Strony

środa, 22 maja 2013

Taka sobie rocznica

Witam was ludzie! Mam oto specjalną, krótką jednorazówkę dla pewnej osoby... wieeeem że nie pisałam od wohohoho i trochę ale jakoś nie chce mi się T.T wena nadal się buja. Do tego nieprzyjemne sytuacje z kilku dni ale teraz sie tym nie będę martwić i tym bardziej was przynudzać! Jeśli ktoś nie chce tego czytać niech nie czyta, na własną odpowiedzialność to jest!
Wszystkiego dowiedzie się już za chwilę ^^

---------------------------------------------------------


Siema! Pewnie się zastanawiacie kim jestem, ciekawa historia… pisze jakaś laska i od razu myśli że zna ją cały świat… ludzie wy mnie znacie i nawet o tym nie wiecie! Akukuuu to ja Sylwietta! Z bloga (kliczek) i mam do was małą sprawę… posłuchacie sobie historii. Nieeee, nie będziemy się uczyć tylko dzisiaj jest pewien dzień, spójcie w kalendarz i zobaczycie dzień 22 maja! Wiecie już o co chodzi co nie!?... nie wiecie co nie?... dzisiaj mija rok! Rok od kiedy spodobał mi się ten głupek ^^ Pan James Maslow z rodziny Maslowów ^^ Teraz wiecie? No to opowiem wam jak to się stało… jest to wersja moja, fajnie by było jakby to się stało!
Patrycja:
emmm… mogę to załatwić! Podaj płeć…

Sylwietta:
…powiedziałaś że dasz mi dzisiaj prowadzić notkę… idź!
Więc jest to moja boska historia… Jak poznałam Jamsa Maslowa! Wszystko zaczęło się pewnego dnia w wakacje… 

(trololololoolool hulasie w czasie ludzieeee!)

