Witaaaam was ludzie! Nareszcie motywacja i napisałam... może i trochę nudne (przepraszam!) ale już niedługo będzie coraz ciekawiej.
Mam dzisiaj taki świetny humor x3 Chciałabym wam powiedzieć o co chodzi ale nie jest pewne... będzie to taka niespodzianka w przyszłości :D
Teraz zapraszam na następny rozdział :*
Każdego z nas przeraził ten artykuł… był to wywiad z Noah, tam powiedział całą prawdę o Vai… szczerze to nie prawdę a same kłamstwa!
Mam dzisiaj taki świetny humor x3 Chciałabym wam powiedzieć o co chodzi ale nie jest pewne... będzie to taka niespodzianka w przyszłości :D
Teraz zapraszam na następny rozdział :*
Każdego z nas przeraził ten artykuł… był to wywiad z Noah, tam powiedział całą prawdę o Vai… szczerze to nie prawdę a same kłamstwa!
- Teraz wszyscy myślą że Vai się puszcza… - szepnęła Jenny czytając artykuł.
- Co za idiota! – warknąłem.
- Ale ma racje… - szepnęła Vai i zaczęła płakać. On to wszystko wymyślił, przecież znam Vai ona taka nie jest. Przytuliłem mocno dziewczynę i pocałowałem w głowę.
- On nie ma racji! Chyba lepiej cię znamy… zazdrosny i tyle – wskazał na monitor zła Sylwia.
- To co mamy zrobić? – zapytał James rozstawiając ręce.
- Ja idę się położyć – szepnęła Vai wycierając łzy, wstała i powoli kierowała się do swojego pokoju.
- Musimy coś zrobić! – wkurzony zacząłem czytać dalej artykuł – nie zostawię tego tak!
- Idziemy do niego – dodał Kendall wstając. Wszyscy zdenerwowani pognaliśmy do jego domu, zapukałem kilka razy i po chwili otworzył mi Noah.
- Coś się stało? – zapytał jakby niby nigdy nic.
- Jeszcze się pytasz?! Czemu tak potraktowałeś Vai?! – chciałem się na niego rzucić jednak chłopacy mnie powstrzymali.
- O czym wy mówicie? – zapytał zaskoczony.
- Nie udawaj idioty… chodzi o ten artykuł! – warknęła Jenny.
- O czym wy gadacie? Nie miąłem ostatnio żadnego wywiadu! – odpowiedział Noah. Nie ogarnąłem tego wszystkiego… przecież pisali że to jego słowa.
- Skoro to nie ty… to kto? – podniosłem brew zamyślony, to wszystko wydawało się coraz bardziej skomplikowane.
- Pogodziłem się z tym wszystkim, nigdy nie najechałbym na Vai w taki sposób! To jest chamskie… - wzruszył ramionami Noah.
-Musiałby to ktoś inny – szepnęła Sylwia.
- Skoro nie wiemy kto to był, ja spadam kogoś śledzić – zaśmiał się Latynos i dosłownie uciekł.
- Też idę! – krzyknęła Sylwia i pobiegła z nim.
- Ja za to musze iść pogadać z Vai… załamie się jeszcze – powiedziałem i pomknąłem w stronę domu. Mam nadzieje że dowiemy się o co tu chodzi…
- Co za idiota! – warknąłem.
- Ale ma racje… - szepnęła Vai i zaczęła płakać. On to wszystko wymyślił, przecież znam Vai ona taka nie jest. Przytuliłem mocno dziewczynę i pocałowałem w głowę.
- On nie ma racji! Chyba lepiej cię znamy… zazdrosny i tyle – wskazał na monitor zła Sylwia.
- To co mamy zrobić? – zapytał James rozstawiając ręce.
- Ja idę się położyć – szepnęła Vai wycierając łzy, wstała i powoli kierowała się do swojego pokoju.
