Strony

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Część 62...

Mam dzisiaj nie za ciekawy dzień... śniegu tyle ze aż głowa mnie boli, do tego chyba będzie zapalenie spojówek ale ja się nie poddam ludzie! Uśmiech nie znika mi z tej krzywej mordki ale jednak... jest jedna sprawa.
Udało mi się skończyć wcześniej rozdział, miał być dodany jutro ale wcześniej przyjechałam od rodziny i mogę teraz dodać... jest to ostatni rozdział.
Jakoś nie wiem już o czym pisać, straciłam to coś... no i chciałabym zająć się inną historią. Jednak działalność tutaj kończę moim ostatnim rozdziałem.

Bez przeciągania oto ten rozdział: 


*Z punktu widzenia Pati*

- Ja myślałem że rosną na drzewach! – rozłożył ręce James.
- Uwierz mi ze nie, ananasy nie rosną na drzewach – oparłam się ręką. Prowadziłam bardzo ciekawą rozmowę z Jamsem kiedy praktycznie nikogo nie było widać w domu.
- Jesteś tego pewna? – podniósł brew.
- Jestem w 100% idioto… - zaśmiałam się.
- To jest dziwne… - odpowiedział James pijąc wodę. Usłyszeliśmy czyjeś kroki i do środka weszła Sylwia i Vai trzymając jakiś list w ręce.
- Do ciebie – Vai podała mi kopertę i usiadła na stole.
- Dzięki – chwyciłam za nią i zaczęłam otwierać.
- Gdzie są wszyscy? – zapytał James ziewając.
- Karolina i Lili wyszły z Kendallem i Loganem do kina a Carlos – zaczęła Sylwia kiedy przez pokój przeszedł Carlos – …właśnie przeleciał
- Karolina z Loganem w kinie! – zerwała się z stołu niebieska – ale… jak… przecież… dlaczego?!
- Zazdrosna – zaśmiał się pod nosem James.
- Nie jestem zazdrosna! – wskazała na niego Vai warcząc. Przewróciłam oczami i zaczęłam czytać list, był to testament… mojego dziadka.
- Mój dziadek nie żyje – szepnęłam patrząc na kartkę. Nastała cisza a ja przyglądałam się niedowierzanie kartce.
- Pati współczuje ci – przytuliły się do mnie dziewczyny – co tam piszą?
- Zostawił mi coś w spadku, ponoć mam iść do banku aby odebrać ten przedmiot czy co to ma być, przysłali już to do banku 2 ulice stąd, numer skrzynki 202 – wyciągnęłam kluczyć zdziwiona.
- Chociaż mamy co robić – uśmiechną się James – bierzemy latającego Carlosa i idziemy do banku
- Musimy? – jęknęła zmęczona Vai.
- Nie musisz… ale jak będziemy wracać to nie pójdziesz z nami do KFC – zanuciła Sylwia.
- Co tak wolno?! Carlos idziemy do KFC rusz dupę! – krzyknęła Vai która była już przy drzwiach. Jestem ciekawa co takiego dziadek mógł mi w spadku zostawić… liczę na naszyjnik z diamentem xD

