotana.
- Ja idę się myć. Mam nadzieje że w wannie nie będzie na mnie czekać Carlos – zaśmiałyśmy się.
- Życzę powodzenia xDDD To papapa :D – pomachałam jej i rozłączyłam się.
- Ładna jest ^^ - powiedzieli równo wstając z podłogi.
- Mieliście siedzieć cicho ! – spojrzałam na nich z złością.
- Ale dlaczego bym miał siedzieć w wannie ? – zapytał zdziwiony Carlos.
- Długa historia – zaśmiałam się. Widziałam na ich minach niezrozumienie co mnie jeszcze bardziej roześmiało. Przyszykowałam się na wyjście z Lilką po mieście. Trochę muszę odpocząć od chłopaków… Potrzebuje damskiego towarzystwa !!!
Wyszłam z domu i spotkałam się z blondynką przed ratuszem. Miałyśmy dużo czasu wiec spokojnie wybrałyśmy się na małe zakupy ^^
- Jaka śliczna ta bluzka !!! – mruknęła Lilka patrząc na śliczną czarną bluzkę z misiem.
- To kup ją – uśmiechnęłam się do niej przeglądając ciuchy.
- Raczej nie… Jest za 50$ a nie mogę za dużo wydać (-.-) – powiedziała smutna.
- Idź ja przymierz… Zaraz zobaczymy co da się zrobić – mrugnęłam do niej z szatańskim uśmiechem. Lekko wystraszona weszła do przebieralni.
- Dzień Dobry. Chciałabym zapłacić za tą czarna bluzkę z misiem – podeszłam do kasy.
- Witam. Należy się 50$ - podałam jej kartę.
- Dziękuje. Do widzenia – odeszłam od kasy z uśmiechem. Akurat Lilka wyszła z szatni.
- I jak? Pasuje ? – zapytałam smutnej dziewczyny.
- Tak. Jest świetna ale nie kupie jej – spuściła głowę a ja zabrałam bluzkę i pobiegłam do kasy. Kasjerka szybkim ruchem zapakowała mi bluzkę a ja ciągnąc za rękę Lilkę wyszłyśmy z sklepu.
- Prezent ode mnie – uśmiechnęłam się szeroko wręczając jej torbę.
- Dzięki – lekko się uśmiechnęła biorąc torbę. Idą wzdłuż ulicy zauważyłam bardzo znajome postacie. Tak do była Magda i Kamila kierujące się w naszym kierunku z głupimi uśmieszkami. Miałam straszną ochotę przywalić im w łeb ale na szczęście Lilka mnie uspokoiła.
- Oooo widzę że jesteście na zakupach – podeszła do nas Kamila.
- A nie można ? – zrobiłam złowroga minę.
- Jakie tandetne ciuchy kupiłyście sobie ? – zapytała druga wiedźma czyli Magda.
- Nic co by to was interesowało – mruknęła Lilka i przeszłyśmy koło nich. Nie zauważyłam jednak że Kamila podstawiła mi nogę i wpadłam w kałużę błota.
- Hahahaha uważaj kaleko – zaśmiały się idiotycznie i poszły.
- Pati nic ci nie jest ? – zapytała się Lilka pomagając mi wstać.
- Nie… Możemy już wracać do domu ? – spojrzałam na nią mając łzy w oczach. Odprowadziła mnie do domu, pożegnałyśmy się i weszłam do środka. Zauważyłam chłopaków w kuchni, pili gorącą czekoladę i rozmawiali. Stanęłam w drzwiach a reszta spojrzała na mnie.
- Nic ci się nie stało ? – zapytał troskliwie Logan podbiegając do mnie.
- Raczej nie… Jedynie strasznie boli mnie kolano ale jest ok – spojrzałam na nich a łza popłynęła mi po policzku.
- Idź lepiej umyć się i zmienić ubrania – powiedział Carlos.
- Jasne – kiwnęłam głową i zrobiłam jeden krok po czym upadłam na ziemię. Wszyscy do mnie podeszli wystraszeni co mi się stało.
- Moja noga… Nie mogę chodzić – jęknęłam z bólem a łzy leciały strumieniami po policzkach.
- Pomogę ci – powiedział James i zabrał mnie na ręce. Powoli szedł po schodach i postawił przed łazienką.
- Dzięki. Trochę cie pobrudziłam – powiedziałam rumieniąc się ale tego nie zauważył przez błoto.
- Nic się nie stało… Zmienię koszulkę i już będzie po sprawie – uśmiechną się i poszedł do pokoju się przebrać. Umyłam się oraz przebrałam. Zauważyłam ze mam zdarte mocno kolano.
- To boli !!!! – krzyknęłam kiedy Kendall obmywał mi ranę wodą utlenioną.
- To będzie trochę boleć… - polał jeszcze trochę a ja pisnęłam z bólu.
- Ale ci krew leci z tej rany – spojrzał na moja nogę Carlos.
- To nie jest śmieszne !!! – pisnęłam nadal z bólu.
- Koniec – powiedział Kendall i obwiną mi nogę bandażem.
- Teraz żeby nie podrażnić kolana musisz chodzić tutaj w krótkich spodenkach lub w spódnice – uśmiechną się Logan chowając apteczkę.
- Nie lubię chodzić w spódniczkach… - spojrzałam na nich błagalnie, po czym westchnęłam i poszłam się znowu przebrać. Przez te głupie suki ledwo mogłam chodzić ale nie pokazywałam słabości przy innych. Odpoczywałam i po kilku dniach już było dobrze.


9 komentarzy:

  1. Genialny rozdział!!!!
    Rozwalił mnie ten trick z kamerką i te TOSTY! Normalnie uwielbiam twojego bloga i nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. muhahahahahah xDDD Violeeetteee ;D eeeh jestem psychicznie wykończona i powiem ci że cię kocham :) rozdział jak zwykle super bla bla bla xD no cooo xD skoro jest super to jest super xDD logiczneee ... ^^ Logiiiś :D Jamesiiik ^^ kurw jego maać xDD znowu się zdecydowac nie mogieee xD ale i tak cię kochaaam xD tooo ... czekam na nexxtaaa ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, jak zawsze zakręcona Pati ;D Nie ma to jak mieszkać z chłopakami, ja to bym na pewno nie wytrzymała ;D Czekam na następne części z niecierpilwością ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko...Życie z chłopakami, nawet takimi jak oni, to jednak musi być katorga...ja bym chyba nie wytrzymała ;D Pozdrawiam i czekam na następną część ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdział, aż mi się przypomniał mój mały wypadek pod twoim domem -,- mniejsza z tym haha czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. TOSTY i ta rozmowa na SKYPIE mnie rozwaliła...hahahahah...rozdział superowy i co ma się takiego wydarzyć w następnym,co ?
    PS zapraszam do mnie :
    nina-rusherka-btr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super!!! Czekam na next'a. O co chodzi z tym następnym rozdziałem? Co takiego ma się tam stać? Mam nadzieje, że coś śmiesznego jak w ósmym :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahha Carlos w wanie? Coś mi się to kojarzy.. hahahahhah Karolina xDDDDD Ok.. xDD Nie ściągać pomysłów ! xDDD
    Rozdział super :) Jak zawsze mi się podoba, a te dwie bym zabiła -.- Nie cierpię takich ludzi..

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach.. tosty o 2 w nocy.. rozumiem Carlosa, bo też tak miewam ;D
    Ych... a te dwie to niezłe *.. ;/
    Lece czytać dalej bo jeszcze sporo do nadrobienia przede mną ;p

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!