- Musimy coś zrobić! – wkurzony zacząłem czytać dalej artykuł – nie zostawię tego tak!
- Idziemy do niego – dodał Kendall wstając. Wszyscy zdenerwowani pognaliśmy do jego domu, zapukałem kilka razy i po chwili otworzył mi Noah.
- Coś się stało? – zapytał jakby niby nigdy nic.
- Jeszcze się pytasz?! Czemu tak potraktowałeś Vai?! – chciałem się na niego rzucić jednak chłopacy mnie powstrzymali.
- O czym wy mówicie? – zapytał zaskoczony.
- Nie udawaj idioty… chodzi o ten artykuł! – warknęła Jenny.
- O czym wy gadacie? Nie miąłem ostatnio żadnego wywiadu! – odpowiedział Noah. Nie ogarnąłem tego wszystkiego… przecież pisali że to jego słowa.
- Skoro to nie ty… to kto? – podniosłem brew zamyślony, to wszystko wydawało się coraz bardziej skomplikowane.
- Pogodziłem się z tym wszystkim, nigdy nie najechałbym na Vai w taki sposób! To jest chamskie… - wzruszył ramionami Noah.
-Musiałby to ktoś inny – szepnęła Sylwia.
- Skoro nie wiemy kto to był, ja spadam kogoś śledzić – zaśmiał się Latynos i dosłownie uciekł.
- Też idę! – krzyknęła Sylwia i pobiegła z nim.
- Ja za to musze iść pogadać z Vai… załamie się jeszcze – powiedziałem i pomknąłem w stronę domu. Mam nadzieje że dowiemy się o co tu chodzi…
*Z punktu widzenia Carlosa*
Szpiegowałem Pati, wiem że nie powinienem ale czułem że
coś przede mną ukrywa. Razem z Sylwią doszliśmy do kina gdzie brunetka czekała
patrząc ciągle w komórkę. Po chwili ktoś koło niej się zjawił… Zayn.
- On nadal jej nie daje spokoju? – szepnęła Sylwia do mnie.
- Że co? – podniosłem zdziwiony brew.
- Racja ty nic nie wiesz… Zayn nachodzi Pati i chce się z nią umówić… a ja miałam ci tego nie mówić – zasłoniła usta patrząc niewinnie.
- Zamorduje go! Moja biedna Pati – wpatrywałem się w nich. Chłopak chciał iść na jakiś romans, ja mu dam żeby całować się z nią czy coś -.- w ostateczności dziewczyna zaciągnęła go na coś innego… na film „Zaplątani”.
- Moja dziewczyna! Nie poddawaj się! – zaśmiałem się szczęśliwy chowając się za krzakiem.
- Też musimy na to iść? – zapytała czerwona ziewając.
- Tak – kiwnąłem głową, kupiłem bilety i pognaliśmy do Sali kinowej. Było pełno dzieci, z czego jeszcze bardziej się cieszyłem. Usiedliśmy kilka rzędów za nimi tak abym miał jak najlepszy widok na nich. Pati była zachwycona, w końcu uwielbia takie filmy, a Zayn… no zawiedziony był xD
- Ta roszpunka jest masakryczna… jakbym ja miała takie włosy – Sylwia zaczęła jeść popcorn oglądając film.
- Super to jest – kiwnąłem głową. W pewnym momencie widziałem zamiast Roszpunki Pati, przetarłem oczy i film był już normalny… odwala mi już chyba.
- I ten koń! Chce takiego! – zaśmiała się czerwona. Zabrałem od niej popcorn i zacząłem jeść zerkając raz na Pati i Zayna, a raz na film.
*godzinę później*
Doszliśmy do momentu kiedy Flynn oberwał z noża w brzuch a Roszpunka za wszelką cenę chciała go uratować… Usłyszałem cichy płacz, spojrzałem na brunetkę która popłakała się na dobre, za każdym razem umie płakać na każdym filmie. Zayn trochę nieogarnięty przytulił ją, natomiast Pati wtuliła się w niego. Już miałem wstać kiedy Sylwia chwyciła mnie za rękę.