*Z punktu widzenia Sylwii*

Weszliśmy do ogromnego banku, nie było dużo ludzi jednak i tak było ciężko znaleźć jakiegoś wolnego pracownika. Rozejrzeliśmy się dookoła kiedy nad naszymi głowami przejechało złoto *O*
- Do czego są te maszyny? – wskazała na takie pojazdy z hakami Pati.
- One są do przewożenia złota, skoro to duży bank to trzeba kilka takich maszyn – kiwną głową Carlos.
- Też chce taką sztabkę złota – pisnęła Vai patrząc na złoto.
- Nawet nie próbuj kraść – wskazałam na nią. Jeszcze chwilę tak staliśmy kiedy podszedł do nas jakiś mężczyzna w garniturze.
- Pani Patrycja Majewska? – zapytał mężczyzna.
- Tak – odpowiedziała brunetka.
- Proszę za mną – machną ręką kierując się do jakiegoś pomieszczenia. Pognaliśmy za nim widzą wielką ścianę szafek które miały numerki. Pati podała gościowy kluczyk, a ten otworzył szafkę nr 202 wyciągając jakąś paczkę.
- Ciekawe co tam jest – szepnęłam do Jamsa.
- Niedługo się dowiemy – objął mnie i wyszliśmy z pomieszczenia. Usłyszeliśmy trzask i alarm… wleciała jakaś grupa z maskami! To napad!
- Wszyscy na ziemie! – warknął jeden z chłopaków celując w nas pistoletem. Wszyscy wystraszeni upadli na podłogę. Bandyci zaczęli pakować złoto i pieniądze.
- Co… co robimy? – szepnęłam wystraszona.
- Mam ochotę im wpierdolić – szepnęła Vai zaciskając pieści.
- Trzeba czekać na policje i modlić się aby nas nie zabili – kiwnęła głową Pati.
- Zamknijcie się! – krzyknął koleś celując w nas. Spojrzałam w podłogę wystraszona i poczułam dłonie mojego chłopaka.
- Spokojnie Sylwia… ochronie cie – pocałował mnie leciutko w policzek.
- Trzeba by było zabrać jakiegoś zakładnika – zaśmiał się jeden z bandytów. Spojrzeli w naszą stronę i złapali mnie za rękę przyciągając do siebie i celując we mnie pistoletem. Zaczęłam głęboko oddychać modląc się o to że wreszcie policja przyjedzie.
- Spokojnie… przeżyjesz – powiedział bandyta głaszcząc mnie po ramieniu.
- Zostawcie Sylwie… proszę – podniósł się James, nagle wszyscy zaczęli celować w niego. Rozejrzał się wystraszony jednak nadal stał wpatrzony we mnie. Momentalnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy.
- A bierz ją sobie – chłopak popchnął mnie, wpadłam w ramiona Jamsa który mnie mocno przytulił. Kryminaliści mieli już większość pieniędzy spakowanych.
- Macie jakiś pomysł co można zrobić? – zapytał Carlos.
- Może uda nam się jakoś uciec niezauważalnie – kiwnęła głową Vai.
- Zadzwonilibyśmy na policje i aresztowaliby ich – dodałam uśmiechnięta.
- Ty! – wskazał na Pati największy z bandytów – co to za paczka?
- Spadek… po dziadku – szepnęła podnosząc się.
- Oddawaj to – kiwnął ręką podchodząc do niej.
- Nie! – schowała za siebie paczkę – nie macie prawa…
- Pati walcz! – podniosła rękę do góry Vai.
- Vai przestań… nie kombinuj Pati i oddaj im tą paczkę! – szepnęłam do niej. Co ona wyprawia… narobi sobie problemów tylko.
- Posłuchaj Sylwii i oddaj im to – dodał Carlos.
- Nie – przymrużyła oczy Pati.
- Wiec tak chcesz się bawić? – mężczyzna chwycił za jej bluzkę i przybliżył do siebie, zabrał paczkę i podał osobie która stała za nim – więc tak… - rozejrzał się wokół i nagle zrobił tajemniczy uśmiech.
- Zostaw ją Alex, zmywajmy się – krzyknął ten który wtedy we mnie celował.
- Poczekaj chwile – kiwnął głową i podniósł dziewczynę za ramiona.