Siedziałam sama w domu, dziadek z babcią wyjechali na weekend do mojego wuja. Tak, mieszkam z dziadkami ponieważ moi kochani rodzice są we Włoszech. Siedzę tutaj tylko przez to że mam szkołę! Chętnie bym wróciła… mają tam WiFi T.T Jestem sobie taką brunetką z grzyweczką… i nie wiem co dalej… Kocham śpiewać, kocham grać na gitarze i się bawić! Tak właśnie zabawa na wieki wieków amen!
- Party People wooohooo! – wleciałam do kuchni ślizgając się na skarpetkach – już jutro ja, właśnie ja, pojadę sobie na kooooncert! – zanuciłam z śmiechem – koncert BTR! Mówię że, będę we… POLSCE! – kiwając głową i tanecznym krokiem podeszłam do lodówki – nie na Polsacie, nie w TVN… na stacji Eska puszczą ten… wymarzony koncert jak ze snów! Mam bilety!!! WOOOHOOO! – zabrałam szybko kabanosa i zaczęłam jeść – om om oooom!! Oooommmm!!!! – podniosłam rękę do góry i wyszłam z kuchni. No i o tuż to… jutro jadę do Krakowa na koncert najlepszego, najwspanialszego zespołu na świecie… jeśli ktoś pomyślał o 1D to zamorduje -.- chodzi o Big Time Rush! Zobaczę moich idoli! Po błagalnych wiadomościach na twitterze wreszcie przyjechali… i ja tam będę… i oni też… będziemy tam razem… i będzie James! Spotkam się z Rusherkami z całej polski, znam je z blogów i wreszcie poznam je na żywo! Spacerowałam sobie po domu nadal jedząc kabanosa, na dworze padało i było już dość późno… Jak ja się cieszę ze mam spokój i nie ma upierdliwych dziadków! Usłyszałam nagle dzwonek do drzwi, tanecznym krokiem podeszłam do nich… Pewnie znowu któryś z sąsiadów przyszedł abym ściszyła muzykę. Otworzyłam drzwi a w nich stał James Maslow… mam halucynacje.
- Mówisz po Angielsku? – zapytał cały przemoknięty. Tak seksownie ociekała z niego woda…
- Hehehe… aaaaaaaaaaa! – wrzasnęłam i zamknęłam drzwi, co ja właśnie zrobiłam!? Zamknęłam drzwi przed nosem chłopaka idealnego! Matko on tu jest! Szybkim ruchem chwyciłam za klamkę i otworzyłam znowu drzwi.
- Nie zamkniesz mi znowu drzwi? – zapytał wystraszony.
- No siemaaaa – kiwnęłam głową z śmiechem – wiesz że jesteś halucynacją lub osobą bardzo podobną do Jamsa Maslowa?
- A wiedziałaś ze jestem James Maslow?
- A wiedziałeś że nie jestem chora psychicznie… duchu odjesz – wskazałam na drzwi – wynocha z mojego domu…
- Nawet nie jestem w twoim domu – rozejrzał się grzywacz – potrzebuje pomocy! Wypożyczyłem samochód w Krakowie i nie chce odpalić! Nie działa mi tu komórka i nie wiem jak się dostać z powrotem! Jutro gram koncert – rozłożył ręce załamany – Sylwia pomóż
- Skąd ty znasz moje imię? Czytałeś te wiadomości na twitterze?!... ślub może być na plaży nie obrażę się – kiwnęłam głową szczęśliwa.
- Masz naszyjnik z napisem „Sylwia” – wskazał na mój talizman szczęścia który dostałam od mamy.
- Gdzie się tam patrzysz? – podniosłam zdziwiona brew.
- Mogę zadzwonić od ciebie aby ktoś po mnie przyjechał? – spytał błaganie. No kuźwa w końcu to mój idol jak ja mam mu nie pomóc? Wpuściłam go do środka, podałam coś do picia, przyniosłam jakiś ręcznik i poszłam po moją komórkę.
- Tylko dasz mi swój autograf i zrobisz zdjęcie ze mną? – zrobiłam słodką minkę machając komórką.
- Dla fanki wszystko – pocałował mnie w policzek i zabrał urządzenie. Po moim brzuchu przeszło milion motyli! Dosłownie bombardowały mój brzuch tak ze nie mogłam zabrać oddechu. Poszłam za nim do mojego pokoju… wtedy mi się coś przypomniało.
- Masz bardzo ładne ściany – zaśmiał się James rozglądając się po moim pokoju. Cały jest wyklejony plakatami BTR… chyba go to nie zdziwiło.
- W końcu jestem Rusherką, miałam mieć plakaty kotów? – założyłam rękę na rękę.
- Nic nie mówię – uśmiechną się słodko i wykręcił numer – emmm nie działa… - szepnął zdziwiony. Usłyszałam grzmot i nagle w całym domu zrobiło się ciemno…
- No pięknie burza, pewnie korki wywaliło – przewróciłam oczami – jeśli chcesz możesz tu zostać aż burza się nie uspokoi
- Mogę? – zapytał zmieniając tak tonacje głosu, po prostu słabo nagle mi się zrobiło…
- Mhm – pisnęłam i uciekłam do kuchni próbując wymacać świeczki. Chwyciłam za jedną, zabrałam zapałki, szybkim ruchem zapaliłam i zobaczyłam Jamsa przed sobą.
- Nie strasz! – wrzasnęłam wystraszona – chcesz abym zawału dostała?!
- Nie musisz się mnie bać – chwycił mnie za rękę. Przełknęłam głośno ślinę i razem z nim znowu skierowałam się do mojego pokoju. Położyłam kilka świeczek na stoliku i usiadłam razem z nim na łóżku. James usiadł koło mnie patrząc przez chwilę w moim kierunku.
- Uważaj bo zeza dostaniesz – zaśmiałam się cicho.
- Mówił ci ktoś kiedyś że pięknie wyglądasz? – zapytał kładą swoją dłoń na moim udzie. Momentalnie się zarumieniłam i poczułam kłucie w brzuchu… Znam go chwilę a czuje jakbym znała całe życie. Chłopak delikatnie jeździł palcami po moich nogach, chciał chyba abym umarła.
- Wiesz… James znamy się chwilę – odgarnęłam niepewnie włosy za ucho, gadaliśmy przez parę godzin i to wszystko… coraz bardziej robiło mi się gorąco. James z uśmiechem niespodziewanie mnie pocałował. Zaczęliśmy się całować coraz bardziej namiętnie. Nagle przestał i zdjął ze mnie najpierw bluzkę, później moje spodnie, zostałam w samej bieliźnie. Ja ściągam mu koszule. Na nowo mnie zaczął całować i zjeżdżać coraz niżej, obdarowywał pocałunkami moja szyje, dekolt, pieścił moje piersi, nie wiedziałam kiedy pozbawił mnie stanika. Schodził niżej, całował mój brzuch, w końcu ściągnął ze mnie majtki. Ja zaczęłam całować jego tors, później brzuch, potem zdjęłam z niego spodnie i bokserki, ciężko było powstrzymać się aby nie patrzeć w dół. W pewnym momencie podniósł mnie i posadził na sobie, zaczęliśmy się całować. Położył mnie na plecach i rozszerzy mi nogi zginając je w kolanach, uznał że tak będzie mi wygodniej.
- Na pewno tego chcesz? – zapytał patrząc w moje oczy, wiedział pewnie że to mój pierwszy raz ponieważ trochę się denerwowałam.
- Tak – szepnęłam ledwo oddychając. James zauważył ze mowie to niepewnie więc pocałował mnie.
- Będę delikatny, obiecuje – szepnął do mojego ucha. Nagle poczułam go w sobie, krzyknęłam z bólu ale później już jęczałam z rozkoszy, poruszał się coraz szybciej, i szybciej. Przerwał i usiadł, a ja siedziałam na nim, poruszałam się w górę i w dół. James pieścił w tym czasie moje piersi i masował moje pośladki. Byłam już naprawdę zmęczona więc grzywacz uniósł mnie i lekko położył na łóżko. Zrobił to tak delikatnie jakbym była jakąś mała kruszynka, a on bał się mnie połamać. Ułożył się obok i mnie przytulił oraz leciutko pocałował na dobranoc. Było to najpiękniejsze uczucie w moim życiu…