- Nigdzie nie idź… zje cie jak się dowie że ją szpiegowałeś – szepnęła.
- Nie mogę się tak przyglądać temu wszystkiemu – warknąłem zły. Światła w pomieszczeniu się zapaliły… wreszcie skończył się film. Chowając się za pudłami od popcornu wyszliśmy z kina gdzie nadal ich obserwowaliśmy. Zayn odprowadził ją pod naszą wille, miałem wrażenie ze zaraz się na niego rzucę… jakby nie patrzeć dobrze się dogadywali, śmiali się… może i on jest lepszy ode mnie.
- Świetnie się bawiłam, na serio – zaśmiała się Pati stojąc przy drzwiach.
- Mam nadzieje że do następnego razu – Zayn przybliżył się do niej, chciał ją pocałować. Brunetka jednak szybko się odsunęła tak że Zayn wywalił się w krzaki xD
- Nadal mam chłopaka, więc dzięki i paaa – pomachała mu i weszła do środka. Odetchnąłem z ulgą i wyszyłem z krzaków razem z Sylwia.
- I wszystko dobrze się skończyło – położyła dłonie na biodrach.
- Dzięki boże! – podniosłem ręce ku niebu. Wtedy zauważyliśmy grupę ludzi którzy siedzieli na ławce obok nas… ich miny mówiły wszystko.
- My nic tam nie robiliśmy! – wskazał na nich zła Sylwia i poszła do willi.
- Słuchajcie jej – zrobiłem to samo i wszedłem do środka domu. Było cicho jak na nasz dom… aż za cicho.
- Cześć skarbie! – usłyszałem głos Pati która przytuliła mnie od tyłu – gdzie ty byłeś cały dzień?
- Nudziłem się, jak to ja – cmoknąłem ją w usta z uśmiechem. Niech to zostanie taką małą tajemnicą, nie musi wszystkiego wiedzieć.
- On nadal jej nie daje spokoju? – szepnęła Sylwia do mnie.
- Że co? – podniosłem zdziwiony brew.
- Racja ty nic nie wiesz… Zayn nachodzi Pati i chce się z nią umówić… a ja miałam ci tego nie mówić – zasłoniła usta patrząc niewinnie.
- Zamorduje go! Moja biedna Pati – wpatrywałem się w nich. Chłopak chciał iść na jakiś romans, ja mu dam żeby całować się z nią czy coś -.- w ostateczności dziewczyna zaciągnęła go na coś innego… na film „Zaplątani”.
- Moja dziewczyna! Nie poddawaj się! – zaśmiałem się szczęśliwy chowając się za krzakiem.
- Też musimy na to iść? – zapytała czerwona ziewając.
- Tak – kiwnąłem głową, kupiłem bilety i pognaliśmy do Sali kinowej. Było pełno dzieci, z czego jeszcze bardziej się cieszyłem. Usiedliśmy kilka rzędów za nimi tak abym miał jak najlepszy widok na nich. Pati była zachwycona, w końcu uwielbia takie filmy, a Zayn… no zawiedziony był xD
- Ta roszpunka jest masakryczna… jakbym ja miała takie włosy – Sylwia zaczęła jeść popcorn oglądając film.
- Super to jest – kiwnąłem głową. W pewnym momencie widziałem zamiast Roszpunki Pati, przetarłem oczy i film był już normalny… odwala mi już chyba.
- I ten koń! Chce takiego! – zaśmiała się czerwona. Zabrałem od niej popcorn i zacząłem jeść zerkając raz na Pati i Zayna, a raz na film.