*Z punktu widzenia Carlosa*

Nie mogłem patrzeć na to że ten idiota chce zrobić krzywdę Pati! Zawsze musi się jej coś dziać… nie zniosę tego jak coś jej się stanie.
- Masz ją zostawić – warknąłem zły – natychmiast…
- Twój wybawca się odezwał – postawił brunetkę – zastrzel ją – rzucił mi pistolet który złapałem, wszyscy zaczęli we mnie celować. Ja… ja nie mogę tego zrobić… - nie słyszałeś?! Strzelaj! – dodał Alex.
- Musimy uciekać! – krzyknął chłopak trzymając paczkę.
- Czekaj… - mężczyzna popchnął mnie bliżej dziewczyny. Była cała zapłakana i patrzała na mnie zagubiona.
- Ja… ja ją kocham… - szepnąłem.
- Jeśli tego nie zrobisz zabije każdego kto tutaj jest – podniósł moją rękę tak że celowałem prosto w brunetkę – masz ją zastrzelić
- Nie rób tego Carlos! – krzyknęła Vai.
- Nie mogę na to patrzeć – szepnęła Sylwia wtulając się w Jamsa wystraszona. Wziąłem głęboki wdech i jeszcze raz spojrzałem na Pati, cicho powiedziałem „kocham cię” i opuściłem rękę.
- Też cię kocham – uśmiechnęła się leciutko Pati.
- Ogłuchłeś?! – warknął wściekły Alex.
- Zmywajmy się zanim gliny przyjadą! – dodał jeden z chłopaków.
- Strzelaj – szepnął bandyta podchodząc do mnie – mówię STRZELAJ! – krzyknął to tak mocno ze przez przypadek nacisnąłem spust… trafiłem w klatkę piersiową Pati. Dziewczyna upadła na ziemię… to nie możliwe. Wszyscy zamilkli a ja bez ruchu trzymałem ten pistolet w rękach, wpatrywałem się w nią z łzami w oczach… jak ja mogłem to zrobić?
- Brawo kochasiu – zabrał mi pistolet Alex i poklepał po ramieniu. Nagle usłyszeliśmy syreny policyjne na co złodzieje uciekli zabierając wszystkie torby.
- Ona… nie żyje? – szepnęła Sylwia wycierając łzy.
- Cicho Sylwia… cicho – przytulił ją James próbując uspokoić. Podszedłem do Pati i chwyciłem za rękę… nie było pulsu… nie żyła. Łzy leciały mi strumieniami i miałem ochotę sam umrzeć… zabiłem osobę na której tak bardzo mi zależało.
- Carlos… - usłyszałem wystraszony głos Vai.
- Ja nie… nie chciałem… ona… nie żyje – krzyknąłem chowając twarz w dłoniach. Wszyscy na Sali bali się odezwać, byli w szoku… tak samo jak ja.
- Co teraz będzie? – zapytał James.
- To koniec – wstałem ocierając zły - …czas to zakończyć – spojrzałem jeszcze raz na ciało i skierowałem się w stronę drzwi. Straciłem wszystko co było ważne… ona chce abym żył… nie wiem czy to spełnię. Nigdy nikogo tak nie pokocham jak jej… [*]

Dziękuje za te wszystkie momenty razem... ciesze się ze mogłam kiedykolwiek pisać tutaj.... żegnam i całuje :* 





























Właśnie tak ludzie... to był kawał właśnie na to piękne święto xD Jak ktoś się spodziewał... to brawa ludzie, brawa! Wiem jestem wredna... chociaż rozdział taki straszny nie jest xD Nie jest to ostatni rozdział, prawdziwy rozdział nr 62 zostanie dodany już za kilka dni!... sorka jak kogoś zdenerwowałam xD
Dziękuje za +5.000 wejść w marcu... jesteście wspaniali ♥

Pozdrawiam i mam nadzieje ze wytrzymacie do końca ten nieco walnięty dzień ^^

13 komentarzy:

  1. Ty zła!! Kurde ja Ci dam!!! Straszyć ludzi!!! Żart Ci się udał Patrycjo!! Focham się no!! Bo kurde poryczałam się! ;'( nie lubię ryczeć! Zabiłeś Carlo s Pati bo Ci bandzior kazał?? Miłość..Jej się nie ufa xd ty zła małpiatko xd! Grrrr! Czekam na prawdziwy tru rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz ty niedobra !!! Chcesz, żebym zawału dostała ? Ty niedobra ty !! :DD Jaaa xd Dałam się nabrać.. xd Grr.. ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaa xd Chcesz, żebym zawalu dostała ? ;D Bożee xd Ty niedobra ty :D Grr.. Dałam się nabrać :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Phahahahahahahah xD śmieję się z własnej głupoty.... ja tu ryczę! Chcę się zabić! A ty mi tu z kawałem wyjeżdżasz?! hahahahahahahah xD super xD Czekam na PRAWDZIWY rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę światełko! Babciu. Czy to ty?
    Matko kobieto co ja ci takiego zrobiłam?! Dostałam zawału! Poważnie na chwile serce mi stanęło!! Jakby mi sie komp zaciął i nie dojechała do tego info o kawale to bym zdechła!! X.X JA już łzy miałam w oczach i z okna chciałam skakać!!!!! Nie żaruję -,- Nie strasz mnie tak kuźwa!!! Nigdy!!!! Ja prdl!! JEsteś kochana i najlepsza, ale jak jeszzce raz coś takiego zrobisz albo taki durny pomysł z zakonczeniem przyjdzie do g łowy to osobiście uduszę!!!!! x.x Wrrrr.!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty wredna małpo. Ja cię zabije! Wiesz jak mnie wystraszyłaś? Serce mi stanęło XD I tak na serio: Jak mogłaś zabić Pati?! Widze, że ci humorki dopisują -.- Rozdział ekstra. czekam nn;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Bożeee.. Pati !!! -,- Nie noo.. Jak możesz mnie tak wystraszyć?! Człowieku ! Aż mi serce stanęło.. ;( Nie usnę dziś hahahah xD Małpa z ciebie :P

    Twoja Największa Fanka <33

    OdpowiedzUsuń
  8. TYYY Normalnie maiałam już płakac że nie będzie już bloga a tu takiecos

    OdpowiedzUsuń
  9. Kobieto nie strasz! Ja myślałam, że to wszystko na prawdę. Ale też sobie tak siedzę i myślę: Kurde, przecież to nie możliwe, żeby Pati bloga miała zakończyć.
    Ha! I jednak się nie myliłam :P
    Czekam na ten prawdziwy 62 rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja prdl... jak możesz no jak? Jak możesz zabijać Pati!!! Z resztą.... to do ciebie nie podobne...