*Następnego dnia*

Obudził mnie cichy szept chłopaka, spało mi się tak dobrze że aż szkoda się podnosić. Otworzyłam oczy i zobaczyłam szeroki uśmiech Jamsa, głaskał mnie po włosach i wpatrywał jak w obrazek.
- Jak się spało kotku? – zapytał po chwili całując mnie w policzek.
- Nieziemsko – leciutko się uśmiechnęłam. Razem z Jamsem pojechaliśmy na jego koncert, i co że go nie znałam… poczułam tą więź między mną i nim. Od teraz mieszkam z nim, chłopakami i ich dziewczynami w wielkim domu na obrzeżach Los Angeles. Jestem z nim szczęśliwa jak z nikim innym.
Ludzie właśnie tak powinna wyglądać ta historia! Żadne zdrady tylko pornos xD

James:
wiesz kocie możemy to zmienić ^^

Sylwietta:
no więc ludzie… emmmm oddaje głos Pati!

Patrycja:
ok. oni poszli się gwałcić to ja biorę mikrofon! Wszystkiego najlepszego Sylwia z okazji rocznicy! Wiem historia jest krótka, nudna, ale pisze ją z bólem głowy i do tego na szybko… nie wiem czemu bałam się ze nie zdążę. Właśnie w tym momencie ta historia się tworzy wiec nie przeszkadzajcie im… cichooo xD
---------------------------------------------------------
Przepraszam na serio że tak głupio wyszedł xD Miał być lepszy ale głowa mnie nawala xd Do tego burza była i sobie poszła T.T Wiec Sylwia wszystkiego naj naj naaaaaaaaaaaaj lepszego!!!