*godzinę później*
Doszliśmy do momentu kiedy Flynn oberwał z noża w brzuch a Roszpunka za wszelką cenę chciała go uratować… Usłyszałem cichy płacz, spojrzałem na brunetkę która popłakała się na dobre, za każdym razem umie płakać na każdym filmie. Zayn trochę nieogarnięty przytulił ją, natomiast Pati wtuliła się w niego. Już miałem wstać kiedy Sylwia chwyciła mnie za rękę.
- Nigdzie nie idź… zje cie jak się dowie że ją szpiegowałeś – szepnęła.
- Nie mogę się tak przyglądać temu wszystkiemu – warknąłem zły. Światła w pomieszczeniu się zapaliły… wreszcie skończył się film. Chowając się za pudłami od popcornu wyszliśmy z kina gdzie nadal ich obserwowaliśmy. Zayn odprowadził ją pod naszą wille, miałem wrażenie ze zaraz się na niego rzucę… jakby nie patrzeć dobrze się dogadywali, śmiali się… może i on jest lepszy ode mnie.
- Świetnie się bawiłam, na serio – zaśmiała się Pati stojąc przy drzwiach.
- Mam nadzieje że do następnego razu – Zayn przybliżył się do niej, chciał ją pocałować. Brunetka jednak szybko się odsunęła tak że Zayn wywalił się w krzaki xD
- Nadal mam chłopaka, więc dzięki i paaa – pomachała mu i weszła do środka. Odetchnąłem z ulgą i wyszyłem z krzaków razem z Sylwia.
- I wszystko dobrze się skończyło – położyła dłonie na biodrach.
- Dzięki boże! – podniosłem ręce ku niebu. Wtedy zauważyliśmy grupę ludzi którzy siedzieli na ławce obok nas… ich miny mówiły wszystko.
- My nic tam nie robiliśmy! – wskazał na nich zła Sylwia i poszła do willi.
- Słuchajcie jej – zrobiłem to samo i wszedłem do środka domu. Było cicho jak na nasz dom… aż za cicho.
- Cześć skarbie! – usłyszałem głos Pati która przytuliła mnie od tyłu – gdzie ty byłeś cały dzień?
- Nudziłem się, jak to ja – cmoknąłem ją w usta z uśmiechem. Niech to zostanie taką małą tajemnicą, nie musi wszystkiego wiedzieć.
*Z punktu widzenia Vai*
Czułam się okropnie… szczerze to mało powiedziane. Teraz wszyscy
będą mnie traktować jak dziwkę, to jest chore! Jak zwykle wszystko już mi się
psuje. Siedziałam sama na łóżku tuląc do siebie poduszkę, nie chciałam z nikim gadać,
było mi tak cholernie źle.
- To nie był Noah – w drzwiach staną Logan. Zdziwiona podniosłam głowę i wytarłam łzy… skoro nie on to niby kto?
- Jak to nie on? – zapytałam siadając na łóżku.
- Powiedział ze nie ma żalu, widocznie może sam chciał wcześniej z tobą zerwać – Logan podszedł do mnie i chwycił za ręce – zadzwonię do tych ludzi z Internetu aby usunęli ten artykuł
- Dziękuje – uwiesiłam się mu na szyi – tylko kto mógł zrobić coś tak okropnego?
- Tego ja nawet nie wiem… ale się dowiem – spojrzał mi w oczy – obiecuje
- Wiesz jak poprawić mi humor – pocałowałam go. Jak się cieszę ze mam przy sobie Logana, inaczej bym miała ciężko wytrzymać.
- Zastrzelcie mnie! To robi się chore! – usłyszałam krzyk Jenny, zdziwieni wybiegliśmy z pokoju. Dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami z pokoju a za nią pobiegł Kendall próbując zatrzymać.
- Co się stało? – zapytał Logan widząc całą akcje.
- W Internecie jest artykuł pt: „1D odbijają dziewczyny BTR” – wzruszył ramionami Kendall.
- Że co robią? – Logan spojrzał na mnie z podejrzeniem.