    czekam na prawdziwy 62 :P

    OdpowiedzUsuń
  11. S- nooo witam panienke Patrycje która za chwile dostanie od kogoś …
    V- chwila xD po kolej idzmy xD
    S- ta menda mnie od miesiąca straszyła!!
    V- taa taa ale cb łatwo przestraszyć xD
    *********************************
    V- iii zaczyna się rzdz … hahaha Sylwia bierz ołówek xD
    S- weż xD jak go czytałam to obrzerałam przy okazji ołówek xD za dobry to nie był
    V- wszystko zaczyna się spokojnie … takie tam w domu … chyba w domu nie? Znowu tekstu nie mam przed sb xD
    S- chyba tak xD aa no i pamietam że ktoś tu był zazdrosnyyy … xD
    V- pfff … pfff … niech se idzie z nią ten pedał kogo to obchodzi -.-
    S- nastawienie po zbóju xD eahm coś tam coś tam iii paczka!
    V- bomba D:
    S- możliwe … ii dryp dryp dryp do banku … oczywiście całą paczką :D
    V- pułapka D: … albo pająki xD
    S- to gorsze od bomby xD
    V – nie bierz tego PAtii D: łeeh za póżno -.-
    S- ręce do góry!! to być napad!
    V- już tam jesteś ? XD
    S- nie pamiętam co było przed tym xD
    V- ręce na grzbiet bo strzelam!! wyciągać materac!
    S- po co ci?
    V- żeby sb pospać :D niewyspałam się xD
    S- nowość … Vai oczywiście niewyparzona gęba xD ja bym cię sama zatrzeliła, dziwie się że oni tego nie zrobili xD
    V- -.-'''' ha ha ha! Wzieli cię jako zakładniczke!! ha!!
    S- no eej! Co ja wam zrobiłam!!
    V- uwaga bo ona jest niebezpieczna! Zapłacze was na śmierć … phahahahahaha xD
    S- … a kto jutro idzie na badanie krwiii? ^^
    V- nie ja nie jaaa D:
    S- hyhyhhyhy xD … uufff zostawili mnie …
    V- pewnie James ze strachu wszystkie paznokcie pozjadał xD
    S- staw się na jego miejscu tylko że zamiast mnie mieliby Logana.
    V- pfff niech zastrzelą gnoja -.-
    S- mhm mhm akurat xD
    V-S- CARLOOOOOOOOOOOOOOOOOS!!!! D: D: D: D: D:
    V- coś ty człowieku głupi zrobił?!?!?! D:
    S- PAtii D: oddychajj!! żyyj!! przyyyj!!!!
    V- nie będzie przeć skoro nie żyje D:
    S-V- mordercaaa D:
    V- iii uwaga … 3 … 2 … 1 …
    S-V- PRIMA APRILIIS!!!!
    S- moja reakcja? Ja pierdole xD
    V- niee raczej to było coś takiego „ ************************* wychodze!!!!” i wyszła z pokoju xD po czym przyszła z winogronem do pokoju xD
    S- no bo się wkurzyłam xD a goście się na mnie tak patrzyli z miną WTF?! XD
    V- phahahahahaha xD eej podsumujmy co wymyślałaś by trafić xD
    ~~ wszyscy zginą xD
    ~~ Pat zostawi Carlosa
    ~~ wojna xD
    ~~ terroryści
    ~~ koniec świata znowu xD
    ~~ ktoś kogoś zastrzeli
    ii dalej nie pamiętam xD
    S- ale pomysły miałam xD i znowu nic nie zgadłam xD chociaż chwila! Zgadłam że ktoś zginie :D
    V- oklaski!! :D woohooo!1 owacje na stojąco xD
    S- pffff xD nie rób mi więcej takich żartów człowieku!!! bo ja tu na zawał padne xD
    V- iii czekam na nexxxxta :D
    S- wiem komcio mi nie wyszedł xD ale już więcej nie strasz!! :P Fanka yyy nie straszenia! XD
    V- fanka niespodzianek :D ale nie takich xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Pati nie żyje !!! Aaaaaaa!!! To jest zupełnie tak jakby miała związać włosy w kucyka O__o
    Koniec świataaaa ! Inwazja nadchodzi !!!
    Pati: Realy ?
    Lili: nie :D
    kocham tą scenke...;) Jest mega...i to jak on ma ją zabić i takie... O__o niechcący naciska na spust ...
    Carlos: przepraszam kochanie nie chciaaaaaałem !!!
    Lili: ale ją zabiiiiiiiiiiiiiiiiiiłeeeeeeś :P
    wszyscy: buuuu...to jest ten czarny charakter ! Brać Ją !!
    Lili: -,- pfff...
    Nie ma to jak fałszywy rozdział ! Yeah ! :D

    Kocham cię ! :D:**
    xoxo Lili

    OdpowiedzUsuń
  13. Kur**! Pati, chcesz żebym ja zawału dostała?
    Żaneta: Ciesz się, że jej teraz nie widzisz... Ryczy jak jakaś nienormalna xDDDD
    ja: Ale śmieszne -,- pfffff... ja się na serio popłakałam, a potem czytam i Prima Aprilis, kurde!
    No normalnie zawału dostać można! Przeczytałam rozdział przed chwilą jeszcze raz i normalnie tak jakoś... ehhh...
    Matkooooo! Carlos trzeba było wyrzucić ten pistolet!
    Vai, nie mogłaś pierdolnąć tego gościa patelnią? Albo... posadzić go na krześle elektrycznym? albo... odciąć mu... pewien przyrząd Sasquaczem? albo.. wsadzić mu pająka do bokserek? albo... ok, kończę już ten wywód, bo mam przerażające wizje...
    na stos z tym debilem, co kazał Carlosowi strzelić!
    hahahah xD ciesze się, wkurzam i płaczę jednocześnie... no masakraaaa!
    Aż się normalnie wysłowić nie mogę xDDD
    więcej mnie tak nie strasz, Pati!
    pozdrawiaaaam serdecznie i lecę skomentować następny (mam nadzieję, że tym razem prawdziwy) rozdział 62...

    OdpowiedzUsuń

Everyday i'm Shufflin!!