17 komentarzy:

  1. O Boże, o Boże, o Boże! O Boże!
    Ludzie znacie się od kilku minut i już się tak bawicie? ? Oj, nieładnie, nieładnie... Oj, nieładnie, nieładnie... Ale jednorazówka zajebista xd taki pornos xd a zdrady nie będzie! i koniec, kropka! xD hahaha xd zajebiste xd spadam, bo aż mi się gorąco zrobiło xd chciałabym bym na miejscu Sylwii w tej jednorazówce, przyznaję się xd ale to nic! Bo możemy się podzielić ^^ Prawda, Sylwia? xD Dobra, nie rozwijam się xd zajebiste! xd

    OdpowiedzUsuń
  2. ahahahahaha to było zajebiste :D love it :)


    zapraszam do mnie na http://eternitylifecometrue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahaah xd szyyyybko poszło :o James jest szybki... :o zapierdala jak Harry za złotym zniczem :o
    phaahahhahaa Zocha Znicz phahaha xd
    mam problem :o jeszcze dzień się nie skończyła ja przeczytałąm z 5 podobnych pornosów !! aaaaaaaaaaaa!! wszystkie z BTR !!! aaaaaaaaaaa!! Ale dostanę rozgrzeszenie nie ? :S to wina BTR ! to oni się bzykają w tych blogach a nie ja ! -,- a jeszcze jestem dziewicą !
    wszyscy: jeszcze...
    Ksiądz: idź precz szatanie !
    Lili: -,- jeśli twoje dzieck oczyta pornosy... to wiedz że coś się z nim dzieje..
    Lili: no brawo tato brawo !!! -,-
    jednorazówka... świeeetna... i.t.d. i.t.p. ^^
    także... czekam nn ! :* i zapraszam do siebie jeśli ci się chce xd

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahha, ja tu się zastanawiam, czy ja tu nie grzeszę, :S Jak to czytam, to myślę "Bosz, jaki pornos xD"
    Łuki: Oj sama i tak wiesz jak...
    Ja: Zamknij się -,-
    Łuki:Oj tam, co ty wgl czytasz??? O.o
    Ja:Blogi, blogi wszędzie drogi kuzynie *.*
    Boooooskie ^^ Czekam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie umiesz pisać to tego nie rób ! Jestem ciekawa który blog będzie następny ! Wogóle nie masz talentu do tego ! Przestań to robić dziwko ! Masz beznadziejnego bloga !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwal się od niej.. Nie masz własnego życia?

      Usuń
  6. Żal mi ciebie dziecko -,- Najgorsza jednorazówka jaką czytałam, aż żal tej dziewczyny dla której była. Beznadziejny prezent tak samo jak ty !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yyy to była dla mnie i ja się ciesze. a raczej bardzo się ciesze. nudzi ci się czy szukasz guza koleżanko?

      Usuń
  7. Darowałabyś sobie i przestała pisać. Przez ciebie Nina odeszła ! Widzisz co narobiłaś ?!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam że się wtrącam ale kto mówił że odeszłam???

      Usuń
  8. Nikt cie tu nie chce ! Idiotko pisać nie umiesz ! Wynoś się stąd !

    OdpowiedzUsuń
  9. Blog beznadziejny jak właścicielka, żal ludzi którzy czytają go ! Nie obiecuj im bo i tak wchodzić nie będą ! Spamujesz blogiem bo nikt by na niego nie wszedł !

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zasługujesz na tyle wejść !

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jesteś Rusherką ! Wypierdalaj od nich ! Od Carlosa tym bardziej ! On jest Niny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halooo! Carlos chodzi z Alexą Vega! I zostaw już Pati w spokoju -,-

      Usuń
    2. Nina.. Daj spokój.. On/ona nie ma mózgu.. Hello.. Takimi ludźmi nie ma się co przejmować.

      Usuń
  12. No wooow xd hahaha xd Nie no.. szacun.. Aż mi się gorrrąco zrobiło ^^
    Kocham Cię i niczym się nie przejmuj skarbie :)
    Czekam na kolejną notkę ^^

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!