- Harry się do mnie podwalał… do Pati Zayn a do Jenny Louis, tym razem to prawda. Oni chcą was chyba zniszczyć – szepnęłam.
- Ale my się z nimi przyjaźnimy – powiedział Kendall.
- Musimy to wyjaśnić bo inaczej będzie wojna – szybkim krokiem poszliśmy na dół. Zebraliśmy wszystkich z domu i zaczęła się dyskusja.
- Jest jakiś plan? – zapytała Sylwia patrząc na wszystkich.
- Stójcie – Pati szybko wstała – najpierw mówicie że ich lubicie a teraz macie dość? To Internet! Nie można wierzyć w takie artykuły! Pewnie sami o niczym nie wiedzą… chcieli być mili – założyła rękę na rękę.
- Oooo teraz ich bronisz? To znaczy że Zayn jest ode mnie lepszy? – kiwną głową Carlos.
- Znowu głupoty wygadujesz… czasem mam ciebie dość – przewróciła oczami.
- Bez kłótni – wskazał na nas James – mamy gdzieś tutaj zdrajcę… chodzi również o artykuł o Vai… trzeba znaleźć sprawcę
- To był Harry… - powiedziała Jenny. Wszyscy dziwnie na nią spojrzeli. Niby dlaczego on by mógł zrobić coś takiego?...
- To nie był Noah – w drzwiach staną Logan. Zdziwiona podniosłam głowę i wytarłam łzy… skoro nie on to niby kto?
- Jak to nie on? – zapytałam siadając na łóżku.
- Powiedział ze nie ma żalu, widocznie może sam chciał wcześniej z tobą zerwać – Logan podszedł do mnie i chwycił za ręce – zadzwonię do tych ludzi z Internetu aby usunęli ten artykuł
- Dziękuje – uwiesiłam się mu na szyi – tylko kto mógł zrobić coś tak okropnego?
- Tego ja nawet nie wiem… ale się dowiem – spojrzał mi w oczy – obiecuje
- Wiesz jak poprawić mi humor – pocałowałam go. Jak się cieszę ze mam przy sobie Logana, inaczej bym miała ciężko wytrzymać.
- Zastrzelcie mnie! To robi się chore! – usłyszałam krzyk Jenny, zdziwieni wybiegliśmy z pokoju. Dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami z pokoju a za nią pobiegł Kendall próbując zatrzymać.
- Co się stało? – zapytał Logan widząc całą akcje.
- W Internecie jest artykuł pt: „1D odbijają dziewczyny BTR” – wzruszył ramionami Kendall.
- Że co robią? – Logan spojrzał na mnie z podejrzeniem.
- Harry się do mnie podwalał… do Pati Zayn a do Jenny Louis, tym razem to prawda. Oni chcą was chyba zniszczyć – szepnęłam.
- Ale my się z nimi przyjaźnimy – powiedział Kendall.
- Musimy to wyjaśnić bo inaczej będzie wojna – szybkim krokiem poszliśmy na dół. Zebraliśmy wszystkich z domu i zaczęła się dyskusja.
- Jest jakiś plan? – zapytała Sylwia patrząc na wszystkich.
- Stójcie – Pati szybko wstała – najpierw mówicie że ich lubicie a teraz macie dość? To Internet! Nie można wierzyć w takie artykuły! Pewnie sami o niczym nie wiedzą… chcieli być mili – założyła rękę na rękę.
- Oooo teraz ich bronisz? To znaczy że Zayn jest ode mnie lepszy? – kiwną głową Carlos.
- Znowu głupoty wygadujesz… czasem mam ciebie dość – przewróciła oczami.
- Bez kłótni – wskazał na nas James – mamy gdzieś tutaj zdrajcę… chodzi również o artykuł o Vai… trzeba znaleźć sprawcę
- To był Harry… - powiedziała Jenny. Wszyscy dziwnie na nią spojrzeli. Niby dlaczego on by mógł zrobić coś takiego?...